Efekty specjalne: scenografia (wystrój kabin, korytarzy pokrytych futurystycznymi materiałami i wykończeniami; wystrój modułów statków kosmicznych różnego typu, oraz wygląd przestrzeni mieszkalnych i publicznych, w tym habitatów, np. na Marsie - podążający za zaawansowaniem technologicznym cywilizacji ludzkiej eksplorującej Układ Słoneczny i planety wewnątrz Pierścieni), gama efektów specjalnych: Blue I Greenscreeny pięknie scalają się z naturalną przestrzenią objętą kadrem, plus rozszerzone wizualizacje graficzne przestrzeni kosmicznej implementowane do treści serialu, czyli coś rasowego dla Space Opery, a także konstrukcja wytworów protomolekuły - to jak ona egzystuje i przemieszcza się, razem sprawiają niebagatelne, niesamowite wrażenie - jakby na naszych oczach realizował się właśnie program podboju przez ludzi Układu Słonecznego. W podejściu do angażu aktorów w czwarty sezon "The Expanse" nie zamierzam zachowywać umiarkowanego optymizmu, ani być neutralnym w tym względzie. A dlaczego? Nie ma co główkować. Wszystko za sprawą bardzo dobrych, dostosowanych do samego gatunku i stylu serialu, roli postaci: i pierwszo i drugoplanowych. Miller, to wkurzający typ, gagatek o niewyparzonej gębie, co taką postać, szczerze, ogląda się wyborowo, z uśmiechem na twarzy, bo warto czasami być zaborczym i lubić wkurzać ludzi; choć w przypadku Millera raczej jest to protomolekuła wykorzystująca wspomnienia wyglądu i jego głosu, zakotwiczonych w umyśle Holdena. Avasarala poraża, z ogromną dozą pozytywnych fluidów przekazywanych widzowi, swą otwartością, zaradnością, tą charakterystyczną wymowną dystynkcją. Mimo wieku jest przeciwieństwem kleptokracji i skostniałości, które zdają się pożerać system władzy Konglomeratu ziemsko-księżycowo-marsjańskiego. A napięcia na linii ,,wewnętrzniaki" - ,,pasiarze" / ,,separatyści" prawie sięgają granic... do czasu. Oliwy do ognia dodają Planety pierścienia, które, każda ze stron, chce zgarnąć dla siebie. Avasarala ma charyzmę i potencjał przywódczy, aby nie dopuścić do jatki, która mogłaby być skutkiem takowych domagań, ale wszystko zależy od tego jakimi otoczona jest ludźmi. Niestety w tej kwestii nie jest dobrze. Zdaje się jedynie Bobbie Draper jest pomostem łączącym skłóconych - i to się chyba nigdy nie zmieni - ,,Marsjan" z ,,Ziemianami". Wątek protomolekuły, to podsumowując, czyste złoto; czyste, cudowne nieskażone science-fiction, z większym zaangażowaniem tego co ,,science" - tak dobrze to wygląda. Jest bombastycznie, i super duper świetnie, zresztą czwarty sezon "The Expanse" zbiera bardzo dobre recenzje.
Serial oglądam powoli; na ten moment są to na razie dwa odcinki. W końcu wielosezonowa animacja "Wojownicze Żółwie Ninja (2003-2009)" sama się nie obejrzy.