Autor Wątek: Superman (2025)  (Przeczytany 7702 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline PabloWu

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #30 dnia: Śr, 16 Lipiec 2025, 13:44:29 »
Czyli konkretnie ile za taki SUPER kubas? Żebym wiedziała na jaki wydatek się przygotować.

140 ziko za ten plastik. Wiem że dużo za dużo ale widok uśmiechniętej mordeczki mojej prawie pełnoletniej córki gdy jej zapodałem w tym popkorn - bezcenny  :)

Offline Yorik

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #31 dnia: Śr, 16 Lipiec 2025, 14:10:35 »
Jak dla córki to warto było  :D
"Go ahead....I've had to deal with worse."

Offline Szekak

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #32 dnia: Śr, 16 Lipiec 2025, 14:10:51 »
Właśnie wyszedłem z seansu nowego Supka i film bardzo fajny, typowe superhero które powinno trafić do szerokiego grona odbiorców. Piesek rządzi, choć nie podzielam specjalnie zachwytów nad Lexem czy Mr. Terrific, spoko postacie, ale imo nie ma się czym podniecać, taki Zod z MOS imo znaaacznie lepszy... a skoro już jesteśmy przy MOS, to jestem fanem MOS i stawiam go wyżej, niemniej mam świadomość, że jestem w znacznej mniejszości... Tak czy siak, czekam na kolejne filmy spod znaku DC. Filmy Marvela odpuściłem już dawno temu (może czas zacząć nadrabiać? Fantastyczna czwórka zapowiada się bardzo ciekawie), filmy DC sumiennie zaliczam zaraz po premierze i będę robił to dalej, szczególnie po udanym Supermanie i rewelacyjnym Batku Reevesa.

Wspaniale być komiksiarzem.
« Ostatnia zmiana: Śr, 16 Lipiec 2025, 14:14:42 wysłana przez Szekak »
Piękno jest w oczach patrzącego.

Offline Pan M

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #33 dnia: Śr, 16 Lipiec 2025, 21:37:27 »
Pora, żebym i ja dorzucił swoje pięć groszy.

Nigdy nie byłem jakimś ogromnym fanem eSa , ale od początków przygody z DC respektowałem go jako ikonicznego herosa, członka JL, później poznałem co bardziej cenione komiksy z Supkiem jak "Czerwony Syn, "All Star Superman" czy "Superman na wszystkie pory roku". Wieść, że Gunn będzie robił film o Kal-Elu rozbudziła jednak nadzieję na przynajmniej dobry film, bo zwyczajnie cenię gościa za jego interpretacje kina komiksowego. Trylogię GOTG zwyczajnie lubię, vol 2 co prawda podchodzi mi najmniej z trylogii, ale 3 to był imo ostatni naprawdę dobry film post Endgame bez odwoływania się do ciągłego fanserwisu- casus ostatniego Spider-mana, Deadpool and Wolverine czy Strange'a2. Squad z 2021 to mój ulubiony film z ery post Snyderowskiej, kiedy Warner po prostu rzucał pomysły na filmy już bez jakiejś większej spiny na łączone uniwersa i było wiadomo, że na 90% żadnego JL2 Snydera nie będzie.

Co już do samego filmu, to też nie są to wrażenie na „gorąco”, bo seans zaliczyłem w niedzielę i od tamtego czasu ten film sobie musiałem przetrawić.

Konstrukcja filmu od początku wygląda jakbyśmy wzięli z półki losowy zeszyt Action comics i zaczęli sobie czytać, o której z przygód Supka bez znajomości tony innych zeszytów... i o dziwo ogarniamy, bo zeszyt jest sprawnie napisany. Film zwyczajnie szanuje czas widzów i nie robi rzeczy, o których pisałem już wyżej parę dni temu. Geneza? A po co, skoro tą znają nawet najwięksi laicy komiksowi. Wyjaśnianie mocy eSa też jest kompletnie zbędne, toć każdy kojarzy przynajmniej umiejętność latania, laser w oczach czy nadludzką siłę.
Zabieg zresztą nie jest żadnym novum w filmach DC, bo dokładnie taki sam wykorzystał Batman z 2021. Tam był monolog bohatera wyjaśniający króciutko co i jak, tutaj mamy krótkie napisy wprowadzające.
Zostajemy wrzuceni do świata z ustanowionymi już regułami i postaciami, z tym że, one będą po prostu stopniowo odkrywać się przed widzem. No i cały ten świat i bohaterowie są przesiąknięci kolorami, kampowością, dużo tutaj sięgania, po co bardziej przegięte motywy z komiksów, czyli styl Gunna w całej okazałości. Mnie to w pełni kupuje, ba poza gackami Nolana i tym nowszym z Pattisonem to nigdy nie byłem fanem umraczniania DC w kinie. Film obranym tonem strasznie mi się kojarzy z takimi rzeczami od DC jak kreskówkowy Superman TAS- film wręcz emanuje stylem tamtej baji- co bardziej optymistycznymi, wręcz przesiąkniętymi idealizmem pozycjami komiksowymi jak "New Frontier, wcześniej wspomniany "All Star Superman", czy kultowymi Supkami z Reevem.

