Autor Wątek: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon  (Przeczytany 180065 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Bender

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1350 dnia: So, 05 Sierpień 2023, 15:52:11 »
...poza nakarmieniem własnych uprzedzeń.

Własnych uprzedzeń? Jak przedstawiciele mniejszości mają dojść i proszą by sobie nimi gęby nie wycierać i nie monetyzować w imię rzekomej równosci, to chyba nie do końca chodzi o uprzedzenia.

Za jakoscią scenariuszy oraz reżyserii jak najbardziej dopowiada woke culture. Dostają te posady ludzie o odpowiedniej ilosci odhaczonych checkboksów a nie lubie z talentem. Wiec jak nabardziej wiele to ma wspólnego.

Sernik

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1351 dnia: So, 05 Sierpień 2023, 16:27:30 »
Nie mamy oficjalnych przedstawicieli mniejszości, to nie są struktury z członkami (nie licząc stricte politycznych projektów jak BLM), wpisani w system, byśmy mogli mówić czego chce grupa A i B. Możesz mówić za siebie, że Ty czegoś nie chcesz, Tobie coś nie odpowiada. To jest sposób myślenia, który ciągle widzę w Internecie. Jakieś złudne przekonanie, że gdy widzisz kilka babek na straganie krzyczących to samo, to jest to miarodajny obraz nastrojów społecznych, i można mówić "że ludzie tego chcą/nie chcą".

Choć nie twierdzę, że nie powstają "szmiry poprawnie polityczne". Tylko są ów szmirami, ze względu na słabe scenariusze, a nie rzeczoną poprawność. Dobrze napisany serial/film może przemycać światopogląd twórców, a nikt nie będzie narzekał bo dostanie dobrze przygotowany produkt, scenariuszowo, reżysersko, aktorsko, wizualnie. Wiadomo - zawsze kogoś coś zapiecze, bo nie Twój światopogląd jest zaprezentowany - ale przy jakościowym produkcie, postrzega się to inaczej.

Bender

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1352 dnia: So, 05 Sierpień 2023, 16:44:47 »
Tę samą regułę możesz zastosowac do swojej wczesniejszej wiadomości. I czytaj ze zrozumieniem, przytaczałem opinie z kórymi wielokrootnie się spotkałem w ostatnim czasie, a nie swoje zdanie. A że się pokrywa, to juz inna sprawa. Za mała grupa badawcza, fine. Zobacz na opinie w necie. Dalej za mała? Sprawdź box office. Zobacz jak dobrze idzie takim produkcjom.
 
A co do jakosciowych produkcji ostatnio. Pokaż mi je. Chętnie się zapoznam.

Sernik

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1353 dnia: So, 05 Sierpień 2023, 16:48:13 »
A może Ty zaczniesz pisać z sensem, to łatwiej będzie czytać cię ze zrozumieniem.

Offline komiks

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1354 dnia: So, 05 Sierpień 2023, 17:11:35 »
Choć nie twierdzę, że nie powstają "szmiry poprawnie polityczne". Tylko są ów szmirami, ze względu na słabe scenariusze, a nie rzeczoną poprawność. Dobrze napisany serial/film może przemycać światopogląd twórców, a nikt nie będzie narzekał bo dostanie dobrze przygotowany produkt, scenariuszowo, reżysersko, aktorsko, wizualnie. Wiadomo - zawsze kogoś coś zapiecze, bo nie Twój światopogląd jest zaprezentowany - ale przy jakościowym produkcie, postrzega się to inaczej.

Czyli filmy ze słabym scenariuszem, mają słaby scenariusz, bo mają słaby scenariusz? Serio nigdy nie zadałeś sobie pytania, dlaczego ktoś w dużej wytwórni, przyklepuje słaby scenariusz?
Xenozoic, Death Dealer, The Maxx, Thrud The Barbarian, Army of Darkness

Offline death_bird

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1355 dnia: So, 05 Sierpień 2023, 17:33:02 »
Death_Bird, forsujesz w nim te irracjonalną narrację, że "woke" czyli jak rozumiem - pokazywanie postaci homoseksualnych, nie białych, wpływało na jakość fabuły, dialogów, pewnie jakość dzisiejszych efektów specjalnych też wzięła się od tego. Tak to rozgryzłeś w swojej głowie? :D Ostatnie Star Warsy i Marvele podupadają jakością, przez kiepskie scenariusze i efekty specjalne, a w tym jakich kolorów i preferencji seksualnych są tam postaci nie widzę związku.

