Autor Wątek: Brightburn: Syn ciemności  (Przeczytany 2072 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Michael_Korvac

  • Gość
Brightburn: Syn ciemności
« dnia: Nd, 26 Maj 2019, 15:17:11 »
Spowity mrokiem, wyłaniający drugą stronę medalu natury istot mających tzw. ,,supermoce", i co tu dużo mówić zalewany skojarzeniami z ikoną popkultury i komiksu, postacią Supermana z "Uniwersum DC", film "Brightburn: Syn Ciemności", ponoć budzi niemałe kontrowersje. Filmu jeszcze nie oglądałem; w ogóle nawet nie wiem, czy jego scenarzyści, Brian i Mark Gunn, są jakoś spowinowaceni z Jamesem Gunnem, który dla "WB/DC" ma tworzyć "Suicide Squad". Jeśli trójka Gunnów, których wymieniłem jest jakoś ze sobą spokrewniona, w jakiś większy lub mniej wydatny sposób może przełożyć się to na relację Jamesa Gunna ze studiem "Warner Bros". Kiedy mój hype na "Avengers: Endgame" i "X-Men: Dark Phoenix" lekko opuści z wysokiego tonu, być może wybiorę się na "Brightburn: Syn Ciemności". Chcę zobaczyć - i oby tak było - zawartą w filmie polemikę, że dzierżąc potężne supermoce, niekoniecznie trzeba być tym ,,tytułowym" herosem, a kimś kto z przyjaciela ludzkości stanie się jej Panem. Popkultura zakorzeniła w nas mit, którego ludzie nie chcą się wyrzec. Wierzymy, że z ,,wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność", że supermoce to superbohaterowie, którzy zawsze będą pomagać światu i chronić nas przed złem, nawet, gdy na chwilę zboczą lekko z obranej ścieżki, by potem powrócić w chwale.

Czy ktoś z Was forumowicze obejrzał już "Brightburn: Syn Ciemności"? Jak z porównaniami do Człowieka ze Stali. Czy jest to teoretycznie jawnie pokazane, czy trzeba się tego doszukiwać?




Offline Antari

Odp: Brightburn: Syn ciemności
« Odpowiedź #1 dnia: Pn, 27 Maj 2019, 01:03:20 »
James Gunn (tak, ten of Strażników Galaktyki i SS) jest producentem. Film jest jakby parodią a może hołdem, nie tyle Supermana jako postaci z komiksu, co wizerunku przedstawionego przez Snydera w filmie Man of Steel. Gunn oficjalnie się do tego przyznaje, zresztą w wielu wywiadach mówił, że bardzo ceni Snydera oraz jego wizję adaptacji filmowych DC.

Jeżeli chodzi o podobieństwa to widać je gołym okiem na trailerach. Zobacz sobie te 2 trailery poniżej. Początek w obu jest niemal taki sam, padają te same kwestie w nieco przekształcony sposób, pojawia się nawet font przypominający ten z trailera MoS Snydera. To nie przypadek.

Od 0:10


Od 0:34


Nawiasem mówiąc ten trailer MoS, to najlepszy trailer filmu superhero jaki powstał.
« Ostatnia zmiana: Pn, 27 Maj 2019, 01:05:28 wysłana przez Antari »

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Brightburn: Syn ciemności
« Odpowiedź #2 dnia: Pn, 27 Maj 2019, 14:59:32 »
Patrząc się na ocenę na portalach i serwisach filmowych w Polsce i na świecie dzieła "Brightburn: Syn Ciemności", można wywnioskować, i nie byłoby to błędem, że społeczność fanów popkultury, a zwłaszcza fanów uwielbiających wielkoekranowe adaptacje komiksowych Uniwersów, w większości nie rozumie obrazu kinowego Davida Yarovesky'ego. Bo, co istotne, jest to film inny niż wszystkie, całkowicie odrębnie traktujący ,,supermoce", z którymi niekoniecznie musi wiązać się ta ,,wielka odpowiedzialność. "Brightburn: Syn Ciemności" to surowy, ciężki, pod wieloma aspektami: nie tylko fabuła, lecz światło, kamera, scenografia itp., mroczny film, który osobiście traktuję poważnie, głównie ze względu na obalanie w nim mitu archetypu superbohatera oraz powielanego w popkulturze po wielokroć wzorca zachowań i postępowania przykładnych herosów. Uogólniając, w "Brightburn" trzeba umieć dostrzec tę drugą, ponurą stronę dzierżenia, przez jakąś istotę potężnych mocy. Rzeczywiście, tak jak widać na trailerach do "Syna Ciemności" i "Man of Steel" zarazem, którego trailer uważam za drugi, najlepszy w historii kina superbohaterskiego, zaraz po zapowiedzi do "Avengers: Infinity War", trailer, samych nawiązań i odwoływań do "Man of Steel", w zapowiedzi "Brightburn: Syn Ciemności" mamy kilka, i mają one naturę głęboko refleksyjną; niesamowite!

John

  • Gość
Odp: Brightburn: Syn ciemności
« Odpowiedź #3 dnia: Cz, 05 Grudzień 2019, 14:00:14 »
Ostatnio w końcu sprawdziłem. Szkoda czasu, słaba wtórna historia, nieciekawa obsada, bezemocjonalne zakończenie. Kino klasy C. Nie przewiduje by krewni Jamesa Gunna mieli zrobić oszałamiającą karierę w Hollywood. Jak widać znane nazwisko to nie wszystko. Plus jednak za to, że nie chcieli podrobić stylu bardziej utalentowanego krewnego...

