Autor Wątek: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela  (Przeczytany 192482 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.


Michael_Korvac

  • Gość
Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #616 dnia: Nd, 01 Sierpień 2021, 12:17:04 »
Gadanie...

Thor Love and Thunder, Doctor Strange in the Multiverse of Madness, Guardian of the galaxy vol 3, serialowy Moon Knight, What If dają jakieś tam nadzieję, na przyzwoite kino rozrywkowe.


W MCU co  się jedyne  tak naprawdę się zmieni to przetasowanie po starej ekipie, ale tak poza tym MCU pewnie  będzie takie jakie było. Nie oszukujmy się, pierwsi Avengers  nie mieli aspiracji do czegoś wielkiego w sensie trudnej tematyki, za to jako wydarzenie filmowe w sensie pierwszego takiego crossa to było coś faktycznie dużego. Nawet te lekko zarysowane ambitniejsze wątki jak inwigilacja w Winter Soldierze, odpowiedzialność bohaterów w Civil War i problem przeludnienia w Infinity War to nie są drążone w taki sposób, żeby przekształcić formułę mcu w jakieś kino sh o wyższych aspiracjach.

Komiksy? Nie każdy komiks Marvela aspiruje  do  czegoś pokroju "Ostatnich łowów Kravena" a w dużej części do rozrywki. Fakt spora część komiksów Marvela- przynajmniej tych starszych- różni się tym od filmów, że nie ma takiej ilości sucharów w takim wydaniu jakim raczy nas mcu.

Chociaż jak najbardziej przytaknę, że komiksowy Marvel potrafił stawiać na odważniejsze eksperyment pokroju "Elektra Assassin", "Marvels", "Old man Logan", "Punisher Max". Kompletnie nie wyobrażam sobie odpowiednika takich historii w MCU, ale umówmy się, ze mniejsze ryzyko to eksperymentowanie z komiksami niż wartymi wiele milionów w produkcji filmami. Tym bardziej kiedy za sterami stoi Disney.

Warner i konkurencja od Foxa dużo mocniej zaszaleli takimi produkcjami jak "Joker"  i "Logan".  X-meni od Foxa generalnie dużo lepiej balansowali między powagą a luzem. Nawet takie filmy jak "Blade" i "Constatine" z perspektywy dzisiejszego bardzo jednolitego MCU wydają się dużo bardziej odważnymi filmami. W sumie to było zrealizowane tak, że laikowi komiksowemu trudno było wyczuć do końca, ze to są postaci ze światów stricte komiksowych.

Nie wspominam już nawet o  Batmanach Burtona, które są bardzo autorską wizja.

"The Batman" pewnie będzie miał poważniejszy ton i  pewnie przemyci nieco bardziej ambitną rozrywkę, ale Gacek akurat często miał szczęście do takich produkcji.

Cimci-rimci, cyborgizowane błahostki, tuturutu majty z drutu. Nie widzę w MCU (wolę Marvel kinowy i serialowy klasyczny, z lat 1970-2007; kreacja broThora za miks humoru, błazenady i dramatu jednostki w jednej osobie; kreacja Thanosa i waga postaci Iron Mana - wszystko to jest tu tym jebitnie dobrym wyjątkiem. Ale to są tylko sylwetki z Kinowego Uniwersum Marvela, nie samo Uniwersum, oj nie!) jakiegokolwiek celu dla mych zainteresowań. Dobiję do "Spider-Man: No Way Home" i na tym koniec. Łej Panie, komiksy to komiksy - zawsze stanowiło dla mnie medium bazowe dla nurtu superbohaterskiego w popkulturze. Zostanie może, ale to może, Snyder, jakaś część DCEU, jakieś adaptacje pomniejszych wydawnictw i tyle. Cóż, jak dla mnie MCU: klasyczny przykład ,,przejedzenia Marvelozy". To mi się zaczyna po prostu nudzić.  >:( >:(

Offline Castiglione

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #617 dnia: Nd, 01 Sierpień 2021, 15:48:55 »


