Ja tu nie widzę żadnej ideologii, tylko chęć zarobienia większej kasy. Jest to pierwszy film w MCU o superbihaterce, więc głupio by było tego nie wykorzystać, żeby rozszerzyć sobie bazę klientów na ten i kolejne filmy. Czy mi się to podoba? Nie do końca. Czy fajne jest to, że dziewczynki dostaną bilety do kina? No chyba tak. Co do przykładu Kapitana Ameryki, to gdyby to był pierwszy superbohater w uniwersum superbohaterek to totalnie nie miałbym nic przeciwko temu. Gdybym był marketingowcem, nie wiem, lalek Barbie, to przy okazji samodzielnego filmu o Kenie totalnie bym cisnął podobną akcję. Także niestety wciąż nie widzę żadnej psychologicznej krucjaty, zwłaszcza w kontekście tego, że Wonder Woman też nie była pozbawiona takich akcentów (ani film, ani akcja promocyjna). Także jeśli przez tego typu problemy już czujesz się w jakiś sposób wykluczony, no to to jest raczej Twój problem niestety :/