Autor Wątek: Joker [SPOILERY]  (Przeczytany 49044 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Harlequinka

Odp: Joker [SPOILERY]
« Odpowiedź #315 dnia: Nd, 27 Październik 2024, 18:18:26 »
Dziękuję za komplement. I wzajemnie.  8) [Awatar]
Adar...Soul so pure...Perfect and beautiful. Yet still...A TRAITOR. Who the f...you think YOU ARE!? You think you can do ANYTHING YOU WANT!? KILL A GOD? A FU*KING GOD OF DARKNESS?! ARE YOU LOST YOUR MIND, BOY!?

Offline Adolf

Odp: Joker [SPOILERY]
« Odpowiedź #316 dnia: Nd, 27 Październik 2024, 20:26:42 »
Gdybym to ja był producentem, to film wyglądałby tak, że elementy musicalu od razu do śmieci. Całą obecną fabułę bym skompresował w 20 minut i... szalejemy. Nowy "Joker" wziąłby sobie głowę Arthura i ruszył w miasto, zyskując zwolenników. Po drodze brutalnie by zgwałcił Lee (i przy okazji przekazał swoje geny). Policja została by zmasakrowana, mało kto by ocalał. Na końcu porządek zrobiliby mafiozi, rodziny przestępcze Falcone i Maroni, które podzieliłyby Gotham między siebie. "Joker" by został oczywiście zabity, najlepiej w taki sposób jak sam zabił Arthura, a jego następca cechowałby się podobną psychozą - tytuł został przekazany dalej.

Halo, WB, zatrudnijcie mnie!

Offline Zakrza

Odp: Joker [SPOILERY]
« Odpowiedź #317 dnia: Pn, 28 Październik 2024, 01:02:44 »
Halo, WB, zatrudnijcie mnie!
Lepiej nie. Dość już mamy dziadowskich filmów komiksowych.

Offline Adolf

Odp: Joker [SPOILERY]
« Odpowiedź #318 dnia: Pn, 28 Październik 2024, 01:04:59 »
Lepiej nie. Dość już mamy dziadowskich filmów komiksowych.

Byś był moim asystentem. Dałbym Ci do wyprodukowania film o Młodych Tytankach.

Offline Zakrza

Odp: Joker [SPOILERY]
« Odpowiedź #319 dnia: Pn, 28 Październik 2024, 01:10:24 »
Byś był moim asystentem. Dałbym Ci do wyprodukowania film o Młodych Tytankach.
Z tego forum, na Twojego asystenta chyba najbardziej nadaje się Bazyli. Powinniście zrobić serial o Arkham czy tam Choroszczy. Dokumentalny. Z samego środka.

Offline Pan M

Odp: Joker [SPOILERY]
« Odpowiedź #320 dnia: Pn, 28 Październik 2024, 19:25:37 »
Drugi Joker nie powinien powstać w ogóle.

Mieli jeden eksperymentalny dość bardzo luźno powiązany z mitlogią Batmana film. Zrobił ponad miliard w box office, co przy śmiesznie małym budżecie dało mu ogromny zysk, Phoenix został obsypany nagrodami.

Mieli swój triumf i mogli na tym poprzestać, zejść ze sceny, ale wygrała typowa korporacyjna chciwość. W ten sposób Warner dostał jedną z najbardziej bolesnych dla nich wtop finansowych i bardzo dobrze.

To jest jeden z najbardziej wymuszonych sequeli, motywowany typowo chęcią zarobku, słowo daje. To Deadpool, który wiadomo, ze nie ma takich ambicji i jest typową rozrywką jest bardziej szczery w swoich intencjach i bezpośredni w sumie. Dlatego się cieszę, że w sumie tylko głupio-śmieszny film komiksowy o typie w czerwonym wdzianku i Rosomaku, rozbił bank  i jest najbardziej dochodowym filmem z R-ką a nie pseudo artystyczny film o niby Jokerze.

BTW No i pomimo pięknego zamknięcia histori Wolverina, to bardzo fajnie było zobaczyć Jackamana znowu w tej roli.


