MARS od National Geographic Channel, to serial dokumentalny, który bez najmniejszego oporu i targających myśli wątpliwości, mogę polecić każdemu geekowi nauki i licznych technologii. Możliwe że serialem stricte nie powinniśmy tej produkcji nazywać, a to dlatego, że ma ona 2 sezony po 6 odcinków w każdym. Wychodzi więc na to, że ów dokument jest czymś na miarę ,,dokumentalizowanego miniserialu", który opowiada o kulisach i całych etapach, i wydaje się, przytaczanych z perspektywy wspominającego je astronautów: hipotetycznej wyprawy na najbliższego planetarnego sąsiada Ziemi, Marsa, od którego myśl podboju kosmosu w ogóle się zaczęła. Eksploracja Czerwonej Planety, w ujęciu fabuły ,,fikcyjnej" części serialu, bo serial dzieli się na dwie części: jedna o charakterze dokumentalnym - wypowiedzi i opinie naukowców, historia lotów kosmicznych oraz SpaceX Elona Muska i jego przygotowania do podróży gatunku ludzkiego na Marsa, a druga: część fabularyzowana - pierwszy sezon, to start Misji na Marsa w 2033r. aż do 2037r. ., natomiast drugi, to lata 2042 i trochę wcześniej, i eksploracja zasobów surowców energetycznych i minerałów, wydobywanych dla gigantycznych ziemskich firm, przez Korporację
Lucrum, oraz równie istotne
: prowadzenie badań naukowych w kierunku lepszego poznania Marsa, a tym samym szybszej, skuteczniejszej terraformacji planety przez ludzi.
W moim przypadku stanąłem na pierwszym odcinku drugiego sezonu
MARSA. Na usta sypią mi się prawie same pochwały pod względem ogólnego odbioru serialu, ale jak to bywa: ,,prawie robi wielką różnicę". Na plus zasługuje część dokumentalizowana obrazu: świetne podsumowanie historii, ba, raczej początku historii lotów kosmicznych, które na dobre zostały zaprzepaszczone przez nabuzowanego po brzegi korupcją Nixona, tracącego zaufanie do programu Apollo. Dodając, do tego segmentu serialu, nieco technologicznej pikanterii - przeplatającego się z obrazem hipotetycznej wyprawy na Marsa, która, niestety, emanowała słabością wizualizacji wystroju m.in. kapsuł, habitatów osadników i naukowców, co ścinała kamera pracująca często na dużych zbliżeniach, nie ukazująca wszystkiego, ale nastawiająca się na ,,pierwiastek ludzki" postaci, które miałyby pokazywać, jak zachowalibyśmy się w obliczu doświadczania - jako pierwsi Ziemianie - ,,marsjańskiej rzeczywistości".
To z czym mamy do czynienia w serialu
MARS, zwłaszcza w części fabularyzowanej, dzieje się na naszych oczach; tak może wyglądać droga Cywilizacji Adamowego Plemienia do podboju Czerwonej Planety. Oby Mars nie został... Sprywatyzowany. Nie chciałbym takiej przyszłości dla następnych pokoleń.
