Na Disney+ pojawił się dziś pierwszy odcinek Moon Knight - zakładam że część z nas ma uczynne ciocie z Ameryki które udostępniły wam możliwość oglądania, zachęcam więc do wymiany wrażeń.
uwaga - będą spoileryNa początek wspomnę tylko że uwielbiam postać MK i trejdy wydane przez Egmont są w ścisłej topce moich ulubionych komiksów. Długo czekałem na tę produkcję i generalnie jestem mega zadowolony, mimo że całość mocno odpływa od oryginału.
Ale zacznijmy od początku. Akcja zostaje przeniesiona do Londynu, a Steven Grant zaciąga tak srogim akcentem że nie sposób cokolwiek zrozumieć (dlatego też warto poprosić ciocię o włączenie napisów). Decyzja pewnie wzbudzi sporo kontrowersji, bo póki co ciężko znaleźć dla niej uzasadnienie. Sam origin też jest przetasowany - główny bohater w ciągu dnia pracuje... jako sprzedawca pamiątek w muzeum. Wspomniane jest jednak że był wcześniej najemnikiem - ciężko uznać czy to jeden z majaków sennych w które obfituje odcinek, czy też mruknięcie okiem do fanów.
Oscar Isaac grający główną rolę wypada
fenomenalnie. Zagubiony, z wyraźnymi problemami na tle psychicznym. Chłop nie do końca ogarnia co się wokół niego dzieje, bezsenność, lunatykowanie, urwane filmy, głosy w głowie i do tego wszystkiego niepokojąco zachowująca się rybka.
Sam serial jest mocno oniryczny, wygląda też że odcina się grubą linią od MCU. W poprzednich produkcjach była to pewna bolączka - bo taka WandaVision czy Hawkeye miały potencjał na coś więcej, ale trzeba było połowę sezonu zapchać nawiązaniami do reszty uniwersum i wcisnąć tam jak najwięcej postaci z filmów. Tutaj zapowiada się świeże rozdanie - mamy głównego bohatera, dostaliśmy na dzień dobry złola i zarys konfliktu.
Fabularnie - jest dobrze. Tak jak wspominałem, origin bohatera wygląda na nowy - analogicznie jego przeciwnik został wymyślony praktycznie od zera na potrzeby serialu. Arthur Harrow przypomina trochę Sun Kinga z runu Bemisa, ale tutaj się więcej nie wypowiem bo odpadłem po 3 zeszytach. Niemniej - jest jakaś motywacja dla działań złola, być może typowa i przewidywalna, ale dostajemy coś więcej niż kolejnego kolesia który jest zły bo jest zły dla zasady.
Co jeszcze warto wspomnieć, serial bardzo dobrze balansuje elementy horroru i komedii. Tego drugiego było tutaj zaskakująco dużo, nie wybijało jednak z rytmu. No i nie był to ordynarny humor jaki zdarza się w większych produkcjach z Domu Pomysłów.
A teraz parę świeżych ciekawostek - wczoraj dowiedzieliśmy się oficjalnie od producentów, że w produkcji nie pojawią się wyczekiwani Bushman, Marlene czy Frenchie. Dostaliśmy też, dosyć miałkie wyjaśnienie:
https://comicbookmovie.com/tv/marvel/moon_knight/moon-knight-head-writer-explains-why-bushman-and-classic-supporting-cast-arent-in-the-series-a192915#gs.v8foh1Chcecie easter eggi?
Tak wygląda historia połączeń w telefonie Stevena:
https://i.redd.it/f73gwu9bvhq81.jpgJean Paul Duchamp którego znajdziemy pod numerem 32 to Frenchie, komiksowy ziomek Stevena. Co ciekawe, oboje zadebiutowali w 32 zeszycie Werewolf by Night.
Jeśli chcecie przeczytać sobie ten komiks, wystarczy zeskanować kod QR który pojawia się w jednej ze scen:
https://external-preview.redd.it/Tmt-6eq7B1yr3MqeUyH04wxUFmpOO5sMzIyWLiUnmTI.jpg?auto=webp&s=b402fd01e3cfe34d18c7db968e893792ced2a890A jeśli nie chce Wam się skanować, po prostu kliknijcie w linka niżej i sobie poczytajcie:
https://www.marvel.com/moonknightcomicsNa dole strony macie też kod który daje zniżkę na Marvel Unlimited