Autor Wątek: Michael Mann  (Przeczytany 1196 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline sir Nick

Michael Mann
« dnia: Śr, 03 Styczeń 2024, 10:49:03 »
Jak dla mnie najlepszy reżyser świata, a jego "Heat" to chyba najlepszy film na swiecie (a uwielbiam różne gatunki i wiele filmów to dla mnie rzeczy wybitne). Mann to artysta, który bierze materiał na warsztat i z czasem pozoru prostych historii buduje dzieła. W jego filmach opowieść, obraz, dźwięk i muzyka wszystko to współgra ze sobą na najwyższym poziomie. Facet ma pomysł na całośc i jest konsekwentny w realizacji. Nie interesują go trendy, tylko to co chce - i jak - powiedzieć o świecie i drugim człowieku. Zdarzały mu się produkcje gorsze, ale każdą warto było obejrzeć.
Trzy mniej znane:
"Złodziej" (Thief) z 1981. James Cann jako tytułowy złodziej, który próbuje zerwać z kryminalna przeszłościa. Dla kobiety. Mann dopiero sie tu rozkręca, ale znac juz przyszłego Mistrza w wielu filmowych aspektach. Piękne zdjęcia i wypełniająca wszystko muzyka Tangerine Dream. Do tego dobrotliwy Robert Prosky jako czarny charakter - Mann ma talent do takich nietypowych castingów i zawsze wyciąga z aktorów wszystko co najlepsze.
"Twierdza" (The Keep) z 1983. Ekranizacja znanej u nas powieści Paula F. Wilsona (przepiękna okładka pierwszego polskiego wydania w wykonaniu Steve'a Crispa!), horroru o Niemcach stacjonujących w tytułowej Twierdzy w okupowanej Rumunii, których Coś zaczyna likwidować. Scott Glenn, Jurgen Prochnow, Gabriel Byrne, Robert Prosky i Ian McKellen w obsadzie. Film ma swoje wady, nawet duzo, ale te zdjęcia! Jak dotąd jedyna próba romansu Manna z fantastyką (poza "Hancock" który wyprodukował).
"Robbery Homicide Division" z 2002. Produkcja i opowieść do jednego z odcinków - przerobiona potem częściowo na scenariusz do "Miami Vice" z 2006. Serial telewizyjny, jakby próba pociągnięcia tematu z "Heat", ciężkiego, pogmatwanego zycia policjantów z Wydziału ds. Rozbojów i Zabójstw w L.A. Nieodżałowany Tom Sizemore w roli głownej, roli wybitnej dodam, a większość epizodów to noir w najlepszym wydaniu. Niestety porażka komercyjna, zamknięta po jednym trzynastodcinkowym sezonie.   
W odróżnieniu od takich twórców jak Scorsese czy Coppola, w wywiadach Mann nie miażdży filmów o spandeksach, "Guardians of the Galaxy - vol. 1 i 2" uznał za bardzo dobre kino i choc takie projekty go nie interesują jako artysty, chciałby wyreżyserować opowieść SF. Może "Wieczną wojnę"?, to by było coś, bo sir Ridley juz chyba odpuścił. ;)
Nie ma różnic, nie ma płci
Nie ma walki, nie ma krwi
Tu problemów nie ma nikt
Nie pożądasz tutaj nic
Inkubator taki znam
Dorastają płody tam
Wielki ołtarz, dom ze szkła
Dał ci życie i śmierć da.

Proletaryat "Nowy wspaniały świat"

Offline Gieferg

Odp: Michael Mann
« Odpowiedź #1 dnia: Śr, 03 Styczeń 2024, 12:19:36 »
Heat jest ok, ale to nie moje klimaty i większego wrażenia na mnie nie robi, ale "Ostatni Mohikanin" - no, to jest rewelacja (i jedyny film Manna do którego regularnie wracam). Jeden z moich ulubionych filmów, a także ulubiona ścieżka dźwiękowa.

