Ostatni - i mówię to szczerze; nie pisze tego żadna Sztuczna Inteligencja czy Algorytm Sieci Neuronowej
- film ze stajni MCU, który obejrzę to "Spider-Man: No Way Home". Na ten twór pójdę do kina, może i nawet wybiorę się do Łodzi do Manufaktury, na seans w Cinema City IMAX (Kraków Galeria Plaza i tamtejszy IMAX zostały zamknięte... Covid i mała popularność kina w Pandemi, które trzymały z McDonaldem tamtejszą galerię ,,na chodzie", zrobiły swoje). Po tym filmie Kinowe Uniwersum Marvela dla mnie traci znaczenie: produkowane seriale aktorskie i filmy odpadają. Obejrzę jedynie "What if... ?" - a to jest akuratnio animacja / animacja renderowana komputerowo. Reszta treści superbohaterskich w materii filmu i seriali z pozostałych Uniwersów/Wydawnictw ,,pozostaje lekko w mocy". Z DC obejrzę wybrane, zbliżające się tytuły; cokolwiek innego z tematu/nurtu superheroe możliwe, że też o to zahaczę. Powiedzmy, że do MCU czasami będę wracać - ale do tego, co zrealizowano w latach 2012-2019. Pielęgnował będę mocno w mym serduchu to, co z kinem superbohaterskim jest związane z lat: 1980-2012 (oprócz MCU), w szczególności produkcje spod znaku Marvela i zaściankowego Bat-wersum Tima Burtona. Wyjątkiem jest Snyderverse - wszystko, co Zack stworzył dla świata, każdy film bez względu na gatunek, styl, ogólną opinię fandomu, będę starał się oglądać jak najczęściej. A w tym wątku, cóż, rzadko będę się udzielał: minimalnie i sporadycznie. Komiksy też idą w odstawne; wyprzedaję (chyba tak się to pisze) caluteńką domową kolekcję - moim ,,popkulturowym" planem będzie inwestycja w Puzzle tematyczne, LEGO (od minifigurek po zestawy), filmy Blu-Ray/UHD, gry pudełkowe na Ps4/Ps5 i w literaturę: reportaż/ lit.faktu i tego typu treści, biografia sportowa, fantastyka naukowa i horror.