Mysterio w komiksach było trzech, więc śmierć Becka nie jest żadnym problemem. Jeden z wielu jego asystentów może okazać się Danielem Berkhartem lub Francisem Klumem. A jeśli nie, to mogą nawet stworzyć swojego Mysterio. Tak jak Yellowjacket w
Ant-Manie był połączeniem różnych postaci (Yellowjacket był jednym z aliasów Hanka Pyma w komiksach, a facet który nosił ten strój w filmie był jeszcze innym złoczyńcą). O ile pamiętam w
Iron Manie 2 połączyli dwóch komiksowych przeciwników w jednego. Nie takie motywy już wprowadzano w adaptacjach komiksów, tylko pytanie - czy na pewno jest to potrzebne? Czy Mysterio lepiej nie zadziała jako pojedynczy strzał? Spider-Man ma dużo ciekawych wrogów z których można kiedyś zbudować Sinister Six.
Widziałem w niektórych miejscach narzekanie, że przez śmierć Mysterio nie dostaniemy Sinister Six w oryginalnej wersji z komiksów Ditko i Lee. Czy Ci sami ludzie również narzekali, gdy kinowi Avengers zadebiutowali w zmienionym w stosunku do pierwotnego składzie? Jeszcze jedno, ciekaw jestem co o tym sądzicie. W MCU odcinają się od poprzednich filmów jak mogą, nawet kosztem zniszczenia esencji głównego bohatera, niewykluczone jednak że Norman Osborn w końcu zadebiutuje na ekranie. Było już trzech Osbornów w kinie, każdy latał na glinderze i miał zielony kostium. Jestem prawie pewien że jeśli wprowadzą Osbrona, użyją jego wersji ze świata Ultimate. I szczerze mówiąc nie miałbym nic przeciwko.
Klasyczny Green Goblin był już 3 razy z rzędu, może byłaby to dobra droga dla postaci w MCU?