Niektórzy będa kręcić nosem i zarzucać Marvelizację, a mnie cieszy obrany kierunek bezwstydnie pokazujący kolrowoą stronę DC. W ogóle sporo tutaj uroczej naiwności, niewinności części postaci, ktoś zbyt cyniczny tego nie przetrawi i uzna za głupie, ale bardziej otwarte na tę konwencję osoby po prostu wezmą ją sobię z całym dobrem inwentarza.

Aktorsko jest naprawdę solidnie, bo z jednej strony Hoult robi co może ze swoją kreacją Luthora, nie są to w żadnym razie jakieś wyżyny aktorstwa, ale facet po prostu wkłada solidną robotę, tworząc wizerunek przesiąkniętego obsesją miliardera. Brosnahan daje radę, w końcu dostaliśmy zadziorną Lois, która nie boi się mieć sprzecznych poglądów z Kentem, co świetnie pokazuje naprawdę świetna scena wywiadu z Supermanem. Jimmy Olsen... no po prostu tutaj jest, ciężko mi coś powiedzieć więcej o postaci, która w większości sprowadza się do jakiegoś absurdalnego wątku humorystycznego w relacjach damsko-męskich, chociaż pod koniec filmu widać tam jakąś mikro zmianę w tej postaci. Drugoplanowi herosi, o których było wiadomo, ze się pojawią, nie wprowadzają chaosu. Bardzo mi się podoba, że oni tam zwyczajnie są, nie ma jakiś super napompowanego „zwiastowania” tych postaci- na Ciebie patrzę Snyder i twój montaż z nagraniami metaludzi na bodajże laptopie Batmana  w "Batman v Superman".

 Najbardziej mi przypadł do gustu Mr Terrific, gość dostał najlepszy kostium, jaki mogli mu dać z tym komiksowym image, naprawdę jedną świetną scenę akcji w bardzo stylu guuna i zwyczajnie aktor fajnie niesie rolę, jest przy tym tą poważną postacią filmie wprowadzającą urozmaicenie. Hawkgirl zdecydowanie za mało, żeby coś teraz orzec, Gardner jest odpowiednio bucowaty, przy tym jednak wzbudza pewną sympatię. No i oczywiście Methamprho- bo Gunn nie byłby sobą, gdyby nawet do filmu o Supermanie nie wrzucił jakiejś trzecioligowej postaci- ten wiążę się z bardzo kolorowymi wizualnie efektami. Segment fabularny powiązany z jego postacią jest wypchany toną fantastycznych rozwiązań kolorystycznych, bardzo podobnych do tego, co robił Guun na początku GOTG vol 2.

Intencjonalnie zostawiłem sobie przy ocenie aktorów Supermana na końcu. No jak to jest z tym Superchłopem? Corenswet miał ciężkie zadanie, bo dla wielu Cavill był wizualnie idealnym Supkiem. To jest ten komiksowy przepełniony nadzieją, optymizmem i ludzkim pierwiastkiem Superman. Bardzo podobały mi się interakcje z rodzicami- których niestety jest w tym filmie stanowczo za mało- szczególnie rozmowa z papą Kentem. Przy czym Superman nie jest też gościem niezmagającym się z mentalnymi trudnościami, bo film rzuca mu kłody pod nogi w związku z jego trochę przemodelowanym kryptońskim przeznaczeniem. To Superman, który nie chce zabijać kaiju, a woli szukać rozwiązanie na unieszkodliwienie istoty bez środków ostatecznych, to Superman, który ocali każde nawet najmniejsze życie i co prawda nie ma tutaj dosłownego ściągania kotków z drzew, ale są sekwencje bardzo w duchu czegoś podobnego. Podsumowanie Supka jako pewnej wariacji punka buntującego się przeciwko zastanemu porządkowi świata, gdzie pierwsze skrzypce gra wyrachowanie, interesowność i egocentryzm jest naprawdę świeżym w materii filmów i interesującym przedstawieniem tej postaci.

