Autor Wątek: Titans  (Przeczytany 14699 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Adolf

Odp: Titans
« Odpowiedź #60 dnia: Cz, 19 Wrzesień 2019, 23:48:35 »
Możesz coś więcej powiedzieć na ten temat, jakieś źródło?

Według mnie miał z tym coś wspólnego wprowadzony koncept z drugiego sezonu, gdzie nagle okazuje się, że wcześniej istniała już drużyna Tytanów. Przez cały pierwszy sezon nie wspominano nic o tym. Tak jakby sceny mówiące o Tytanach dokręcono później. Po prostu twórcy nie mieli jeszcze wszystkiego zaplanowanego, a jak już uzgodnili wizję, to w momencie zebrania bohaterów do kupy, chcieli żeby pasowało to tego co planują i wykorzystali materiał z finału, dokręcili to i tamto, a na końcu wszystko zgrabnie się ułożyło. Dzięki temu udało im się jeszcze ogarnąć dziadka Wayne'a, który zrobił ładny epilog.

John

  • Gość
Odp: Titans
« Odpowiedź #61 dnia: Pt, 20 Wrzesień 2019, 00:15:23 »
Panowie, skoro Adolf już to poruszył - jak oceniacie Iaina Glena w roli Bruce'a Wayne'a?

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Titans
« Odpowiedź #62 dnia: Pt, 20 Wrzesień 2019, 18:42:09 »
Iain Glen to klasa, elegancja, establishment, blichtr i piękno, jak ze srebrnych ekranów. Tak wypadł, jako Bruce Wayne na przestrzeni dwóch pierwszych epizodów drugiego sezonu "Titans". Jego Wayne emanował szlachetnością, spokojem, niesłychanym stylem. Zachowanie i mowa ciała, które sobą prezentował, które sobą wyrażał, wręcz idealnie pasują do kogoś, kto miałby być wzorem dla Jasona Todda i Dicka Graysona. Posunę się jeszcze dalej, twierdząc, że Iain Glen scalający się z postacią Bruce'a Wayne'a, to najlepszy Bruce Wayne w dotychczasowej historii mało i wielkoekranowych adaptacji Uniwersum DC! I mówię tu o samej roli Wayne'a, a nie Wayne'a i Batmana, choć aktor na pewno w takiej sytuacji poradziłby sobie równie dobrze co Affleck, Bale, Keaton i inni.

P. S. Nie daje mi spokoju jedna zagwozdka z epizodu "Rose" drugiej serii "Titans". Otóż ciekawe jest to nad czym, ba, nad czego tłumaczeniem bodajże, pracował Wayne w swoim  pokoju. W jednej ze scen, podczas rozmowy Bruce'a z Dickiem przez telefon, widać było, jak Wayne pochyla się nad jakimiś inskrypcjami i dziwnym pismem...

Offline Adolf

Odp: Titans
« Odpowiedź #63 dnia: So, 21 Wrzesień 2019, 15:26:11 »
Ostatnio wstyd tutaj pisać na forum, ale się przełamię i dodam parę słów o trzecim epizodzie. Strasznie mnie zaniepokoiło, że to już trzeci odcinek, a poziom serialu się nie podniósł. Mieliśmy przegadany epizod i dobrą akcję na końcu, którą oczywiście urwano. Serial stracił petardę. Budżetu zabrakło na widowiskowe walki, że co chwila nam pokazują bohaterów walczących ze sobą w salce? Dick to w ogóle jawi się jak jakiś frajer, widać że scenarzyści stracili na niego pomysł. Rachel i jej brak kontroli, to przecież już było. A wątek Kori to bardzo nieprzyjemny zapychacz.

John

  • Gość
Odp: Titans
« Odpowiedź #64 dnia: So, 21 Wrzesień 2019, 18:07:21 »
Dlaczego wstyd tutaj pisać?

