spotkanie Michaela z Adrianem Toomesem alias Vulture. Eksperci od montażu zwiastuna, i ci co wybierali do niego ujęcia, w punkt wyczuli to, jak zaskoczyć przyszłego oglądającego film widza, znającego całe spektrum obrazów adaptujących komiksowe realia Marvela. To małe co nieco ze strony Vulture'a, którym nas uraczono, to tego rodzaju cameo postaci, które podnosi o skalę skali hype na dany film, w tym przypadku film o Morbiusie. Pytanie tylko, kiedy w takim razie ma miejsce akcja tej produkcji: czy przed wydarzeniami ze "Spider-Man: Homecoming", czy np. po zakończeniu batalii Avengers z Thanosem w "Endgame", gdy w jakiś zdziwaczniały sposób nikt nie zauważyłby, że Vulture'a nie ma w więziennej celi, a jak widać na końcowym fragmencie zwiastuna, Toomes, ot tak urządza sobie pogawędkę z Morbiusem, niczym rozmowa przy popołudniowej herbatce.