Nie podobało mi się z ta osłabienie, wręcz znerfienie postaci Supka, zabieg tak częsty w kinie komiksowym w odniesieniu do pierwowzorów, gdzie najbardziej poszkodowanym jest Hulk w MCU. Supek często zbiera tutaj baty i jestem świadom, że podobny zabieg stosowano wcześniej choćby we wspominanym przeze mnie TASie, jestem świadom, że Gunn nie chciał pokazać wszechmocnego herosa, któremu wszystko przychodzi z łatwością, jednak przy takiej postaci aż się prosi jednak o większy pokaz możliwości. Dlatego przy tych scenach
Spoiler: PokażUkryj
 gdzie Supek rozprawia się laserem z oczu z legionem raptorów Luthora, czy eliminuje Inżynierkę czułem autentyczną radochę.


No i jest jeszcze Krypto bęacy po prostu sympatycznym, typowym zwierzakiem Gunna. Psiak ani mnie nie wkurzał, ani nie zachwycał, ale
Spoiler: PokażUkryj
 scena poturbowania Luthora przez Krypto w finale to przyjemne nawiązanie do "puny god" z pierwszych Avengers.



Muzycznie niestety nie zapamiętałem dużo, muzyka tutaj bardziej współgra z tym, co się dzieje na ekranie. Najlepszy z tego wszystkiego był utwór Iggy'ego Popa zaraz na końcu filmu. Humor jest jak tu u Gunna, ale mam wrażenie, że przy Supku trochę się hamował z uwagi na wagę tej postaci, jasne jest sporo lekkości, ale nie można tego mylić z typowymi gagami.

Nie mógłbym też nie wspomnieć, że to pierwszy film superhero, od bardzo dawna, który potrafi wzruszyć. Może łatwo się łapie na takie chwyty, jakie ten film stosuje, ale jeżeli film o chłopie w majtach na spodniach potrafi emocjonalnie działać na starego konia po 30, to moim zdaniem udowadnia, że obraz spełnia swoje zadanie i budzi w człowieku wewnętrzne dziecko.


Kurde Guun to ciekawy przypadek, bo chłop nakręcił już piąty film komiksowy w karierze, znów dowiózł, zrobił sobie znów bezwstydnie kampowy, kolorowy, trochę absurdalny film super-hero i nic sobie nie robi z krytyków obranej konwencji, którzy wolą bardziej przyziemne podejście ala Nolan. Ja tam chłopa szanuje za to, że trzyma się konsekwentnie obranego stylu. Przy tym jeszcze nie jest to przypadek Waititiego, który zrobił jeden udany film- vide Ragnarok, by zaraz przy drugim przegiąć pałę i wywalić się na gębę w sposób spektakularny. Najwyższa pora nadrobić "Creature Commandos".


Podsumowując, film jest sporo lepszy od wielu ostatnich produkcji MCU na czele z Thunderoblstami, a już z palcem w tyłku zjada ostatniego Thora, Marvels czy Quantomanię.

Chciałbym, żeby szala zainteresowania kinowym superhero bardziej leżała teraz po stronie DC, bo Marvel już zrobił to, co zrobić miał, a pikująca w dół jakość produkcji z ostatnich paru lat uwydatnia problemy, które zżerają to studio.

Na koniec obrazek świetnie wpasowujący się w odczucia po filmie


Offline Yorik

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #34 dnia: Śr, 16 Lipiec 2025, 21:46:42 »
Ten obrazek akurat odnosi się do serialu Superman & Lois (odcinek retrospektywny) i Homelandera z The Boys.
Rozumiem że wrzucałeś go z myślą o Cavillu?
"Go ahead....I've had to deal with worse."

Offline Pan M

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #35 dnia: Cz, 17 Lipiec 2025, 16:17:18 »
Ten obrazek akurat odnosi się do serialu Superman & Lois (odcinek retrospektywny) i Homelandera z The Boys.
Rozumiem że wrzucałeś go z myślą o Cavillu?

