W innym temacie napisałem, że kolejna wiadomość będzie o komiksach, "niestety" spojrzałem na ten wątek
Czy warto zacząć oglądać "Terminator. Kroniki Sary Connor", będąc dodatkowo fanem pierwszych trzech filmów z Uniwersum Terminator?
Jesteś też fanem trójki? To warto, jest to mocno lepsze, a jednocześnie w samej "ekspozycji" podobne do trójki. Pierwsze dwie części trochę jak z Alienami - od siebie się różnią, ale same w sobie stanowią wartościową popkulturową całość. Także trójki, kolejnych sequeli ani serialu bym z nimi nie zestawiał. Mnie trójka wcale nie odpycha, jak już to mam z tą częścią problem taki, że to kontynuacja dwóch poprzednich filmów i nie powinna tak wyglądać jak wygląda
A serial... jest mocno "serializowany" (z tamtych lat podobnie Prison Break czy Lost) i dużo zapychaczy w odcinkach. Przyznam że kilka motywów było ciekawych i oglądałem kiedyś właśnie z ciekawością odnośnie wybranych postaci, podczas gdy wątki pozostałych bywało że denerwowały (w tych Foxowych serialach od razu widać które wątki są ważne, a które są zapychaczami). Zaskoczeń sobie nie przypominam, aktorsko było całkiem nieźle, chyba nikt się nie przyczepi jak opiszę bez sprawdzania Google (tylko imiona i nazwiska żeby nie przejęzyczyć)... Summer Glau generalnie ma ciekawą aparycję, tak jak w Firefly/Serenity tutaj zagrała dobrze, można szukać podobieństw między jej grą w tych produkcjach, dalej Lena Headey znana teraz z Gry o tron, już w Terminatorze widać było, że ma możliwości, tylko lepsze projekty musiały się jej "trafić", także też na plus. Garret Dillahunt mógł się tutaj wykazać nieco, co prawda rola trochę jak Summer Glau, ale znacznie ciekawiej się go na ekranie oglądało (zresztą w innych produkcjach też jest dosyć charakterystyczny). Reszta obsady jak tak patrzę - Richard T. Jones na plus, Leven Rambin na minus, Shirley Manson dla mnie ogromny minus (to piosenkarka z tego co kojarzę, coś mnie odrzucało od niej, grała bardziej mechanicznie od terminatorów
), a pozostali tak po środku (ok). Żeby skończyć jakoś o tym - TSCC kończy się kiedy robi się ciekawie, faktycznie pod koniec zapychaczy było mniej i cośtam mnie trzymało żeby oglądać dalej, a jak się skończyło to nawet jakbym chciał nie mogę powiedzieć jak, bo nie pamiętam... Myślę że jeśli "przeżyłeś" T3 to TSCC się Tobie spodoba
(...) "Mała Brytania" (krytyka i satyra polityki, społeczeństwa plus całego obycia kulturowo-obyczajowego Wielkiej Brytanii; genialnie żenujące, wyjątkowe! Na ledwo co kilka obejrzanych odcinków: 9/10)
Dawkuj sobie ten serial, pamiętam że kiedyś nie dawkowałem i 'gagi' z racji powtarzalności śmieszyły mnie mniej niż by mogły, gdybym dawkował
Jak masz dostęp do ich Live'ów to myślę też warto, dodatkowy 'poziom' absurdu i ofensywnych sytuacji
Ktoś oglądał "Weeds" i byłby skłonny podzielić się opinią?
Bo na portalu na F. czytam, że jedynie pierwsze dwie-trzy serie do czegoś się nadają i będąc na etapie drugiej z raczej mieszanymi odczuciami zastanawiam się czy faktycznie później poziom leci w dół i lepiej odpuścić czy warto to próbować ciągnąć dalej?
Weeds oglądałem jak leciał oryginalnie w tv (chociaż chyba nie w polskiej?), więc pewnie mam trochę inny obraz, od tego czasu na pewno serial sobie powtarzałem (chociaż też już jakiś czas temu), generalnie jak bym odpowiedział... Nie czytaj portalu na F.
