Za 100 dni pewnie jeszcze będą kina istnieć :-) Chyba że masz dojścia do dokładniejszych informacji ;-)
No i na to to nawet do kina pójdę, jak jeszcze kina będą istnieć.
E tam marudzicie, lepiej pięćdziesiąty film Marvela obejrzeć, albo dziesiąty restart Batmana. :)
Zdecydowanie Mroczne miasto 2
Scenariusz do Matrixa 4 napisało dwóch facetów, tak tylko przypomnę.A Lana W. Nie była jednym ze scenarzystów?
Jeszcze w miarę był Atlas Chmur, ale nie wiem czy to już nie siostry robiły.Siostra z bratem.
Siostra z bratem.
Nie sądzę, by chodziło o to, by przedstawić świat, który zdominowały maszyny, jako taki sam program, który stworzyły...przecież to wszystko wyjaśnione jest w trylogii.
"Zmartwychwstania" ukazują reperkusje poczynań Neo, ugody świata maszyn i ludzi (sam się zastanawiałem jak to będzie wyglądać).
Celem Matrixa była kontrola całej populacji ludzkiej jako źródła energii dla maszyn, w świecie maszyn ludzie byli przez nie zniewoleni, ale nie ich umysły.
Mimo wszelkim wysiłkom maszynom nie udaje się całkowicie zapanować nad ludzkością i chyba to jest głównym motywem filmu, bo ich logika nie jest w stanie do końca przewidzieć ludzkiego zachowania.
w sumie to nawet nie obejrzałem
Celem filmów z Uniwersum Matrixa powinno być studium nad naturą rzeczywistości (...)W dużej mierze jest...tylko ten Matrix burzy dawne wzorce, nawiązuje do przemian, które odbywają się aktualnie, nie wszystkim się to musi podobać. Pytanie tylko, czy pomoże się nam to rozwinąć, czy doprowadzi do katastrofy...
"Matrix Zmartwychwstania", to film na tyle burzący obraz naszej wiedzy i świadomości o tym czym jest i powinien być Matrix Wachowskich w popkulturze, że można jeszcze powiedzieć tylko: to obraz pasujący do naszych czasów, a nie do wizerunku tego Uniwersum w popkulturze.Zgadza się, do dość trafna kwintesencja tego "czegoś". Tylko po co burzyć coś, co urosło do rangi legendy kina, że się ośmielę użyć takiego określenia? Może to symbol dla jego twórców przekreślenia, tego kim były wcześniej? A może zwykle po ludzku zagubiły się lub dążą do celowej kontrowersji, bo co innego może przywrócić im sławę?
Pod wieloma względami, kurka balans, to był piękny film, gdyż był całkowicie do potęgi entej różny od tego, co dostaliśmy w kinowo-streamingowym roku 2021: swego rodzaju bękart (który z czasem nabierze smaku!) wśród laurek marvelowskich i tych od DC, i całej reszty blockbusterów czy różnej maści zapowiadanych hitów. Nie wiem nawet, czy ,,zapominanie" o "Reaktywacji" i "Rewolucjach" w Matrixie, cokolwiek da, aby wszyscy zrozumieli "Zmartwychwstania", nawet ci fani-ortodoksi.Mi to bardziej wygląda na podsumowanie nadejścia "nowych czasów". I jak zwykle znajdą się i akolici i przeciwnicy. A...ale...Neo...
(...) za 30 lat równie dobrze będzie można zapomnieć o samej idei i formie tego czym jest film - w takiej formie technicznej, w takim formacie jakim znamy z kinematografii współcześnie etc. Nie wiadomo też czym za te ,,x lat w przód" będzie sam Matrix - ogólna świadomość społeczeństw / kultur i subkultur może ulec ewolucji....bądź degradacji, która doprowadzi nas do przedstawiania historii na skalnych ścianach...jakkolwiek na dzisiaj Matrix Zmartwychwstania to klapa finansowa i nie spełnił założonych oczekiwań - załatwił też go system dystrybucji. Natomiast co by nie mówić wzburzył falę komentarzy w necie ze względu na szeroką interpretację.
Natomiast co by nie mówić wzburzył falę komentarzy w necie ze względu na szeroką interpretację.
Dzizes, co ja za gówno właśnie obejrzałem... w sumie to nawet nie obejrzałem bo poddałem się po 80 minutach i nawet nie jestem ciekaw co będzie dalej, ale 2 i 3 wyglądąja przy tym jak genialne filmy.
Ja obejrzałem wczoraj. I zgadzam się z pierwszym zdaniem.
Siadałem super pozytywnie nastawiony. Pierwszy Matrix (obejrzany w kinie jako gówniarz) zapadł w pamięć, tak, że w sumie nawet nigdy go nie powtórzyłem. Dwójkę i trójkę jakoś później widziałem, średnio-słabe. No i teraz powrót. Niby czytałem w negatywne recenzje, opinie, ale też jakieś pozytywne się przewijały. Myślałem, e tam nie znają się, nie widzą drugiego dnia, jacyś zjadacze popcornu to pisali co SF nie jest dla nich, itd.
Początek jeszcze, jeszcze utrzymywał moje zainteresowanie, ale potem, a szczególnie druga połowa to jedna wielka żenada. Walka, coś tam pogadamy, walka, drzwi podpieprzone z Incepcji, znowu walka. Udało mi się nie zasnąć, choć miałem ze 2-3 momenty, gdzie na chwilkę odleciałem i w sumie na końcu to już nawet nie widziałem skąd nagle znowu walka.
Zero jakiegoś przesłania, kwestii do przemyślenia, jedynie durna rozryweczka, wybuch, walka, jakieś efekty specjalne + wątek romantyczny. Zmarnowane 2,5 godziny. Dawno czegoś tak słabego nie widziałem. Jak bym miał oceniać to jakieś 2, może 3/10.
Dawno nie widziałem czegoś, z czym aż tak bardzo bym się nie zgadzał ;) Moim zdaniem jest tam bardzo dużo do przemyślenia, wręcz trochę za dużo jak na film mainstreamowy, przez co cierpi akcja i widowiskowowść. Ale filozoficznie to jest konkretna i bardzo, moim zdaniem, przemyślana reinterpretacja tego, czym Matrix był w swoim pierwotnym zamyśle. Film totalnie autorski, czego się nie spodziewałem. Zgodzę się tylko, że druga połowa była sporo słabsza, przez co dałem tylko 6/10.
4 część jest tak oderwana poziomem od reszty, jakby robiła to zupełnie inna osoba. I w dużym stopniu tak jest...Za ten paździeż i autoobrazę twórczą to Lana Wachowska jakąś karę powinna dostać! Np. 2 seanse Zabojczej Opony pod rząd...Toby się może nauczyła, żeby takich rzeczy nie robić ludziom! ;D
Ten film będzie jak stare i bardzo dobre wytrawne wino.
To zabawne jak mało osób zrozumiało o co chodzi w Matriksie 4 :D