Wrzucałem go z myślą o odczuciach jakie budzi film, kiedy zestawi się go z wymową Boys. Bardzo przyjemne odczucie powrotu do klasycznego, dobrego herosa w erze, gdzie panują cyniczne i psychopatyczne karykatury Kal- Ela.

Offline Mateusz

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #36 dnia: Cz, 17 Lipiec 2025, 20:33:25 »
Po premierze nowego Supermana układamy ranking najlepszych superbohaterskich produkcji. Wpadajcie i dawajcie swoje typy  :D

Zapraszamy na https://Filmozercy.com - serwis z najnowszymi newsami ze świata kina oraz ciekawymi filmowymi i komiksowymi artykułami

Offline Koalar

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #37 dnia: Pt, 18 Lipiec 2025, 01:58:05 »
Spojlery.
Dla mnie Strażnicy Galaktyki to ulubiony film Marvela, bardzo lubię też dwójkę, a i trójkę cenię i pewnie docenię jeszcze bardziej po ponownym obejrzeniu. Ten Superman to jednak dla mnie film średni, taki tylko OK.

Zaczął się słabo od fatalnej ekspozycji "Jestem robotem i coś tam." i tego jest niestety dużo w filmie. Może mi to przeszkadzało, bo dobrze znam świat Esa, ale to się powinno zrobić tak, żeby nie kłuło w uszy. Dużo jest w filmie głupkowatości, która mi nie pasuje do opowieści o Supermanie. Postaci są mocno przerysowane - a to debil Guy Gardner, a to jakaś pokręcona dziewczyna Luthora. Prezydent jakiegoś państwa wygląda jak dyrygent rażony prądem. Jimmy Olsen robi za jakieś ciacho, a kobitki jak z żurnala jakby się w jego obecności nawdychały hiszpańskiej muchy, no karwasz, ani to nie ma nic wspólnego z tą postacią (sympatycznego rudzielca), ani z niczego nie wynika w filmie. Takich niedoróbek jest więcej, a kulminacją jest wklepanie jakiegoś kodu, który po prostu zatrzymuje apokalipsę - no, bo tak to działa. Żarty mnie nie śmieszyły (oglądałem dubbing). Lex mi się znów nie podobał, był często zbyt emocjonalny. Dużo mu brakowało do zimnego skurwiela, który w wielu aspektach góruje nad Supermanem i ma pewne racje w tym, że obawia się Supermana jako kosmity i tego, jaki jest silny. Bardzo nie podobał mi się wątek dodatkowej wiadomości od rodziców, wygląda jak lekko zerżnięty z Invincible'a. Rodzice Kal-Ela kojarzą mi się ze szlachetnymi postaciami. Można to było ograć inaczej, że wiadomość jest prawdziwa, ale pochodzi z innego wymiaru, z którego Lex ściągnąłby też Ultramana. Ale uj, można napluć na biologicznych rodziców Esa, żeby mieć w końcówce wzruszającą scenę (która mnie przez to nie kupiła). Choć tam generalnie ta wiadomość została mocno przekręcona w odbiorze (przez media, społeczeństwo).

Na plus aktorstwo, Mr. Terrific, motyw muzyczny, większość efektów, walk. Niewiele.

Spodziewałem się czegoś o wiele lepszego. Snyder za bardzo poszedł w mrok, a Gunn za bardzo w głupkowatość. Szkoda.
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Offline Pestak

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #38 dnia: So, 19 Lipiec 2025, 08:04:27 »
Spojlery.
Motyw Olsena faktycznie durnowaty. Laska która chodzi z Lexem - jak by nie było inteligentnym miliarderem woli go zamienić na ciapowatego , niezbyt przystojnego rudzielca, który de facto tylko ją wykorzystuje? Głupie, nawet jeśli zważyć że ta laska nie grzeszy rozumem (choć to że przesłała te selfie świadczy że miała przebłyski). Z drugiej strony ta niechęć Jimmego do związku z nią coś mi tu zalatuje ukrytym wątkiem homoseksualnym           ( dziwne żeby takiego wogole nie było we współczesnym filmie).

