Autor Wątek: Moon Knight  (Przeczytany 1174 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Moon Knight
« dnia: Cz, 31 Marzec 2022, 01:22:34 »
Na Disney+ pojawił się dziś pierwszy odcinek Moon Knight - zakładam że część z nas ma uczynne ciocie z Ameryki które udostępniły wam możliwość oglądania, zachęcam więc do wymiany wrażeń.

uwaga - będą spoilery

Na początek wspomnę tylko że uwielbiam postać MK i trejdy wydane przez Egmont są w ścisłej topce moich ulubionych komiksów. Długo czekałem na tę produkcję i generalnie jestem mega zadowolony, mimo że całość mocno odpływa od oryginału.

Ale zacznijmy od początku. Akcja zostaje przeniesiona do Londynu, a Steven Grant zaciąga tak srogim akcentem że nie sposób cokolwiek zrozumieć (dlatego też warto poprosić ciocię o włączenie napisów). Decyzja pewnie wzbudzi sporo kontrowersji, bo póki co ciężko znaleźć dla niej uzasadnienie. Sam origin też jest przetasowany - główny bohater w ciągu dnia pracuje... jako sprzedawca pamiątek w muzeum. Wspomniane jest jednak że był wcześniej najemnikiem - ciężko uznać czy to jeden z majaków sennych w które obfituje odcinek, czy też mruknięcie okiem do fanów.

Oscar Isaac grający główną rolę wypada fenomenalnie. Zagubiony, z wyraźnymi problemami na tle psychicznym. Chłop nie do końca ogarnia co się wokół niego dzieje, bezsenność, lunatykowanie, urwane filmy, głosy w głowie i do tego wszystkiego niepokojąco zachowująca się rybka.

Sam serial jest mocno oniryczny, wygląda też że odcina się grubą linią od MCU. W poprzednich produkcjach była to pewna bolączka - bo taka WandaVision czy Hawkeye miały potencjał na coś więcej, ale trzeba było połowę sezonu zapchać nawiązaniami do reszty uniwersum i wcisnąć tam jak najwięcej postaci z filmów. Tutaj zapowiada się świeże rozdanie - mamy głównego bohatera, dostaliśmy na dzień dobry złola i zarys konfliktu.

Fabularnie - jest dobrze. Tak jak wspominałem, origin bohatera wygląda na nowy - analogicznie jego przeciwnik został wymyślony praktycznie od zera na potrzeby serialu. Arthur Harrow przypomina trochę Sun Kinga z runu Bemisa, ale tutaj się więcej nie wypowiem bo odpadłem po 3 zeszytach. Niemniej - jest jakaś motywacja dla działań złola, być może typowa i przewidywalna, ale dostajemy coś więcej niż kolejnego kolesia który jest zły bo jest zły dla zasady.

Co jeszcze warto wspomnieć, serial bardzo dobrze balansuje elementy horroru i komedii. Tego drugiego było tutaj zaskakująco dużo, nie wybijało jednak z rytmu. No i nie był to ordynarny humor jaki zdarza się w większych produkcjach z Domu Pomysłów.

A teraz parę świeżych ciekawostek - wczoraj dowiedzieliśmy się oficjalnie od producentów, że w produkcji nie pojawią się wyczekiwani Bushman, Marlene czy Frenchie. Dostaliśmy też, dosyć miałkie wyjaśnienie:

https://comicbookmovie.com/tv/marvel/moon_knight/moon-knight-head-writer-explains-why-bushman-and-classic-supporting-cast-arent-in-the-series-a192915#gs.v8foh1

Chcecie easter eggi?

Tak wygląda historia połączeń w telefonie Stevena:
https://i.redd.it/f73gwu9bvhq81.jpg

Jean Paul Duchamp którego znajdziemy pod numerem 32 to Frenchie, komiksowy ziomek Stevena. Co ciekawe, oboje zadebiutowali w 32 zeszycie Werewolf by Night.

Jeśli chcecie przeczytać sobie ten komiks, wystarczy zeskanować kod QR który pojawia się w jednej ze scen:
https://external-preview.redd.it/Tmt-6eq7B1yr3MqeUyH04wxUFmpOO5sMzIyWLiUnmTI.jpg?auto=webp&s=b402fd01e3cfe34d18c7db968e893792ced2a890

A jeśli nie chce Wam się skanować, po prostu kliknijcie w linka niżej i sobie poczytajcie:

https://www.marvel.com/moonknightcomics

Na dole strony macie też kod który daje zniżkę na Marvel Unlimited :)

sum41

  • Gość
Odp: Moon Knight
« Odpowiedź #1 dnia: Cz, 31 Marzec 2022, 10:51:15 »
Czy to nie jest promowanie nielegalnego dostepu do disney+ ? gdzie ci wszyscy prawi od legalnego dostepu do kultury?

Offline Castiglione

Odp: Moon Knight
« Odpowiedź #2 dnia: Pn, 04 Kwiecień 2022, 11:19:57 »
Też jakiś czas temu obejrzałem i generalnie jest nieźle, ale w większości po mnie spłynęło. OK, na pewno jest to lepsze niż taki "Hawkeye", jednak póki co zapowiada się kolejny średniak. Może i jest więcej krwi, może na razie odcina się od wpychania wszędzie nawiązań (co na pewno na plus), ale nadal nad wszystkim unosi się ten feel MCU. Ja tu nie widzę horroru, za to standardowy luźny i mocno komediowy ton produkcji Marvela. Oglądając to nie miałem wątpliwości, które studio było odpowiedzialne za produkcję. Do tego wizualnie wypadło według mnie średnio, efekty jak i wygląd głównego bohatera są póki co takie sobie. Więc ok, pewnie sięgnę po kolejne odcinki, ale nie wiążę z nimi wielkich oczekiwań.