(pisałem o nim tu: https://filmozercy.com/wpis/nostalgiczna-niedziela-137-ostatni-mohikanin-1992)


Offline volker

Odp: Michael Mann
« Odpowiedź #2 dnia: Śr, 03 Styczeń 2024, 13:56:33 »
Mann już ma ponad 80 lat i wg mnie reżyserzy w takim wieku, a nawet młodsi o 20 lat nie są w stanie zrobić już niczego bardzo dobrego i naprawdę oryginalnego. Wszystko jest co najwyżej dobre i odtwórcze. Z jego wcześniejszych filmów też najbardziej lubię Ostatniego Mohikanina.

Offline deFranco

Odp: Michael Mann
« Odpowiedź #3 dnia: Śr, 03 Styczeń 2024, 15:00:10 »
Lubię jego lata 80-te. "Czerwony smok" i "Złodziej" to majstersztyki (Oba są na moich rocznikowych
listach "NAJ") Choć przy tego typu produkcjach,sukces to zawsze praca zbiorowa (zdjęcia, muzyka, obsada).
Dobra jest "Twierdza". Do tego "Miami Vice" i "Crime Story".
Później jego filmy siadają, tracą klimat. Wyjątkiem jest "Gorączka", którą lubię i cenię, na pewno
wyżej od jej odpowiednika z 1989 roku. Ale reszta jego filmów już mi powiewa. Typowe
 hollywódzkie produkcyjniaki (Wrogowie publiczni, Zakładnik, Informator, odgrzane Miami Vice),
które mogłaby nakręcić setka innych reżyserów. Takie typowe 5/10.
Brak tego magicznego dotknięcia z lat 80-tych. Facet miał trochę mocy wyrastającej ponad
przeciętne rzemiosło, ale zatracił ją całkowicie po swoim łabędzim śpiewie czyli "Gorączce"
(niektórzy uważają ją za opus magnum Manna).
« Ostatnia zmiana: Śr, 03 Styczeń 2024, 15:02:01 wysłana przez deFranco »

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Michael Mann
« Odpowiedź #4 dnia: Cz, 11 Styczeń 2024, 22:40:59 »
Reżyser trzech filmów co najwyżej. Najlepszy jest Manhunter, potem Ostatni Mohikanin na trzecim miejscu Gorączka - która jednak jest przehajpowana ponad miarę... bo w czym ten po prostu solidny sensacyjniak z niezbyt porywającą historią jest lepszy od np. Polowania na Czerwony Październik czy Ściganego? W niczym. Ale da się lubić.

No, ale nie widziałem Złodzieja ale też nie jest to tytuł jakiś hajpowany i puszczany w telewizji.

No, oczywiście jeszcze fajny serial Miami Vice. 
« Ostatnia zmiana: Cz, 11 Styczeń 2024, 22:42:45 wysłana przez grzegorz.cholewa »

Offline michał81

Odp: Michael Mann
« Odpowiedź #5 dnia: Pt, 12 Styczeń 2024, 06:27:43 »
No, oczywiście jeszcze fajny serial Miami Vice.
Przecież Michael Mann reżyserował film fabularny z Farrellem i Foxem, a nie serial.

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Michael Mann
« Odpowiedź #6 dnia: Pt, 12 Styczeń 2024, 15:09:14 »
Ale też za niego odpowiada.

Manhunter zajmuje pierwsze miejsce bo ma zwyczajnie najciekawszą historię jaką Mann zdecydował się kiedykolwiek zrealizować i sprawdza się świetnie jako przedsmak do najlepszego filmu oscarowego lat 90-tych, który wygrał best picture. Ułożyłem nawet top do tego.

1. Milczenie owiec
2. Bez przebaczenia
3. Lista Shindlera
4. American Beauty
5. Tańczący z Wilkami
6. Forrest Gump
7. Braveheart
8. Titanic
9. Zakochany Szekspir
10. Angielski pacjent
« Ostatnia zmiana: Pt, 12 Styczeń 2024, 15:34:23 wysłana przez grzegorz.cholewa »

Offline deFranco

Odp: Michael Mann
« Odpowiedź #7 dnia: Pt, 12 Styczeń 2024, 16:39:25 »
Ja mam "Smoka" i "Gorączkę" w nominowanych do filmu roku, za 1986 i 1995. I to tyle jeśli chodzi
o Manna. "Złodziej" jest świetny ale nie załapał się u mnie do 12-stki za 1981 r.  ;) Bywa. W tamtych
czasach konkurencja była okrutna.