Nie podobał mi się motyw Ultramana. Ukrywanie jego twarzy w sytuacji gdy nazywa się go Ultramanem było głupie, bo komiksiarze i tak wiedzieli że będzie miał facjatę Supermana ( może uzasadnione fabularnie gdy pełnił rolę Borowego Młota ale później mógł czasem spokojnie odsłonić twarz). Żadnego zaskoczenia nie było w momencie gdy w końcu zerwano mu maskę. Może to że bezsensownie zrobiono z niego klona gdy spokojnie mógł faktycznie pochodzić z innego wszechświata skoro Lex potrafił tworzyć je w wersji kieszonkowej.

To mieszanie w charakterach rodziców Supera też mi się nie podobało.Z przybranych rodziców Supera zrobiono typowych wioskowych głupków a z prawdziwych jakiś tyranów. Słabe.

Mało ciekawe walki. O wiele lepsze były w MoS.
Na plus nawiązanie do Johna Wicka - Superman najbardziej wkurzył się z powodu psa.

Mimo wszystko film spoko . Dałbym 7/10
« Ostatnia zmiana: So, 19 Lipiec 2025, 08:46:26 wysłana przez Pestak »

Offline Koalar

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #39 dnia: So, 19 Lipiec 2025, 09:45:20 »
Pytanie też, po co Luthorowi taka dziewczyna, już pomijając jej charakter, to jeden z najinteligentniejszych gości w świecie DC pozwala jej strzelać fotki i dokumentować swoje działania. Miłość jest ślepa ::)
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Offline Pan M

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #40 dnia: So, 19 Lipiec 2025, 21:10:07 »

Spodziewałem się czegoś o wiele lepszego. Snyder za bardzo poszedł w mrok, a Gunn za bardzo w głupkowatość. Szkoda.


Ja tam aż takiego nawarstwienia humoru nie czułem i to co imo tonacyjnie najmocniej wybrzmiewa w tym filmie to nastrój nadziei, czyli to co powinno być kluczowe  w filmie o eSie.

Spojlery.

Nie podobał mi się motyw Ultramana. Ukrywanie jego twarzy w sytuacji gdy nazywa się go Ultramanem było głupie, bo komiksiarze i tak wiedzieli że będzie miał facjatę Supermana ( może uzasadnione fabularnie gdy pełnił rolę Borowego Młota ale później mógł czasem spokojnie odsłonić twarz). Żadnego zaskoczenia nie było w momencie gdy w końcu zerwano mu maskę. Może to że bezsensownie zrobiono z niego klona gdy spokojnie mógł faktycznie pochodzić z innego wszechświata skoro Lex potrafił tworzyć je w wersji kieszonkowej.

To mieszanie w charakterach rodziców Supera też mi się nie podobało.Z przybranych rodziców Supera zrobiono typowych wioskowych głupków a z prawdziwych jakiś tyranów. Słabe.

Mało ciekawe walki. O wiele lepsze były w MoS.
Na plus nawiązanie do Johna Wicka - Superman najbardziej wkurzył się z powodu psa.

Mimo wszystko film spoko . Dałbym 7/10

Ogromna większość publiki takich filmów w najlepszym razie trzymała jakiś komiks w rękach z 15 lat temu, w najgorszym w ogóle nie miała z nimi styczności. Trzeba o tym pamiętać, że komiksiarze to malutki % publiki tych filmów, jak ktoś nie zna lore Supermana, nie śledził przecieków to mógł się spodziewać czegokolwiek, więc nie widzę w tym co piszesz minusów.



Offline Koalar

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #41 dnia: Pn, 21 Lipiec 2025, 16:31:18 »
Humor by mi nie przeszkadzał, przeszkadza mi jego styl, to jest głupkowatość. W niektórych komiksach czy kreskówkach są przykładowo fajne interakcje Supermana z Batmanem, gdzie jest humor pomiędzy tymi postaciami, ale to jest robione na poważnie, a nie w stylu rozwydrzonej dziewczyny Luthora. Tu nawet przy jakiejś poważnej rozmowie Clarka z Lois w tle lata rozpraszający Starro czy inna gigantyczna rozgwiazda. Co do nadziei, to w (jednej z wersji) historii Esa wyrażała się ona m.in. w tym, że został on uratowany przez swoich rodziców i miał wieść życie na Ziemi, tam pomagać jej mieszkańcom jako ostatni syn Kryptona. Tam od początku miała być nadzieja i pozytywne przesłanie. Ale Gunn to olał i zrobił po swojemu, co dla mnie wyszło słabo.
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Offline Harlequinka

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #42 dnia: Pn, 21 Lipiec 2025, 20:51:02 »
Okej, przyznam się do zbrodni, że kofam nowego Supka! ❤️

UWAGA! SĄ SPOILERY! DROBNE ALE SĄ!

