Autor Wątek: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii  (Przeczytany 19295 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Dracos

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #225 dnia: Cz, 05 Wrzesień 2024, 08:11:08 »
15 sek teaser a 5-7 sek to tytuł, reklama streamingu i animacja wschodu słońca, mogli się ciut bardziej postarać ;)

Online misiokles

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #226 dnia: Cz, 05 Wrzesień 2024, 12:31:28 »
Chyba na razie nie mają za bardzo czym. Niedawno zdjęcia skończono.

Offline Jigsaw

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #227 dnia: So, 21 Wrzesień 2024, 02:57:19 »

One-shot Marvela będzie miał miejsce przed wydarzeniami z filmu. Stworzony w ścisłej współpracy z reżyserem Fede Alvarezem i częstym współpracownikiem Rodo Sayaguesem, którzy obaj napisali Alien: Romulus.

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #228 dnia: Nd, 12 Styczeń 2025, 00:02:49 »
 "Romulus" obejrzany. W kosmosie nikt nie usłyszy twojego ziewania. Początek iście pomysłowy, grupa jakichś kolonijnych punków z kolonii będącej obozem pracy z którego chce uciec, zupełnym przypadkiem odkrywa orbitujący opuszczony statek kosmiczny, którego nikt inny nie zauważył a którym mogłaby się posłużyć. Zupełnym przypadkiem dysponują oni również statkiem którym mogą polecieć i również zupełnym przypadkiem androidem, znalezionym na śmietniku i przeprogramowanym przez ojca głównej bohaterki, który najwyraźniej był jakimś komputerowym geniuszem, który umarł fedrując kryptonit w miejscowej kopalni. Po przybyciu na miejsce wiadomo co się stanie.
  Charakterystyka postaci praktycznie rzecz biorąc kompletnie nie istnieje, coś tam się dowiemy o głównej bohaterce i chyba tyle. Najwyrazistszą postacią (ludzką) jest ten wyszczekany-wkurzający i w sumie był najbardziej obiecującą bo wyglądało jakby autorzy scenariusza chcieli mu dać szansę na odkupienie sympatii widzów, ale się rozmyślili i go odstrzelili z początków masakry. Jest przystojniak (???) trochę milszy dla otoczenia niż ten wkurzający i jego siostra o której możemy powiedzieć, że jest jego siostrą w ciąży i przyjaciółką głównej bohaterki. Do tego łysa Azjatka, która umie pilotować. W tym przypadku nie możemy nawet mówić o jakiś archetypach postaci. Ciężko ocenić nawet grę aktorską bo większość obsady nie ma praktycznie nic do zagrania z wyjątkiem wystraszonej miny przed śmiercią i 3-4 linijek tekstu przypadających na twarz. Najlepiej z całej obsady prezentuje się android, który na swoim czarnym, umęczonym grzbiecie musi przenieść większość tego filmu. Najwięcej ma do roboty, czyli aż dwie role przed aktualizacją systemu i po, najciekawsze wątki i możliwe że najlepszym warsztatem tam dysponuje, warto zwrócić uwagę na gościa. Do tego jest jeszcze twarz Iana Holma odmłodzona i naklejona na pół-kukły. Bohaterów jest mniej niż w przypadku Ósmego Paseżera, za to są w o wiele mniejszym stopniu scharakteryzowani, niezła sztuka.
   Tzw. fabuła to tak naprawdę kupa fanserwisu i zbiór cytatów z części nr. 1,2 i 4 i to zbiór na tyle duży, że gdyby te cytaty powycinać to po czołówce 20th Century praktycznie rzecz biorąc poleciałyby napisy końcowe. Jak tam było coś obiecującego naprzykład anty-korporacyjna wymowa to nie zostało to wykorzystane za bardzo. Wizualnie wygląda fajnie, podobać się może elektroniczna muzyka (wykorzystana bodajże dwa razy tylko), fajnie że film jest dosyć obrzydliwy pod względem gore. Głupot w stylu obcy wylęgający się w 2 minuty nie zaliczam do wielkich wad. Dwie minuty czy dwie godziny to żadna różnica, to i tak głupie. Stworek na końcu mi się nawet podobał, wyglądał jak te pokraki z gry Dead Space, zresztą to jedyny przypadek chyba, gdy scenarzyści wykazali się jakąkolwiek odwagą, umieszczając element, który mocno podzielił kiedyś widzów (a chyba więcej ich nawet było na nie). Reszta to praktycznie taka bezpieczna i kompletnie niepodniecająca kontynuacja w wielu momentach przypominająca jakiś remake bardziej. Fabularnie powiązana z pierwszym Alienem, ale jednocześnie pod koniec Z Covenant. No i w sumie nie ma jakiejś tragedii, od Covenant jest to lepsze a napewno nie tak głupie, na dwie godziny filmu nudziłem się w sumie tylko jakieś pół no może 45 minut. Nie wiem, może niech oni lepiej dadzą już zdechnąć temu stworowi?
 

