Korzystając z tradycyjnie luźniejszego grudnia i świątecznej przerwy obejrzane dwa sezony, jak kto nie oglądał a nie chce wiedzieć niech teraz odpuści. Zacznijmy od plusów................................dobra wystarczy przejdźmy dalej. Żart, jakieś tam plusy są. Na pewno serial fajnie wygląda pod względem wizualnym, większość kostiumów czy charakteryzacji naprawdę dobra z jakimiś tam drobnymi wyjątkami (tych dwóch meneli z nietoperzymi skrzydłami na początku to co to ku...a niby było?), efekty komputerowe całkiem udane (zwłaszcza biorąc pod uwagę że to serial), kilku aktorów daje radę, podobać się może ścieżka dźwiękowa i w sumie więcej dużo by tego nie było.
Honorowe miejsce należy się oczywiście damie czyli Galadrieli. Starałem się nie czytać czy oglądać żadnych recenzji, podsumowań itp., ale w tym przypadku nieuniknionego nie dało się uniknąć. Mimo wszystko jednak zostałem zaskoczony, albo ci wszyscy youtuberzy się mylili, albo ja ich jakoś źle zrozumiałem spodziewałem się jakiejś ziejącej ogniem Megiery, czyli wszechpotężnego i wszechwiedzącego kobietona mylnie uważanego przez niektórych za "silną kobiecą postać". Okazało się że jest całkowicie odwrotnie, za każdym razem jak ją widziałem na ekranie zastanawiałem się dlaczego jest tak beznadziejna, głupia i słaba. Każda dosłownie, każda postać którą ona spotyka na swojej drodze jeździ na niej jak na szmacie i co najgorsze nie bez powodu. Przestawiają ją jak najmniej warty pionek na szachownicy nawet jej własne pachołki z oddziału którym dowodzi, idź tam, zrób to a ta się ugina co chwila i to robi. No od czasu do czasu zaczyna tupać nogami (nigdy wtedy kiedy pora) i chce coś robić po swojemu, tyle że za każdym razem wtedy sytuacja jeszcze bardziej się pogarsza. Czekałem na scenę, kiedy w końcu wkur...zy kogoś na tyle, że nabije jej do pustej głowy trochę rozumu za pomocą pasa i pięści, ale się nie doczekałem. To ma być niby ta dumna elfia księżniczka, możliwe że drugi najpotężniejszy elf w dziejach? No żart, tutaj to idiotka z wiecznie umorusaną gębą, na dodatek pozbawiona jakiejkolwiek iskry. Cały wątek znajomości z Sauronem to jest śmietnik. O ile dobrze pamiętam oni nigdy się bezpośrednio nie spotkali, spotkać się nie mogli przecież chyba, że gdzie w bitwie pod Barad-Dur, dlaczego wszyscy zainteresowani wiedzą a pośrednio tłumaczy to jedna z najfajniejszych scen u Jacksona ta w której daje Gimliemu swoje włosy. Mimo unikania spoilerów doszło do mnie, że wśród postaci tam występujących, któraś jest odkrytym Sauronem, Halbrand był oczywistym podejrzanym, ale nie jedynym oczywistym stało się to, jak ona zaczęła się jarać "o maj gad, o maj gad, jesteś królem", ta obdartus spotkany na jakiejś szalupie w towarzystwie innych obdartusów, nie musiał nawet tego potwierdzać, sama sobie takie fazy wkręcała. Podobała mi się za to z wyglądu, no Morfydd Clark ma taką delikatnie egzotyczną na naszej długości geograficznej urodę i wizualnie pasuje jak najbardziej, co prawda daleko do absurdalnie cudownej Cate Blanchett, ale jeżeli zapomnimy o tej pierwszej to ta druga jak najbardziej się nadaje. Aktorsko też pokazuje przy kilku scenach, że dałaby radę to ogarnąć, tyle że zabija ją fatalnie napisana postać. Rozwaliła mnie sama końcówka sezonu, do twórców zdaje się w końcu doszło, że to nie tak miało wyglądać i dokonują jej cudownej transformacji w tę bardziej znaną wersję, która jeszcze nie powinna istnieć za pomocą Gil-Galada co ją zaklęciami leczy z ran i jednocześnie wpływów Ciemności (egzorcyzmuje ją z wpływów Ciemnej Strony Mocy?). Galadriela ściąga w końcu zbroję, wyskakuje na scenę w białej szacie i zaczyna gadać coś o słońcu i nadziei (może w końcu przestanie knuć jakieś sojusze z orkami, którzy za każdym razem ją robią w xuja).
