Autor Wątek: Gotham  (Przeczytany 5246 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

John_

  • Gość
Gotham
« dnia: Nd, 10 Luty 2019, 13:44:52 »
Serial opowiadający historię Gotham City przed pojawieniem się Batmana i praworządnej wersji Komisarza Gordona. Na tapecie są oczywiście młody Bruce Wayne, James Gordon, oraz galeria przeciwników Batmana. Podoba mi się w Gotham to, mimo że zdarza się tutaj serwować widzowi absurdalne pomysły, twórcy robią to zupełnie bez krępacji, tapląc się w kałuży groteski. Nie takiej jak u Schumachera, a gdzieś pomiędzy Burtonem oraz tu i ówdzie delikatnymi wpływami konwencji Nolana. Właśnie trwa finałowy, piąty sezon w którym młody Bruce ma przybrać pelerynę Batmana. W serialu można znaleźć sporo odniesień do komiksowych historii takich jak Earth One, Zero Year, czy klasyków jak No Man's Land i Year One. Większość wątków względem komiksów jest przemodelowana pod pomysł twórców serialu, co osobiście bardzo cenię (jeśli zechce sobie przypomnieć komiks, to po niego sięgnie, na ekranie jednak wolę widzieć świeże spojrzenie, tyczy się to u mnie zarówno seriali jak i filmów). Myślę że warto dać serialowi szansę, wiedząc że oferować ma on przede wszystkim rozrywkę.

Itachi

  • Gość
Odp: Gotham
« Odpowiedź #1 dnia: Nd, 10 Luty 2019, 14:08:15 »
Obejrzałem trzy sezony dostępne na Netflixie. Moim zdaniem serial ma dwie poważne wady, które w żaden sposób nie wybijają tego serialu z szarej przeciętności. W większości przypadków mizerna gra aktorska oraz kiepska muzyka, a raczej jej brak. Już kiedyś to pisałem Bullock i Alfred to dwie kreacje które tworzą mój pozytywny odbiór. Donal Logue jest wręcz stworzony do tej roli, chociaż w Wikingach też zagrał fenomenalnie. Wkurza mnie natomiast cała reszta, Pingwin w pierwszym sezonie wyglądał przyzwoicie, ale czym dalej w las to popadł w marazm, Gordon ze swoją ubogą mimiką i dosłownie dwoma wyrazami emocji staje się lekko niestrawny. Barbara irytuje od pierwszego odcinka. Scenariusz wielokrotnie jest przeciągany jak w trzecim sezonie z Kapelusznikiem, w pewnym momencie na siłę chciano wprowadzić jak najwięcej kultowych postaci z kart komiksu, zbyt pochopnie. Niestety widać, że grupa wiekowa do jakiej skierowane jest Gotham to maksymalnie naście lat i niestety zbyt wiele jakości zaproponować nie może.

