Autor Wątek: Shazam  (Przeczytany 8193 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline jotkwadrat

Odp: Shazam
« Odpowiedź #30 dnia: So, 06 Kwiecień 2019, 22:52:29 »
Właśnie wróciłem z seansu. Film całkiem całkiem. Nie jest to jakaś rewelacja, ale podoba mi się lżejsze podejście do tematu nie popadające jednak w zupełnie robienie sobie jaj. Jest kilka scenariuszowych głupot, z czego największą jest dla mnie
Spoiler: PokażUkryj
brak prób nawiązania kontaktu z matką dziecka znalezionego w lunaparku. Serio? Znaleźliśmy dziecko. Wiemy jak się nazywa. Chyba nie będziemy kontaktować się z matką  :o

W sumie, jednak, całość fajnie się ogląda. Czekam z niecierpliwością na crossovery z resztą DCU
Spoiler: PokażUkryj
poza tym w stołówce  ;)

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Shazam
« Odpowiedź #31 dnia: Nd, 07 Kwiecień 2019, 01:26:14 »
Zamiast cieszyć się z faktu, że dostaliśmy jeden z najbardziej wartościowych filmów z podwórka Uniwersum Superheroes "WB/DC" w ciągu ostatnich lat, który swym fenomenalnym połączeniem gatunku, nietuzinkowej gry aktorskiej: angaż młodzieży został tak wybornie wykorzystany, że film oglądało się dość specyficznie, łapiąc każdą zmianę atmosfery i emocjonalności produkcji. Można dojść do wniosku, że chyba oglądaliśmy ten sam film, ale odebraliśmy go jako dla każdego z nas, jako inny obraz kinowy. Efektów specjalnych i tych kosmicznych, niebotycznych, długo eksponowanych w filmie między Shazam a Sivaną, starć, rozegranych wysoko, na granicy szczytów filadelfijskich wieżowców, nie było w stosunku do czasu trwania filmu i jego dramatycznej, głębokiej refleksji, której siła w filmie była ogromna, zbyt nachalne, za to okazało się równomiernie dostosowane! Wizualizacje pojedynku, o którym mówię, to wartość sama w sobie; to piękne wylewające się zza ekran, pochłaniające, ba, przenoszące widza na wysokość, na której rozegrano takowe starcie, udoskonalenia, które nadają filmowi immersje nad-realnej rzeczywistości. Kamera przy szusowaniu Shazama i Sivany po nieboskłonie metropolii wędrowała instynktownie koło nich, łapiąc ich sylwetki, ruch i walkę odpowiednimi kątami, jakby jakiś zewnętrzny obserwator rejestrował takową potyczkę; czegoś takiego w kinie adaptującym komiksowe realia dotąd nie było, tzn. na taką skalę, gdyż sam Zack Snyder w "Man of Steel" pokazał światu, jak powinien poruszać się Superman w filmie, i to było, pozostając takim do dziś: genialne!

Jeśli oglądaliście Shazam! uważnie, to oprócz
Spoiler: PokażUkryj
Easter Egga w nim zawartego, do "Powrotu Batmana z 1992r.: świąteczna atmosfera filmu, wzniosła baśniowo-mroczna muzyka i obecność Pingwinów
, na pewno zauważyliście, że dopiero w tej produkcji po raz pierwszy
Spoiler: PokażUkryj
superbohater dostałem pociskiem wystrzelonym z pistoletu, czy jakiejkolwiek innej broni w twarz; ba, sam efekt kontaktu kuli z twarzą dokładnie uwydatniono!


Dla was koledzy, którzy macie w zwyczaju doszukiwać się głębszego dna danej produkcji i dżylionowego z dżylionów wytłumaczenia danej sceny Mam wrażenie, że niektórzy z Was są pozbawieni radości i zaangażowania z geekowskiego serducha w oglądanie filmów; być może jest to kwestia gustu, i dla jakiejś części z Was jest to w odpowiednim przypadku: tylko film, tylko serial, które to można odhaczyć. Gdybym miał podejść do Shazam!, jak to robiłby krytyk filmowy, zupełnie inaczej bym się do jego doświadczenia przygotował, ewaluując każdy jego punkt, i dochodząc do wniosku, że nie pasowałby mi Sivana, który okazał się zbyt płytkim ,,złolem", skrzywdzonym za czasów młodości, dzieciakiem... Lecz nie tędy droga, staram się inaczej oceniać film, gdybym zboczył na ścieżkę ,,zawodowego" krytyka straciłbym całą satysfakcję z oglądania czegoś do czego mam ogromny szacunek.

