Skoro poruszamy już kryzys Marvela z lat 90-tych w oparciu o Sony, to sprawa wyglądała tak, że prawa Spider-Mana kupili za 7 milionów, łącznie za wszystkie postacie dali 10 milionów. Początkowo Marvel chciał im dać prawa do całego swojego uniwersum za 25 milionów, ale odmówili. XD
Wcześniej negocjacje na zakup Marvela (całego wydawnictwa) prowadził... Michael Jackson. Chciał on nakręcić film ze Spider-Manem i zagrać w głównej roli. Nie wiadomo dlaczego transakcja nie doszła do skutku.
Mniejsza już kto jakie licencje dostał, Sony zgarnęło przynajmniej trzy:
Spider-Mana
Ghost Ridera (jedynka to guilty pleasure, ale dwójce nic nie pomoże)
oraz
Luka Cage'a (zainteresowani rolą byli m.in. Dwayne The Rock oraz Idris Elba)
Filmu z tym ostatnim nawet nie zdążyli nakręcić i licencja wróciła tam gdzie powinna, więc gdy powstawał serial na Netflixie, to nie było żadnych problemów z prawami.
W tym czasie mieli jeszcze prawa do Black Panthera i nawet na początku lat 90-tych produkowali film z Wesleyem Snipsem
Licencja obowiązuje tylko na filmy i seriale.
Jeśli chodzi o gry, to Marvel oddzielnie licencjonuje Pająka. Wcześniej prawa miało Activision i to ono trzaskało masowo różnego rodzaju średniaki, niekiedy całkiem ciekawe. Gdy wygasły im prawa, to nagle pudełka z kopiami stały się bardzo drogie (tylko tak można w nie zagrać). Właśnie dotyczy to głównie Pająka i Deadpoola, ale inne tytuły także są ciut więcej warte niż na to zasługują.
Potem Marvel przyszedł do Sony, ale tego Sony Computer Entertainment, a nie Columbii Pictures, ładnie zagadali, że jest licencja i szefostwo PlayStation przytuliło. Jak się okazało, Logana także wzięli. I ciekawostka: Marvel był wcześniej rozmawiać z MS, ale firma Billa Gatesa nie chciała takiej licencji. Później sobie pluli w stopy i zaklepali chociaż Blade'a.