Na szczęście procesy historyczne są nieubłagane i w zw. z nimi rewolucje charakteryzują się określoną dynamiką.
Dlatego też jestem głęboko przekonany, że powyższy rodzaj argumentacji będzie powoli przechodził do lamusa wraz z rosnącą świadomością tzw. milczącej większości, która coraz bardziej odporna i coraz mniej onieśmielona zaczęła nie tylko głosować portfelami i omijać wykwity politycznej poprawności zaimplementowane w branży rozrywkowej ale też wyrażać na głos swoje nieukontentowanie tym stanem rzeczy.
Okazuje się, że rzeczywistość to jędza, której wymogów nie idzie na dłuższą metę ignorować. Co za tym idzie "nawet" w branży rozrywkowej ludzi należy zatrudniać na bazie ich talentu, umiejętności, zdolności, doświadczeń i dokonań a nie na podstawie wymogów ideologicznych, które rozpisała sobie grupka krzykliwych neojakobinów.
Ponieważ tak się składa, że w momencie w którym rewolucja dociera do momentu "okołojakobińskiego" gdy zagrożeni stają się już wszyscy nie będący jakobinami zaczyna dochodzić do egzotycznych sojuszy pomiędzy wandejczykami, żyrondystami, rodzącymi się bonapartystami oraz ową niezaangażowaną rewolucyjnie, milczącą większością.
I w tym momencie historycznym wystarczy żeby ktoś wstał i powiedział, że Kennedy (pardon - Robespierre) jest wrogiem ludu i ów lud wywiezie ją na taczkach w radosnym oczekiwaniu, że jej następca widzom da porządne (wolne od prymitywnej propagandy) kino, akcjonariuszom zyski a utalentowanym ludziom zatrudnienie w wolnym od ideologicznych bzdur, bazującym na merytorycznych kryteriach i rozsądnie zarządzanym korpo.
I tak minie woke, jak mija wicher, pożar, wojna lub mór.  :P
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Cringer

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1356 dnia: Nd, 06 Sierpień 2023, 17:18:03 »
Ciekawe ploteczki. Jeżeli to co wypływa okaże się prawdą to w Lucasfilm może faktycznie łby zaczną toczyć się po korytarzach a rozesłani przez Igera asasyni będą sztyletować w ciemnych zaułkach każdego napotkanego akolitę Kennedy.


Nie znam kanału, pierwszy raz na niego trafiłem, ale to co słyszę zdecydowanie mi się podoba. Aż chciałoby się wierzyć, że to prawda.
Kilka lat temu trafiłem na ten kanał, już wtedy były takie niusy o których piszesz, min. że Kathleen Kennedy ma być niedługo zwolniona. Może tym razem wreszcie uda mu się trafić. Statystyka jest po jego stronie, w końcu Kathleen przejdzie na emeryturę :)
Oczywiście też już wtedy mówił że to całe woke jest złe i w Disneyu nikt tego nie chce. No bo gdyby nie to, to Disney miałby same hity. Taka narracja a la "To nie car jest zły tylko jego urzędnicy" ::)
Ogólnie kanał mocno nastawiony na jedną narrację. Jak ktoś lubi takie rzeczy i tego typu ploteczki to będzie zachwycony.

Bender

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1357 dnia: Nd, 06 Sierpień 2023, 18:16:06 »
Ploteczki i narracja to jedno (doomcock, drinker, efap, fnt i cała reszta narrację ma silnie tendencyjną, ale zabawnie się ich słucha). Fakty to drugie. IPs w rozkładzie plus klapa finansowa za klapą. Chcąc nie chcąc KK w dużej mierze jest za to odpowiedzialna. Można sceptycznie podchodzi do doniesień o 4 mld na Galaxy Cruiser i czy rzeczywiscie to był jej pomysł żeby temat był OT tylko bardziej sequelowy / generyczny. To nie musiał być powód wtopy. Ale to tylko jeden klocuszek. Patrząc na wszystkie, jednak nie ukłdaja się w historię sukcesu.

