Forum KOMIKSpec.pl
Pozostałe => Filmy i seriale => Wątek zaczęty przez: Gieferg w Pt, 15 Marzec 2019, 21:10:26
-
Dla mnie Thora zniszczyli Ragnarokiem.
Wciąż jego najlepszy filmowy występ :P
-
Może bym się zgodził z Antarim gdyby poprzednie filmy z Thorem nie były takie słabe. Ragnarok był odważny, śmieszny, kolorowy, i faktycznie miał kwasowy klimat. Co o nim sądze? Dobry film który nie powinien być filmem o Thorze, jednak nadal w końcu coś ciekawego z tym bohaterem. Film na jaki Thor nie zasługuje, ale którego potrzebuje po poprzednich występach.
-
Wciąż jego najlepszy filmowy występ :P
Najbardziej tragiczna dla Thora czesc z calej trojki FILMOW (zniszczenie Asgardu, zginely tysiace) a byla to najkolorowsza produkcja (poza GoG) z najzabawniejszym/najbrdziej zartujacym Thorem 😂
-
Najbardziej tragiczna dla Thora czesc z calej trojki FILMOW (zniszczenie Asgardu, zginely tysiace) a byla to najkolorowsza produkcja (poza GoG) z najzabawniejszym/najbrdziej zartujacym Thorem 😂
pierwotnie koniec trylogii był planowany na znacznie mroczniejszy, zanim dorwał się do tego Taika. dla mnie osobiście jest to czołówka MCU, muzyka, kolory, żarty - tego potrzeba było w tym uniwersum. Inna kwestia że żaden z tych elementów nie pasuje do komiksowego pierwowzoru, a już tym bardziej do pierwszych dwóch części serii. Niemniej, nie przejmowałem się tym podczas filmu - świetnie się bawiłem i wystarczy.
-
Pierwszy film o Thorze, który reżyserował Kenneth Branagh, który ma na koncie kilka filmów kostiumowych dobrze wiedział, że w ten sposób trzeba prowadzić tę postać i zrobił to dobrze - szlachcic zawadiaka dorasta do swojego dziedzictwa, zaczyna je rozumieć i dowiaduje się, co to znaczy być królem, jak duże to brzemię. W pozostałych filmach ten wątek pominięto całkowicie, albo w ogóle on się nie liczy. W Avengers ten wątek różnie wygląda, bo 3 część zaczyna się od wątku Asgardu i jego mieszkańców - później cisza, a wcześniej była mowa, że Thor zostawia Avengers by dowiedzieć się o losach Asgardu i przepowiedni. W End Game nie spodziewam się, aby pokazano Thora od strony władcy i próby przywrócenia swojego królestwa. Niby jest pokazane w Avengers, że Thor ma luźny związek do Midgardu (Ziemia) i zawsze przełoży jej dobro nad swoje królestwo, no właśnie bo Thor powinien być kreowany na obrońce wszystkich światów.
-
Moje top-3 MCU wygląda tak:
1 - Infinity War
2 - Winter Soldier
3 - Ragnarok
Może Endgame coś tu namiesza.
Pierwszy Thor był spoko, ale nic ponad to, drugi to jeden z najsłabszych filmów MCU. Ta postać na przestrzeni lat zrobiła się zwyczajnie mdła i wymagała radykalnych zmian - te nadeszły w Ragnaroku i IW, a Thor nagle stał się jedną z moich ulubionych postaci tego uniwersum, więc nawet obcięcie włosów (coś czemu prawie w każdym przypadku jestem przeciwny - nie tylko w odniesieniu do Thora) jestem im w stanie wybaczyć. Co do humoru - sorry, dawno się na żadnym filmie tak nie ubawiłem i mogę to liczyć tylko i wyłącznie na DUŻY plus.
Ale co ja sie będę rozpisywał skoro już wszystko powiedziałem. (http://filmozercy.com/wpis/thor-ragnarok-recenzja-filmu-i-wydania-blu-ray-2d-3d-opakowanie-elite)
Warto jednak wspomnieć, że nigdy nie czytałem żadnego komiksu z Thorem i zgodność filmów z nimi nie mogłaby mnie bardziej nie obchodzić.
(zniszczenie Asgardu, zginely tysiace)
Przecież wszystkich wywieźli ;D
-
W wątku Spider-Mana wywiązała się dyskusja o... Thorze, zatem odkopałem bardziej adekwatny temat, by dorzucić swoje trzy grosze. Komentarz odnosi się do wypowiedzi, jakoby trzecia część należała do czyjejś czołówki MCU. U mnie to jest czołówka, ale najgorszych filmów z uniwersum.
Thor 3 niestety padł ofiarą osoby reżysera, który za wszelką cenę chciał odcisnąć swoje wyraźne piętno. Waititi ma specyficzny "humor", bardzo slapstickowy (Thor odbijający piłkę od szyby w siebie, Banner spadający na most bez przemiany w Hulka itp., itd.), klimat zaś zerżnął ze Strażników Galaktyki. Dla nordyckiego boga optymalne jest fantasy, które było mocniej czuć w jedynce, a szczególnie w dwójce, gdzie komponowało się idealnie z podniosłą muzyką Briana Tylera.
Ponadto szczytem głupoty w trójce było oprzeć pojmanie Thora o pułapki... elektryczne. W Ragnaroku na dobrą sprawę w pełni przypadła mi do gustu jedynie postać Arcymistrza, ale to raczej zasługa Goldbluma. Thor 3 to również początek zepsucia postaci Hulka, poprzez zrobienie z niego przerośniętego dziecka oraz zrujnowanie całego wątku Hulka gladiatora. Obecnie wielkolud jest kompletnie bezpłciowym bohaterem i nie miałbym nic przeciwko zastąpieniu go czerwoną wersją.