Fabularnie poruszamy się wśród kilku odnóg, które są bardzo nierówne pod względem poziomu. Największym grzechem tej produkcji jest to, że ona kompletnie leje na Tolkiena i to nie są jakieś zarzuty stalowego tolkienisty (którym nie jestem) co mu biblię zbrukali, większość tych zmian po prostu nie ma jakiegokolwiek sensu i nie chodzi o to, że są niepotrzebne, tylko że to co zostało kompletnie traci swój sens. Cały ten Numenor nadaje się tak samo jak i wątek Galadrieli i Saurona wyłącznie na śmietnik razem ze swoją afrykańską dobrą królową i tym żałosnym niby Ar-Pharazonem, który tak naprawdę robi tutaj za przodka Wężowego Języka tyle, że zaglądającego do najnowszych żurnali modowych i korzystającego z pasty do zębów. W konfiguracji, którą widzimy na ekranie wychodzi na to, że Valarowie zgładzą Numenor nie za to, że był siedliskiem ciemności w którym zażynano ludzi na piramidach tylko dlatego, że jego mieszkańcy to naiwniacy co dali się wkręcić jednemu strachliwemu cwaniaczkowi. Skoro tak tam działają bogowie dobra to po kiego grzyba tam jeszcze Melkor czy Sauron? Wyprawa do Śródziemia to nie wiadomo po co. Popłynęli, stoczyli bitwę o Kozią Wólkę Mniejszą z plutonem orków i wrócili. Elendil jedyna postać na całej wyspie, która wygląda i zachowuje się tak jak powinna.
Halbrand-Annatar-Sauron daje radę jako aktor, wątek platonicznego "romansu" z Galadrielą jest oczywiście niedorzeczny, natomiast z jego punktu widzenia to ma jakiś sens. Czy ona mogła mu się podobać? No mogła, nie myliłbym tego z jakąkolwiek formą miłości, ale ma to jakiś swój pokręcony urok. Najlepsza scena? Jego koronacja i zamordowanie przez Adara, uśmiałem się do łez. Po kiego grzyba Władca Ciemności miałby klękać przed jakimś nie do końca zmutowanym orkiem? Mamy sceny we "Władcy Pierścieni" z Gandalfem biegającym po królewskich dworach czy on tam komuś czapkuje? To dlaczego niby robi to potężniejszy Sauron? Klęczenie króla przy koronacji ma oczywiste znaczenie symboliczne, tylko jakie ono ma tutaj niby zastosowanie? Jedyne co może symbolizować ta scena to, to że scenarzyści nie mają zielonego pojęcia o co chodzi. Przy okazji Adar, jako czarny charakter daje radę, jako postać w serialu niepotrzebny. Scena z Orodruiną jest super i na dodatek nie wiem na ile zgodna z zapiskami JRR i czy to wogóle ma sens, ale wygląda fajnie i jest pomysłowa, ale to tyle chyba z plusów. Jako bohater miał pewnie nieco uczłowieczyć orków, no ale sorry "chcemy prawdziwego domu", "chcemy znaleźć miejsce na ziemi, tej ziemi" to niby te ich racje? Po co tego szukają? Żeby siekać niewolników kańczugami po plecach, uprawiać kanibalizm i rujnować otoczenie bo tym się cały czas zajmują? To ma być te zniuansowanie podziału na dobrych i złych? Boleśnie nie wyszło w takim razie.
