Obejrzałem i wygląda to tak:
Jest woke, czyli ludzie będą zniesmaczeni - dużo czarnych, czarna bohaterka i nawet czarny gej. Dla mnie jednak problemem jest to, że postacie są słabo napisane, a przyjaciółka AI mega irytująca. Bohaterka niby mądra, ale taka nie do końca...
Efekty... Powiem tak szczerze, że w filmie Wakanda w moim sercu ta zbroja wyglądała dużo gorzej, jakaś taka odklejona była, a tu jednak bardziej naturalnie. I problemem jest raczej dlaczego panna sobie lata superzaawansowaną bronią po mieście i nikt jej nie chce ukraść. Praktycznie zero zabezpieczeń. Panna nawet wozi ją w wózku po mieście jak menel. Nawet dokładnie nie podano co ją zasila, tylko coś przebąkiwano, że to nie reaktor łukowy i zbroja się ładuje (niczym chińskie samochody na baterie).
Porównując do innych seriali - nie ma tu aż takiego mocnego spier******a jak z She-Hulk, chociaż starano się. Crindżowe piosenki w aucie to jednak za mało by dorównać tym ruchom bioder, które spowodowały u mnie wymioty. Serial to takie 5/10 (jak ktoś rasista i homofob to jeszcze odejmie oczko). Da się oglądać, tak jak kiedyś dało się oglądać np. Moon Knighta czy Ms. Marvel. I gdyby Riri wyszła ze dwa lata wcześniej, to może by hejt był ciut niższy, bo seriale Marvela zaczęły podnosić się poziomem (widzę Echo i Daredevil), a tu za długo zwlekano z premierą. Mimo wszystko mam nadzieję, że serial jeszcze czymś nas zaskoczy. Jakieś cameo Kamali czy coś. Może ta mistyczna strona z Hoodem coś nakręci.