Seriale - co polecacie?

[death_bird]

W trybie sentymentu.
Stara rzecz, ale klimat nie do podrobienia (szczeg. muzyka). Mimo wątków telenowelowych:

No i Peta. 

[Kapral]

Nie będę się silił na żadne recenzje, tylko wymienię tytuły. Kolejność +/- taka, w jakiej oglądałem, (od nowych).

Najpierw nowe:
The Crown, Wielkie kłamstewka, Dark, Stranger Things, Templariusze (Knightfall), The OA, Odpowiednik, Designated Survivor, 1983 (a jednak), Sabrina, Babylon Berlin, Gra o tron, Diablero, Westworld, Żona idealna, Opowieść podręcznej, Ania nie Anna, Młody papież, Tabu, Vinyl, The Knick, Żywe trupy, Homeland, Wikingowie, Dom grozy, Peaky Blinders, 22.11.63, Orphan Black, Forever, Ripper Street, Dawno dawno temu (klon Baśni), Czysta krew, Zagubieni (Lost)

Stare, ale jare:
Lexx (!!!), Battlestar Galactica (z 2004), Caprica, Roswell (stary), SG-1, Buffy, Sliders, Więzy krwi (Kindred: The Embraced)

Nieśmiertelne
Czterej pancerni i pies, Stawka większa niż życie, Janosik

Dorzucę jak mi się coś przypomni.

EDIT. O, już mi się trochę przypomniało:
Sanktuarium, Kroniki Narnii (BBC 1988), Ziemia 2, Prawdziwi, The Bridge, Świat według Kiepskich (zawsze!)

[death_bird]

Aż się dziwię, że ktoś jeszcze pamięta "Kindred", ale tak po prawdzie, to oprócz Stacy i Brigid ten serial nie miał prawie nic do zaoferowania. Gangrele jako kolesie w skórzanych kurtkach, Brujah jako kolesie w garniturkach... No ludzie. W połowie lat 90-tych człowiek się jarał, że ktoś sfilmował "W:M", ale jak odstawić na bok dziewczyny to jednak bardzo słabo.

A "Orphan Black" faktycznie takie dobre? Bo leży na liście i leży i nie mogę się zdecydować...

P.S. Od "Buffy" wolałem "Angel" - jak dla mnie zabawniejszy.

[Kapral]

Bez Kindred nie byłoby ani Buffy, ani Underworld, ani zapewne Czystej Krwi. A że nie trzymał się kurczowo gry? A kogo to obchodzi?

Jako wielbicielowi tematyki LGBT, Orphan Black powinno Ci się spodobać. Jest tam najlepsza postac geja, jaką kiedykolwiek widziałem w serialu SF.

[PJP]

O ktoś pamięta Slidersów A kojarzycie Mroczne niebo? A propos Designated Survivora, zacząłem oglądać wersję koreańską, mocno przegadana ale są momenty! Nie takie lepsze niż w oryginale.

[jotkwadrat]

Dla mnie zawsze najważniejszym serialem będą Cudowne lata. Miałem większość odcinków nagrane na kasetach wideo i oglądałem wielokrotnie.

Poza tym ważnym serialem w moim życiu był Przystanek Alaska.

Z innych: Alf, TekWar, Tajemnica wygasłych wulkanów, Dzieci Syriusza B, Robin of Sherwood, Na wariackich papierach, Dom, Lalka.

[John]

Widziałem urywki Cudownych Lat, i zawsze w depresję wpędzała mnie muzyka z czołówki.
Na tyle, że nigdy nie obejrzałem całości.

[Kapral]

A kojarzycie Mroczne niebo?

Kompletnie nie pamiętam, chociaż chyba powinienem.

Za to niedawno leciał świetny Wirus, czyli The Strain. Fajni bohaterowie! W ogóle bohaterowie to podstawa.

Polecam też seriale rosyjskie (nie radzieckie), np. Dzieci Arbatu, Mistrz i Małgorzata (z 2005), Leningrad 46, Karny batalion, Saga moskiewska. Żaden worldbuilding nie dorówna stalinowskiej Rosji - to jest dopiero SF!