Obejrzałem "Czarną Wdowę". Nie czekałem jakoś specjalnie na tę produkcję, bo i postać Wdowy nie wydawała mi się na tyle ciekawa czy istotna, żeby dawać jej solowy projekt, ale film okazał się przyjemnym zaskoczeniem. Co prawda motywacja postaci tu nie istnieje, ale przez bardzo umowną konwencję, w której utrzymana jest fabuła (co swoją drogą z początku się nie zapowiadało) oraz fajnie dobraną obsadę to nie razi i nie przeszkadza podczas seansu. Jest kilka rozwiązań, które nie do końca mnie kupują (Taskmaster, cała ta siatka Wdów, zakończenie pozostawiające nieco wątpliwości), ale film nadrabia postaciami, chemią między nimi, początkowo oryginalnym jak na MCU klimatem, a nawet kiedy już wchodzimy w bardziej humorystyczną część, to ten humor działa i jest zazwyczaj udany. Co prawda początkowo liczyłem na bardziej przyziemną produkcję, ale efekt końcowy broni się tym, czym jest. Fajna rozrywka i bardzo przyjemny w odbiorze film, taki mniej poważny "Winter Soldier". Ogólnie dla mnie będzie to jakieś 7/10, czyli kolejna po "WandaVision" i "Lokim" odsłona MCU, która w ostatnim czasie przypadła mi do gustu ("Falcona" nadal nie mogę zmęczyć) - jak na razie czwarta faza dla mnie udana i dawno uniwersum Marvela tak mi nie podchodziło.

Offline Pan M

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #618 dnia: Nd, 01 Sierpień 2021, 16:07:17 »
Cimci-rimci, cyborgizowane błahostki, tuturutu majty z drutu. Nie widzę w MCU (wolę Marvel kinowy i serialowy klasyczny, z lat 1970-2007; kreacja broThora za miks humoru, błazenady i dramatu jednostki w jednej osobie; kreacja Thanosa i waga postaci Iron Mana - wszystko to jest tu tym jebitnie dobrym wyjątkiem. Ale to są tylko sylwetki z Kinowego Uniwersum Marvela, nie samo Uniwersum, oj nie!) jakiegokolwiek celu dla mych zainteresowań. Dobiję do "Spider-Man: No Way Home" i na tym koniec. Łej Panie, komiksy to komiksy - zawsze stanowiło dla mnie medium bazowe dla nurtu superbohaterskiego w popkulturze. Zostanie może, ale to może, Snyder, jakaś część DCEU, jakieś adaptacje pomniejszych wydawnictw i tyle. Cóż, jak dla mnie MCU: klasyczny przykład ,,przejedzenia Marvelozy". To mi się zaczyna po prostu nudzić.  >:( >:(




https://slang.pl/cimcirimci/

Nie pierwszy raz używasz słów totalnie poza pierwotnym sensem ich znaczenia, żeby tworzyć jakiś kompletnie kwiecisty i totalnie niestrawny styl wypowiedzi, który męczy po przeczytaniu ledwo 10% posta przy czym te 10% się już gubi w sensie samego siebie. Przerost formy nad treścią.

Komiksy to komiksy? Komiksy to nisza, dzisiaj to już totalnie rządzą filmy i seriale. Jako pasjonat medium komiksowego jestem w pełni świadom, że większość ludzi woli obejrzeć kolejne kinówki superhero niż przekopywać się jak użytkownicy tutaj przez setki albumów superhero.

No to spoko, że lubisz produkcje pokroju "Hulk Przed Sądem" ale bladego pojęcia nie mam jak to ma się do realnej jakości, ba przecież to jest lata świetlne za  pewnym poziomem solidnej rozrywki wypracowanej w MCU.

No Snyder to doprawdy ambitny twórca, facet jest tak ambitny, że nawet do ekranizacji "Watchmen" wrzucił  slow motion.

Po co ja w ogóle na to odpisuje, czemu to sobie robię  ::)

« Ostatnia zmiana: Nd, 01 Sierpień 2021, 16:09:46 wysłana przez Pan M »

Offline Castiglione

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #619 dnia: Nd, 01 Sierpień 2021, 17:43:52 »
Raz, że te posty są niestrawne, a dwa nagle mu się odmieniło, bo do tej pory jarał się każdym szrotem.

Offline Gazza

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #620 dnia: Cz, 05 Sierpień 2021, 22:59:08 »
Fakt, gdyby nie kwiecisty styl pomyślałbym, że ktoś włamał się na konto użytkownika Michael Korvac...  ???

