Autor Wątek: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela  (Przeczytany 216795 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline sir Nick

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1860 dnia: Pn, 20 Listopad 2023, 14:08:49 »
Sabra i Silver Sable to dwie różne postaci z Marvela.
Co zabawne Sony miało w planach filmowy team-up Black Cat i Silver Sable (z Tombstone'm jako jednym z czarnych charakterów), ale wszystko zostało zmiecione.

Jak się jeszcze kiedyś interesowałem tym tematem, to w internetach pisano, że z kin amerykańskich wraca do studia około 50%, a z międzynarodowych 25-30%, nie wiem czy to dalej aktualne.

Zależy od wynegocjowanych umów pomiędzy kinami (np. siecią kin) a wytwórnią - przedziały od 35% aż po 65%.
Nie ma różnic, nie ma płci
Nie ma walki, nie ma krwi
Tu problemów nie ma nikt
Nie pożądasz tutaj nic
Inkubator taki znam
Dorastają płody tam
Wielki ołtarz, dom ze szkła
Dał ci życie i śmierć da.

Proletaryat "Nowy wspaniały świat"

Offline Necr09

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1861 dnia: Pn, 20 Listopad 2023, 14:15:17 »
Sabra i Silver Sable to dwie różne postaci z Marvela.
Co zabawne Sony miało w planach filmowy team-up Black Cat i Silver Sable (z Tombstone'm jako jednym z czarnych charakterów), ale wszystko zostało zmiecione.

A widzisz, to nawet nie wiedziałem, że ktoś taki istnieje xD
FGO: 758,469,198

Offline Archelon

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1862 dnia: Pn, 20 Listopad 2023, 17:19:17 »
Nawet na WP jest artykuł o niższych niż oczekiwane przychodach z "Marvels"

https://film.wp.pl/marvels-bije-rekordy-wszyscy-wstydza-sie-nedznego-filmu-6965190696524480a

Offline isteklistek

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1863 dnia: Wt, 21 Listopad 2023, 10:56:08 »
Nie widziałem Marvels, ale widziałem Lokiego. Jestem rozczarowany na wielu płaszczyznach, bo wydaje mi się, że serial jest tak wychwalany, a drugi sezon jest taki sobie. Wydaje mi się, że jeżeli w filmie/serialu dzieje się coś bardzo złożonego, jeżeli chodzi o tematykę, to ludzie asekuracyjnie wydaja opinię, że to jest bardzo dobre.


Dla mnie Loki, to przede wszystkim gość od kłamstw, manipulacji z wielkim go, aż tak wielkim, że zawsze będzie wybierał siebie nad innych. W pierwszym sezonie, to było widoczne, ale też było widoczne, że zmierza to w inną stronę. Ja bym wolał starcie intelektu między Lokim, a Kangiem, gdzie Loki poświęcił by Sylvie, ale obiecał, że wszystko naprawi i nie spocznie dopóki to się nie uda. Fajnie pokazali jak uczył się czasu, że mu zajęło to kilka stuleci, aby załapać, co z czym się je, dlatego mogli by pokazać, jak Loki też chowa się w momentach czasu i przygotowuje swój odwet. Ostatecznie wyszedł niby arc o odkupieniu i sile przyjaźni. Pożegnanie raczej słabe, bo jak odejść to z hukiem, a tak to całe poświęcenie wyszło trochę miałko.
« Ostatnia zmiana: Wt, 21 Listopad 2023, 11:06:19 wysłana przez isteklistek »

Offline Gieferg

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1864 dnia: Wt, 21 Listopad 2023, 11:03:49 »
Po pierwszym sezonie Lokiego i przekombinowanych bzdurach jakie tam zaserwowano drugiego nie tknę nawet kijem i przez szmatę bez względu na jakiekolwiek recenzje. To jest jedna z tych najbardziej zniechęcających mnie do całego MCU rzeczy.
« Ostatnia zmiana: Wt, 21 Listopad 2023, 11:05:49 wysłana przez Gieferg »

Offline komiks

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1865 dnia: Wt, 21 Listopad 2023, 13:02:42 »
Pierwszy sezon Lokiego dla mnie bardzo dobry, drugi kiepski, zmuszałem się do oglądania. Właściwie z drugiego sezonu mógłby istnieć tylko szósty odcinek, który jest bezpośredniej kontynuacją tego co wie wydarzyło w 1 sezonie. W skrócie, w drugim sezonie Logi jest postacią drugoplanową, na dodatek pozbawioną swojego charakteru.