I nie, nie wszystko w mojej ocenie jest super... Staram się oglądać wybrane przeze mnie filmy itp, tzn. doświadczam to, co uważam za wartościowe lub warte z jakiegoś powodu obejrzenia. Nie wszystko okaże się idealne; ba film, czy serial lub cokolwiek innego może z mojej perspektywy być ,,totalnie skiełbaszonym i skaszaniałym" produktem popkultury.

Offline Gieferg

Odp: Shazam
« Odpowiedź #32 dnia: Nd, 07 Kwiecień 2019, 08:41:25 »
Czy jest na sali lekarz? Ewentualnie tłumacz?

A tymczasem:

Domestic:  $23,825,000    35.1%
+ Foreign:  $44,000,000    64.9%
 = Worldwide:  $67,825,000   
« Ostatnia zmiana: Nd, 07 Kwiecień 2019, 08:43:42 wysłana przez Gieferg »

Offline Red Fury

Odp: Shazam
« Odpowiedź #33 dnia: Nd, 07 Kwiecień 2019, 09:40:18 »
Muszę z czysty sumienie stwierdzić, że sobotni seans Shazama dostarczył mi bardzo dużo pozytywnej rozrywki i po seansie wyszedłem z kina jak najbardziej usatysfakcjonowany. Dawno tak dobrze nie bawiłem się na filmie superhero. Po seansie Aqumana, który tylko według mnie był fenomenalny wizualnie, a leżał scenariuszowo  wyszedłem z kina z migreną. Twórcy Shazama na szczęście mi tego oszczędzili.
Zarówno wizualnej jak i scenariuszowej części filmu  nie mam nic do zarzucenia. Tutaj trzeci akt nie lezy jak w większości tego typu produkcjach. Wszystko ładnie się ze sobą splata i wiąże. Jest kilka moralistycznych momentów, ale nie na siłę wpychanych widzowi do gardła. Ciepły, rodziny film z elementami superhero, którego możliwe, że brakowało w tym gatunku . Nietuzinkowy.

Jedyny drobny zgrzyt w filmie to moim zdaniem aktorstwo. Levi oczywiście robił co mógł, dwoił się i troił by jak najlepiej wypaść w roli Shazama, ale mnie osobiście do końca nie przekonał. Szczerze gdyby inny aktor zastąpił go w kontynuacji nie płakałbym, że Levego tam nie ma. To nie ta sama kiga co Robert Downey Jr. czy Chris Evans, urodzeni do swoich ról i gdyby ich zabrakło w Avngers byłbym niepocieszony. Dużo lepiej moim zdaniem spisał się Jack Dylan Grazer w roli Freddiego, kupiłem tę rolę i byłem nią oczarowany bardziej niż Billym w roli Shazama . No i oczywiście świetny jak zwykle Johny Glover, który na każdym kroku dawał mrugniecie okiem do widza, coś w stylu patrzcie Lionel Luthor z Smallville wrócił! 

Film godny polecenia. Jeśli do tej pory nie widzieliście Shazama, albo się wahacie czy się wybrać na seans bez kozery odpowiadam, warto.

« Ostatnia zmiana: Nd, 07 Kwiecień 2019, 19:29:39 wysłana przez Red Fury »
It's too late...you had your chance...and I'm just getting started.

Offline Gascon200

Odp: Shazam
« Odpowiedź #34 dnia: Nd, 07 Kwiecień 2019, 19:10:00 »
Tymczasem Shazam zarabia prawie 160mln dolarów. Budżet wynosi ok 100mln$, więc jeśli zarobi ponad 2 razy tyle to już się zwróci, a jak zarobi więcej niż 400mln to już można mówić o sukcesie. Nie musi zarobić tyle co Endgame, bo to zupełny typ filmu, a i tak Shazama w innym terminie ciężko by było wypuścić w tym roku.


