Co to sony :V
Teraz tylko czekać aż Disney kupi Sony ;)
Ironmanizowali bohatera którego nie powinno się Ironmanizować, to karma wróciła. Oby tylko nowy reżyser nie kopiował schematów z MCU. Jest szansa by znów przedstawić prawdziwego Spider-Mana. Ale bomba. W końcu jakaś dobra wiadomość, po szoku jaki wywołał u mnie spoiler z nowego zeszytu Kingowskiego Batmana.Reżyser i aktor mają zostać ci sami.
Wiem że póki co Holland zostaje, ale liczyłem że Watts odpadnie. No cóż, może bez MCU w tle stworzy coś innego.
Gdyby miał odejść, to do Spider-Mana proponowałbym Edgara Wrighta.
(...)Skąd to wiesz? Tak przypuszczasz czy to fakt?
Od początku wiedziałem, że Sony wykorzystuje Disneya, nakręciło sobie hajp na Spider-Mana po dobrze przyjętych dwóch pierwszych częściach po których każdy już go kojarzy z MCU, a teraz będzie samemu odcinać kupony od marki...
Skąd to wiesz? Tak przypuszczasz czy to fakt?To moja interpretacja wydarzeń oczywiście.
Ja jestem przekonany, że było albo obustronne czerpanie korzyści, albo to MCU zabiegało o sztandarową postać do której praw nie posiada.
Poprzednie S-My i bez MCU świetnie sobie radziły więc nie szarżowałbym z tak dalece posuniętymi przypuszczeniami pod adresem Sony.
bo o ile byłem za pozostaniem X-Menów i Deadpoola w Foxie, tak Spider miałby lepiej u Disneya niż u Sony.
Koniec IRON SPIDER BOYA huraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Sony zrobiło głupawego Venoma i zarobiło na tym kokosy
Czarnoskóry Nick Fury przecież nie jest pomysłem filmowców.Oczywiście, ale nie jest też z 616. Przecież całe MCU to taki misz-masz komiksów zinterpretowany przez ludzi z innej branży. :)
MCU to fikcja na bazie innej fikcji tak więc trochę mnie śmieszy wytykanie, że to nie "prawdziwy" S-M.
Też nie rozumiem rekacji Gazzy. (...)Wyluzujcie pany, przecież nie chciałem nikogo urazić.
Wyluzujcie pany, przecież nie chciałem nikogo urazić.
Dla mnie to tylko filmowe adaptacje, więc nie dziwią mnie różnice względem materiału źródłowego.
Co innego gdyby Sony/Disney określali swoje filmy jako EKRANIZACJE konkretnych komiksów. A tak - robią co chcą i w żaden sposób nie niszczą wartości naszych ulubionych komiksów. JA bawię się przednio na niemal każdym seansie. To tylko kino rozrywkowe i nie chodzę na seansy z notatnikiem by punktować filmowców za odstępstwa czy przeinaczenia. Póki co, najbliżej ekranizacji uplasowałbym WATCHMEN Snydera. Różnice są moim zdaniem na tyle nieistotne by ten akurat film móc nazywać EKRANIZACJĄ i móc go porównywać z pierwowzorem. W innych przypadkach to tylko filmy na kanwie, adaptacje i interpretacje, które mogą mieć niewiele oprócz imion bohaterów wspólnego z naszymi ulubionymi komiksami. Nikomu nie bronię silić się na zestawianie ze sobą tych mediów, ale mnie to trochę śmieszy właśnie.
Miłego dnia!
Masówkarz to teraz główny odbiorca.
I niech szaleją. Przynajmniej coś ich bawi, a nie smęcą na forach, że to "nie ich Spider-man"! ;)
Czytam komiksy od ponad 30 lat i nie uważam się za "masówkarza" filmowego. Jednak potrafię rozdzielić świat fabuł komiksowych od filmów z nich czerpiących. Nie bronię tych produkcji. Po prostu bawi mnie to szukanie wierności, tego wszystkiego o czy wspominasz w pierwszej części posta. To nie jest kanon. Rozumiem, że część chciałaby oglądać na ekranie dokładnie to o czym czytają w komiksach ale czy o to chodzi?
Zawsze był. Myślisz, że po co nieskończenie powtarzane origins komiksowych postaci w filmie. A oczekując jakiejś głębokiej analizy postaci, bądź przesadnego przywiązania do komiksu jesteś po prostu naiwny. Dla fanów macie smaczki, cameos czy easter eggs. Cała reszta jest dla jak najszerszego obiorcy i naturalne, że pod niego Disney będzie skrajać postaci, a nie pod geeków. Mam też pewne obawy, czy trochę zbyt nie mitologizujecie wartości komiksowych pierwowzroów.