Offline isteklistek

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1866 dnia: Wt, 21 Listopad 2023, 13:43:10 »
A nic ciekawsze by było, gdyby do wojny Kanga ze swoimi wariantami dołączył jeszcze Victor Timely, ale jako protegowany Lokiego, który stałby się dla niego mentorem, który by go wprowadzał w zagadnienia czasu i w wojnie czasu byłby jego przedstawicielem. To było by ciekawe, że Loki walczy z "Tym, który pozostał", Kangiem jeszcze będąc mistrzem dla Victora Timely, który wierzy w jego wizję czasu i będzie wprowadzał porządek na wzór Lokiego.
« Ostatnia zmiana: Wt, 21 Listopad 2023, 13:45:15 wysłana przez isteklistek »

Offline xanar

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1867 dnia: Wt, 21 Listopad 2023, 17:29:38 »
Podobno w FF ma nie być Silver Surfera tylko Rainbow Surferka  :)


 :)
« Ostatnia zmiana: Wt, 21 Listopad 2023, 17:33:39 wysłana przez xanar »
Twój komiks jest lepszy niż mój

Offline Koalar

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1868 dnia: Pt, 24 Listopad 2023, 01:59:14 »
Poszedłem sobie na te Marvels, a co tam. Film ma tak kiepskie oceny, że aż nawet nieźle mi się go oglądało. Dalej spojlery.

Film ma sporo wad. Przede wszystkim Kapitan Marvel jest cały czas sobą, to jest postacią, której nie da się lubić (to znaczy ja jej nie lubię). Larson gra, jakby z tyłu głowy miała myśl "Widzowie i tak mnie nie lubią, więc gram tak, żeby mnie wywalili.". Serio, to jest nie do uwierzenia, że to jest laureatka Oscara. Film trochę ciągnie sympatyczna Miss Marvel, dobrze też gra... Profesor Marvel? Kurde, Monica Rambeau nawet nie ma pseudonimu... Poza tym nawet scenarzyści obrzydzają Kapitan Marvel. Raz, że porzuciła dziewczynkę, czyli Rambeau. Dwa, że jako Anihilatorka doprowadziła do zniszczenia planety i wojny. I mimo swoich mocy nic z tym nie zrobiła, choć na końcu okazuje się, że mogła rozpalić słońce tamtej planety. Ech, czy to ona jest taka głupia, czy twórcy tych historii? Plus zakończenie. Rambeau znika w innym wymiarze, a Kapitan Marvel, zamiast próbować ją znaleźć, robi sobie przeprowadzkę. Nie, po prostu nie. Jej się nie da lubić.

Nie oglądam seriali Marvela, więc jako widz nie miałem zbytnio jakiejś sympatii do bohaterek, dopiero je poznawałem. I niewiele mnie przejmowały ich losy, więc i film tak sobie oglądałem bez wielkiego napięcia, bo historia jest nieskomplikowana i niezbyt wciągająca. Nie zabrakło promienia w niebo, więc nie wiem, czy to już nie autoparodia.

Efekty spoko, parę razy tylko coś mi się nie spodobało typu lecąca Kapitan Marvel i stawiająca dwóch Scrullów na ziemi. Czasem zachodzę w głowę, czy tam ktoś zna prawa fizyki. Stateczek z Furym spada z kosmosu i się rozbija. Chusteczka z tym, wychodzą na trawę lekko zakręceni. Zero wyjaśnień, czy tam jakiś system ich uratował wewnątrz statku czy o co chodzi? Rambeau spada z 200 metrów na plażę, zahaczyła o wodę, więc chyba nie mogło jej się nic stać, prawda? Noż kurdebele. Brakuje tylko Batmana, co spada na ulicę albo obrywa bombą w twarz i nawet makijaż mu się nie rozmazuje.