Offline Antari

Odp: Shazam
« Odpowiedź #35 dnia: Nd, 07 Kwiecień 2019, 19:59:39 »
Byłem, obejrzałem. Trochę chyba uległem powszechnemu hype'owi. Dla mnie pozycja dobra (o wiele lepsza niż Captain Marvel) ale nie jestem do końca przekonany czy chciałbym raz jeszcze wejść w ten świat przy okazji sequela, crossovera czy nawet drugiego seansu tej części. Brakowało choć jednej sceny, która wywołałaby szybsze bicie serca. Tego momentu gdzie kupujesz tę szaloną, komiksową konwencję i lecisz z bohaterem na koniec świata. A warto przyznać, że jest ona tutaj szalona i komiksowa jak tylko się da. Jeżeli miałbym jednoznacznie określić gatunek to jest to superbohaterskie kino familijne. Kevin sam w domu z superbohaterami. W tle Święta Bożego Narodzenia tylko pogłębiają ten efekt. To by można wyświetlać na Polsacie w Święta i rodziny bawiłyby się nie gorzej niż przy Kevinie.

Najlepsze gagi, które powodowały niewymuszony uśmiech na twarzy to te, które widzieliśmy przed premierą na trailerach.

Aktorsko bardziej przypadły mi do gustu postaci dziecięce, mimo, że słyszałem sporo zachwytów grą Leviego. Absolutnie rozbrajająca, przesłodzona dziewczynka Darla i Freddy geek komiksowy to moi faworyci. Levi trochę za bardzo się stara grać dzieciaka i przez to powstaje za duży kontrast między jego dziecięcym odpowiednikiem, który jest dojrzalszy aniżeli jego dorosła forma. Liczyłem też na sporo scen z duetem Freddy & Shazam (Levi), a dostaliśmy tego jak na lekarstwo. Czuć niedosyt. Poza scenami z trailerów prawie nic nowego. Może dlatego w tej ich kumpelskiej relacji coś dla mnie nie zaskoczyło.

W całym filmie brakowało mi elementów odrobinę większej powagi, momentu gdzie Billy w końcu poznaje swoje moce, trenuje i zdobywa jakieś umiejętności. Praktycznie od początku aż do końca walka w jego wykonaniu to wygłupy, strojenie min i wywijanie nogami. Taka konwencja sprawdziłaby się w formie serialu, gdzie na przestrzeni kilku, kilkunastu odcinków prześledzilibyśmy drogę herosa od upadków aż po wzloty, lecz w przypadku filmów pełnometrażowych powinno to przebiec szybciej. Pokonanie głównego bad-guya to bardziej przypadek i sytuacyjny łut szczęścia aniżeli faktyczne umiejętności opanowania mocy Shazama i jego mądrość Salomona.

Jeżeli miałbym jakieś nadzieje na kontynuację to poznanie lepiej członków rodziny Billy'ego i jego relacji z nimi. Bo największą supermocą tej produkcji jest właśnie rodzina.

Offline SawiK

Odp: Shazam
« Odpowiedź #36 dnia: Nd, 07 Kwiecień 2019, 21:26:56 »
Shazam juz gdy globalnie przekroczy 300 mln dolarow bedzie sukcesem. WB moze smialo otwierac szampana! Taki wynik sugeruję w USA ponad 150mln przychód. Na swiecie spokojnie przekroczy 250mln. Przy takim wkladzie mamy hit i mimo niskiego oywarcia, licze na szybkie przyklepanie Shazama 2! W koncu sory HC.ile mozemy powtarzać Supcia to czas Shazama i pora by ten heros zaistnial ,zasługuje na wiecej niz raz kiedys z łaski komiks od DC z ktorym mial tyle pod górkę.
« Ostatnia zmiana: Nd, 07 Kwiecień 2019, 21:43:03 wysłana przez SawiK »

