Korzystając z luźnego weekendu przypomniałem sobie Sandmana (za miesiąc ma być drugi sezon) i na deser wziąłem Eternautę. Zaintrygował mnie trochę opis i liczba odcinków (6). Rzadko biorę się za seriale. Szkoda mi po prostu czasu, więc ja coś ma n sezonów, to od razu mówię pas. Dopiero po włączeniu zauważyłem, że pierwowzorem był komiks. Z tego co gdzieś znalazłem, to Mandioca ma w planach.
Fabuła dość oklepana - nagle ludzie umierają. Garstka "szczęśliwców" zaczyna walkę o swoje życie. Szukają zapasów, broni, możliwości transportu. Raczej się nie ufa innym ludziom. No takie postapo. Później, jak na mój gust, serial skręca trochę w mętną stronę - ale nie spojleruję, bo to chyba dość świeży temat.
Natomiast jakość wizualna / techniczna tej produkcji wręcz wgniata w fotel. Rzecz dzieje się w Argentynie, grają lokalni aktorzy, po hiszpańsku. I to jest absolutnie kluczowe w tej serii, szkoda tylko że pewnie wielu odniesień albo miejsc się nie kojarzy. Ale rozmachu nie powstydziłoby się żadne amerykańskie studio. Jest akcja, są efekty specjalne, opuszczone miasta, porzucone auta na drogach.
Komiks na pewno kupię - twórca ten sam co Mort Cinder i Ernie Pike.