John

  • Gość
Odp: Titans
« Odpowiedź #65 dnia: Wt, 24 Wrzesień 2019, 03:14:29 »
Niestety zgadzam się z Adolfem co do 3 odcinka. Zamiast zapychacza ze Startfire mogli już teraz pokazać cokolwiek z Superboyem. Mało co związanego ze Startfire w tym serialu wypada interesująco. Dziwi mnie jednak że taki pogromca prowizorki jak Adolf nie zwrócił uwagi na fakt, że budżetu im też brakuje na Beast Boya. Mają bohatera zmieniającego się (na razie tylko) w tygrysa, a zrobili z niego drużynowego informatyka. Beast Boy nie jest postacią na serialowy budżet, i jeśli nie chcą robić z widzów idiotów, i z jednego z najpotężniejszych Tytanów robić gościa przy komputerze, muszą go uśmiercić lub wykluczyć z fabuły. Ciekawie wypadł Slade. Tylko dwie sceny, ale trzeba przyznać że dobrze zbudowano wokół niego napięcie i atmosfere niepokoju. Jason Todd to chyba najwierniej względem komiksów odwzorowana postać w serialu. Taki sam dupek i porywyczy dzieciak jak w pierwowzorze, charakterologicznie niemalże wyjęty bezpośrednio z komiksu i przełożony na ekran. Teraz tylko czekać aż przez swoją gwałtowość zostanie zabity. Tylko tutaj, raczej nie może być to Joker.

Znów przypominają mi się czasy "świetności" Legends of Tomorrow, gdzie Firestorm mimo dużej siły używał mocy kilka razy w sezonie, żeby nie obciążać skromnego budżetu. Skoro nie stać ich by pokazać Garfielda Logana jak należy, nie rozumiem po co wzięli jego postać do drużyny. Zamiast niego są inni Tytani których można ładnie pokazać przy serialowym budżecie. Ktoś powie, że chcieli pokazać klasyczny skład? Pierwsi Tytani nie mieli w szeregach Hawka i Dove, więc nie ma to związku. Tak jak i Superboy nigdy specjalnie nie współpracował z Dickiem Graysonem, tylko Timem Drakem (zarówno w New Teen Titans jak i Young Justice, i co ciekawe też w animowanym YJ Conner jest kumplem Dicka, a nie Tima).

Cały odcinek nudził i krążył w kółko, a gdy zrobiło się ciekawie nagle się skończył.

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Titans
« Odpowiedź #66 dnia: Wt, 24 Wrzesień 2019, 12:58:45 »
"Titans" w drugim już swym sezonie, jako adaptacja komiksowego Uniwersum DC, definitywnie poluje na jakieś dramatyczne - z elementami gatunku sci-fi i nawiązaniami komiksowymi - rozwiązania fabularne. Produkcja zrywa z konwencją typowego ,,serialowego klasyku superbohaterskiego", z odcinka na odcinek, coraz bardziej. Bohaterowie, a mam tu na myśli drużynę starego składu Tytanów, zdają się odcinać od świata zewnętrznego, w tym sensie, że chcą być, jak i nie być ,,walczakami w służbie dobra i porządku", co może doprowadzić do zachwiania ,,języka i mowy ciała" grupy, a od tego już blisko do jej upadku! Deathstroke miał rację... Starzy Tytani chcą rozwiązać problemy po swojemu, przy czym młodzi Tytani, jak Beast Boy, Rachel i Jason Todd są z miejsca znoszeni do roli czegoś podrzędnego. Zadziorność i pyskówa Jasona ładuje w serial niesamowitą ilość energii; ta postać mi się podoba.

Oglądając drugi sezon "Titans" widzowie mają skupić się na tym, co się dzieje we wnętrzu drużyny, a nie np. na zagrożeniu, które może położyć się cieniem na godności miast, obywateli, ba, całego świata - jak to w przypadku komiksowych realiów bywa. Ciężko stwierdzić do czego zmierza drugi sezon produkcji; mniejsze i większe historie będą rozciągane na całą serię. A Deathstroke? Czy będzie głównym złolem serii? Czy H.I.V.E. do którego należał ujawni się, jako jeszcze większe zagrożenie, niż można by sądzić? A może całe legiony armii Tamaranu wraz z Blackfire przybędą na Ziemię po swoją zakochaną w ziemskiej kulturze i egzystencji Królową, Starfire, scalając się z planami Slade'a Wilsona i jego pragnieniem patrzenia, jak Tytani wzajemnie się wykańczają, co dałoby nie lada dramaturgię zapewne na finisz sezonu? To jak serial aktualnie jest prowadzony wielu entuzjastom Tytanów na pewno się podoba, choć wielu również i nie; Styl serialu wyróżnia "Titans" spośród innych małoekranowych adaptacji komiksowych Uniwersów. W skali ogólnej oceny, jak dla mnie, na razie, "Titans" mieszczą się w wartości: 7/10