Offline grzegorz.cholewa

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #229 dnia: Nd, 12 Styczeń 2025, 16:09:20 »
W tej serii już po dwójce Camerona nie ma pomysłu na coś twórczego. Trójka choć niezła realnie nic nie wnosi do sagi, tylko mieli postać Ripley zamiast dać jej spokój i znaleźć kogoś innego. Bo to filmy o tym, że ludzkość znalazła życie w kosmosie poza Ziemią, a nie o niej. Cameron przy okazji walki z Obcym poniekąd przemycił wątek ludzi szukających nowych planet do zamieszkania i ekspansji ludzkości w przestrzeń kosmiczną. Żaden film po nim nie pokazuje tego tylko robi coraz bardziej space operę w stylu Star Treka. Z kolei książki w stylu "Zimna Kuźnia" mielą motywy nie odchodząc w ogóle od dwóch pierwszych filmów. Kino ala Obcy to teraz filmy klasy B za dużą kasę w której występuja kukły odgrywające sztampowe role, nie realni ludzie z krwi i kości. Brakuje realnego podejścia do tematu. Co by było gdyby dać napisać książkę o Obcym Lemowi? On by zrobił coś w stylu Głosu Pana - rozważania filozoficzne wypełniaby stronice ( coś co chyba próbował robić Scott w Prometeuszu ale mu coś nie wyszło ), bo tak by było gdyby ludzie nagle trafili na tego rodzaju pokraki kosmiczne, ale byłoby to po stokroć rozsądniejsze niż klepanie coraz mocniej odmóżdżonych akcyjniaków typu Romulus.

Online michał81

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #230 dnia: Nd, 12 Styczeń 2025, 16:39:06 »
Ale Romulus porusza temat kolonizacji planet przez ludzkość. Oczywiście ślizga się po nim raczej idąc w schematy slashera, jednak cały wstęp na planecie oraz później wątki dotyczące ewolucji które umożliwią jej przetrwanie w kosmosie są, tylko że mało rozwinięte.

Zgadzam się natomiast co do tego, że postacie poza Rain i Andym praktycznie nie istnieją i są mięsem armatnim. Pierwszy Alien jest tak napisany, że cała załoga jest bohaterem zbiorowym i prawie do samego końca nie wiadomo kto przeżyje. W trakcie fabuły dopiero Ripley wysuwa się na przód jak główny bohater, ale przez długi czas tak nie jest, można nawet powiedzieć że taką postacią jest Dallas przez długi czas filmu. W Romulusie bardzo szybko można dojść do tego w jakiej kolejności będą ginęli bohaterowie, co nawet ustawia sam zwiastun zdradzając pierwszą ofiarę. A postacie mają tylko jedną cechę która ma je charakteryzować (ten przystojny, ta w ciąży, ten wygadany, ta która ma zginąć pierwsza)

Co do szybkiego wylęgu obcych. To już dzieje się od pewnego czasu, ale zostało to w pewien sposób ugruntowane fabularnie (a szczegółowo wyjaśnione w komiksach, bo Romulus dostał też komiksowy prequel). Chodzi o to że facehaggery w Romulusie zostały wytworzone sztucznie z materiału pobranego z Obcego. Przez co miały większe stężenie tej mutagennej mazi z Prometeusza oraz Przymierza, która powoduje właśnie to przyspieszone tworzenie się obcego, Już w Przymierzu obcy szybciej wylęgali się z człowieka, bo ludzie dostawali tam bezpośrednią dawkę tego mutagenu, zresztą tam oni też inaczej się wylęgali niż z klatki piersiowej. Problem jest taki, że filmy tego nie mówią bezpośrednio, a całość jest raczej dopisywana offscreen, aby łatać dziury.
« Ostatnia zmiana: Nd, 12 Styczeń 2025, 16:41:32 wysłana przez michał81 »

