Moim ulubionym filmem animowanym, adaptującym komiksową rzeczywistość "Uniwersum DC", który zyskuje miano najlepszej, najbardziej wartościowej animacji, jaką oglądałem w życiu, przebijając nawet wydany ostatnio produkt od "Marvel / Sony Pictures Animation", "Spider-Man: Uniwersum", jest "Batman: Maska Batmana" z 1993r. Nad tym, jak ważna dla rozwoju wizerunku Batmana, dla bycia ,,kamieniem milowym" w ewolucji animowanego Uniwersum "WB/DC" i komiksowego również, jest ta ponadczasowa, przesiąknięta baśniowym mrokiem, produkcja, nie trzeba za bardzo dyskutować. Chociaż gusta pozostaną gustami, "Batman: Maska Batmana" - ten pozbawiony kreskówkowej cukierkowości z lat 90-tych, twór, jest absolutnym numerem jeden, ikoną i absolutem wśród pełnometrażowych animacji od "WB/DC", ba, wśród animacji przenoszących komiksowe historie obrazkowe na ekran, w ogóle!
Opening muzyczno -graficzny w serialu animowanym "Batman (TAS) 1992-95"ma mocny jak thriller, niezwykle enigmatyczny, z tym krwistym niebem podkreślającym chaos, upadek ludzkich wartości i baśniowości zarazem, Gotham City, charakter, który dodatkowo podkreślany jest całunem cienia osadzającym się w każdym zakamarku tego miasta. Intro, które otwiera każdy odcinek animacji, ma w sobie niezwykłą moc; sam serial jest przedłużeniem wizji, co widać w zabarwieniu muzycznym, Mrocznego Rycerza i jego miasta, zapoczątkowanej w filmie z 1989r., pt. "Batman". Ukazany tu przez T. Burtona fantazyjny, baśniowy mrok oraz surowość i spaczenie Gotham są zniewalające, jak mit, który przetrwa w świadomości wielu pokoleń fanów i nigdy się nie zestarzeje!