Pozostanę przy swoim zdaniu, Rzym nie padł z powodu tego że było za dużo biurokracji tylko dlatego, że zrobili się tak tłuściutcy, że przestało im się chcieć mieczem robić.
Chodziło mi tylko o to, że religia była ale nie pełniła jakiejś istotnej funkcji, nie było żadnego konfliktu religijnego. Przecież cały cwancyk polegał na tym, że nikt z wyjątkiem Harriego Seldona i najściślejszego kierownictwa Fundacji, nawet jej szeregowi członkowie nie wiedział co tak naprawdę ma zostać zbudowane na Terminusie, problem był z pozyskaniem funduszy, bo każdy pytał dlaczego tak drogo, dlaczego tak daleko i czy to wogóle potrzebne? A tu już wrzucili intrygi złych kapłanów, czyli wnioskować można że dostaniemy coś innego, tyle że pod nazwą Foundation.