"Czerwony Smok" aż ocieka wieczornym synth-klimatem lat 80-tych i za to go kocham.
Sama fabuła też mi się podoba (książki nie czytałem) + fajna obsada. No i ręka wczesnego Manna.
Niby to wszystko leniwie poprowadzone, a dobrze się chłonie i nie nudzi.

Zawsze się zastanawiałem co by to było gdyby np. w 1988, Mann nakręcił swoją kontynuację,
czyli "Milczenie owiec". Mogłoby być ciekawie. Choć wtedy historia thrillera potoczyłaby się inaczej,
bo zakładam, że nie byłoby już "Milczenia" Demme'a.

Offline sir Nick

Odp: Michael Mann
« Odpowiedź #8 dnia: Pt, 12 Styczeń 2024, 17:30:53 »
Zawsze się zastanawiałem co by to było gdyby np. w 1988, Mann nakręcił swoją kontynuację,
czyli "Milczenie owiec".

To by było ciekawe. Bardzo. Ale dostalibyśmy Briana Coxa zamiast Anthony Hopkinsa, a to byłaby niepowetowana strata dla historii kina. Lubię "Łowcę" jako film (przepiękny wizualnie), ale jako ekranizacja "Czerwonego Smoka" wypada słabo. Mann "spłaszczył" postać Dolarhyde'a*, zdecydowanie więcej miał do zagrania Ralph Fiennes w wersji z 2002. I zawsze mnie dziwiło dlaczego zmienił ponure zakończenie z powieści Harrisa (pewnie producenci cisnęli).
Co do "Miami Vice" - nie wyreżyserował, ani nie napisał żadnego epizodu, ale jego geniusz przebija tam przez wszystkie sezony. Zresztą jest tam tyle pięknych, ponurych i poruszających historii (zwłaszcza w sezonach 2 i 3), tak bardzo w klimacie Manna, że kto wie czy nie ingerował w fabuły od czasu do czasu.

* jakby co Tom Noonan jest genialnym aktorem (świetny występ w "X-Files" - "Paper hearts")
Nie ma różnic, nie ma płci
Nie ma walki, nie ma krwi
Tu problemów nie ma nikt
Nie pożądasz tutaj nic
Inkubator taki znam
Dorastają płody tam
Wielki ołtarz, dom ze szkła
Dał ci życie i śmierć da.

Proletaryat "Nowy wspaniały świat"

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Michael Mann
« Odpowiedź #9 dnia: Pt, 12 Styczeń 2024, 17:31:12 »
To lista tych jakie wygrały bo gdyby miałaby to być lista filmów, które powinny wygrać w danym roku to tak powinno być:

1990 r. Chłopcy z ferajny
1991 r. Milczenie owiec
1992 r. Bez przebaczenia
1993 r. Park Jurajski albo Dzień świstaka albo Ścigany - najcięższy wybór
1994 r. Pulp Fiction
1995 r. Siedem
1996 r. Fargo
1997 r. Zagubiona autostrada
1998 r. Big Lebowski
1999 r. Oczy Szeroko Zamknięte ( ewentualnie Matrix )

Z Manna nominował bym trzy. No, ale Ostatni Mohikanin miałby pecha bo western Eastwooda. Co innego gdyby powstał w 2000 r. i bez wahania wymieniłbym go za Gladiatora. Największą szansę miałby za Manhuntera a wtedy wygrał bodajże Pluton. Jak dla mnie mocno wyrównane szanse.

Ale i tak nagroda poszłaby do Camerona za Aliens.  :P
« Ostatnia zmiana: Pt, 12 Styczeń 2024, 17:47:56 wysłana przez grzegorz.cholewa »

Offline deFranco

Odp: Michael Mann
« Odpowiedź #10 dnia: Pt, 12 Styczeń 2024, 18:09:55 »
Przyzwoita lista. Zgadzam się w 33%. Moi zwycięzcy za lata 90-te to:

1990 Chłopcy z ferajny
1991 JFK
1992 Bez przebaczenia
1993 Magia przypadku
1994 Pulp Fiction
1995 Zostawić Las Vegas
1996 Trainspotting
1997 Tajemnice Los Angeles
1998 Idol
1999 Dziewiąte wrota

Sorry, robi się offtop