Okazuje się; że faceta to dziś trzeba szukać na innej planecie kurde! 🤷‍♀️🙃

Czy ktoś zna przypadkiem drogę na Krypton? Pytam dla koleżanki! :D
Musk, Ty Mały Mózgu; buduj te osiedla na Marsie szybciej.🤖

Luthor, a Ty klonuj mi tu Supka; na jednej nodze - raz raz; tylko bez fuszerki!🫵

...Tzn akurat długie kręcone włoski a la
Spoiler: PokażUkryj
Ultraman
mogą zostać🤭, ale reszta ma być jak w oryginale; hehe.

Ale do brzegu:

× Nigdy nie byłam wielką fanką Góry Mięśni w Czerwonych Majtach na spodniach. [Najwięcej szans miał ten ze Smallvile, aczkolwiek niczego nie wyrażająca buźka zawodowego modela Toma Wellinga stanowiła sporą przeszkodę🤷‍♀️].

× Superman Gunna JEST najlepszym jaki chodził dotąd po ekranie. Najlepiej obsadzony, napisany i zagrany. Od teraz i do 90-tki! Imigrant z Kryptona ma twarz Davida Corensweta. <Cavill, z całym szacunkiem, ale twój Snyderowy kosmita z "kwaśnom mordom" musi wyjść! TAM SĄ DRZWI! DZIĘKUJĘ DOBRANOC, zjedz se Snickersa na noc😋>

× Jego kreacja to 100% klasyczny Superman. Niesamowicie sympatyczny; uroczy i troskliwy facet; z serduchem na dłoni. Problem jest tego typu że z tymi cechami postaci można łatwo przedobrzyć; powodując mdłości. Gunnowi i Corenswetowi udało się  z wielką łatwością przeskoczyć ten próg. Jest lepiej niż dobrze; jest SUPER!

× Ten bardzo przyjemny; bajkowy i cudownie dziecięcy [w dobrym tego słowa znaczeniu] film daje i ciepło i radość; i otuchę i wlewa nawet coś na kształt nadziei. Że może nie wszyscy i nie wszystko - mam na myśli nasze serca i umysły 😅 -  musi...zgnić! 🤣 Pomimo trudności.

× Pokazuje że nawet prawdziwy mocarz, może dostać od kogoś/życia niezły wpierdol. Że nawet najsilniejszy może czasem zwyczajnie i po ludzku...Nie dać rady.
Nawet takiego Supermana trzeba od wielkiego dzwonu "uratować", bo nie zawsze da radę dźwigać wszystko sam. Czasem i najsilniejszy potrzebuje najzwyczajniej w świecie pomocy. I to nie jest powód do wstydu. Supek żeby pozostać [dobrym] bohaterem potrzebuje nie tylko samemu  zatroszczyć się o innych, ale potrzebuje też wokół siebie kochane osoby które w razie wu zatroszczą się o niego.

× Nawet Supek potrzebuje przerwy, jakiegoś odpoczynku. A nawet przykrycia pod kołderką po cholernie ciężkim dla niego dniu...Albo ciepłego kakałka! ❤️[MOJA KREW]

× Hoult jako Lex Luthor. Zwykle nie przepadam za tak prosto skonstruowanymi złolami, ale muszę przyznać że tutaj to działa. Bilioner spod Ciemnej gwiazdy stanowi świetną przeciwwagę dla przekochanego Harcerzyka z Kryptonu. Śmiechłam gdy Clark mówi:
Spoiler: PokażUkryj
"Nie uważasz że Twoja obsesja na moim punkcie robi się zbyt upiorna?"
A ten na to taki zmieszany:
"Nie martw się. Wysoki, ciemny Marsjanin nie jest w moim typie".