Offline Adolf

Odp: Titans
« Odpowiedź #67 dnia: Pn, 14 Październik 2019, 06:27:20 »
Kolega, z którym oglądam ostatnio stwierdził, że ma dosyć. Nazwał to wszystko telenowelą. I to prawda. Tytani siedzą cały czas w swojej "wieży" i umierają z nudów. Prowadzą nudne dialogi, mają dziwne problemy i nie wiedzą co ze sobą zrobić. Co jakiś czas jest jakaś nudna akcja, by znowu wrócić do siedziby i zanudzać. Kasy na efekty się skąpi, tak że bohaterowie muszą siedzieć przed komputerem zamiast walczyć z wrogami. Bardzo fajnie za to wypada Deathstroke w kostiumie. Sam aktor nie zachwyca, ale w pełnym rynsztunku bardzo dobrze oddaje komiksowy klimat. Widać, że jest to przeciwnik na poziomie, co spokojnie daje oklep Tytanom, choć w średniej choreografii. Jest tu potencjał, po który się nie sięga. Więcej komiksowych akcji - mniej głupich dialogów w "bazie". Ten serial już tego nie ogarnie.

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Titans
« Odpowiedź #68 dnia: Pn, 21 Październik 2019, 18:04:51 »
"Titans" ze swym drugim sezonem, z odcinkami 5 i 6, a zwłaszcza szóstym zatytułowanym "Conner" nabierają nie wiatru, ani rozpędu tylko potężnej mocy w żagle. "Conner" dla fanów serialowego Uniwersum DC, jako epizod popularnych "Tytanów", naprawdę zyskał w oczach; czuję potężne pozytywne fluidy, które odcinek przekazał wszystkim oglądającym, które to na pewno wpłyną na wydźwięk kolejnych odcinków serialu. Chimeryczność niektórych postaci, flegmatyczność fabuły i rozlazłość niektórych wątków zostanie zminimalizowana. To nawet nie jest serial superbohaterski, może tylko z nazwy. To twór o innej kategorii adaptacji komiksowych Uniwersów. Tak, coś się definitywnie w drugim sezonie "Titans" ruszyło. Z mojej perspektywy serial ma tragi-dramatyczną, z elementami komiksowego pierwowzoru i gatunku fantastyczno-naukowego linię prowadzenia tego, co ma on opowiadać, i absolutnie mi to nie przeszkadza, wręcz jest to idealne dla tej drużyny i takich kreacji, jaką widzimy w "Titans". A nie jest to tylko sama fabuła, ale i obraz (światło, cień, dynamika ujęć kamery, długość scen, cięcia montażowe itp.), ścieżka dźwiękowa i nawet długość samego odcinka. Joshua Orpin błyskotliwie, z niebanalnym zaangażowaniem przedstawił fanom interpretację postaci Superboya. Niewiedza, zmieszanie, tygiel emocjonalny Connera, który jako klon ma w sobie geny Luthora i geny Supermana - od pierwszych dynamicznych momentów odcinka aż do końca, do
Spoiler: PokażUkryj
uratowania skóry Jasonowi Toddowi
, to wszystko, tak niesamowite, miało tu miejsce, i wyglądało to dużo lepiej niż zwykłe ,,bardzo dobrze". Zresztą w okolicy połowy 19 minuty niniejszego epizodu, "Conner", w
Spoiler: PokażUkryj
 zaskakującej dynamiką i pracą kamery scenie swój akcent dość solidnie zaznaczył Krypto. W domu ojca Lexa Luthora, co niezwykle zaskakujące, położonego nieopodal domostwa Kentów, Superbory szukał odpowiedzi dlaczego jest tym kim jest. I to właśnie jego dopadli tu ludzie Lexa, a konkretnie ekipa Mercy Graves. Gdy jeden z najemników strzelił w kierunku Superboya z bazooki, psiak Krypto podskoczył lekko do góry, chwycił rakietę między zęby i skierował ją tam skąd przybyła. Samo to wystarczy, aby kupić gusta oglądających serial i odczarować, według niektórych śledzących produkcję, jej fatalne tempo i dziwnie rozłożoną narrację głównej linii fabuły!




Ja chcę takiego piesełka! <3


Moja ocena odcinka "Conner" drugiego sezonu "Titans": 9/10!

Offline Adolf

Odp: Titans
« Odpowiedź #69 dnia: Cz, 24 Październik 2019, 06:13:13 »
Odcinek "Conner" to świeżość jakiej serial potrzebował. Świeżość niestety tylko na początku. Im dalej w las, tym bardziej przegadany się robił. A nawiązanie więzi z laborantką to niestety poziom CW. I ten niesamowity zbieg okoliczności na końcu, że akurat znalazł się tam gdzie wylatywał z okna Jason. To też poziom CW. I stoją sobie postacie przy samochodzie, a Superboy dostaje kulki. I czemu tylko na kulkach się skończyło? Czy widok Robina zadziałał tak paraliżująco na grupę uderzeniową Luthora, że zaniechali pojmania zbiega? To także poziom CW. A tak dobrze się zaczęło...