Hobbity tutaj w wersji proto nazywające się Harfuty biorę za jakiś makabryczny żart. Oglądamy jakieś pokojowo nastawione, strachliwe i nienazbyt rozgarnięte ludziki w tej sielskiej otoczce i nagle dowiadujemy się, że urządzają sobie od czasu do czasu marsze śmierci, gdzie najsłabszych zostawia się na pastwę losu. Ba szef wiochy, jeżeli coś przeskrobałeś to może pokarać cię miejscem na samym końcu kolumny, gdzie szanse przeżycia są najmniejsze (ku...a stary, 20 minut wcześniej opowiadałeś że największą siłą Harfutów jest to, że zawsze sobie pomagają i trzymają się razem!!!). Ogólnie i Gandalfa i tę dziewczynę nie pamiętam jak się nazywającą dają przyjemnie się ogląda na ekranie, ale są kompletnie niepotrzebni w tym serialu ich wątki odniosłem wrażenie prowadzą dokładnie donikąd (zresztą ani jej ani jego nie powinno jeszcze być).
Krasnoludy jak najbardziej w porządku.
Osobiście to mogę się doczepić do doboru obsady zwłaszcza w przypadku elfów. Elrond wygląda jak ten przysłowiowy frajer co mu wszyscy karczycha sprzedawali na szkolnym korytarzu. Każdy powinien pamiętać takiego nieszczęśnika więc wiadomo o co chodzi. Za to nie dość, że jako aktor się broni to jeszcze jest bohaterem dobrze napisanym, mniej więcej zgodnym z literackim oryginałem a jego przyjaźń z Durinem (też świetnym i na dodatek wyglądającym jak trzeba) gdzie czuć tę "chemię" pomiędzy aktorami, niesie na swoich barkach większość sezonu pierwszego. Gorzej już jest z Kirdanem (gość nosi brodę) czy Gil-Galadem który wygląda jak aktor z lekką nadwagą z niemieckiego pornosa lat 80-tych co zgolił wąsy, ubiera jak czarny alfons a zachowuje jak dupek (później się to nieco zmienia). Największy miss-cast to chyba jednak Kelebrimbor w postaci jakiegoś dziadzi tuż przed emeryturą, najwyraźniej bezpośrednio spowinowacowanego z Galadrielą bo również wyjątkowego kretyna (na widok Saurona przemieniającego się na jego oczach z człowieka w elfa "o maj gad, o maj gad tyś jest wysłannikiem Valarów", "tak jam ci on", "mów co robimy królu złoty", "pierścienie władzy [!!!]", "Essa!!!"). Ogólnie cały ten fabularny wątek dotyczący stworzenia pierścieni (a przecież o tym niby jest ten serial!!!) jest lekko rzecz mówiąc strasznie (zdecydowanie nazbyt) naciągany i pozbawiony logiki, nawet w oderwaniu od całego Śródziemia. No aczkolwiek pod względem dramatycznym całkiem nieźle pograny pomiędzy obydwoma zainteresowanymi.