A serial - nie oglądałem jeszcze Stranger Things, ale widzę jak dzieciaki 'urosły' i też widzowie to cenią, jest coś angażującego w tym jak przed oczami aktorzy się w każdym aspekcie zmieniają - no i właśnie to było w Weeds, a że obsada moim zdaniem świetna, to przeskoczenie np. z odcinka sezonu 7 do sezonu 1 żeby nawet na chwilę zobaczyć jak się aktorzy zmienili... Takie ciepłe uczucie, oczywiście inne niż w rodzinie czy w tzw. otoczeniu, ale w końcu oglądając serial angażuję się w historię i postaci nie są mi obojętne, stąd powyższe. Ale oczywiście to tylko serialowi towarzyszy, chciałem więc najpierw subiektywnie opisać. Teraz też subiektywnie, ale trochę mniej - bez spoilerów, ale będę zmieniał imiona postaci z nazwiskami aktorów, bo po prostu nie pamiętam wszystkich
Nancy do końca się nie zmienia, nie ma tu 'przemiany bohatera' itp., jest lekkomyślna i 'na papierze' apatyczna, jednak to jak serial pokazuje relacje w rodzinie sprawia, że do końca jako widz jesteśmy w jej 'teamie' (a może to dlatego, że większość postaci jest bardziej zdegenerowana od niej?). Nie jest to poziom degeneracji jak Shameless czy moim zdaniem nawet 'lżejsze' Californication (też Showtime i też te czasy), generalnie to co w pierwszym sezonie to jest poziom raczej stały. Co się zmienia to 'setting', czyli najpierw są przedmieścia (pierwsze 3 sezony?), później trochę 'w drodze', też mniejsza miejscowość, później... (no żeby bez spoilerów... po prostu 'zmienia się'), to może być odbierane trochę jako sztuczne, czyli szukanie pomysłów bo w obecnym 'settingu' zostały wyczerpane, ale jak oglądałem dawniej to tak tego nie widziałem. W każdym razie rację mają inni anonimowi ludzie pisząc, że się pogarsza serial z kolejnymi sezonami. Widziałeś całą drugą serię? Jeśli nie, to chociaż skończ, bo zakończenie świetne, chaos i kulminacja wątków naprawdę 'zabawną' sytuację tworzy
Miałem pisać o obsadzie... Aktorkę grającą Nancy uwielbiam właśnie dzięki Weeds, dalej Justin Kirk też świetnie dobrany (mimo że w innych produkcjach za dużo go nie widuję), Doug Wilson świetny 'comic relief' (aktor z Saturday Night Live, kariery nie zrobił specjalnej, ale w Weeds jego rola jest napisana tak 'fajnie'). Nie wiem czy Guillermo już był przedstawiony w drugiej serii? Jeśli nie, to moim zdaniem warto dla niego chwilę jeszcze oglądać (mimo że postaci nie są napisane jak np. w Breaking Bad, to i tak relacje są angażujące). Conrad i Heylia (dobrze piszę?) niby na uboczu, a też świetny casting. No i pokręcone losy rodziny Celii (Hodge?), to wszystko się przeplata przez te pierwsze 5(?) sezonów i tworzy taki angażujący i jednocześnie 'rozrywkowy' i zdegenerowany świat, wszystko podane w formie często lekkiej komedii. Szukając czegoś podobnego znalazłem tylko inne rzeczy od Jenji Kohan ('twórczyni' Weeds). Kończąc - jeśli się podoba, to oglądać dopóki... dopóki się podoba, jeśli będzie to po serii piątej to myślę że nie stracisz dużo jeśli przerwiesz w 6 albo 7 (w ósmej to już bez sensu przerywać
).
Edit: jeszcze dwa słowa odnośnie Weeds - ten serial cierpiał na taką przypadłość, że twórcy układali względnie ciekawe zakończenia serii (taki 'payoff' dla widza, różne wątki się łączyły itp.), z tym że robili to na zasadzie "zakończmy sezon jak naj... a jak z tego wyjść będziemy myśleć za pół roku"... Napisałem też wyżej "bez spoilerów" i podałem potencjalny spoiler (że główna bohaterka nie ulega zmianom), pytanie było z perspektywy osoby, która już zna dwa sezony, ciężko z tego miejsca wyobrażać sobie, że ww. postać do czegoś 'zmierza'. No i kończąc - jakbyś @death_bird skończył serię 5 to daj mi znać nawet wiadomością bezpośrednią (bo mogę nie czytać tematu), to jak zakończenie otwierało multum możliwości a twórcy postawili na najbardziej nijaką kontynuację to wymaga dyskusji
Edit2: z tymi zakończeniami to jak czwarta seria Dextera (zresztą też Showtime) - takie zakończenie zmarnowano zamiast poprowadzić w jakimkolwiek ciekawym kierunku... To ekstremalny przykład, są gorsze kontynuacje i seriale, ale to jak potraktowano Dextera ciężko przebić. Do dzisiaj pamiętam jak przypadkiem trafiłem na spoiler zakończenia 4 serii, a nawet oglądając byłem prawie pewien, że to nie był prawdziwy spoiler... No ale jednak był prawdziwy i z tego miejsca można było eksplorować różne aspekty głównego bohatera, a nawet zmienić cały serial, ale ewidentnie celem było "nic nie zmieniajcie, chcemy to doić a ludzie chcą oglądać w 5, 6, 7 etc. sezonie to samo co znają z czterech poprzednich".
Edit3 (już ostatni
): po co się tak rozpisuję tu pod koniec, przecież w komiksach takie zakończenia to codzienność, żelazowy doktor Victor czy inne kopie Batmanów robą *bum* całemu uniwersum, ale *tadam* nikt ważny nie zniknął a w następnym numerze największy problem Supermana to żeby nie spóźnić się na randkę z Lois... No cóż, kwestia konwencji dzieła i oczekiwań odbiorcy.