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Titans
« Odpowiedź #70 dnia: Pn, 04 Listopad 2019, 14:19:08 »
"Titans" ze swym drugim sezonem powoli zbliża się do 3/4 realizacji wszystkich epizodów. 9 rozdział, bo wyjątkowy charakter serialu każe nam zamiast nazewnictwa ,,odcinek", czy ,,epizod" stosować dla całej produkcji określenie ,,rozdział", potwierdził specyfikę "Titans". Dramatyczny, smętny wydźwięk serialu nie zamyka się w klasycznych ramach dramatu, nagłego przygnębiającego zwrotu akcji, jak w klasycznych serialach superbohaterskich. "Titans" wręcz przeziera tą niejasną dramaturgią, atmosferą lęku i niepokoju oraz zagrożenia, udzielającą się każdemu z Tytanów. Zdaje się, że precyzja w konstruowaniu fabuły drugiej serii widowiska, gdzieś ulatuje. Możliwe, że tak po prostu ma być, że wątek każdego z bohaterów z osobna miał być tak samo istotny, tak samo opowiedziany, jak centralna oś fabuły drugiego sezonu, choć i w tym przypadku mam problem z określeniem, co tą ,,centralną" osią jest. Czy ma to być zebranie tylu bohaterów, aby w końcu "Tytani" zaczęli działać, jako pełnoprawna drużyna? I dopiero po zebraniu się w okazałym składzie rozprawić się z tym prawdziwym złem, które światu i Tytanom zagraża? Po dziewiątym, jakże dziwnie skonstruowanym - pięknym w swym chaosie, bo zwroty akcji dały się tu we znaki - rozdziale drugiego sezonu serialu, można odważnie założyć, że głównym złem, z którymi Tytani będą się mierzyć... będą oni sami. Wykopali sobie dół w który powoli wpadają. Dick i Slade podpisali niepisaną umowę, jakby wiązaną przez sam honor, na mocy której Deathstroke zostawi Tytanów w spokoju, jeśli Dick nigdy więcej nie złączy drużyny w sprawnie funkcjonującą ekipę. Po ostatniej scenie rozdziału, i po awanturze z Superboyem, chyba będzie inaczej. Jak to się mówi, będą krew, pot i łzy! Rozdział dziewiąty drugiej serii "Titans" oceniam na: 8/10!


John

  • Gość
Odp: Titans
« Odpowiedź #71 dnia: Pn, 04 Listopad 2019, 14:40:01 »
Kolejny odcinek z rzędu który jest bardzo dobry. Deathstroke jest napisany wyśmienicie, zgodnie z klasyką Teen Titans od Marva Wolfmana. Ma tu kodeks, konkretne zasady, nie jest opętany tylko rządzą zemsty jak Manu Bennet w Arrow. Jedyne co mi się nie podoba to wątek Startfire i jej planety, ale jak rozumiem został on już definitywnie zamknięty i nie będziemy do niego wracać. Brenton Thwaites mógłby w końcu stawać się powoli tym optymistycznym Dickiem Graysonem którego znamy z komiksów, dręczyła go w 1 sezonie sprawa z Batmanem, teraz wrócił temat z Jericho, oby przerobił już wszystkie błędy i w 3 sezonie był pełnym pozytywnej energii Nightwingiem. Od kompleksów i depresji zawsze był Jason Todd ;) W 3 sezonie koniecznie pojawić się musi Superman, by dać wskazówki Superboy'owi. Np. by nie atakować policjantów.