Offline R~Q

Odp: Shazam
« Odpowiedź #37 dnia: Wt, 09 Kwiecień 2019, 14:01:38 »
Shazam nie napluł artystycznie wysmakowaną, głęboką i przepełnioną nawiązaniami wizję DCEU autorstwa Zacka Snydera, Goyera, Ayera i Terrio, bo nie miał już na co pluć. To Aquaman poprzez swoją płytkość i miliard retconów w stosunku do JL ją zrujnował. Wszystkie kolejne filmy DCEU już takie będą - takie jak Shazam lub Aquaman. A jest to film dla dzieci z morałem. I nie ma w tym nic złego! - różnorodność jest dopuszczona. Jednak nie jest zbyt dobrze zrobiony. Żarty są nawet powiedzmy, że śmieszne (tzw. cringe humor), ale powtórzone 3 razy już męczą. Najsłabsze są sceny akcji. Walka z tymi demonami jest co chwilę, do niczego nie prowadzi, nikomu nie dzieje się krzywda, ciągle gdzieś uciekają itd. Sceny akcji są bardzo nudne, co dziwi, bo przecież Sandberg wymienia Zacka Snydera jako jedną ze swoich inspiracji.

Ogólnie mocny zawód. Na kolejne filmy DCEU będę chodził, ale już nigdy do IMAX-a - szkoda pieniędzy.

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Shazam
« Odpowiedź #38 dnia: Wt, 23 Kwiecień 2019, 09:59:44 »
"Shazam!" to niezwykły, chyba jeszcze bardziej nietuzinkowy w sensie wprowadzenia nowego oblicza Kinowego Uniwersum DC, film, niż "Aquaman". W "Shazam!" wręcz bajkowo wyglądał kontrast:  specyficzny baśniowy mrok dość ciekawie przeplatał się z świątecznym, bożonarodzeniowym rodzinnym ciepłem, w którym próbował odnaleźć się Billy, gdzie królował również humor nakreślany przez Kapitana Marvela, który momentami urzeczywistniał swoje zachowanie, jakby był jedną wielką dzidzią, lecz mimo to cały film - od pierwszej do ostatiej sceny oglądało się wybornie! A co istotnie, mówię stanowcze ,,nie": filmowi "Shazam!" nie brakowało powagi, jak niektórzy fani sądzą. Po prostu Kaptian Marvel i jego ,,podstawa", czyli Billy, zachowują się tak, ni to nachalnie, ni to infantylnie, jak widzieliśmy w filmie, bo takimi są w komiksie i w serialach animowanych, postaciami.

W "Shazam!" w pozytywne osłupienie wprawiło mnie udźwiękowienie filmu. Ten głęboki, drżący, zatrważająco mroczny, niczym wydobywający się ze studni bez dna, pomruk tych golemów, czy też gargulców - jako urzeczywistnienia ,,7 grzechów" tak destrukcyjnych dla człowieka, wraz z fizycznością rozpadających się istot, dało spójną, dość dobrze scaloną część filmu. Usłyszenie i ujrzenie tych demonicznych maszkaronów w technologii dźwięku i obrazu w IMAX 3D było niemożliwie dogłębnym przeżyciem. A z Shazamem i ,,magią świąt i baśni" tworzyło to wyjątkowy kontrast, przypadający do gustu dualizm!

"Shazam!" daję najwyższą notę: 10/10, mimo sylwetki Sivany, którego osobiste intencje można zbyt szybko przejrzeć, które są po prostu zbyt oczywiste, jakby spłycone. Dawno nie oglądałem tak całościowo wywołującego bardzo dobre wrażenie filmu od Kinowego Uniwersum DC.