Brakuje tutaj nieco rozmachu, bitwy wyglądają raczej jak potyczki hoolsów 4-ligowych drużyn, jak nie masz pieniędzy żeby coś nakręcić, to może wcale lepiej do tego nie podchodź? Kłuje w oczy porażająca wręcz niekonsekwencja w przypadku zarówno pisania postaci jak i prowadzenia fabuł, scenarzystów jest kilku i można odnieść wrażenie, że oni niekoniecznie czytają coś co wcześniej napisali inni. Zmiany w lore to może nie do końca wina twórców bo jakaś dziwna sytuacja jest z prawami autorskimi, z drugiej strony też nie wierzę, żeby nie dało się napisać czego co nie będzie tak bardzo rozmijać się z oryginałem. Co najgorsze te zmiany tak naprawdę nic nie wnoszą, nie mają kompletnie żadnej wartości dodanej. Co najlepsze autorzy nie wiem czy sami z siebie to widzą czy "czytają internety", ale sukcesywnie pozbywają się i wątków i postaci najbardziej niepasujących i najbardziej niepotrzebnych. Pozbyli się tej zielarki i zepchnęli tej jego gamoniowatego syna do roli statysty, Adar jak żył bezsensownie tak i bezsensownie zginął, Harfuty i Stoory wygląda na to, że zeszły już z planu i oby nie wróciły (jak zobaczę jeszcze tego czubka z czubkiem to wyjdę z siebie), wielki romans przepadł w mrokach dziejów razem z gamoniowatym Kelebrimborem, a Galadrieli i Gil-Galadowi nadpisano nieco charaktery. Został Gandalf, ale on na bank będzie kontynuowany i Numernor, którego mogą zalać już w pierwszym bądź drugim odcinku, żeby się go pozbyć. W teorii wygląda na to, że wszystko zmierza w dobrą stronę, ale ja mam wrażenie że do tego miejsca nie dojdzie. O ile dobrze pamiętam serial był planowany na 5 sezonów, obstawiam że następny będzie ostatnim. To i finansowa i prestiżowa porażka Jeffa Pesosa i nie nie jest to tak tragiczne jak myślałem, gdyby nie nazywało się "Władca Pierścieni" to myślę, że serial naprawdę zostałby cieplej przyjęty.
Już tak na zakończenie słowa nie moje i żaden offence w stosunku tutaj do nikogo. Pomimo, że szukałem tekstu to już nie pamiętałem czy to z reddita czy innej quory a może z youtube więc nie znalazłem, ale myślę że w miarę pamiętam. Tłumaczenie moje, czyli pewnie nienazbyt dokładne, ale raczej wystarczająco wierne. "J.R.R. Tolkien, walczył w IWŚ gdzie był ranny, później się ożenił i wychował dzieci, był współtwórcą The Oxford English Dictionary, został kierownikiem katedry na tymże uniwersytecie. Uczestniczył w dysputach kółek filozoficznych. Był tłumaczem, znał około 30 języków z czego połowę martwych, wymyślił dwa własne. Pisał powieści, bajki dla dzieci, sztuki teatralne, trzykrotnie został nominowany do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury i został odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego. Ale i tak znajdują się Juleczki i Kacperki co twierdzą, że facet xuja wiedział o życiu i pisaniu i należy go poprawić". Wydaje się to dosyć dobre podsumowanie, dziękuję za uwagę.
Refleksje na temat Pierścienia Króla Durina:
Kocham to jak ROP pokazują nam unikalne; bosko/ainurskie, Sauronkowe moce...
Co prawda, odsłaniają nam je po troszeczku, chciwcy! No ale przed nami jeszcze 3 sezony, ni ma pośpiechu.🤪
Jak powszechnie wiadomo Sauron posiada potężne moce. Którymi to Pan Darów, za pomocą Pierścieni; podzielił się [niewielką ich częścią] z ludami Ardy. Nie tylko z Elfami, ale też z Krasnoludami...
Otóż Król Durin z Pierścieniem na palcu może widzieć Górę tak jak Sauron. [Prawie]. Widzi przez skały.