[death_bird]

Jako wielbicielowi tematyki LGBT, Orphan Black powinno Ci się spodobać.

Odnoszę wrażenie, że nie do końca ogarniasz w którym wątku teraz piszesz.
Ew. może lepiej będzie gdy dorzucisz mnie do ignorowanych. Zawsze to mniejszy ból tyłka.

Z innej beczki: ktoś ogląda ostatnią serię "OItNB"? Ilość czas poświęcona w niej polityce migracyjnej zahacza już o jakąś lekką fiksację. Jak dla mnie od serii 5 (

Spoiler: PokażUkryj

bunt

) poziom niestety poleciał. Szkoda, że przyjdzie pożegnać się z paroma postaciami, ale scenariusz niestety stracił już "to coś".

[Kapral]

Ew. może lepiej będzie gdy dorzucisz mnie do ignorowanych. Zawsze to mniejszy ból tyłka.

Od mojego tyłka to ty się odwal, OK? Jak na homofoba to masz wyjątkowo dziwne zainteresowania 

Ilość czas poświęcona w niej polityce migracyjnej zahacza już o jakąś lekką fiksację.

"Odnoszę wrażenie, że nie do końca ogarniasz w którym wątku teraz piszesz",  że tak sobie zacytuję

[Michael_Korvac]

Trudno nie polecić "The Strain", tak jak zrobił to forumowicz  w poście poniżej. 4 sezony świetnie wyprowadzonej gatunkowo produkcji: uraczono widza horrorem, fantastyką i taką mieszaną baśnią, czyli ,,wypisz wymaluj" fantasmagoryczne klimaty Guillermo del Toro - współtwórcy serialu. Najciekawsze jest to, że

Spoiler: PokażUkryj

 na określenie wampirów - istot (wcześniej będących ludźmi) zarażanych przez pasożytnicze ,,nicienie", które były częścią jestestwa ,,Mistrza", używano słowa ,,strzygi" bądź ,,strzygonie".

Obecnie zaczynam wdrażać się w serialowy rytm produkcji od "Netflixa", "The Umbrella Academy". Zapewne na forum istnieje odnośnik do wątku odnośnie tego serialu, więc nie będę spamował, bardziej się rozpisywał, a co za tym idzie spoilerował do tego widowiska; powiem jedynie tyle, że dla kreacji tych superbohaterskich ekstremistów warto oglądać "The Umbrella Academy".

[Szekak]

Ja mogę polecić Homeland. Walka z terroryzmem pokazana od podszewki, serial naprawdę ciekawy i wciąga, do tego pierwsze sezony wychodzą z mega ciekawym motywem - żołnierz uwolniony z niewoli podejrzewany o to, że zmienił strony i szykuje zamach. Polecam.

[Bender]

After Life. Kameralnie, ale bardziej satysfakcjonująco niż niejeden duży tytuł z Netflixa:

- Pedo!
- What?
- Pedo!
- I'm not a pedo, and if I was you'd be safe, you tubby little ginger cunt



Cały Gervais

[Krzysztof_Kuryłło]

Ja mogę polecić Homeland. Walka z terroryzmem pokazana od podszewki, serial naprawdę ciekawy i wciąga, do tego pierwsze sezony wychodzą z mega ciekawym motywem - żołnierz uwolniony z niewoli podejrzewany o to, że zmienił strony i szykuje zamach. Polecam.

podpisuję się, pierwsze trzy sezony łyknąłem bez popity, intryga jest pociągnięta fenomenalnie. potem jakoś w połowie czwartego odpuściłem, ale nie z racji spadku jakości - po prostu powychodziło mnóstwo innych rzeczy w międzyczasie.

[Kapral]

Ja teraz brnę przez ostatni sezon Homeland i jest naprawdę ciężko

Na pocieszenie dorzucę hiszpański serial SF, o którym chyba nikt wcześniej nie wspominał: "Gdybym cię nie spotkał". Ma lepsze (fabuła) i gorsze (efekty) momenty, ale lepszych jakby więcej.