-
gdzie komponowało się idealnie z podniosłą muzyką Briana Tylera.
Której w ogóle nie pamiętam. Dobrą i zapadającą w pamięć muzykę to miał pierwszy Thor (znalazło się do niej nawiązanie w finale trójki) i tego powinni byli się trzymać.
-
To że nie pamiętasz jednej z najlepszych ścieżek dźwiękowych z MCU, to żaden powód do publicznego chwalenia się. Na szczęście ogół fanów docenia pracę Tylera, więc jesteś po prostu odosobnionym, dziwacznym przypadkiem. Dla osób z lepszym gustem muzycznym wklejam dla przypomnienia, bo nigdy za wiele:
-
Bla bla bla.
Jako ktoś, kto często słucha muzyki filmowej i ma na półce kilkadziesiąt soundtracków ( KLIK (https://forum.filmozercy.com/watek-gieferg-s-collection?pid=74692#pid74692) ) w tym sporo z filmów komiksowych, mogę powiedzieć, że Brian Tyler to dla mnie synonim muzycznej nijakości i kompozytor, który we wszystkich jego ścieżkach z jakimi się zetknąłem nie miał mi nic ciekawego do zaoferowania, (może z wyjątkiem Rambo IV/V a i to głównie dlatego, że ładnie nawiązywał tam do Goldsmitha i udał mu się jeden własny motyw, reszta przynudza).
Soundtracku do drugiego Thora nie dałem rady nawet w całości przesłuchać, podczas gdy CD z 1 i 3 postawiłem na półce i słuchałem wielokrotnie.
Poniżej moja recka muzyki do trzeciego Thora (+ parę słów o poprzednich soundtrackach):
https://filmozercy.com/wpis/mark-mothersbaugh-thor-ragnarok-recenzja-soundtracku
PS. mam w kolekcji dwa soundtracki Tylera do Szybkich i Wściekłych 7 i 8 - dostałem do recenzji, przemęczyłem w wielkich bólach i nigdy do nich nie wróciłem. może ktoś chce kupić? :P
-
Dla nordyckiego boga optymalne jest fantasy, które było mocniej czuć w jedynce, a szczególnie w dwójce
Tak, statki kosmiczne i latanie po kosmosie to zdecydowanie wyżyny klimatu fantasy. Zabrakło jeszcze tylko mieczy świetlnych.
To że nie pamiętasz jednej z najlepszych ścieżek dźwiękowych z MCU, to żaden powód do publicznego chwalenia się. Na szczęście ogół fanów docenia pracę Tylera, więc jesteś po prostu odosobnionym, dziwacznym przypadkiem. Dla osób z lepszym gustem muzycznym wklejam dla przypomnienia, bo nigdy za wiele:
Oho, dobrze, że mamy tu kogoś z tym lepszym gustem, kto uświadomi reszcie forum, co się wszystkim powinno podobać.
-
Tak, statki kosmiczne i latanie po kosmosie to zdecydowanie wyżyny klimatu fantasy. Zabrakło jeszcze tylko mieczy świetlnych.
To nie determinuje przynależności gatunkowej. No i Star Warsy spełniają kryteria fantasy zdecydowanie bardziej niż Sci-fi, których nie spełniają praktycznie wcale.
-
Dwa pierwsze Thory mają niby jakiś tam klimat fantasy, ale przy okazji absolutnie daremne rzeczy jak wymęczona rola Portman, takich sobie przyjaciół Thora z Asgardu, którzy są w sumie postaciami trzeciego planu, bo kto niby przywiązuje wagę do takich postaci jak Fandral czy Hogun.
Darcy, która też jest meh. No i absolutnie daremnego i nijakiego Malekitha, który jest zły bo jest zły. Porównajmy to sobie z Thanosem, Vulturem, Lokim, Zemo.
No i Thor jest tam typowym nudnym praworządnym dobrym bohaterem, a Ragnarok dodał mu chociaż więcej charakteru. Tak przez luz i sporo komedii, ale Infinity War fajnie wydobyło z tej postaci więcej poważnych cech łącząc je z wizerunkiem wykreowanym przez Ragnarok. To co trzyma poziom w dwóch pierwszych Thorach to Loki, ale raczej większość ludzi ma takie zdanie.
W Ragnaroku najlepiej widać, że Thor potrzebował kosmicznych przygód a nie ciągłych powrotów na ziemię dla daremnej postaci Portman.
Dla mnie dwa pierwsze Thory, to te filmy MCU, które oglądało się z obowiązku, żeby ogarniać całość przedsięwzięcia ale same w sobie to takie filmy bez ikry, nie są szczególnie dobre same w sobie. Ich miejsce jest gdzieś na tej samej półce to Ant-man and the Wasp, Captain Marvel, Black Panther, Captain America: The First Avenger, The Incredible Hulk. Bardzo słaba półka filmów komiksowych i jak się wyjdzie poza MCU i zacznie porównywać też do innych filmów spoza tego świata jak dwa pierwsze X-men, Jokera, Logana, Mrocznego Rycerza, Deadpoola, Suicide squad(2021), Aquamana, Spider-manów Raimiego, Blade 1 i 2, Batmanów Burtona, Supermana (1978) to już w ogóle wypadają niesamowicie cienko.