Osobiście mam w dupie czy to jej personalna wina. Czy ona czy Iger, czy Chapek czy ktokolwiek inny. Jeden kij. Zabili franchise.

Sernik

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1358 dnia: Pn, 07 Sierpień 2023, 12:15:52 »
Cytuj
Czyli filmy ze słabym scenariuszem, mają słaby scenariusz, bo mają słaby scenariusz? Serio nigdy nie zadałeś sobie pytania, dlaczego ktoś w dużej wytwórni, przyklepuje słaby scenariusz?

A Ty sobie zadałeś to pytanie? Nikt celowo nie przyklepuje "słabych" scenariuszy, ani nikt nie tworzy filmów z myślą o tym by wyszły kiepsko. Przy każdym projekcie twórcy liczą, że robota została dobrze wykonana i produkt się przyjmie nie tylko finansowo ale też krytycznie. Twórcy ostatniego "Morbiusa" wierzyli że tworzą w najgorszym razie przeciętny produkt, a nie odebrany i oceniony tak jak został. Proces tworzenia scenariusza jest długi i przechodzi przez wiele rąk, a ostatnie słowo i tak ma producent który scenarzystą nie jest, tylko opiniuje co według jego doświadczenia się przyjmie a co nie. Zaskoczę cię, ale przy serialach gdzie masz X scenarzystów, nawet wśród tych uznanych za bardzo słabe ("Inhumans", "She Hulk") w writters roomie mogą znajdować się świetni scenarzyści. Ale przykryci, mniej uzdolnionymi kolegami i koleżankami.

Cytuj
A co do jakosciowych produkcji ostatnio. Pokaż mi je. Chętnie się zapoznam.




@Bender, Gwiezdne Wojny już swój prime miały, trudno. Teraz czas dać szansę Star Trekowi. ;)

Bender

  • Gość
Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1359 dnia: Pn, 07 Sierpień 2023, 13:04:33 »
Ze STar Trekiem jest nie lepiej. Niczego co powstało po Enterprise nie uważam nawet na Star Trek, a co dopiero za dobry Star Trek.  (ponoć Picard 3 jest ok, więc dam mu szansę)

Offline death_bird

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1360 dnia: Pn, 07 Sierpień 2023, 13:13:16 »
A Ty sobie zadałeś to pytanie? Nikt celowo nie przyklepuje "słabych" scenariuszy,

Doprawdy?
Ostatnimi czasy można odnieść wręcz odwrotne wrażenie - tzn., że nie liczy się jakość scenariusza tylko jego poprawność ideologiczna. Tzn. muszą być zawarte "prawomyślne" (lewomyślne?) tezy, muszą być zatrudnieni "prawomyślni" ludzie, muszą zostać wypełnione wszelkie wydumane parytety a czy produkt końcowy się komuś spodoba czy nie to już nie jest zmartwienie produkcji, bo na chwilę obecną w ramach ideologicznego zacietrzewienia najwyraźniej straty wciąż są akceptowane i liczy się przede wszystkim żeby produkt mieścił się w ramkach ideolo i wysyłał odpowiedni przekaz. A w razie porażki zawsze można usprawiedliwiać się tym, że widzowie to banda rasistów i fobów, którzy nie dorośli do poziomu tych zaangażowanych bzdur.
Jak to ktoś równie lapidarnie co celnie podsumował na YT w kontekście netflixowej parodii Wiedźmina (z głowy, dane mogą być inne): "33 miliony sprzedanych książek, 75 milionów sprzedanych egzemplarzy gier, 1 milion oglądających" (przy ponad 200 milionach subskrypcji). Tak teraz wyglądają "hity" tworzone przez hunwejbinów 2.0.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline HugoL3

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1361 dnia: Pn, 07 Sierpień 2023, 13:35:11 »
O Wiedźminie wszyscy wiemy bez oglądania co się tam dzieje, ale to jest temat o Star Wars.
Czy faktycznie uniwersum padło ofiarą polityki "woke"?