Zmiany bohaterek były OK na początku (jak była jedna czy dwie naraz w scenie), ale w pełnej walce to tak szybko się wszystko działo, że mało było widać. Najlepsze, że nawet, jak już wiedziały, że złolka przejmuje ich energię, to dalej naparzały w nią promieniami. A co tam, niech się naładuje. Może się przeładuje?

Fury jest, bo jest. Gość dawniej przygotowany jak Batman na całą Ligę Sprawiedliwości, dziś jest tłem.

Plus za śpiewającą rasę, choć ocierało się to o cringe.
No i plus za scenę po napisach, trochę jednak tego Beasta mogli lepiej zrobić.

Ech, wtórność, niedoróbki, brak lubianych bohaterów. Ten film wpisuje się w ciąg słabych filmów Marvela (z małym wyjątkiem w postaci Strażników Galaktyki 3). Nie jest to jakaś totalna kupa, ale taki przeciętniak, który dodatkowo obrywa za to, że jest kolejnym filmem w tym ciągu słabujących fabuł bez fajnych bohaterów.

Ojoj, a w 2024 tylko Deadpool? To nawet Sony będzie miało 3 filmy :) W zasadzie Deadpool z Wolverine'em to też bohaterowie Foxa... Nic, liczę, że chociaż Najemnik z nawijką nie zawiedzie.
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Offline Pan M

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1869 dnia: Pt, 24 Listopad 2023, 08:28:12 »
Fajnie, że Marvels się totalnie rozłożyły w boxx office. To już nie te czasy, gdzie na bazie hypeu do dylogii z Thanosem Cap Marvel zrobiła ten miliard. Ta postać zawsze była w mcu do  niczego i totalnie pozbawiona wręcz pozytywnej otoczki, za to to jest dokładnie ta pani, która zezłomowała motocykl jakiegoś gościa bo próbował ją poderwać, w Endgame dała jasno do zrozumienia, ze ją to ci Avengers smiesza, bo se nie poradzili z Thanosem a ona taka jest silna i niezależna i radząca sobie, że ogarnia cały wszechświat. Takich momentów ma całą masę, a jak przeczytałem jeszcze te rewelacje z posta Koalara to pozostaje mi tylko zrobić faceplam z denności tej postaci.

Ja się zastanawiam jak tam ktokolwiek może myśleć, że takie pisanie kobiecej postaci jest fajne i pokazuje jej siłę. W sensie, że jest po prostu kawałem zenskiego uja. Nie ogarniam. Tym bardziej, że przecież Widow, Gamora czy Scarlet Witch- tak tej odwaliło- są napisane w filmach tak, że ma to ręce i nogi.

Offline misiokles

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1870 dnia: Pt, 24 Listopad 2023, 10:38:18 »
Ale naprawdę rzuca wam się oczy brak fizyki w upadkach a fizyka Flurkenów już nie?
A Marvels zyska jak już pojawi się w streamingu. To nie jest aż tak zły flim jak Thor 4, ma sporo świetnego humoru (oh Captain, my captain) i przywodzi vibe marvelowskich komiksów z lat 70-tych gdzie liczyły się kolorowe napierdalanki a nie logiczność zdarzeń do nich doprowadzająca.
A La Brie jest całkiem w porządku w tym filmie.
« Ostatnia zmiana: Pt, 24 Listopad 2023, 10:41:07 wysłana przez misiokles »

Offline Koalar

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1871 dnia: Pt, 24 Listopad 2023, 11:03:05 »
Nie zastanawiałem się nad tym zbytnio, kupiłem, że kot "zjada" wielkie rzeczy, bo już to widziałem w jedynce. Mechanizm może być różnoraki (miniwymiar czy zmniejszanie obiektów), to jest świat komiksowy. Natomiast takie podstawowe prawa fizyki są takie jak u nas i jak to jest słabo przedstawione, to mi się czasem rzuca w oczy, bo zwyczajnie można to zrobić lepiej (bez traktowania widza jak idioty).
pehowo.blogspot.com - blog z moimi komiksami: Buzz, Fungi, PEH.