(...)Mówimy w tej chwili o totalnym zepsuciu kina komiksowego, do którego przyczynił się Disney. Teraz cała nadzieja w DC i ich Jokerze.Ja chyba w innej rzeczywistości od 10 lat żyję. W moim świecie jest dokładnie odwrotnie. :))
Ja chyba w innej rzeczywistości od 10 lat żyję. W moim świecie jest dokładnie odwrotnie. :))
Przepraszam, że wymagam od filmu jakiejkolwiek dawki emocjonalnej, czy odrobiny artyzmu. Powinienem być dobrym Masówkarzem i śmiać się przez cały film.
Jestem ciekawy jak Masówkarze odebraliby takie komedie jak Kick-Ass czy Super? Bo na pewno śmialiby się bez umiaru na Superhero Movie. A w sumie po co ja wchodzę w takie tematy? Dla Masówkarza liczy się tylko MCU. To osoby co patrzą w przyszłość, nie znają historii. Patrzą dosyć selektywnie, widzę "DC takie mroczne". Gdyby wyjechać im z filmami Shyamalana, to popatrzeli by na Ciebie jak na debila. Mówimy w tej chwili o totalnym zepsuciu kina komiksowego, do którego przyczynił się Disney. Teraz cała nadzieja w DC i ich Jokerze. Loganowi nie udało się stworzyć alternatywnego trendu dla masówki, oby coś się ruszyło.
No ale w jakim sensie nadzieja. Na jakiś uniwersalny "obiektywny poziom artystyczny" filmów o superhero? Czy nadzieja na spełnienie konkretnie Twoich oczekiwań wobec tych filmów? Z tym gatunkiem można łatwo przesadzić w druga stronę, czego najlepszym przykładem są ekstremalnie pretensjonalne filmy Nolana, które dla mnie osobiście z komiksami maja niewiele wspólnego. Logan to samo, był żenujący w swojej pretensjonalności. To nie kino moralnego niepokoju tylko popkultura. Potem powstaja takie potworki jak incepcja i gimnazjalistom się wydaje, że obejrzeli dramat psychologiczny.
Tak czy inaczej, co widz to odbiór, i wcale to nie musi być "masówkarz", żeby nie zgadzął się z Twoją opinią. Po kij mi kolejny Spider-Man Raimiego? Był Amazing na którym otwierałem szeroko oczy bo wiedziałem dokładnie to samo origin story w podobnym tonie i raptem kilka lat później. Kompletnie niepotrzebny film. True, nie jestem jakimś mega fanem superhero, ale jeszcze raz, to nie tylko dla nich są te filmy.
Czyli twierdzisz, że eksperymenty są niepotrzebne? Widzę, że jak film stara się pokazać jakieś emocje, to od razu "pretensjonalny". Zobaczyliśmy już wizję superbohaterstwa w wykonaniu Mangolda czy Nolana. A nie chciałbyś żeby tematem zajęli się tacy twórcy jak Tarantino, Jarmush, czy chociażby Spielberg? Sam widzisz, że The Amazing Spider-Man był odtwórczy. Nie widzisz, że filmy z MCU to schemat?
Smuci mnie, że Cię to śmieszy.Zupełnie niepotrzebnie. Nie śmieszy w sposób szyderczy, bardziej rozweselają mnie te zarzuty.
Wiele filmów co jest odbieranych za porażki, dziś mogłoby być wielbione przez Masówkarzy. Batmany Schumachera, Green Lantern z Reynoldsem...
Feige jasno i dosadnie mówi, że Spider-Man będzie pojawiać się zarówno w uniwersum Sony i Disneya.I to byłaby najlepsza związana z tym wiadomość - jakiś "jasny i dosadny" cytat w tej sprawie?
Masówkarze się cieszą.Za każdym razem jak czytam to durne określenie mam cię ochotę dodać do ignorowanych.
To były w ogóle planowane jakieś seriale w uniwersum Spider-Mana? Pierwsze słyszę,
Były, pewnie chodziło o te spin-offy do spider-verse, jak ze spider-hamem czy inną alternatywną wersją.Cytujale dobrze, że nie powstaną, z seriali superhero nic dobrego nie wynika
Wynika dobrze, dostaliśmy tylko w tym roku The Boys, Doom Patrol czy 1 sezon Swamp Thinga :) ale jak narzekasz na daredevila z netflixa to się nie dogadamy