A ja sobie zaraz pomyślałam:
"NO TY KŁAMCZUSZKUUU!!! Prosto w twarz takie ściemy walić!"😂😂

Queerowe laski z tumblra ale będą tu szaleć w tym temacie, ło jesuuu. [Czekam na to🤭]

× Wiem że niektórzy się spłakali, jak obdarowani storczykami gdy te padły im 2 dnia - że z Jor-ela zrobiono
Spoiler: PokażUkryj
faszystowską, kosmiczną mendę.
😆 Mnie akurat kryptońscy starzy Kal-ela interesują tak jak następna rólka Sydney Sweeney; czyli WCALE.🤪 Więc mam na to wyjebongo; wisi mi to i powiewa.
Było mi tylko przykro że mojego Kosmo Słodziaka gnoją...🥺🥺🥺 A niech mają środkowy palec. 😤

× I w ogóle wielka mi afera...🤨
Spoiler: PokażUkryj
Kurde byle szejk podrzędny może mieć harem żon i nikt się nie drze. A Superman przepraszam; jakiś gorszy że on nie może? Phi. BO CO? BO NIE MA KASY JAK LODU? BO NIE LECI ROPA PRZY STUDNI NA FARMIE KENTÓW, HĘĘ?!!
[Chowam pośpiesznie mój sekretny harem fikcyjnych mężów żeby nikt ich nie znalazł. Wcześniej wciskając nowego Supcia na miejsce 2. A CO! KTO MI ZABRONI? NYKT.<złolski śmiech a!la Luthor Lex> 🤪🤣🤣]

 
× Wspaniała Lois Lane w wykonaniu Rachel Brosnahan.🩵 Co prawda mogłaby być troszkę mniej czepliwa dla swojego złotego chłopa, [
Spoiler: PokażUkryj
Czy komuś, zwłaszcza dyktatorom - kiedyś zaszkodził mały zabieg akupunktury? A że na kaktusie? Oj tam, oj tam...😉
] ale nie ma ideałów!🤣
Nie no żart. Perfekcyjny casting.

× KRYPTO! Kocham Pieska w czerwonej Pelerynce. Jest narwany ale bardzo spoko. Mimo że  w CGI. 😁 Jedynie co mnie martwi że bezmyślni ludzie zaczną masowo teraz ulegać impulsywnym namowom swoich pociech: "Mamo, Tato..
JA CHCĘ PIESKA TAKIEGO SAMEGO JAK MA
SUPERMAN. CHCĘ MIEĆ SWOJEGO KRYPTO PROOOSZĘ!"
I zaczną się nieprzemyślane masowe adopcje i kupno zwierzątek pod wpływem filmu, a kiedy hajp opadnie i przyjdzie szara rzeczywistość....Ech; szkoda strzępić ryjek.😵‍💫😵‍💫😵‍💫

× Chciałabym nie lubić Zielonej Latarni, ale palancik mi nie pozwala. Rozśmiesza mnie niestety! 😅

× MOJA CUD RHAENYRA JAKO
Spoiler: PokażUkryj
ZADZIORNA KUZAJA CLARKA
❤️ ALE MI SIĘ GĘBA DO NIEJ ŚMIAŁA, NIE MOGĘ!
Nie mogę się doczekać jej jako Supergirl! Iiiiii!!!😍😍😍

× Nie kojarzę w tej produkcji niczego co by mi się jakoś nie spodobało w sumie.

× DC ZMARWYCHWSTAŁO I MA SIE DOBRZE JAK NIGDY WCZEŚNIEJ YUPIII!
« Ostatnia zmiana: Pn, 21 Lipiec 2025, 21:07:19 wysłana przez Harlequinka »
Adar...Soul so pure...Perfect and beautiful. Yet still...A TRAITOR. Who the f...you think YOU ARE!? You think you can do ANYTHING YOU WANT!? KILL A GOD? A FU*KING GOD OF DARKNESS?! ARE YOU LOST YOUR MIND, BOY!?

Offline Pan M

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #43 dnia: Wt, 22 Lipiec 2025, 04:56:15 »
Humor by mi nie przeszkadzał, przeszkadza mi jego styl, to jest głupkowatość. W niektórych komiksach czy kreskówkach są przykładowo fajne interakcje Supermana z Batmanem, gdzie jest humor pomiędzy tymi postaciami, ale to jest robione na poważnie, a nie w stylu rozwydrzonej dziewczyny Luthora. Tu nawet przy jakiejś poważnej rozmowie Clarka z Lois w tle lata rozpraszający Starro czy inna gigantyczna rozgwiazda. Co do nadziei, to w (jednej z wersji) historii Esa wyrażała się ona m.in. w tym, że został on uratowany przez swoich rodziców i miał wieść życie na Ziemi, tam pomagać jej mieszkańcom jako ostatni syn Kryptona. Tam od początku miała być nadzieja i pozytywne przesłanie. Ale Gunn to olał i zrobił po swojemu, co dla mnie wyszło słabo.