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #621 dnia: Cz, 12 Sierpień 2021, 16:08:04 »
Ostatni - i mówię to szczerze; nie pisze tego żadna Sztuczna Inteligencja czy Algorytm Sieci Neuronowej  ;D - film ze stajni MCU, który obejrzę to "Spider-Man: No Way Home". Na ten twór pójdę do kina, może i nawet wybiorę się do Łodzi do Manufaktury, na seans w Cinema City IMAX (Kraków Galeria Plaza i tamtejszy IMAX zostały zamknięte... Covid i mała popularność kina w Pandemi, które trzymały z McDonaldem tamtejszą galerię ,,na chodzie", zrobiły swoje). Po tym filmie Kinowe Uniwersum Marvela dla mnie traci znaczenie: produkowane seriale aktorskie i filmy odpadają. Obejrzę jedynie "What if... ?"  - a to jest akuratnio animacja / animacja renderowana komputerowo. Reszta treści superbohaterskich w materii filmu i seriali z pozostałych Uniwersów/Wydawnictw ,,pozostaje lekko w mocy". Z DC obejrzę wybrane, zbliżające się tytuły; cokolwiek innego z tematu/nurtu superheroe możliwe, że też o to zahaczę. Powiedzmy, że do MCU czasami będę wracać - ale do tego, co zrealizowano w latach 2012-2019. Pielęgnował będę mocno w mym serduchu to, co z kinem superbohaterskim jest związane z lat: 1980-2012 (oprócz MCU), w szczególności produkcje spod znaku Marvela i zaściankowego Bat-wersum Tima Burtona. Wyjątkiem jest Snyderverse - wszystko, co Zack stworzył dla świata, każdy film bez względu na gatunek, styl, ogólną opinię fandomu, będę starał się oglądać jak najczęściej. A w tym wątku, cóż, rzadko będę się udzielał: minimalnie i sporadycznie. Komiksy też idą w odstawne; wyprzedaję (chyba tak się to pisze) caluteńką domową kolekcję - moim ,,popkulturowym" planem będzie inwestycja w Puzzle tematyczne, LEGO (od minifigurek po zestawy), filmy Blu-Ray/UHD, gry pudełkowe na Ps4/Ps5 i w literaturę: reportaż/ lit.faktu i tego typu treści, biografia sportowa, fantastyka naukowa i horror.

Offline Pan M

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #622 dnia: Cz, 12 Sierpień 2021, 17:58:16 »
Kilkanaście dni temu komiksy były bazowym hobby, ale teraz to już jednak nie

Zaściankowy Batman Burtona...


zaścianek
1. «w dawnej Polsce: wieś zamieszkana przez drobną szlachtę»
2. «miejscowość lub środowisko zacofane pod jakimś względem»

Niech  ktoś naprawi tą sztuczną inteligencje, bo jej algorytm  totalnie już się sypie  ;D

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #623 dnia: Cz, 12 Sierpień 2021, 18:28:18 »
Kilkanaście dni temu komiksy były bazowym hobby, ale teraz to już jednak nie

Zaściankowy Batman Burtona...


zaścianek
1. «w dawnej Polsce: wieś zamieszkana przez drobną szlachtę»
2. «miejscowość lub środowisko zacofane pod jakimś względem»

Niech  ktoś naprawi tą sztuczną inteligencje, bo jej algorytm  totalnie już się sypie  ;D

Zaściankowy oznacza ,,prowincjonalny". Prowincjonalny oznacza ,,konserwatywny", a to z kolei można rozumieć jako ,,naznaczony zębem czasu". Tak, mam rację, Batman Burtona jest klimatyczny, zaściankowy.
Człowieku daj sobie na wstrzymanie; po co piszesz rzeczy niezwiązane z wątkiem tematycznymb- nie dość, że innym robisz na złość, to sam siebie denerwujesz; naucz się używać synonimów i stawiać kropki na końcu zdania:

Kilkanaście dni temu komiksy były bazowym hobby, ale teraz to już jednak nie


Na cholerę pisałem tego posta. Odpowiedzi bez klasy i dla poklasku. Ja jebię, co ja tu w ogóle robię... >:(

Offline OokamiG

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #624 dnia: Cz, 12 Sierpień 2021, 18:43:55 »
Cytuj
Odpowiedzi bez klasy i dla poklasku. Ja jebię, co ja tu w ogóle robię... >:(
Zadajemy sobie to samo pytanie

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #625 dnia: Cz, 12 Sierpień 2021, 19:06:52 »
Cytuj
Ja jebię, co ja tu w ogóle robię...

