Uwaga, produkt z grupy guilty pleasure.
Film świetnie się zaczyna, w pociągu jadącym przez dziki, nieokiełznany las. To buduje klimat. Jest Hellboy i jest zagrany niesamowicie dobrze, choć większość czasu na ekranie ma jedną mimikę. Nie mamy w głównej roli znanej gwiazdy to tylko na plus. Jeszcze nie widziałem w filmie żeby bohater jarał tyle fajek, co może się również podobać. Podobać się może także to, że ma asystentkę. To niesamowicie ładna Azjatka. OMG, dawno takich nie widziałem w filmach, bo teraz mamy woke i tonuje się piękno u kobiet. I jak się szybko okazało, ładna aktorka nie została dobrana by cieszyć facetów urodą, ale również jest to forma zabiegu stylistycznego. Pani naukowiec o orientalnej urodzie, nagle ląduje w brudnym, dzikim środowisku, które ją sponiewiera. A sponiewiera mocno. Poźniej również pojawia się niesamowicie piękna wiedźma i również wrzucono ją specjalnie, żeby zabawić się stylistycznie tym elementem.
Życiorysu Hellboya nic nie wyjaśnia, bo nic nie musi. Jest to agent w jakiejś organizacji, czego dowiadujemy się ze strzępków informacji z dialogów, a cała reszta wiedzy na jego temat jest nam po prostu niepotrzebna. Fani wiedzą to z komiksów lub poprzednich filmów. Dlatego możemy skupić się na historii. A ta jest prosta, ale efektowna. Trafiamy do lasu, gdzie żyją wiedźmy. I żyje także demon będący ich przywódcą tytułowy Crooked Man. Tytułowy nie dla Polaków. Ukryta w górach społeczność, prastare zło i Hellboy. Fizycznie ponadprzeciętnie silny, psychicznie nieustraszony. Jednak walczy z siłami, których nie jest wstanie powstrzymać w tradycyjny sposób.
Środowisko jest przegenialne. Przypomina mi moczary z Wiedźmina 3. Tu mamy lata 50, odizolowany teren. Zdjęcia pięknie budują klimat. Brak poważnych tłistów nam nie przeszkadza. Powoli obserwujemy jak bohaterowie staczają się w mrok. Bez głupiego humoru do jakiego przyzwyczaiły nas masówkowe filmy, choć są momenty które pozwolą nam się na chwilę uśmiechnąć w satysfakcji. I co z tego, że główny bohater ma gumową łapę? Budżetowemu obrazowi wybaczam nieliczne niedociągnięcia. Film choć tani, jest w awangardzie do współczesnych obrazów komiksowych. Polecam się zapoznać póki jest jeszcze w kinach.