Offline Gascon200

Odp: Brightburn: Syn ciemności
« Odpowiedź #4 dnia: Cz, 05 Grudzień 2019, 17:14:12 »
Nie przewiduje by krewni Jamesa Gunna mieli zrobić oszałamiającą karierę w Hollywood.

Czy aby na pewno? https://www.newsarama.com/45291-brightburn-writers-working-on-a-unnannounced-dc-vertigo-film-sort-of.html

A sam film rozczarowujący, oklepany pomysł, który ostatecznie kończy jako typowy slasher. Ale fanom tego typu filmów raczej się spodoba.
 

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Brightburn: Syn ciemności
« Odpowiedź #5 dnia: So, 07 Marzec 2020, 13:03:59 »
"Brightburn: Syn Ciemności (2019)", to tego typu produkt, który nie poraża, nie szokuje jakąś niesamowitą wykładnią artystyczną, czy odpowiednią grą aktorską, przez którą moglibyśmy powiedzieć, że podczas oglądania go nader wszystko chcielibyśmy kibicować bohaterom w, ich poczynaniach, i w tym co ich spotyka. Nie. "Brightburn" zdaje się meandrować wokół ostrej interpretacji tego, co oznacza żyć z kimś kto wygląda jak my, ale nie jest nami, bo pochodzi z innej planety, i nagle ten ktoś zdaje sobie sprawę, że posiada moc wykraczającą poza jakiekolwiek pojęcie, poza, wszelką myśl, poza absolut! Ów film ma również w sobie coś z horroru - takiego obrazu z normalnie ewoluującą historią, masą jumpscare'ów, manipulacji światłem, cieniem, czy ciekawymi ujęciami kamery, ale za to że zjełczałą grą głównych postaci - po prostu liczy się tu raczej efektowność całego dzieła kosztem efektywności. Mnie osobiście kupiła w "Brightburn" warstwa interpretacji ,,ciemnej strony Mocy" posiadania przez jednostkę zdolności superbohaterskich, gdy ,,Bóg wśród nas" zwraca się przeciwko tym, których miał chronić, tym którzy go przygarnęli. Na momentami groteskową, spaczoną brutalność nadludzkich mocy Brandona Bryera, tak otwarcie wytłuszczaną w wielu scenach, nie zwracałem nadmiernie uwagi. Po prostu, tak zinterpretowali to twórcy dzieła, i nic więcej, a przy okazji wraz z filmem - uwzględniając to jako całość dostaliśmy porcję alternatywnego thrillera/sci-fi/horroru, czyli coś ciekawie poukładanego, zmiksowanego. Z mojej perspektywy, po wczorajszym seansie produkcji, "Brightburn: Syn Ciemności" zasługuje na ocenę: 8/10.

Offline SawiK

Odp: Brightburn: Syn ciemności
« Odpowiedź #6 dnia: So, 07 Marzec 2020, 14:38:18 »
Film mnie nie porwal, wręcz powiem zawiódł oczekiwania. Mogło być ciekawie wyszło sztampowo i C-klasowo, zmarnowany potencjał.

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Brightburn: Syn ciemności
« Odpowiedź #7 dnia: Cz, 12 Marzec 2020, 12:55:43 »
Film mnie nie porwal, wręcz powiem zawiódł oczekiwania. Mogło być ciekawie wyszło sztampowo i C-klasowo, zmarnowany potencjał.

"Brightburn" przejawia znamiona tego rodzaju kina, które potrafi podzielić sympatyków gatunku fantastycznego, tym co samym sobą prezentuje (dźwięk, montaż, fabuła, zdjęcia), na zadowolonych i skrajnie zadowolonych z niego widzów, naprzeciwko których ,,w drugim narożniku ringu" staną skrajnie niezadowoleni oglądający ów film; bo jak już komuś "Brightburn" miałby się nie spodobać, to nie spodobałby się... ,,bardzo". Jako widowisko odnoszące się do Kanonu i symboliki postaci Supermana, twór filmowy braci Gunn i Davida Yarovesky nie zmarnował potencjału. Bo raz, nie była to opowieść, która miała mieć jakiś tam potencjał. A dwa, raczej to nie jest tu możliwe, ba, w ogóle w przypadku tego typu produkcji nie ma o takim zjawisku mowy; przynajmniej ja tak to sobie wyobrażam, i jest to moje w miarę przemyślane, wyważone zdanie. Twórcy wielko-ekranowej historii alternatywnego ,,Człowieka ze Stali" zrobili swoje, wydając światu tak mocny kawałek filmowego chleba - na pewno wiedzieli oni, że ich dzieło nie zdobędzie szerszej widowni. Bo odosobnienie to, które nam zaoferowali, to coś na miarę grunge'owego obrazu Supermana, spaczonej wizji niezbyt ufającego gatunkowi ludzkiemu Boga, stąpającego pośród nas. A taka wizja, nie oszukujmy się, nie pogłaskała każdego z wymagających widzów i miłośników fantastyczno-naukowych Uniwersów, dając im nie wiadomo co...

Offline Cringer

Odp: Brightburn: Syn ciemności
« Odpowiedź #8 dnia: Cz, 12 Marzec 2020, 15:10:38 »
Ale lejesz wodę.

Offline Gazza

Odp: Brightburn: Syn ciemności
« Odpowiedź #9 dnia: Pn, 16 Marzec 2020, 10:00:59 »
Mnie nie porwał ale oglądało się dobrze. Uczucie niepokoju czy wręcz napięcia było do pewnego momentu mocne praktycznie do samego końca. Frapująca wizja co by było gdyby....
6/10