Autor Wątek: Słowo na L  (Przeczytany 5378 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Użytkownik usunięty53490

  • Gość
Odp: Słowo na L
« Odpowiedź #15 dnia: Wt, 03 Grudzień 2019, 20:38:24 »
Oj fajna była... Ale Marina Ferrer i Helena Peabody też dawały radę <3
I może przy okazji wypuszczą poprzednie serie w jakiejś przyzwoitej jakości. Obejrzałbym sobie chętnie od początku.

Offline Lou

Odp: Słowo na L
« Odpowiedź #16 dnia: Nd, 08 Grudzień 2019, 20:26:12 »
Apasz, musiałam wygooglać kto to xD
Tymczasem odpaliłam 1. ep nowej serii, zobaczyłam gąszcz włosów pod pachami i silenie się na bycie cool i to mi wystarczyło, by produkcję odpuścić.
Never trust the friendly ones.
Yuri Daily Twoja codzienna dawka informacji o mangach yuri

Użytkownik usunięty53490

  • Gość
Odp: Słowo na L
« Odpowiedź #17 dnia: Pn, 09 Grudzień 2019, 14:34:10 »
:(

Offline benzacne

Odp: Słowo na L
« Odpowiedź #18 dnia: Pt, 07 Czerwiec 2024, 23:34:04 »
Serial wspominam umiarkowanie dobrze. Takie żeńskie Queer as Folk, a postacie jak Bette i Alice zapadają w pamięć na lata. Pamiętam, że bardzo lubiłem Helenę i Carmen. Shane frustrowała niesamowicie, a Jenny... Szkoda gadać.
Pierwsze sezony najlepsze. Potem dokonano dziwnych wyborów typu:
Spoiler: PokażUkryj
szalona Jenny, śmierć i choroba Dana'y, fascynacja facetami Tiny
, itd. Słowo na L miało swój urok, ale miało też bardzo średnich scenarzystów.

I jeszcze ta czołówka:  8)