Mój ból odwłoka po rewatchu sezonu 2 HotD...Czyli inaczej moje gorzkie żale po "śmierci" Dwóch Królowych, Czarnej i Zielonej.
Uwaga! Spoilery z sezonu 2, ale bardzo ogólne.
Na moje oko Ryan Condal [ze swoim zespołem dziewczyn] popełnił fatalny błąd.
Zrobili coś okropnego.
Zrobili "Niebezpiecznym Kobietom" - taki tytuł nadał oryginalnie Rhaenyrze Targeryen i Alicent Hightower George Martin - świństwo.
"Samobójstwo charakterów".
[Coś czego nawiasem mówiąc dudebrosi i twardzi katolicy z fanodmu żądają dla Galadrieli Noldor...Z damskiego Jedi Anakina Skywalkera którą ROP!Galadriel jest (A była również Tolkienowska) chcą ją przepoczwarzyć w damską wersję Yody. Na co mnie osobiście mdli.]
Wyprali barwne, ogniste, targane namiętnościami i zniuansowane bohaterki w wybielaczu. Pogrzebali za życia, zamienili w duchy.
Nic nie zostało z charakteru Rhaenyry. Z jej zadziora, z jej ognia. Krnąbrna, łamiąca zasady, obrażona na cały świat gdy ten narzuca jej siłą swoje społeczne pierdololo.
Nieskończenie dumna. Znająca swoją wartość.
Gdzie jest ta Rhaenyra? Kto zabił w niej ducha prawdziwej Smoczycy? Kto zgasił w niej ogień Targaryenów?
Gdzie kobieta która z dumą oświadcza Cristonowi, [a facet bezpodstawnie ma ego z kosmosu] że piepszy "słodką" wizję namaszczonej Królowej 7 Królestw jako żebraczki u jego boku, która to zadowala się wpieprzaniem pomarańczy z Pentos.
"I AM THE CROWN."
Tak mu powiedziała! Dokładnie to mając na myśli. Nie tylko jako namaszczona dziedziczka Tronu. Ale jako spadkobierczyni przepowiedni Pieśni Lodu i Ognia. Strażniczka, która ma osobiście dopilnować by na Tronie zasiadał rasowy z krwi Targaryen. Spadkobierca Starej Valyrii. Siła na tyle wielka, która będzie w stanie przeciwstawić się potędze Zimy i Śmierci, gdy nadejdzie Czas.
Gdzie jest ta Rhaenyra?
Gdzie jest, - nawet jeśli złamana i przybita śmiecią w męczarniach ukochanego Harwina Stronga; wystraszona grożącym jej i jej dzieciom widmem katowskiego topora za sprawą coraz to bardziej agresywnych spisków Alicent i Otto Hightiwera - to znająca siłę swego rodu, prawowita Królowa.
Która mówi do Daemona:
"Velaryjonowie są solą morską. A my ogniem, krwią starej Valyrii."
Jesteśmy potomkami tych Pierwszych ludzi, których niezłomna wola i siła charakteru okiełznala bogów zaklętych w smoki.
Która, mimo że osłabiona, wciąż w to wierzyła z całą mocą?
GDZIE TA RHAENYRA?
Gdzie Rhaenyra która nie pozwoli się obrażać. Która wydaje wyrok śmierci na zdrajcy który pluje jej własnej krwi prosto w twarz?
Który ośmiela się publicznie nazywać ją, córkę Króla, ku*wą a jej dzieci - wnuki Viserysa, bękartami?
Bo tak się składa, że Daemon ucina głowę Vaemondowi Velaryjon w porozumieniu z żoną. Mamy ujęcie w 8 odcinku 1 sezonu - kiedy zdrajca zaczyna swoje pierdolamento zdumionemu jego bezczelnością Viserysowi, - kiedy Daemon patrzy na Rhaenyrę znaczącym wzrokiem, a ta delikatnie przytakuje.
Królowa córka wydaje słyszny wyrok na zdrajcy, zanim wydał go [zbyt łagodny bo za zdradę w 7 królestwach każe się dekapitacją a nie ucięciem jezyka; no ale nasz Viserys WIADOMO...Na tronie siedzi tam - z całym szacunkiem dla Big Vizzy, ale fakty som fakty - Słodka męska owieczka, a nie żaden smok.] Król ojciec.