Ja tej sceny z walka w tle rozmowy Lois i eSa w ogóle tak nie odebrałem. Imo to bardziej element budowania świata, ukazanie, że tam walka z miedzywmiarowym potworem jest codziennością.

Co do nadzieji, tutaj jest kluczowa est decyzja Kenta, że ważniejsze od tego co chcieli jego biologiczni rodzice, jest to jak wychowali go przybrani i to czego on chce. Film wyraźnie podkreśla, że człowiek kreuje się przez swoje wybory a nie jakieś życzeniowe żądania rodziców. Jeżeli to nie jest pozytywny przekaz to ja już nie wiem co nim jest. 

Offline Harlequinka

Odp: Superman (2025)
« Odpowiedź #44 dnia: Wt, 22 Lipiec 2025, 12:20:13 »
Humor by mi nie przeszkadzał, przeszkadza mi jego styl, to jest głupkowatość. W niektórych komiksach czy kreskówkach są przykładowo fajne interakcje Supermana z Batmanem, gdzie jest humor pomiędzy tymi postaciami, ale to jest robione na poważnie, a nie w stylu rozwydrzonej dziewczyny Luthora.

Ale się spiąłeś... ;D I mówię to jako osoba która kiedyś miała spore problemy z przetrawieniem z reguły denno-gimbazjalnego poziomu i stylu żartów Gunna. Może to kwestia przyzwyczajenia? Może przypasiło mi mocne spuszczenie z tonu? W takim "Peacemakerze" główny bohater napierdala jak z rękawa cholernie niskimi żartami; skrajnie debilnymi, seksistowskimi i homofobicznymi. Peacemaker robi z siebie kompletnego debila w kółko. I rozumiem że "!taka konwencja" że "Gunn ma taki styl ble ble", ale i tak mnie skręcało w żołądku i przewracałam oczami: "Dżizys, jaki przychlaśnięty zjeb z rozumowaniem ameby z tego Peacemakera". Weźcie mi go!.🤣🤣🤣

Tutaj zaś Gunn tak stonował żarty; że kurcze...Bierze mnie to. :D

Cytuj
Tu nawet przy jakiejś poważnej rozmowie Clarka z Lois w tle lata rozpraszający Starro czy inna gigantyczna rozgwiazda.

Z premedytacją olałeś info zawarte w intrze. Wyraźnie było zaznaczone że metaludzie pojawili się na Ziemi 300 lat temu. 300 lat to wystarczająco dużo czasu by ludzkość się przyzwyczaiła do widoku sh napierdalających się z potworami o każdej porze dnia i nocy. Wystarczy by im to spowszechniało. Było traktowane jako coś oczywistego, normalnego.

Motyw z dziewczyną Luthora jest stricte komediowy. Jest ona postacią przerysowaną do granic możliwości. Był to celowy zabieg. I paradoksalnie wypada na najbardziej "fantastyczny, niemożliwy wątek" w filmie.😆  Nie chodzi nawet o przeciętny wygląd Olsena - facet może operować wachlarzem możliwości które zepchną powierzchowność na dalszy plan. Mógłby przyciągnąć do siebie płeć przeciwną humorem; dystansem do siebie. Odpowiednio zaprezentowaną inteligencją. Ciekawą osobowością; charakterem. Jakąś pasją. Tutaj niestety nie zachodzi żadna z tych opcji - a laska 10/10 ma bzika na jego punkcie. 😅 Dodatkowo Jimmy się zachowuje jakby Blondyna go dosłownie...brzydziła??! [Może faktycznie woli chłopców 🤪] Em...Fakt że ona nie odczytała tak sugestywnych sygnałów anty do swojej osoby z jego strony...No, bzdurka na resorach. XD Ale mi nie przeszkadza, śmieję się z tego absurdu.
« Ostatnia zmiana: Wt, 22 Lipiec 2025, 12:24:47 wysłana przez Harlequinka »
Adar...Soul so pure...Perfect and beautiful. Yet still...A TRAITOR. Who the f...you think YOU ARE!? You think you can do ANYTHING YOU WANT!? KILL A GOD? A FU*KING GOD OF DARKNESS?! ARE YOU LOST YOUR MIND, BOY!?