Najnowszego sezonu nawet nie obejrzałem do końca. Totalnie nie przeszkadzają mi operacje plastyczne aktorek ani zabawy orientacją seksualną bohaterów, ale już dla miałkiej i klejonej na ślinę z patyczkami fabuły nie ma już usprawiedliwienia. Zniknęło poczucie zagrożenia, zniknął jakiś sens tej historii, każdy biega w innym kierunku, nie wiadomo po co. Chociaż żeby nie było, ten nowy sezon ma parę zalet, ale już nawet nie chce mi się ich wypisywać.
Gen V też przestałem oglądać jakoś w połowie - teen dramy to nie mój gatunek, chociaż te Marvelowe (C&D, Gifted, Runaways) dały mi dużo frajdy i w sumie oglądałem je z zaciekawieniem. Tutaj się wynudziłem koszmarnie.