Odp: Moon Knight
« Odpowiedź #3 dnia: Cz, 07 Kwiecień 2022, 00:47:00 »
Drugi epizod za nami. Jeżeli kogoś odrzuciły serialowe zmiany w stosunku do komiksowego oryginału - spróbujcie podejść do kolejnego, może odzyskacie wiarę w tę produkcję. Ale jeśli wam się pierwszy nie spodobał to drugi pewnie też.

Kilka kwestii się wyjaśniło - IMHO na plus. Ja jestem fanbojem i jaram się jak głupi, ale żeby nie być bezkrytycznym - produkcja dalej jest obciążona piętnem MCU. Poważniejsze sceny zabijane są głupimi żartami, obiecanego "mroku" i "krwi" tutaj jest jak na lekarstwo. Dużo osób narzeka na efekty specjalne, ale wg mnie nie jest aż tak tragicznie. Czuć oczywiście że gdzie można było to cięto koszta, w szczególności - spoiler! - walka z niewidzialnym przeciwnikiem pewnie zachowała niemałą część budżetu. Wystarczyło użyć lin i popodrzucać aktorów ;).

Offline HugoL3

Odp: Moon Knight
« Odpowiedź #4 dnia: Cz, 07 Kwiecień 2022, 11:52:06 »
Czy to nie jest promowanie nielegalnego dostepu do disney+ ? gdzie ci wszyscy prawi od legalnego dostepu do kultury?

Co to znaczy?
Abonament opłacony - jest.
Lokalizacja się zgadza.

To gdzie problem z legalnością?

Swoją drogą, jak ktoś leci po bandzie i wali w piraty seriali Disneya to w jakiś tam sposób popieram. Człowiek był gotowy to kupić, a olano go ciekłym moczem. Nie zrezygnuje ze Star Wars bo Disney ma taką politykę a nie będę oglądać serialu 2 lata po jego premierze, kiedy już cały internet trąbi o zakończeniu itd.

sum41

  • Gość
Odp: Moon Knight
« Odpowiedź #5 dnia: Cz, 07 Kwiecień 2022, 15:13:45 »
Typowa odpowiedz...

Niema w Polsce - niema.

Wiec nie mozna korzystać. Jesli korzystasz przez VPN i placisz nadal robisz to nielaegalnie czyz nie? :)

Czyli translacje tych komiksow ktore u nas nie wydano tez sa legal :)
« Ostatnia zmiana: Cz, 07 Kwiecień 2022, 15:16:16 wysłana przez sum41 »

Offline xanar

Odp: Moon Knight
« Odpowiedź #6 dnia: Cz, 07 Kwiecień 2022, 15:28:27 »
Trochę różniąca jest, abonament płaci a teoretycznie z Polski nie ogląda a translacje to wiadomo, chociaż u nas to jest tak, że jak pobierasz na własny użytek i nie rozpowszechniasz to legalne.
Twój komiks jest lepszy niż mój

sum41

  • Gość
Odp: Moon Knight
« Odpowiedź #7 dnia: Cz, 07 Kwiecień 2022, 15:38:32 »
Zgadzam sie i mam na to wywalone - tylko wkurzaja mnie ci piewcy 110% legalnego dostepu do kultury ale jak tam Disneya niema to mozna troche to nagiac nagle...

Odp: Moon Knight
« Odpowiedź #8 dnia: Pt, 22 Kwiecień 2022, 12:24:45 »
Czwarty odcinek za nami, uwaga będą spojlery.

Historia nadal wciąga i w sumie wiele spraw się sensownie wyjaśniło. Fabuła pędzi jak szalona i w miarę się klei, kilka scen grozy naprawdę wyszło zaskakująco angażujących widza. Do tego otrzymaliśmy kilka rozwiązań spoza uniwersum komiksowego, które oceniam naprawdę dobrze - jak chociażby Awatary. Przyjemnym zabiegiem jest też ciągła zmiana miejsca akcji - i to w dosyć niespodziewane rejony. Tak jak lubiłem seriale z kooperacji Netflix + Disney, tak piąty odcinek z rzędu z akcją w dokach czy hangarach mógł zmęczyć ;). Z dodatkowych plusów - gra aktorska Oscara Isaaca to absolutnie najwyższa półka jeśli chodzi o uniwersum MCU. Z minusów - poza kilkoma scenami walki, większość to krótkie przebitki i trupy leżące na ziemi. Twórcy zapowiadali krwawą łaźnię, a dostaliśmy pięciu typków oblanych keczupem. Ewentualnie trwająca pół sekundy scena z doklejonymi komputerowo księżycowymi shurikenami. Do poziomu starć z Daredevila to tu dużo brakuje.

Dostaliśmy też Midnight Mana, który w tym samym odcinku... ginie. Nie jest to jednoznacznie pokazane, ale zważywszy na to że aktor odgrywający jego rolę niedawno zginął w wypadku, można spokojnie założyć że go więcej nie zobaczymy.

Aha no i niektórzy narzekają na jakość CGI. Mi tam nie przeszkadza, w takim Black Panther bywało zdecydowanie gorzej a i tak Wakanda zgarnęła Oscary ;).

Jedyne co nie do końca rozumiem to zabieg z Laylą, której historia pokrywa się z origin story komiksowej Marlene. Po co zmieniać imię i zostawiać absolutnie całą resztę nietkniętą?