Pamiętacie "
The Hollow"? Kojarzycie tą dość dziwnie graficznie narysowaną, mającą własny styl, animację? Styl godny opatentowania, przypominający kreskówki "Cartoon Network" z lat 2005-2010 - czyli coś w stylu milenialsów, z techniką grubo zaznaczanych konturów postaci, budynków i innych elementów, oraz z pastelowymi kolorami tła, sylwetek itp.? Bez żadnych spoilerów - bo naprawdę ostatnie minuty finałowego odcinka pierwszego sezonu "The Hollow" mówią same za siebie, dodam jedynie, że kreskówka ta, za kilka dni na platformie Netflixa zadebiutuje ze swym drugim sezonem, a tego się nie spodziewałem, ,,że to już" tak szybko!
Gdy skończę z lekka odjechany, z luźnymi, typowo normalnymi a nie superbohaterskimi kreacjami postaci ekipy Fantastycznej Czwórki (dość mocno eksponowane cechy charakteru niż to, co postać potrafi że swoimi supermocami), serial animowany "
Fantastyczna Czwórka" z lat 2006-07, śmigiem migiem, ruchem jednostajnie przyspieszonym zabiorę się za "
Green Lantern (TAS)", również kreskówkową rzecz z lat 2011-13, adaptującą komiksowe opowieści Zielonej Latarni. Do animacji podchodzę po raz drugi, z około 5-letnią przerwą od ostatniego obejrzanego odcinka finiszującego serial. Odstraszać mogą tu schematy graficzne modeli trójwymiarowych, ale w "Zielonej Latarni" odtwarza się to w miarę płynnie, a sama fabuła i dubbing - tak, ten jest świetny - wzmacniają moją bardzo dobrą opinię o serialu.
Za dużo sezonów; ewentualnie może kiedyś obejrzę "
Colony (2016-19)". Taki zamysł pojawił się w mojej głowie po obejrzeniu podobnego w wielu elementach, ale również wiele się różniącego, "Dystrykt 9", filmu z gatunku sci-fi, zrealizowanego w konwencji paradokumentu.