Shazam!. Jaki to był z wyczuciem, scalony z umiejętnościami wcielenia się w odgrywaną rolę przez multum aktorów, zrobiony film, którego baśniowo mroczny klimat z ujęciem horroru typowego dla Davida F. Sandberga urzekał w niesłychany sposób, nie mieszczący się w skali jednego gatunku, jak i w skali dla oceny filmu, bo czegoś takiego po prostu w kinie "WB/DC" jeszcze nie było. Ścieżka dźwiękowa filmu była piękna i bardzo zróżnicowana: jej tematyczność i wielopłaszczyznowość, te poszczególne partie, które można było podzielić na poszczególne części, tak, jak dzieli się opowieść na akty i etapy, miało w sobie mrok, baśń, ciekawość, i całą feerię interpretacji mitycznej tajemnicy, jak w
Harrym Potterze lub w
Powrocie Batmana z 1992r., gdzie również akcja filmu, tak jak w
Shazam! miała miejsce w okresie Świąt Bożego Narodzenia! Chyba nie ma nic piękniejszego niż atmosfera, wręcz otulina świątecznego mroku i baśni zarazem w jednym filmie, w ścieżce dźwiękowej i fabule to uwydatniającej, co nie?
Muzyka filmowa w Shazam!, to raz, lecz naturalny dźwięk w tym dziele, jak odgłosy szkaradnych, mrocznych, okrytych jakąś skorupą o barwie rozkładającej się materii, z czerwonymi ziejącymi ciemnością i apokalipsą oczami, istot, to drugie. A przemawiały one plugawym, złowróżbnym pomrukiem, wręcz pochłaniającym widza basowym drżeniem i sapaniem istot pragnących pożywić się ludzką duszą! Nigdy czegoś takiego, w kinie, w formacie IMAX 3D nie słyszałem; przede mną "Godzilla 2", a może ta produkcja, coś bardziej oszałamiającego pod względem immersyjnych doznań dźwięku jednak pokaże! I jak tu nie kochać kontrastu, ot dualizmu tworzącego się w
Shazam!, m.in. pomiędzy kreacją tego typu mrocznych istot, uwzględniając ich wygląd, ruch i głos, który wydają, oraz tajemnicy i mroku jaskini, w której jako kamienne golemy trwały one zawieszone mocą magii Shazama, a tym komediowo-zabawowym etapem filmu, świetne odegranym przez Leviego, z akcentem superbohatera Shazam i jego relacji z Billym, co dawało widzowi wiele okazji do przemyśleń i głębokich refleksji. A jakie zakończenie miał wybitny
Shazam!; kto by pomyślał, że
Mary, Darla, Eugene, Freddy i Pedro dołączą do Strażników ,,dobrej magii" (Nie znam komiksów z udziałem Shazam, więc nie wiem, jak mitologicznie bądź nie określić moc i jej źródło, należące do "Strażników Shazam"?)
Uwydatnione z rozmachem w otwartej przestrzeni miejskiej sceny filmu, gdzie pośród wieżowców Philadelphia City i innych rozległych struktur, pojedynkowali się - a zrealizowano to z całego wachlarza kątów kamer i planów - Shazam z Sivaną, pochłaniały do ostatniego tchu; czegoś tak energetycznie zrealizowanego w tym rodzaju efektów specjalnych nie widziałem.
Bez żadnych zbędnych dyskusji, filmowi
Shazam! stawiam ocenę: 10/10. I na jednym seansie się nie skończy. Pójdę jeszcze na 3 projekcje filmu, taki mam plan.