No niestety ja też nie kupuję wpisania Ahsoki do świata Star Wars. Pierwsze sezony clone wars oraz film animowany były raczej słabe, rozczarowujące, ale im bliżej końca tym było lepiej.
Rebels nie połknąłem, męczyłem się i jestem gdzieś w połowie pierwszego sezonu, ale mimo to rozpocząłem seans Ahsoki.
To już nie chodzi o nią, bo faktycznie zrobili jej genezę, dalsze losy, wygnanie, drugie wygnanie (xD). spotkanie z Mando, z Luke'iem itd itp.
Ale mnie już to wszystko męczy, zaraz się okaże, że więcej jedi przeżyło rozkaz 66 niż zginęło.
Druga sprawa, ten świat zaczyna nabierać cech znanych nam chociażby z komiksów Marvela albo DC. Na wszelki wypadek dam w spojler (dla IX, clone wars, rebels, mando, kenobiego oraz ahsoki).
Zginął Maul, wrócił w bajce. Zginął Palpatine, wrócił w kinówce. Zginął Boba, wrócił w serialach. Zginał Inkwizytor, zginęła Reva - wrócili jeszcze w tym samym sezonie i to bez większej rozkminy jak.
O co chodzi z tymi śmierciami? Ja wiem, że zaraz pojawią się filozoficzne rozważania o tym, że Qui Gonn i Kenobi opuścili swoje ciała i żyją jako dusze i jakieś inne bzdety. Do Ahsoki jakoś byłem w stanie sobie wytłumaczyć, że twórcy przyjęli, że wszyscy źli mogą wrócić BO TAK. Ale czemu wracają ludzie tacy jak
to już nie ogarniam. Na tej zasadzie to zaraz wrócą
Vader, Kylo, a może jeszcze Grevious, Dooku i Asaj
. Nie kupuje tego i psuje mi to wrażenia z seansu.
Z tym
wysłaniem do innej galaktyki Ezry i Thrawna
podchodzę bez emocji bo animacja mnie nie porwała, ale czuję że to nie koniec głupot i będzie tego więcej.
Z innych spraw, trochę mnie boli że trzeci sezon Mando oraz ten pierwszy Ahsoki wyglądają gorzej niż poprzednie sezony: pierwszy Mando, pierwszy Kenobi... Ja rozumiem oszczędności, ale Syndulla wygląda naprawdę słabo, widać na maksa że to makijaż a nie naturalny kolor skóry.