@Gieferg - jak to masz w zwyczaju - postanowiłeś całemu światu obwieścić, że nie masz zamiaru czegoś oglądać. Cały świat ma to oczywiście w Rowie Mariańskim, ja tylko trochę płycej, bo odpisuję. Nie będę przekonywać Cię do oglądania, ale co do pewnych kwestii mam odmienne zdanie. Pozwolę sobie je wyrazić, żebyś na przykład nie zniechęcił kogoś do obejrzenia "TLOU" przez porównanie go z "Wiedźminem".
No właśnie to Twoje porównanie jest moim zdaniem mocno chybione. Tam zmiany w fabule były właśnie zmianami w każdym tego słowa znaczeniu - poszły tak daleko, że to długimi fragmentami zupełnie inna historia, prowadzona dziwnymi drogami, z dodanymi elementami zmieniającymi całkowicie postrzeganie bohaterów i wydarzeń. No i doprowadziło to tak daleko, że nie da się już wrócić na ścieżki znane czytelnikom twórczości Sapkowskiego. A sądząc po ogólnym odbiorze serialu, wybory jego twórców dobre raczej nie były.
W "TLOU" zmiany nie są tak naprawdę zmianami, nie wpłynęły przecież znacząco na nic istotnego. Uważam, że były logiczne i miały fabularny sens. Czy serial byłby wg Ciebie lepszy, gdyby akcja odhaczała po kolei wszystkie punkty z gry w taki sam sposób? Tam mało kto miał jakiekolwiek "backstory", generalnie tłukło się bezimiennych NPC. A w serialu chętnie oglądam jednak coś więcej. Rozbudowanie historii Sary? Dzięki temu wiadome sceny wybrzmiały jeszcze mocniej. Bill i Frank? No ok, tutaj trochę mogło przeszkadzać przekleństwo dzisiejszego świata filmowo-serialowego - dosłowność. Ale całościowo to była bardzo dobrze opowiedziana historia człowieczeństwa w nieludzkim świecie. Ekipa w Kansas City? Przecież antagoniści też mogą mieć coś więcej do zaoferowania, niż postrzelać zza węgła do "naszych", a potem dać się zatłuc. Joel-pierdoła? No weź przestań, przeczytałeś gdzieś, że gościu nie jest madafaka na pełen etat i skreślasz historię. A sądząc po ogólnym odbiorze serialu, wybory jego twórców raczej były dobre.
Dodam jeszcze, że ludzie, których opiniom ufam, są serialem zachwyceni (od początku byli pozytywnie nastawieni, a ep. 3 i 4 ich w tym utwierdził). Co za tym idzie - dziękuję, siadam i z przyjemnością oglądam.