Autor Wątek: Filmy Christophera Nolana  (Przeczytany 10732 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Bender

  • Gość
Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #75 dnia: Cz, 11 Luty 2021, 13:56:11 »
Co jak co, ale dzikich pomysłów i kreatywności Nolanowi nie brakuje

Hm. No nie zgodzę się. Nie widziałem, i nie zobacze Teneta. Ale np sam koncept Incepcji wydaje mi sie po prostu idiotyczny, zwłaszcza w kontekście jego osławionego realistycznego podejścia. Nie wiem jak inni ludzie śnią, ale ja nie śnię tak jak bohaterowie tego filmu. I tyle. Całe te zaawansowane sytuacje,i kontrola zachowań i biegu akcji mające miejsce w snach budze we mnie po prostu uśmiech politowania. Kreatywności zbytniej w Interstellar czy prestiż czy batmanach też po prostu nie widzę.
Twist czy technologiczny gimmick to dla mnie nie kratywność, która wystarczy do zrobienia dobrego filmu.  Ale skoro ludziom się to podoba, good for them.  Dla mnie najlepszy jego film to było Memento. Choć widziałem go sto lat temu i nie wiem jak bym zareagowął na niego dziś.

Offline Gieferg

Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #76 dnia: Cz, 11 Luty 2021, 15:40:49 »
Incepcja to sztandarowy przykład marnowania potencjału tematyki i scenariuszowego zakalca. Przez pół filmu tłumaczą zasady na których wszystko się opiera, po czym, gdy przychodzi co do czego okazuje się, że nie, jednak nie, akurat w tym przypadku jest inaczej. No i skoro mamy tematykę snów, to można zrobić maksymalnie odjechane rzeczy ale... nie, bo podobno w tym śnie delikwent ma się nie połapać, że to sen, więc jest dośc realistycznie, przy czym wcześniej powiedziano że we śnie dziwne rzeczy uznajemy za normalne, więc jednak można było odlecieć bardziej, ale... Nope. Za to zapodamy maksymalnie nudną scenę akcji z narciarzami, bo na tym się najwyraźniej kreatywność Nolana kończy. Ehhh...

To był mimo wszystko i tak jeszcze w miarę niezły film (zwłąszcza gdy porównać z Dunkierką), choć rozczarowany byłem srodze, ale jak słyszę, że ktoś się nim podnieca jak ósmym cudem świata i umieszcza w Top wszechczasów, to ręce opadają.

Dunkierka okazała się drętwym filmem o grupce statystów na plaży, łódce i samolocie. Skali wydarzeń nijak nie czuć, bohaterów mam od początku do końca w dupie, mieszanie z chronologią niczemu nie służy, muzyka jest beznadziejna, starcia powietrzne potrafią zanudzić, ale mimo wszystko Nolan jest w stanie poprowadzić całośc na tyle sprawnie, że jakoś się to ogląda (zdjęcia bywają ładne, choć razi sterylność). Mimo to z taką "Furią" przegrywa z kretesem nawet biorąc pod uwagę jak bardzo jest skopane zakończenie filmu Ayera. Pewnie dlatego, że "Furia" ma bohaterów, krew, charakter, "Dunkierka" nie ma żadnej z tych rzeczy.

5/10 obejrzeć/zapomnieć


Dopiero w zeszłym roku obejrzałem w końcu Interstellar i jak to u Nolana - ogląda się to niby całkiem dobrze, film świetnie wygląda, aktorsko też spoko, ale im dalej w las tym gorzej, łopatologiczna ekspozycja miejscami daje popalić, a niektóre rozwiązania fabularne są z rodzaju solidnych WTFów. I o ile motyw z wpadnięciem za półkę z książkami sam w sobie jest fajnym twistem (choć absurdalnym), tak już to co następuje dalej psuje ogólne wrażenie z całości.

Ocena w trakcie seansu oscylowała w okolicach 7, ale w finale spadła na 6/10 , przynajmniej nie czułem rozczarowania marnowaniem potencjału tematyki jak w Incepcji, za to były emocje których zabrakło w Dunkierce. Najbardziej odczuwalne w scenach z młodszą wersją Murph, bo niestety nie lubię Chastain i również tutaj mnie nie przekonała, choć drażniła może nieco mniej niż zwykle (co prawdopodobnie wynika z tego, że polubiłem postać w dziecięcej postaci i emocje z tym związane z nią pozostały, nie pozwalając przeważyć niechęci do Chastain). Ogólnie całość zdecydowanie za długa i bardzo wątpie, bym miał po to kiedyś sięgnąć po raz drugi. Rozkminiać od strony scenariusza też nie mam zamiaru bo coś mi mówi, że wtedy ocena poleciałaby w dół.

PS> design robotów był dla mnie kompletnie poroniony i w ogóle mi sie nie podobał, praktycznie wytrącając z mnie z filmu za każdym razem, gdy się pojawiały.

...

Do TDK włącznie Nolana miałem w ścisłym top ulubionych reżyserów, a teraz kolejne jego filmy czekają latami, aż je obejrzę.
« Ostatnia zmiana: Cz, 11 Luty 2021, 15:52:06 wysłana przez Gieferg »

Offline grzegorz.cholewa

Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #77 dnia: Nd, 22 Sierpień 2021, 23:20:23 »
Nie trawię filmów tego gościa. Z początku był jeszcze ok. Memento to bardzo dobry film. Potem niespecjalnie ale można mu było dać kredyt zaufania. Popsuł się jak stał się naprawdę popularny, czyli gdy wziął się za Batmany. Dla mnie ten koleś kręci dziecinne filmy, które udają że są czymś ambitnym. Nie ma w nich nic specjalnie do myślenia. Taka rozrywka, niespecjalnie tą rozrywkę dająca. Incepcja np. obejrzałem 2 razy i nie chce mi się więcej. A taką Pamięć absolutną z 20 razy i ponownie bym mógł. Wniosek taki, że Verhoeven jest znacznie lepszym reżyserem.

Problem jest taki, że w takim Memento były żywe dialogi, postacie klnęły na siebie, mieli charyzmę, był to rasowy film dla dorosłych. A teraz takich nie robi tylko mieli jakąś papkę z idiotycznymi pozytywnymi przesłaniami, które są tak głupie i naiwne jak scenariusz Interstellara. Tak się nie kręci filmów. Ekipa postaci z Robocopa zjada na śniadanie absolutnie wszystkie postacie jakie pojawiły się w filmach Nolana od czasów Batmana ( wyjątek minimalny to Joker ).