wy naprawdę macie potworny problem z tym ze świat się zmienia i kino superbohaterskie przestaje polegać głównie na tym ze jakiś typ biega w błyszczącym ubranku i ratuje świat, a kobiety to tylko ładne przedmioty po to żeby banda facetów mogła się poslinic do ekranu.
Może przeczytaj ten wątek jeszcze raz. Tym razem dokładnie i ze zrozumieniem tego co tu i ówdzie jest napisane.
Co w tym złego, że aktorka zbierała pieniądze na bilety dla dziewczynek?
Obiektywnie złego nie ma w tym pewnie nic. Natomiast jest lekko żenujące, że musi się zniżać do takich sztuczek.
Jak chcecie to możecie zbierać na bilety dla chłopców, idk, nikt wam nie zabrania.
Oj, tutaj mogłabyś się zdziwić, ale podejrzewam, że nic z tego, bo też nikt nie odważy się na taki seksizm.
Co w tym złego że kobieta chce się wydostać spod ucisku?
A o jakim ucisku konkretnie mowa?
Sugerujecie że przemoc wobec kobiet jest ok?
Albo wskaż kto i w którym momencie stwierdził, że przemoc wobec kobiet jest ok albo grzecznie przeproś za tą skądinąd słabą sztuczkę erystyczną.
Co w tym złego że w tym filmie kobiety pilotuja myśliwce?
Złego? Pewnie nic. Głupawego? Sporo. Był kiedyś taki niezły film, nazywał się "G.I. Jane". Pokazywał, że jak kobieta się zaweźmie to może rywalizować z facetami na równi. Rzecz w tym, że takich kobiet jest niedużo (wymagania sprawnościowe są straszliwie wysokie; zdyskwalifikować potrafi np. podobno krzywa przegroda w nosie). Tak to już natura zorganizowała. W efekcie kobiet pilotów myśliwców też jakoś mnóstwo nie ma. I dlatego pomysł na akurat taki duet to nic innego jak propaganda. Czy to jest złe? Może i nie. Czy to jest głupie - jak dla mnie zdecydowanie. I piszę to mając świadomość zmieniającego się świata, widując codziennie kobiety np. za kierownicami autobusów.
Zdajecie sobie sprawę z tego jak bardzo to jest żałosne? I mean, siedzicie w necie i wylewacie swoje żale że jakiś film wam się nie podoba i ma feministyczne przesłanie. Histeryczny kwik małych chłopców bo nie są już centrum wszechświata. Cały temat tego, że kobiety są bardzo często zniechecane do typowo męskich zajęć bo niby SA głupsze i słabsze i to że taki film jak ten może faktycznie pomóc dziewczynkom uwierzyć w siebie i pokazać że też potrafią już pominę bo zaraz się wyleje gnój że nikt babom niczego nie zabrania i nie ma dyskryminacji że względu na płeć, a jedyna grupa poddana dyskryminacji to biali heteroseksualni mężczyźni.
Jeśli chodzi o wylewanie frustracji to na razie dzierżysz palmę pierwszeństwa.
Just sayin.
Taka skądinąd uwaga: Wonder Woman nie wywoływała nawet 10% takich emocji. Chyba Patty nie postarała się z tym zrzucaniem jarzma i innego ucisku.