Offline Pan M

Odp: Joker [SPOILERY]
« Odpowiedź #321 dnia: Nd, 01 Grudzień 2024, 15:09:17 »
Obejrzałem w końcu dwójkę i matko bosko co tu się stanęło....  :o


Jakiż to jest nudny, przegadany i niewnoszący nic film. Poszli tropem dramatu sądowego, który jest przez większość czasu porażająco nudny
Spoiler: PokażUkryj
 jedyny zwrot akcji to porzucenie w sądzie obrony adwokat przez Flecka i okazanie skruchy a także porzucenie alter ego Jokera
Cały ten film jest taki na niby, ze na siłę można uznać go zabawą z oczekiwaniami widza, ale w rzeczywistości płytko muska głębiej eksplorowane motywy z mitologii Batmana
Spoiler: PokażUkryj
 Na niby jest związek z Harley Q, która okazuje się zaledwie psychofanką Jokera i do tego kłamcą. Joker i Harley widzą się kilka razy w życiu, raz uprawiają seks, ona chce Jokera, Arthur nie chce być już Jokerem, ona wychodzi zawiedziona z sali sądowej. Potem małe domknięcie w postaci sceny spotkania na schodach i to wszystko
Nie dość tego Gaga, gra tak nieciekawie, że mam gdzieś tą interpretacje Harley. To jest psychofanka mordercy, która lubi piosenki i to wszystko. No dobra fajny jest motyw, że w pewnym momencie mamy mały element manipulacji Jokerem ale więcej plusów nie stwierdzono.

To ma być to pogłębienie postaci względem komiksów czy kreskówek? Taki super realistyczny ciężki dramat? Przecież to nawet nie stoi obok toksycznej relacji Jokera i Harley z masy komiksów i  kultowego Batman Tas. Tak spinający się na super dojrzały dramat film, jest gorszy od kreskówki, kierowanej również dla dzieci. Jasne, że to była bajka i wielu rzeczy pokazać nie mogła, ale jak sugestywnie podkreślała dwulicowość Jokera wobec Harley, czy jej beznadziejne zapatrzenie w niego.


Wracając do samego filmu, kiedy Arthur nie spędza czasu w sali sądowej to siedzi sobie w tym Arkham Asylum i tutaj też nie dzieje się wiele. Pogadanki z Lee, gadki z kolegami na spacerniaku, strażnicy kręcą się obok Arthura i tak to leci. Mogli się skupić bardziej na traumatycznych próbach terapii dla Jokera a tak mamy obyczajowe trelmorele, jedyna mocna scena to ta, gdzie
Spoiler: PokażUkryj
 Joker zostaje pobity przez  strażników i jest mocna sugestia gwałtu na nim, a potem strażnicy zabijają jego kolegę z celi na przeciwka


No i rzecz, która najbardziej namieszała wśród ludzi... ten musical. Żenująco słucha się momentami wykonów Phoenixa, gośc nie bez powodu jest aktorem a nie wokalistą. Postacie tymi swoim śpiewami często wprowadzają w stan cringu i nawet mimo tego, że Gaga oczywiście radzi sobie lepiej, to mam gdzieś co ona tam śpiewa bo jej Harley jest słabo zbudowaną papierową postacią.


Co do plusów to Pheonix dalej daje radę, kilku  aktorów drugiego planu robi co może vide Brendan Gleeson, Leigh Gill czy Catherine Keener.


Najgorsza jest bezcelowość tego filmu, Philips zrobił ponad 2 godziny obraz, który trolluje widza, ze to wcale nie jest film o Jokerze i potem w wywiadach jeszcze dodatkowo wbijał szpile widowni, że nie mieli prawa oczekiwać filmu o Jokerze, bo to nigdy nie był "ten" Joker.


To fantastycznie, więc po cholerę brano sobie nazwy lokacji, imiona postaci stricte z DC, stricte z mitologii Nietoperza? Imo to równie dobrze mogła być historia pod tytułem "Arthur" dziejąca się w Nowym Yorku, tylko wtedy pierwszy film nie zebrałby miliarda z kas kin. Jedynkę ciągle lubię, doceniam eksperyment, ale zarazem zdaje sobie sprawę jak bardzo i tamten film ma wywalone na komiksową mitologię.


Nolan robił rzeczy po swojemu, to samo robi Reeves, ale ciągle czuć, że twórczość tamtych panów jest osadzona w świecie Batmana. Bardziej realistyczna ale zarazem z toną ważnych tropów i znaczeń dla tego świata, a świat Phillipsa to trolling.

No i Tarantino zachwycający się Jokerem 2  z jego argumentacją to dopełnienie jaki ten obraz jest śmieszny, niepotrzebny i głupi.

To, że strzelasz kupą w kierunku materiału źródłowego  nie robi z ciebie fajnego gościa, to tylko taki bunt dla buntu, wywrotowość dla jajec i trollingu. Wielu ludzi przecież komiksów nie czyta a uważa ten film za przeraźliwie nudny i zbędny.
« Ostatnia zmiana: Nd, 01 Grudzień 2024, 15:13:50 wysłana przez Pan M »