Offline death_bird

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1872 dnia: Nd, 26 Listopad 2023, 23:24:14 »
Ale pytanie brzmi czy tu chodzi o traktowanie widza jak idioty czy też może raczej o poziom intelektualny twórców.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline misiokles

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1873 dnia: Pn, 27 Listopad 2023, 00:38:32 »
O specjalizację.
Czyli - jeśli na czymś się znasz, razi cię z to w oczy i uważasz, że traktują cię jak idiotę. Jeśli się na tym nie znasz, nie wyłapujesz niezgodności i oglądasz sobie w spokoju seans bez zżymania się. Fajna była dyskusja na Komiksach bez Granic o wyglądzie lutni w ostatnim komiksie o Wiedźminie.

Poza tym to też kwestia opatrzonej konwencji. W filmach superhero przyjmuje się na klaty strumienie energii, rzuca się bohaterem o ściany, stoły, samochody - są drobne zadrapania i jest ok. Gdyż stroje pochłaniają nadmiar energii. Spada się z orbity jakimś kopterem na ziemię ryjąc pole - nie jest ok. Mimo, iż zapewne te koptery mają silniki inercyjne i pochłaniają 99% siły bezwładności. Kwestia wrażliwości na przyjętą konwencję, mało ma to wspólnego z inteligencją.


Offline HugoL3

Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« Odpowiedź #1874 dnia: Pn, 27 Listopad 2023, 00:52:31 »
O specjalizację.
Czyli - jeśli na czymś się znasz, razi cię z to w oczy i uważasz, że traktują cię jak idiotę. Jeśli się na tym nie znasz, nie wyłapujesz niezgodności i oglądasz sobie w spokoju seans bez zżymania się. Fajna była dyskusja na Komiksach bez Granic o wyglądzie lutni w ostatnim komiksie o Wiedźminie.

Poza tym to też kwestia opatrzonej konwencji. W filmach superhero przyjmuje się na klaty strumienie energii, rzuca się bohaterem o ściany, stoły, samochody - są drobne zadrapania i jest ok. Gdyż stroje pochłaniają nadmiar energii. Spada się z orbity jakimś kopterem na ziemię ryjąc pole - nie jest ok. Mimo, iż zapewne te koptery mają silniki inercyjne i pochłaniają 99% siły bezwładności. Kwestia wrażliwości na przyjętą konwencję, mało ma to wspólnego z inteligencją.

Ok ale przyjmujesz jakieś kryteria, rankingi. Dlatego często sporo pojawia się filmików lub luźnych tekstów: kto najpotężniejszy w Marvelu/DC/Star Wars.
Wiesz, że Kapitan Ameryka przyjął serum superzołnierza, ale nie potrafi latać. Wiesz, że Punisher jest człowiekiem, a gdy czytasz jego historię to trochę jakby miał umiejętność gojenia ran jak u Logana. Ale nikt o to nie jęczy, bo to taki Rambo w Marvelu. Ale gdy Black Widow w filmie kinowym spada z 5 piętra na plecy po czym lekko grymasi i za około 3 sekundy biegnie dalej to zaczynasz wątpić w to co się stało i jak to wytłumaczyć. Oczywiście, to jest fantastyka, fikcja, Batman pokonuje kosmitów w walce wręcz (co też nie do końca spotyka się z aprobatą. I nie chodzi tu o to, by obliczać % szans albo prawa fizyki.
Chociaż raz mi się to zdarzyło i często wracam do tego jak Spider-Man nie dał rady uratować Gwen.

I kretyńskie jest gdy bohaterowie Mcu mówią o blipnieciu, bo kogoś 7 lat nie było na ziemii.