To normalne że postacie w tej grze to tacy kretyni?? Nie gram w gry od lat...I najwyraźniej to nie był błąd.
Pan M ale w jednym szczególe masz rację.
Skorupka "Halbrand" faktycznie przestała już działać.
Galadriel ostrzegła Celebrimbora że ma przestać się z nim zadawać. Odmawia nawet interakcji twarzą w twarz, pomny przestrogi daną mu przez przyjaciółkę.
A jednak kropla drąży kamień...
Halbrand tam sterczy. Nie ma zamiaru się ruszyć.
Też byś się poczuł dziwnie i nieswojo, gdybyś był świadom że ktoś tak sobie stoi i czeka na Ciebie. I nie reaguje, choć widzi że nie jest mile widziany... Nie dawało by Ci to spokoju.
Uczennica Celebrimbora (oczywiście babkę to już w ogóle nosi ciekawość kto to taki^^ E, my czasem faktycznie głupie takie^^.) zwraca uwagę że chyba trzeba jakoś zareagować.
No to stary każe jej Halbranda odprawić.
Sauron jak to Sauron, wykorzysta każdą okazję i każdy swój atut.
Jakieś pitu pitu do laski, jakieś uśmieszki. Dziewczę niby harde, ale za chwilę pada niewinne pytanko:
"To co, wyrzucasz mnie?"
Na co ona, już też z uśmieszkiem:
"Nie ja, tylko Władca Eregionu..."
"Poczekam aż sam mi to powie".
Odwraca się do niej plecami, żeby tam niby konika lepiej uwiązać. Na plecach ma krwawe rany, które zadał mu Waldreg.
On ich, rzecz jasna, nie ukrył. Specjalnie. Jak zresztą specjalnie pozwolił je sobie zadać. Żeby mu posłużyły w realizacji dalszych planów.
A jak wiedzą Tolkieniści, głównym celem Saurona w tym czasie jest wykuwanie reszty Pierścieni. Dla krasnoludów i ludzi.
By to osiągnąć potrzebuje Celebrimbora.
Któremu uczennica właśnie biegnie donieść:"ALE TEN FACET MA RANY I KRWAWI!!!". (Odezwała się w niej dobra Samarytanka, nie żebym jej nie rozumiała... 🤣)
Celebrimbor twardo w trybie: J*bać, nie zwracaj uwagi. Ale jego niepokój naturalnie, wzrasta.
A Halbrand sobie dalej sterczy. Jak jeden wielki wyrzut sumienia.
Nie wiadomo jak długo to trwa, mogło długo. Stary nieugięty...
W końcu Sauron sprowadza burzę, pioruny i deszcz.
Blondyna znowu leci: "BO PADA A ON TAM STOI I MOKNIE, MOŻE MU ZANIOSĘ JAKIEŚ OKRYCIE???"
(Też bym poszła mu zaniosła jakiś kocyk, jeszcze koszyczek z jabłkami i czymś słodkim. Zrobilibyśmy sobie piknik i grzecznie...
pokonwersowali. 🤭🤭 A stary Brimbi mógłby mnie cmoknąć tam gdzie słońce nie dochodzi. I rzucać w nas swoimi dziadkowymi cukierkami Werthers Oridżinal z okienka, hehe.🤣🤣🤪 Ale to się wytnie.)
Kowal już nie wyrabia tematu, bierze swoją parasolkę (pamiętam jak młodszy Charlie śmiał się ze starszego Charliego że biegał po planie z fikuśną parasolką- i faktycznie, jest tulipan jak się paczy - myślałam że się posikam.
Subtelna aluzja że Celebrimbor to chyba woli chłopców!
Zaczyna się gadka szmatka, stary każe Halowi wypie*dalać, a wtedy on wspomina o Pierścieniach...
No i już poszło.
Już siedzi Sauronek w salonie z nogami na stole.
Rybka złapała przynętę. Ale jeszcze nie do końca...
Staruszek wciąż wątpi.
Skórka Halbrandzia już tak na niego nie działa. Mimo że zagrał melodię która w duszy Celebrimbora gra od zawsze. Prawdziwi Tolkienowcy wiedzą...Wiedzą że największym marzeniem Celebrimbora jest prześcignięcie swojego słynnego przodka...Ta wizja płynie w żyłach Kowala z Eregionu, Ostatniego z rodu Feanora, zamiast krwi. I który marzy o rzeczach wielkich. Celebrimbor uważa się za kogoś kto przewyższy Feanora. Komu przeznaczone jest osiągnąć to, co nie udało się dotąd nikomu. Zapisać się na kartach historii na wieczność.
Dlatego nie przekona go jakiś tam...człowiek. Nawet jakiś tam król.
(Co prawda, Brimbi już zaczął mięknąć, bo otworzył już z tej okazji winko z I Ery!!! A to nie byle co. Ogólnie to jedna z gorszych zbrodni sauronkowych, rozbicie TEGO wina!☺️)
Skóra Halbranda już nie działa wystarczająco. Tu trzeba boskiej interwencji.
Trzeba DOSŁOWNIE anioła zstępującego z nieba, wysłannika Valarów, który wyjdzie z żywego ognia i nie tylko się nie rozpuści, lecz nabierze blasku. Sauron uznał że czas dołożyć do pieca i siebie potraktować w charakterze podpałki.🤣
Ateista Celebrimbor musiał zobaczyć Jezusa w swoim pokoju żeby uwierzyć!
Żarty żartami ale każdy prawdziwy Tolkienowiec musiał mieć na wejściu Annatara dreszcze...Na tę scenę niektórzy czekali wiele lat. I nigdy nie spodziewali się ujrzeć na ekranie. ROP to spełnienie marzeń fana.
PS.Chyba nie muszę mówić, że tak jak skórka Halbranda jest ideałem skrojonym specjalnie pod gusta Galadrieli, tak Annatar jest skrojony pod Celebrimbora?

Nie chodzi tylko o wygląd, o fizys. Ale też o wszystko inne.
Staruszek nie miał żadnych szans.