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Titans
« Odpowiedź #72 dnia: Pn, 04 Listopad 2019, 18:47:29 »
Może jest to wina jakichś dziwnych oczekiwań fanów, zbyt dużej ilości ,,serialowego towaru", do którego dostęp ma widz mający dobre połączenie internetowe i kilka rozsądnych kanałów na kablówce, uwzględniając tu wszystkie gatunki, przeznaczenie i charakter małoekranowych produkcji, bo wydawać by się mogło, że w kwestii poszukiwania ,,odpowiednio dobrych" seriali jesteśmy coraz bardziej wybredni. "John", bracie, jak tu się z tobą nie zgodzić; na forum oprócz mnie i Ciebie plus może kilka osób, szanujemy i doceniamy produkcję od platformy streamingowej "DC Universe": "Titans". Takie jak ten seriale to czyste złoto; to kamień filozoficzny, coś na miarę św. Graala i lekarstwo na schematyczne (choć nie mówię, że "Arrowverse" jest złe) wielosezonowe widowiska od stacji "CW"! "Titans" nie jest nawet serialem superbohaterskim; sama jego nazwa nie wskazuje nam, że serial opowiada o tych ,,klasycznych" Tytanach walczących z coraz to potężniejszym zagrożeniem. Mamy do czynienia z totalnym rozbiciem i rozczłonkowaniem prawdziwej chemii i ducha współpracy między herosami w drużynie Tytanów. Wykolejeńcy losu muszą jakoś się pozbierać w kupę, mimo często występujących przebłysków sprawnej działalności w teamie.

P.S. Deathstroke w "Titans" to kapitalna kreacja. Charyzma, emocjonalne zimno i bezwzględność, która nie sięga dna, bowiem Slade ma kodeks, który - co podejrzewam - trzyma go jeszcze przy człowieczeństwie.

John

  • Gość
Odp: Titans
« Odpowiedź #73 dnia: Nd, 24 Listopad 2019, 11:54:00 »
Został jeden odcinek do końca. Jakieś opinie? Fabuła rozwinęła się dokładnie w te strony co podejrzewałem.

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Titans
« Odpowiedź #74 dnia: Pt, 29 Listopad 2019, 15:10:19 »
Został jeden odcinek do końca. Jakieś opinie? Fabuła rozwinęła się dokładnie w te strony co podejrzewałem.

"Titans" od platformy streamingowej DC, nigdy, nawet gdybyśmy oglądali trzecią serię widowiska - nie stanie się serialem, z którego będzie aż ziało akcją, dynamiczną prostą historią, opowiadaną od A do Z, bez żadnych dramatycznych smętów i innych tragi-dramatycznych udziwnień. To zawsze był i będzie taki ,,produkt", który podzieli fanów Uniwersum DC, tak jak zrobił to w przypadku "Star Wars" ubiegłoroczny nowokanoniczny Spin-Off o Hanie Solo. "Titans", w całym Uniwersum serialowych adaptacji historii obrazkowych z superbohaterami w roli głównej, jest taką osamotnioną czarną owcą. Bo to, jak produkcja opowiada losy grupy naturalnie bądź sztucznie uzdolnionych postaci - bo nie są to waleczni, a gdzie tam dopiero archetypowi, herosi - którzy chcą stać się spójnie działającym teamem superbohaterskim, jest świeże, nowe i właściwe w eterze popkultury, i osobiście przypada mi do gustu. I wiem, że nie jestem w tym osamotniony; że istnieją inni fani, podzielający w jakiś sposób moje zdanie, że "Titans", to naprawdę wyjątkowy serial, któremu trzeba zaufać i dać szansę. To nie jest ani mroczna, ani cukierkowa, ani bardzo dramatyczna małoekranowa produkcja. To coś pośredniego, o skalę bardziej odmiennego od "Doom Patrol", który pośród multum serialowych widowisk najbardziej odpowiada stylowi i konwencji opowiadania historii adaptujących komiksowe realia,  prezentowanych w "Titans". Po 12 odcinku 2 sezonu  serialu spodziewałem się wszystkiego, bo wiem jaką ma on naturę. I nie marudzę, jak niektórzy recenzenci z serwisu "naekranie.pl", że znowu odcinek "Titans" był kiepski, rozlazły, z dżyliardem wątków, które nie mają sensu; a ci recenzenci właśnie - a właściwie cały czas jest to jedna i ta sama osoba - oceniają "Titans" odcinek po odcinku na: 5/10, co jest pozbawione sensu, i w żaden sposób nie zachęca to do lektury takowej recenzji. Nawet sceny
Spoiler: PokażUkryj
łóżkowe w ostatnim odcinku "Titans" były w porządku, stanowiąc specyficzny kontrast do wytłumaczenia i zobrazowania przez retrospekcję, tego jak Jericho przeżył konfrontację z Deathstrokiem 5 lat od obecnego czasu akcji "Titans". Epizod 12 drugiego sezonu serialu oceniam na: 8/10. Finał będzie niepokojąco dobry - tak podejrzewam. Czekajmy więc na zwieńczenie obecnego sezonu!