Ridley Scott się nie skończył... A, co to oznacza, że ten wielki artysta, reżyser, demiurg kina fantastyczno-naukowego, który w tak odważny sposób połączył ten gatunek z horrorem... się kończy? ,,Kończyć" to się może majonez na kanapki albo papier toaletowy w kiblu...
Po obejrzeniu dziewięciu z dziesięciu odcinków "Wychowane przez Wilki (2020)", mogę jedynie stwierdzić: światu jest potrzebnych więcej tak inteligentnie prowadzonych, w każdym aspekcie, seriali z gałęzi hard sci-fi. Nie inaczej, jestem pod wielkim wrażeniem pracy całego sztabu tej produkcji: od scenarzystów, reżyserów, przez scenografów, dyrektorów castingu aż po aktorów, którzy w ciekawy, bardzo intuicyjny sposób wcielają się w swoje role. Travis Fimmel, Abubakar Salim, Amanda Collin w angażach przed siebie podjętych po prostu płyną, opowiadając w większości całe sedno "Wychowane przez Wilki": fabuła + tropy metafizyczne, egzystencjalne. A gdzie tam dopiero mowa o Winta McGrathie jako Campionie czy chociażby Felixie Jamiesonie grającego Paula. Te młode role również, jak w przypadku dorosłych angaży, są świetnie przez scenarzystów i reżyserów serialu rozplanowane - w odpowiedni sposób na każdy z odcinków, w których się pojawiają. Aktorzy grający dziecięce / nastoletnie postacie, mają w sobie tyle odwagi - jest to tak bez zawahania, z dojrzałością odegrane - że można tą młodzież, tak aktorsko bardzo utalentowaną, tylko podziwiać i podziwiać.
"Wychowane przez Wilki" jest wielkim, aczkolwiek trudnym ze zrozumieniem jego wymowy, serialem fantastyczno-naukowym. Znajdziemy w nim odwołania do twórczości P.K. Dicka, I.Asimova, A.C. Clarke'a, R. Heinleina. To produkcja, która stanowi bardzo ważną wykładnię na temat egzystencji istoty ludzkiej z perspektywy jednostki, grupy i zbiorowości, czyli np. Cywilizacji. No bo czyż w postaciach Matki i Ojca nie poznajemy odbicia nas samych - ludzi? Dobił mnie niby bezsensowny żart, niby klasyczny ,,suchy do bólu suchar", który po krótkim zastanowieniu okazuje się, że nie jest wcale taki głupi. A wyglądał on następująco:
w odcinku 6-tym w wiosce androidów na Keplerze-22b, Ojciec w pewnym momencie zaczepił Matkę, aby opowiedzieć jej żart, chcąc zapewne upewnić się czy podniósł swe umiejętności w tym względzie (bo chyba o to chodziło).
- Matko, kiedy wrota to nie wrota? - spytał Ojciec. Matka krótko milczała zdziwiona tym pytaniem, Ojciec czym prędzej pospieszył z odpowiedzią: Kiedy są na odwrót.
Mamy tu do czynienia z ,,sucharem" androida kształtującego swe poglądy oraz świadomość ku jak najbliższemu ludziom poziomu. Coś w tym ,,żarciku" jest, czyż nie?
P.S. Bez względu na finał pierwszego sezonu - czyli ostatni 10-ty odcinek, "Wychowane przez Wilki" oceniam na: 9,5/10