GDSIE TA RHAENYRA?
Dlaczego zrobili z niej słodką owcę?
Dlaczego zrobili z niej damskiego Viserysa DOSŁOWNIE?
Cierpię gdy na to patrzę. [No ku*wica mnie bierze tak szczerze.🤬]
Viserys jako rozmemłane lelum polelum mi się bardzo podobał, to do niego pasowało. 🤪🤣
[Paddemu udało się zrobić to bardzo charyzmatycznie.🤭]
No i wciąż miał szacunek z urzędu, jako facet. [Fikali mu tylko Daemon i Rhaenyra, no ale wiadomo że nie robił z tego wielkiego halo bo młodszy braciszek i córeczka których loffciał. Poza tym nigdy nie fikali mu na poważnie.[Bo ich szczeniackich wybryków nie można było traktować poważnie. Daemon i 1 dniowa kradzież smoczego Kinder jaja.🤣🤣]
Rhaenyra - jako damski Viserys w ogóle się nie sprawdziła. Pod nieobecność sfochowanego męża wszyscy faceci plują jej w twarz publicznie. Skaczą do gardła.
Własny syn ją znieważa, traktując nie jak władczynię lecz jak gówniarę, zadając pytania [w obecności Rady! Zamiast na osobności, jak już musiał wszystko wiedzieć] typu:"Matko, gdzie byłaś, co robiłaś, i czemu nas nie raczyłaś poinformować".
A Rhaenyra się tłumaczy.
Okazuje się że nikt jej nie szanuje.
Okazuje się że bez Daemona nie znaczy nic.
Jako władczyni i jako postać.
Jest przezroczysta. Nie ma znaczenia.
I WCALE MI SIE TO NIE PODOBA.
Straciła pazura, straciła swe kolory. Nie wie co robić. Nie reaguje na obelgi. Jedyne na co ją stać; to dać na osobności liścia pomniejszemu lordowi; gdy ten ją otwarcie znieważa. A ludzie się z niej śmieją. I nie ma się co dziwić.
Stała się wodą. Nie rwącą rzeką, wodospadem czy szalejącym sztormem.
Sadzawką.
Rian jak mogłeś to zrobić, pytam.
Alicent? To samo.
Bez Viserysa i bez Otta nie znaczy nic jako Królowa Wdowa.
Mężczyźni, z synkiem Aemondem na czele pokazali gdzie jej miejsce...
Nigdzie.
Co znaczy jej głos w Radzie?
Nic.
Alicent posłusznie usunęła się w cień.
Kobieta która sama zaczęła wysuwać roszczenia, i de facto rozpoczęła wojnę uznając jedno słowo z ust umierającego męża za święte. Bo tak jej pasowało. Bo w to Alicji graj. By jej dziecko siedziało na tronie, jako jej kukiełka.
A tu psikus...Nic nie jest takie jak sobie wymarzyła.
Jedyne co "Zielona Królowa" Alicent może to robić sobie spa w wannnie ze świeczuszkami. Albo weekendowy glamping w lesie. Jeśli któryś rycerz się z łaski zgodzi jej towarzyszyć...
Poza tym ona już nie chce wojny. Ona chce pokoju. Tak jak Rhaenyra została pacyfistką.
Bardzo urocze.
"To wszystko wina tych złych agresywnych mężczyzn".
🤦♀️🤦♀️🤦♀️
GDZIE NIEBEZPIECZNA ALICENT PYTAM?
Ta która w szale, wku**iona do żywego gdy jej dzieciak został pozbawiony oka i okaleczony na całe życie - próbuje wziąć rozpaczliwy odwet i wydłubać oko Rhaenyrze, matce sprawcy?
I nie. Bicie Cristona po pysku jako element gry wstępnej to o wiele za mało by uznać obecną Alicent Hightower za niebezpieczną...
GDZIE TE PRAWDZIWIE NIEBEZPIECZNE KOBIETY?
GDZIE TE ŻYWIOŁY?
Zniknęły nagle.
Zamieniły się w duchy bez życia.
Rian i koleżanki...pięknie z**ebaliście w 2 sezonie to coście zbudowali w 1.
K..a brawo.😤😤😤😤
Nie wiem jak można było tak z*ebać.
Więcej rewatchy 2 sezonu nie planuje, za bardzo mnie to przygnębiło.