  Jak zwykle piszesz jakieś pierdoły, używając słów wylosowanych ze słownika. Batman Burtona nie jest żaden zaściankowy, ten Twój ciąg "logiczny" od wyrażenia zaściankowy nie ma żadnego sensu i kompletnie nie prowadzi do filmu.

Offline Castiglione

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #626 dnia: Cz, 12 Sierpień 2021, 22:02:48 »
Zaściankowy oznacza ,,prowincjonalny". Prowincjonalny oznacza ,,konserwatywny", a to z kolei można rozumieć jako ,,naznaczony zębem czasu". Tak, mam rację, Batman Burtona jest klimatyczny, zaściankowy.
Człowieku daj sobie na wstrzymanie; po co piszesz rzeczy niezwiązane z wątkiem tematycznymb- nie dość, że innym robisz na złość, to sam siebie denerwujesz; naucz się używać synonimów i stawiać kropki na końcu zdania:
Według słownika synonimów - "zaściankowy" jako synonim "prowincjonalny" używa się:
1. w kontekście człowieka z brakiem podstawowej wiedzy
2. w odniesieniu do człowieka ograniczonego
3. w odniesieniu do nieposiadania wiedzy
4. w kontekście kogoś uwstecznionego
5. w kontekście czyjejś zaściankowości
6. jako określenie osoby ograniczonej

Który przypadek dotyczy "Batmana" Burtona? Podpowiem, że który by nie dotyczył, to słowo ma wydźwięk negatywny, więc nazywając go tak - obrażasz ten film. A z kontekstu twojej wypowiedzi wynika, że oceniasz go pozytywnie. Co za tym idzie - nie masz pojęcia, co oznaczają słowa, których używasz.

Naucz się pisać po polsku jak normalny człowiek, to może będzie chciał z tobą rozmawiać.

Offline Cringer

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #627 dnia: Cz, 12 Sierpień 2021, 22:09:07 »
Pierwszy "What If" za mną. Przyjemny seans. Animacja bardzo dobra. Muszę przyznać że wolę tradycyjną animację 2D bardziej niż takie stylizowane 3D. Niemniej jednak wygląd postaci jest bardzo ładny. A fakt że to 3D pozwolił poszaleć Kapitan Carter. Oj a dziewczyna szalała na ekranie robiąc rozpierduchę w szeregach nazistów i hydry że aż miło. Sama fabuła jest bardzo prosta. Taka zamiana ról w porównaniu do filmowego odpowiednika z pewnymi uproszczeniami fabuły. Ogólnie całość przyjemnie się ogląda. Nie jest to jednak dzieło sztuki. taki typowy marvel który jest typowy.

Offline misiokles

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #628 dnia: Cz, 12 Sierpień 2021, 22:22:28 »
A mnie akurat nie podeszła ta powtórka z rozrywki, gdzie novum była jedynie zamiana ról. Spodziewałem się, że alternatywny świat się bardziej rozjedzie z 'naszym'. A komiksowe What ify takie lubiły być!

Offline Zamorano

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #629 dnia: Cz, 12 Sierpień 2021, 22:37:02 »
"Batman" Burtona zaściankowy w znaczeniu konserwatywny z pewnością nie jest. Nie był ani w 1989 roku, ani nie jest taki dziś. Określenie tego filmu mianem konserwatywny to mocny kandydat do najgłupszego zdania jakie w ogóle o tym filmie napisano.
« Ostatnia zmiana: Cz, 12 Sierpień 2021, 23:26:09 wysłana przez Zamorano »
Łowco. Idziesz, jak zawsze, po krawędzi. Nieunikniony jest dzień , w którym popełnisz błąd."
BLADE RUNNER
http://www.kamil78.dami.pl/books.htm