Czy jacyś fani MCU wytłumaczą mi dlaczego uważa się "Thor - The Dark World" za najsłabszą część cyklu?
Dla mnie ona jest jedną z najlepszych. Ukazanie społeczeństwa Asgardu, różne światy (nordyckie światy jako planety), Svartalfar oraz Asgardczycy jako technomagiczni kosmici, walki na statki kosmiczne i lasery, ogólnie dobry worlbuilding, no i Loki, który nie jest debilem jak w Avengersach. Najlepsza część, na równi z Iron Manem 1 i 2 i Kapitanem Ameryką 2.
Ach, ta nasza subiektywność. Ocena filmu, serialu, książki i innych sposobów wyrażania naszej kultury zawsze będzie opierała się o subiektywne opinie, zdanie, przekonania. Tego się nie uniknie, zresztą pojęcie prawa, państwa i pieniądza to, gdyby tak głębiej na ten,,aspekt" rzeczywistości spojrzeć, to okazałoby się, że są to subiektywne byty, które istnieją w zależności od obserwatora i wierzącego w nie osobnika. Przy takim rozumowaniu, rzeczywistość byłaby czymś o dużo głębszym sposobie pojmowania, czego istota ludzka nigdy by nie zrozumiała, a czemu może tylko przypisywać subiektywne wartości. Dlatego też, wychodząc z tego filozoficznego zapętlenia myślowego, i jednocześnie go kontynuując w oparciu o "Thor: The Dark World", mogę śmiało napisać, że drugi z trzech filmów z cyklu o Thorze jest przykładem tego, że jedni fani tego filmu po prostu nie trawią, a inni z kolei go akceptują, wręcz za nim bardzo przepadają, co mnie niezwykle zastanawia. Ciężko mi stwierdzić; ba, w ogóle uporządkować "The Dark World" na liście całego dotychczasowego dorobku filmów MCU, uporządkowanej od najlepszej do najgorszej pozycji. Produkcję szanuję za kreację "Eteru", postać Malekitha i wizualizację Asgardu: miasto + obywatele, co było i jest do dzisiaj tak mityczne, harmoniczne, po prostu prawie boskie, oraz za sam fakt, że film jest jednym z tych dzieł MCU, w których pojawia się Kamień Nieskończoności, i które wiąże się z postacią Thanosa - jako temu, kto był MCU przeznaczony - i jego planami wobec całego Wszechświata!
Jedynie żarty Darcy i zrzucenie ogromnego ciężaru odpowiedzialności i skupienia fabuły, w odpowiednim momencie filmu, na postać Jane Foster, wkuły się w mój składny osąd wobec "Thor: The Dark World"; z mojej perspektywy nie potrafiłem wyjść z w miarę normalną oceną tego obrazu MCU.