Widzi poprzez górę. Widzi wszystkie złoża mithrilu. Potrafi określić ich położenie z dokładnością do cala. (To tak jakbyśmy my pojechali do Ameryki z takim Pierścionkiem. Zakładamy, paczymy się w glebę. Tu jest ropa, tam jest ropa, tu jest ropa. Aha. Kupujemy te kawałki ziemi. No i sru, jesteśmy drugi Musk . Z tym że bania roz...ana, ale to szczegół. 🤣 )
Krasnoludy zmagały się z problemami finansowymi. Teraz Król Durin jest jak Midas. Miliarder. Nie tylko posiada ogromne ilości mithrilu...Ale Pierścień z mocą Saurona daje krasnoludom najcenniejszą walutę na świecie. Czas. Oszczędza ich czas. Nie muszą już kopać na oślep. I wszystko było by cacy. Gdyby nie jeden haczyk. Król Durin nie widzi jednego. Nie widzi zagrożenia, jakim jest przebudzony Balrog. Sauron widzi Balroga, ale go ignoruje, bo to jego ognisty kuzyn. Gościu z jego starego gangu zresztą.😇😈 Myślę nawet że Annatar powiedziałby krasnoludom o zagrożeniu. Może nawet miał taki zamiar. Ale gdy Król Durin odmawia jego prośbie, gdy nie dzieli się z nim odrobiną mithrilu, (a Annatar wie, że Durin może w nim się teraz bezstresowo kąpać) ponieważ bardzo szybko zepsuło go ogromne bogactwo, Sauron nic nie mówi. Oczywiście sam też jest zepsuty - ale tego nie widzi*, widzi zepsucie Durina i mu nie pomaga.
"Ty nie chcesz mi pomóc, to ja Ci też nie pomogę. Radź se sam, chciwy krasnalu!
[A ZRESZTOM JA FORMOWAŁEM TĘ TWOJĄ PRZEKLĘTĄ GÓRKĘĘĘ!!! *środkowy palec* Jak ja nie cierpię smerf...
KRASNALI!!!"🤬🤬🤬🤬]
*No, czasem przebija się przez własne delulu, np. gdy płacze po wysłaniu duszy Celebrimbora do Valinoru.
Wie że zakończył Śródziemski żywot przyjaciela. Zabił istotę wielokroć czystszą od siebie samego. Kogoś kto mu ufał.
Co gorsza, by osiągnąć swój cel - odzyskanie Pierścieni Władzy, Annatar torturuje Celebrimbora.
Używa brutalnej siły. Zachował się tu jak Morgoth. A chciał być inny, lepszy.
I spierdo...ł koncertowo.
Bo Celebrimbor nie chciał mu zdradzić gdzie są Pierścienie, które w zamyśle mają mu pomóc "uzdrowić" mieszkańców Śródziemia. [O ile te 3 pierwsze faktycznie to robią, o tyle te dla krasnoludów i dla ludzi pogarszają sprawę. Dają jedno, zabierając więcej. Powiększają zepsucie tego kto je nosi na palcu w bardzo szybkim tempie. Bo stworzyli je zepsuty Ainur i Celebrimbor, którego światło miało zrównoważyć zepsucie, ale ono już nie daje rady.]
No dobra może jeszcze to. Czytałem kiedyś te Twoje wcześniejsze wpisy na temat serialu, nie to że wszystkie ale chyba wystarczająco, nie będę ich przerzucał po raz drugi, tylko odniosę się bezpośrednio do ostatniego. Odniosłem ogólne wrażenie, że Ty w tym serialu widzisz rzeczy, których nie ma. Nie wiem czy chwalić twórców za to, że ich serial pobudza wyobraźnię czy raczej ganić niedojebanie showrunnerów, którzy spowodowali że widzowie sami muszą sobie w głowach kręcić filmy, żeby poprawiać ich własną pracę.
Annatar nie miał jakiegokolwiek zamiaru informować o czymkolwiek krasnoludów. On nie pojechał do Khazad-Dum po mithril, tylko po to aby sprawdzić jak oddziałują pierścienie na brodaczy. I wyraźnie jest zadowolony z tego co widzi. Ja się nawet nie dziwię nie trafionej interpretacji, Sauron to po Galadrieli najgorzej napisana postać w "Pierścieniach Władzy".