Chcieliśmy Kenobiego, to Kennedy załatwiła McGregora. Reva była wydmuszką, która nic nie wnosi do fabuły i nie ważne, czy zagrałaby ją Ingram czy ktokolwiek inny (biały, żółty, bez znaczenia).
Ewidentnie fabularnie się to nie spięło, nie wiem czy w Disneyu w ogóle był jakiś pomysł na ten projekt - najpierw miał być film, później serial. I jak wyszło wszyscy pamiętamy.
Mandalorian - dwa pierwsze sezony hit, zatem nie ma co wchodzić w szczegóły.
Andor - specyficzny, doceniony przez fanów, ale zrealizowany w sposób inny niż Mando, Boba albo Kenobi, bo tu nie mieliśmy easter eggów na każdym kroku ani żadnych elementów związanych z Jedi/Sith.
Czy gdziekolwiek coś spotkało się z krytyką, bo zaczęto dokonywać jakichś poważnych zmian w uniwersum?
Raczej nie, akurat świat Star Wars zawsze był barwny i różnorodny, zatem pojawianie się aktorów z Indii lub Pakistanu nie wpływa na odbiór.
Moim zdaniem całe to uniwersum zaczyna gnić przez jakieś niezrozumiałe kolesiostwo. Duże roszady scenarzystów między odcinkami lub seriami, pojawianie się aktorów, którzy właściwie są zbędni i nic nie wnoszą (perskusista RHCP, Jack Black, Lyzzo). Aktorka, która wcieliłą się w rolę małej Lei robiła co mogła, ale jej wina, że ktoś napisał taką głupotę, jak rajd pomiędzy nieudolnymi porywaczami?

Offline Popiel

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1362 dnia: Pn, 07 Sierpień 2023, 13:41:01 »
Ale przecież popularna ostatnio dywersyfikacja pod względem rasy i płci bohaterów filmów i seriali nie jest wprowadzona w imię jakichś odgórnych wytycznych, tylko właśnie po to, żeby zwiększyć grupę docelową odbiorców, czyli w efekcie zwiększyć sprzedaż.

Każda mniejszość czy grupa chce mieć postać, z którą może się utożsamiać. Zobacz, że już w "Predatorze" tak było. Kiepskie scenariusze są nie dlatego, że bohater jest azjatyckim gejem tylko dlatego, że Holly cierpi na uwiąd twórczy, brak oryginalności, a producentom wydaje się, że wiedzą lepiej i nie pozwalają na swobodę twórczą i coraz częściej wtapiają. Sukcesy Barbie i Oppenheimera pokazują, że filmy o innej formule mogą zarabiać, a wyświechtane, doszczętnie wydojone franszyzy jak MCU czy (niestety) Star Wars powodują już tylko odruch wymiotny. Przez debilne scenariusze, nie przez płeć czy kolor skóry.

Offline nori

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1363 dnia: Pn, 07 Sierpień 2023, 14:02:01 »
Ze STar Trekiem jest nie lepiej. Niczego co powstało po Enterprise nie uważam nawet na Star Trek, a co dopiero za dobry Star Trek.  (ponoć Picard 3 jest ok, więc dam mu szansę)

Polecam Strange New Worlds, jak lubiłeś Next Generation i orientujesz się w The Original Series, może Ci się spodobać. Jak dla mnie, jedna z lepszych rzeczy z tego uniwersum.

Offline death_bird

Odp: Uniwersum "Star Wars". Filmy, seriale, Stary i Nowy Kanon
« Odpowiedź #1364 dnia: Pn, 07 Sierpień 2023, 14:10:19 »
Przez debilne scenariusze, nie przez płeć czy kolor skóry.

I tu wracamy do problemu pt. "kryteria zatrudniania". Również na etatach scenarzystów.
Dzisiejsze kryteria procesów rekrutacyjnych są tam merytoryczne czy ideologiczne? Liczy się ile dobrych scenariuszy do tej pory napisałeś (albo czy wygrałeś jakiś konkurs na debiut scenopisarski) czy jakiej jesteś płci/koloru/orientacji?
Słabe scenariusze skądś się biorą. Nie są jakimś dopustem. Tymczasem ostatnimi czasy jest ich tak jakby coraz więcej. I tu pojawia się kolejne pytanie: starym wyjadaczom, którzy zęby zjedli na sprawnym scenopisarstwie pieniądze się znudziły i nie chce im się pracować czy też może powoli są zastępowani przez nowo zatrudnianych, dobieranych na bazie kryteriów nie do końca merytorycznych?
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".