Nie ma to jak wiele wnosząca do tematu wypowiedź i sensowne uzasadnienie swojego stanowiska.
Sam mógłbym napisać, że głównym problemem jest Netflix, który jeszcze nie zrobił NICZEGO, co bym miał ochotę oglądać (próbowałem tylko Daredevila ale odpadłem po 5 czy 6 odcinkach, zazwyczaj odpadam od ich produkcji na etapie zwiastunów), ale w przypadku Wiedźmina nic nie jest w stanie sprawić, bym przeszedł obok tego obojętnie. Obejrzę choćby po to, żeby mieć podstawy by to zjechać, jeśli sobie na to zasłuży. Nawet polski serial ma szereg plusów (niektóre, jak muzyka - nawet bardzo duże), dla których lubię do niego wracać.
PS. a nie, jednak obejrzałem jeden film Netflixa, ten z Kurtem Russellem w roli Św.Mikołaja - Kurt spoko i w sumie tyle z plusów.