Wybaczcie że tak prowizorycznie otwieram temat o filmowych i serialowych inkarnacjach Franka Castle'a, dzisiaj czytając ciekawostki o filmie z Lundgrenem i chciałbym się z Wami nimi powiedzielić. Film z Dolphem jest niedoceniany, i przez różnych dziwnych ludzi jest deprecjonowany jako historia o Punisherze, przez wzgląd na brak czaszki w wizerunku bojowym Franka. Co zresztą troche wyjaśnia się w ciekawostkach, dlaczego kultowej czaszki zabrakło. Osobiście uważam film z Dolphem za soczyste oldskulowe kino akcji, z klimatycznymi monologami, świetnym głównym aktorem i mrocznym klimatem.
(https://i.imgur.com/wz4MZ3P.jpg)
Zamierzam sobie odświeżyć Punishery z Janem i Stevensonem, do tego nadal nie nadrobiłem 2 sezonu serialu, więc jeszcze mnie w tym wątku zobaczycie. Póki co przeklejam Wam artykuł z ciekawostkami o filmie z 89':
Punisher z 1989 roku był luźną adaptacją komiksu ze stajni Marvela. Wprowadzono trochę zmian w genezie bohatera, a cała stylistyka wpisywała się w efekciarskie kino akcji w klimacie lat 80. Wówczas nie był to wielki hit, a nawet zebrał on bardzo negatywne recenzje, ale po latach odbiór znacząco się zmienił i można uznać Punishera za pozycję kultową. To, co zapada w pamięć, to przede wszystkim niesamowity klimat opowiadanej historii, która odróżnia tę produkcję od wielu innych akcyjniaków czy adaptacji komiksów. Dla wielu również Dolph Lundgren spisał się znakomicie w roli Franka Castle'a i jedyne czego brakowało do pełni szczęścia to charakterystyczna czaszka na ubiorze.
Wiele lat temu krążyła plotka, że podobno Marvel zakazał wykorzystania kultowej czaszki, ale historycy popkultury sądzą, że była to kaczka dziennikarska. Sam Marvel wspierał film, a Stan Lee, Carl Potts i Tom DeFalco byli konsultantami. Sama czaszka jednak pojawia się w uzbrojeniu Castle'a, bo można ją dostrzec na nożach, które używa. Kontrowersje wokół czaszki były jednak tak duże, że sam reżyser Mark Goldblatt musiał tłumaczyć się w wywiadach. Twierdził, że brak jej na ubiorze postaci podyktowany jest chęcią zrobienia czegoś innego i świeżego. Po latach przyznał, że żałuje swojej decyzji, bo jego zdaniem charakterystyczna czaszka pomogłaby sprzedać film.
Sprawę poważnie potraktował Dolph Lundgren, który spędził miesiące na fizycznych przygotowaniach. Aby być w pełni gotów, wrócił do reżimu treningowego z czasów, gdy zawodowo uprawiał karate z sukcesami na koncie. Lundgren nawet osobiście poprawiał monologi Punishera, aby lepiej wczuć się w ich wygłaszanie w czasie filmu. W tamtych latach krążyły plotki o podejściu Lundgrena do stworzenia tej postaci: na przykład podobno sporo dni zdjęciowych kręcił bez snu, aby osiągnąć wymęczony wizerunek Punishera.
Ciekawa historia dotyczy też scen walk. Dolph Lundgren jako osoba aktywnie trenująca sztuki walki, sam brał udział w scenach kaskaderskich, ale... istotna jest kwestia jego walki z ludźmi z Yakuzy. Aby wyglądały one efektownie i realistycznie, zatrudniono do ich odegrania prawdziwych mistrzów karate Kyokushin, Kenjiego Yamakiego i Hirofumiego Kanayamę. Obaj jednak otwarcie poprosili o tym, by podczas odgrywania choreografii ciosy były zadawane na serio, ponieważ byli oni bardzo honorowymi ludźmi, więc to nie pozwoliłoby im udawać, co jest wymagane w standardzie realizacji scen pojedynków. Takim sposobem ten zachowany realizm nie jest przypadkowy.
Dolph Lundgren nie był pierwszym wyborem do roli Punishera. Producenci chcieli, aby główną rolę zagrał Michael Paré, który nie mógł przyjąć roli przez wypełniony terminarz obowiązków. Natomiast reżyser chciał Christophera Lamberta, który był bardzo blisko roli, ale kontuzja kostki uniemożliwiła mu jej przyjęcie.
W wywiadach wspominano o opinii legendarnego Stana Lee o filmie. Jego zdaniem był on zbyt brutalny (wszędzie był dozwolony od lat 18, w Szwecji czy RPA był zakazany), ale i tak dał mu swoje błogosławieństwo. W polemikę wszedł sam reżyser, który stwierdził, że przy tej brutalnej postaci nie da się tego ominąć.
Robert Mark Kamen (Uprowadzona, Karate Kid) poprawiał scenariusz, który na przykład miał scenę prologu ze śmiercią rodziny Punishera. Zaś sam film był dłuższy, miał więcej scen akcji i przemocy. Sam reżyser z nieodżałowaniem wspomina, że musieli wyciąć dużo materiału (część dokręcili w dokrętkach) z uwagi na rygorystyczne zasady organizacji MPAA przyznającej kategorie wiekowe. Innymi słowy - zamysł na film mógł być trochę inny od efektu finalnego.
null
fot. materiały prasowe
Według danych dostępnych w sieci Punisher zabija na ekranie 91 osób. Chodzi o ludzi, których widzimy, że ich zabija, czyli nie wliczono w to efekty wybuchów i tym podobnych aspektów walki.
Do legendy przeszła też kuriozalna sytuacja z akcji promocyjnej Punishera we Francji. Wówczas dystrybutor przygotował konkurs, w którym do wygrania był motor marki Harley-Davidson, ale... okazało się to sprytnym oszustwem, bo nikogo nie było stać na rozdanie takiej nagrody. Ostatecznie ukartowano nagrodzenie zwycięzcy - motor odebrał tak naprawdę jego właściciel, ale pod publikę zostało to przedstawione, jakby wygrał w konkursie.
Przygotował Adam Siennica z serwisu NaEkranie
Gdyby ktoś chciał zobaczyć animowanego Pogromcę, to pojawił się w filmach animowanych:
- Avengers Confidential: Black Widow & Punisher
- Iron Man: Rise of Technovore
- Oraz jednym odcinku Spider-Man TAS i Marvel Super Hero Squad
Ja z kolei jestem zdania że każdy z zatrudnionych aktorów do roli Castle'a był trafionym castingiem, a to jakie scenariusze dostali do grania jest inną parą kaloszy. Dolph Lundgren, Thomas Jane, Ray Stevenson, Jon Bernthal. Najbardziej mi szkoda Jane'a, facet przejął się tym że nie został dobrze przyjęty jako Castle, zależało mu na tym filmie. Tak mocno, że chciał po latach zrekompensować fanom porażkę swojego filmu za sprawą reklamy Jacka Danielsa, czyli najbardziej przereklamowanej whiskey na rynku, która sfinansowała nam przynajmniej świetną krótkometrażówkę z Pogromcą.
Adi Shankar, nakręcił także kilka innych świetnych fan-filmów, które polecam sprawdzić.