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #231 dnia: Nd, 12 Styczeń 2025, 17:59:28 »
W tej serii już po dwójce Camerona nie ma pomysłu na coś twórczego. Trójka choć niezła realnie nic nie wnosi do sagi, tylko mieli postać Ripley zamiast dać jej spokój i znaleźć kogoś innego. Bo to filmy o tym, że ludzkość znalazła życie w kosmosie poza Ziemią, a nie o niej. Cameron przy okazji walki z Obcym poniekąd przemycił wątek ludzi szukających nowych planet do zamieszkania i ekspansji ludzkości w przestrzeń kosmiczną. Żaden film po nim nie pokazuje tego tylko robi coraz bardziej space operę w stylu Star Treka. Z kolei książki w stylu "Zimna Kuźnia" mielą motywy nie odchodząc w ogóle od dwóch pierwszych filmów. Kino ala Obcy to teraz filmy klasy B za dużą kasę w której występuja kukły odgrywające sztampowe role, nie realni ludzie z krwi i kości. Brakuje realnego podejścia do tematu. Co by było gdyby dać napisać książkę o Obcym Lemowi? On by zrobił coś w stylu Głosu Pana - rozważania filozoficzne wypełniaby stronice ( coś co chyba próbował robić Scott w Prometeuszu ale mu coś nie wyszło ), bo tak by było gdyby ludzie nagle trafili na tego rodzaju pokraki kosmiczne, ale byłoby to po stokroć rozsądniejsze niż klepanie coraz mocniej odmóżdżonych akcyjniaków typu Romulus.

  Skoro nie jesteś w stanie wymyślić nic w kwestii treści to zawsze możesz spróbować z formą. Fincherowi wystarczyło delikatnie poprzesuwać suwaki i zamiast kosmicznego horroru lub akcyjniaka ze społeczno-ekonomicznym zacięciem wyszedł mu dreszczowiec z motywami mesjanistycznymi i Signourey Weaver terroryzującą widzów swoją łysą czaszką, Jeunet przefiltrował Aliena przez swoją europejską mentalność i dostaliśmy makabryczną groteskę. Nawet jeżeli te filmy fabularnie niespecjalnie dawały cokolwiek nowego to przynajmniej dla mnie one mocno się różniły od dwóch pierwszych. Prometeusz też był oczywiście inne, ale jego ciężko uznać za film o Obcym.
   Kino klasy B to dobry trop, nawet kino klasy C. Miałem wczoraj cały czas nieodparte wrażenie, że oglądam jedną z popularnych zwłaszcza w latach 90-tych, kontynuacji jakiegoś znanego filmowego hitu, nakręconą prosto na rynek kaset video. Alvarez kompletnie nic nie dał od siebie temu filmowi, to najzwyklejsza w świecie kalka. Jasne da się obejrzeć, ale to najcieplejsze chyba co mogę powiedzieć.

Online michał81

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #232 dnia: Nd, 12 Styczeń 2025, 18:13:28 »
@SkandalistaLarryFlynt ale jesteś świadom że Romulus miał iść na steaming jak wcześniej Prey, więc twoje przeczucia są słuszne. Prey został bardzo dobrze przyjęty co pewnie zaowocowało zmianą decyzji i dosypaniem kasy, jednak za mało na dobre CGI (mówię tu głównie o Rooku).

Odp: "Alien" Uniwersum. 40 lat historii
« Odpowiedź #233 dnia: Nd, 12 Styczeń 2025, 18:42:45 »
 Szczerze mówiąc nie wiedziałem, to by wiele tłumaczyło. Co do efektów, to wygląda spoko. Oglądałem z płyty. Wczoraj na filmwebie ukazał się artykuł o tym, że poprawiali efekty przed wydaniem filmu w wersji fizycznej i w serwisach streamingowych też jest zaktualizowana wersja, więc Rook był w porządku.