Offline Koalar

Odp: Shazam
« Odpowiedź #39 dnia: Cz, 25 Kwiecień 2019, 00:26:26 »
Film fajny, po trailerach spodziewałem się durnej komedyjki, a było to przyjemne kino, takie trochę familijne (żarty też OK).
Spoiler: PokażUkryj
Minus za to, jak Freddy opowiada, w jaki sposób pokonać Sivanę (w filmie było dobrze pokazane, że to Shazam dobrze widział, jak znika rana Sivany, a nie Freddy).
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Shazam
« Odpowiedź #40 dnia: Cz, 25 Kwiecień 2019, 10:59:12 »
Zachary Levi miał niełatwe zadanie, wcielając się w rolę "Shazam!" Zrozumienie tego, co, i jak pokazać, grając dorosłego Billy'ego Batsona przemawiającego do widza w roli nietuzinkowego superbohatera, z perspektywy Leviego musiało ,,przebrnąć", przez etap rozmowy z Asherem Angelem - aktorem grającym Batsona, i wzajemną obserwację aktorów wobec tego, jak przenieść swą rolę aktorską na ekran, tak, aby w przypadku filmu "Shazam!" dać miłośnikom komiksowych adaptacji tak naprawdę tę samą postać mimo fizycznie dwóch różnych ciał. Angel i Levy, mówiąc łopatologicznie i prosto po chłopsku, wykonali kawał dobrej roboty; swoim zaangażowaniem finalnie pod względem emocjonalnym i charakterologicznym dali nam tę samą postać. Myślę, że tak kontrastowego filmu, uwydatnianego przez momentami zabawowy, mieszający się z powagą, stosunek do swych ról aktorów grających i Kapitana Marvela i młodego Billy'ego, nie dało się jakoś w inny ,,bardziej wydatniejszy" sposób przedstawić. Przy tym samym scenariuszu widowiska zmiana aktorów i reżyserów niewiele by wniosła, w sensie zmiany zakorzenionego, trzymającego się solidnie, ukształtowanego wizerunku, jaki, na przestrzeni komiksów, seriali animowanych jest  wizerunek Shazama i Billy'ego Batsona. Takich filmów w DCEU jeszcze nie było; tak wartościowych mających w sobie trochę z baśni, horroru, familijnej historii, jak "Shazam!", produkcji, Kinowemu Uniwersum DC przynajmniej kilku potrzeba. I to urozmaicenie w DCEU może się tylko podobać. <3

Offline R~Q

Odp: Shazam
« Odpowiedź #41 dnia: Pn, 29 Kwiecień 2019, 14:13:15 »
Zachary Levi miał niełatwe zadanie, wcielając się w rolę "Shazam!" Zrozumienie tego, co, i jak pokazać, grając dorosłego Billy'ego Batsona przemawiającego do widza w roli nietuzinkowego superbohatera, z perspektywy Leviego musiało ,,przebrnąć", przez etap rozmowy z Asherem Angelem - aktorem grającym Batsona, i wzajemną obserwację aktorów wobec tego, jak przenieść swą rolę aktorską na ekran, tak, aby w przypadku filmu "Shazam!" dać miłośnikom komiksowych adaptacji tak naprawdę tę samą postać mimo fizycznie dwóch różnych ciał.
No i właśnie to nie wyszło. Billy Batson zachowuje się bardzo dojrzale (a właściwie cynicznie), zaś "dorosły" Marvel jest tu po prostu infantylny (jakieś śmieszne strzelanie z palców? litości!).

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Shazam
« Odpowiedź #42 dnia: Nd, 12 Maj 2019, 10:07:00 »
"Batman: Odważni i bezwzględni", serial animowany z lat 2008-2011. Zwróćcie uwagę na jego 52 odcinek, bo może on być ciekawą wskazówką odnośnie konstrukcji fabuły sequla filmu "Shazam!". W odcinku serialu
Spoiler: PokażUkryj
Batman skorzystał z pomocy rodziny Marvel: Billy'ego Batsona, Mary i Freddy'ego, którzy korzystając z potęgi magii Shazam zamieniali się w jej strażników / popleczników. W ten sposób pomogli Batmanowi w walce z "Mister Mind'em" i "Monster Society of Evil", Organizacją ,,superzłoli" składającą się z najróżniejszych indywiduów o naprawdę dziwnych mocach. Pan Mind był drobną zielonkawą poczwarką, stojącą groźnie na swoim odwłoku. Na zakończeniu jego ciała znajdowały się oczy, a na szyi narzucony był translator, przez który Mr Mind porozumiewał się z Sivaną.
I tu robi się ciekawie. W superprodukcji adaptującej komiksowe historie od "DC", "Shazam!", w pierwszej bezpośredniej po charakterystycznej ścieżce dźwiękowej, scenie po ostatnim kadrze głównej fabuły, pojawia się Sivana, któremu opętańcze kreślenie bazgrołów na szarej ścianie w celi przerywa malutka poczwarka, mówiąca mu o swoim planie ,,podboju świata". Brzmi znajomo? Czyżby
Spoiler: PokażUkryj
"Mister Mind" i "Monster Society of Evil" byli głównymi adwersarzami rodziny superbohaterów Shazam, w sequelu filmu?