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Gotham
« Odpowiedź #2 dnia: Wt, 26 Luty 2019, 09:42:17 »
Joker to ikoniczna, będąca ponad normalne kategoryzowanie postaci na wrogów herosów oraz obrońców miast i obywateli, specyficznie nastawiona do świata, owleczona ludzką powłoką perwersyjna istota. Ciężko jest umieścić lubiącego ,,śmiechol" - specyficzny, rozweselający aż do śmierci gaz - oraz mającego ten porażający i okalający chłodem, wpisany w twarz uśmiech, Jokera; uśmiech, który jest z nim zawsze: nieważne czy się śmieje, czy smuci, ten groteskowy dla fanów komiksów "DC", wdzierający się aż głęboko do policzków ,,rogal na twarzy" tego okrutnika, to symbol i abstrakt w jednym. Najbardziej zniewalająco przerażające jest to, że dewiacyjny uśmiech Jokera jest przytłaczający, jest wieczny; należy on do kogoś, kto, jako postać stworzona w płaszczyźnie historii obrazkowych lata temu, ma problem - w zależności, na której wersji komiksów się oprzemy - z identyfikacją tym kim się jest, skąd się pochodzi, dlaczego jest się takim, a nie innym charakterem. W serialu "Gotham" - w jego aktualnym piątym sezonie, na półmetku tego, co ma on nam do zaoferowania w swojej ostatniej finiszującej mrokiem i chaosem serii, widzieliśmy, jak po epizodzie trzecim Jeremiah Valeska, któremu śmiało można przypisać miano serialowego Jokera lub nawet coś dużo, dużo więcej, najpierw teoretycznie ginie z rąk Seliny Kyle, aby w kilka epizodów móc się odrodzić. W rozdziale siódmym piątego sezonu produkcji, zatytułowanym "Ace Chemicals", dostaliśmy genialną adaptację genezy mistrza zbrodni "Gotham City, klauna wśród zbrodniarzy i zbrodniarza wśród klaunów: Jokera. Otóż młody Bruce śledząc Jeremiaha po całej Metropolii, dotarł do zakładów "ACE Chemicals". Miało to miejsce zaraz po tym, jak Valeska, który dzięki Jervisowi Tetchowi zahipnotyzował Alfreda i zwykłych ludzi podobnych do rodziców Bruce'a, odtworzył momenty z młodości Panicza Wayne'a, w tym głównie dramatyczne, chłodne chwile zabójstwa jego rodziców, tylko po to, by uczestniczyć w tym czym Valeska nie był obecny, czyli w dorastaniu Bruce'a, w jego jakże wspaniałej według Jeremiaha egzystencji: Jeremiah buduje wizerunek i świadomość Bruce'a, a Bruce tak samo tworzy jego samego; obaj są w chory sposób ze sobą połączeni. W "ACE Chemicals", które brawurowo, mrocznie, z odczuciem mgiełki rozkładu i chaosu, jak ze starej kwadrologii Batmana z lat 1989-1997, zostało odtworzone, serialowy Joker zostaje zepchnięty przez Bruce'a do kolistej kadzi z zielonkawą, promieniującą jak Hulk energią Gamma, breją. Valeska, aby jego przeistoczenie się, ba wyłonienie się komiksowych pierwocin ,,jokerowskiego" chaosu w nim samym się dopełniło, musiał przeżyć kontakt z toksyczną mazią w kadzi "ACE Chemicals"; i tak się stało. Jednak bandaże na jego twarzy, nikła aktywność mózgu po tym wydarzeniu, czyli ogólnie rzecz biorąc ciężki stan organizmu, dają wręcz gigantyczny znak zapytania, jaki w finałowych epizodach całego serialu będzie ten ,,nasz Joker".
Zdjęcie, które wyciekło do portali komiksowo-popkulturowych, sugeruje, że Valeska, jako pełnoprawny Joker w "Gotham", będzie wyglądał następująco:
Co prawda Red Hood, w epizodzie "Ace Chemicals" od "Gotham", nie wpadł do zielonkawej, bulgoczącej brei zbiorników zakładów chemicznych metropolii Gotham City. Nie dostaliśmy takiej sytuacji, jaka została uwypuklona w komiksie "Batman, tom 4 - Rok zerowy, tajemnicze miasto" od "Nowe DC Comics", gdzie Red Hood przetoczył się z katastrofalnym skutkiem do gigantycznych zbiorników "ACE Chemicals". To właśnie w tych 45 minutach takowego epizodu wykorzystano słynne komiksowe pierwowzory i dano taką, a nie inną okazję Valesce na to, aby narodził się, jako Nemezis Batmana. Zapowiadany na ostatnie odcinki "Gotham" wygląd ,,odmienionego" Jeremiaha jest obłędnie dobry, przerażający i agresywny: topielec z obrzmiałą skórą i doczepionymi niedbale cienkimi sznurkami włosów. Teraz miłośnikom serialu i postaci Jokera pozostało jedynie oczekiwać, jak wypadnie on wtedy, gdy ponownie ujrzymy go w serialu. Gdyby tak fani otrzymali takiego Jokera, jak w komiksach - podam przykłady z nieco nowszych odsłon - "Batman, tom 3 - Śmierć rodziny" i "Batman, tom 7 - Ostateczna rozgrywka", na pewno byliby zadowoleni.

Offline Gieferg

Odp: Gotham
« Odpowiedź #3 dnia: Śr, 27 Luty 2019, 18:37:01 »
Cytuj
Serial opowiadający historię Gotham City przed pojawieniem się Batmana i praworządnej wersji Komisarza Gordona.

Nie oglądam, bo wszystko wskazuje na to, że to kolejne poronione Smallville.
Dlaczego nie zrobić po prostu serialu o Batmanie zamiast się bawić w takie bzdety?
Teraz jeszcze zapowiedzieli serial o młodym Alfredzie, noszqrva, serio?   Czekam na "Uncle Ben's Adventures".
« Ostatnia zmiana: Śr, 27 Luty 2019, 18:39:56 wysłana przez Gieferg »

Offline death_bird

Odp: Gotham
« Odpowiedź #4 dnia: Śr, 27 Luty 2019, 20:23:43 »
Nie oglądam, bo wszystko wskazuje na to, że to kolejne poronione Smallville.

"Smalville" nie widziałem, ale po dwóch seriach "Gotham" mogę napisać, że to kiepsko zagrany serial ze słabą fabułą. W sumie trochę taka telenowela SH.

Teraz jeszcze zapowiedzieli serial o młodym Alfredzie, noszqrva, serio?   Czekam na "Uncle Ben's Adventures".

No nie wiem... Mogłoby się okazać, że to niezły serial akcji... :D Zimnowojenne misje SAS w dawnych koloniach i nie tylko - jakby się uprzeć to mogłoby być ciekawie. ;)
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Gotham
« Odpowiedź #5 dnia: Pn, 04 Marzec 2019, 14:29:42 »
Jak stare porzekadło prawi ,,gusta wciąż pozostaną gustami", więc nie ma co zaprzeczać, muszę to podkreślić: Gotham nie jest kiepskim, źle rozpisanym ,,wątkowo", fabularnie widowiskiem, z - co niektórzy narzekają - dziwną, osobliwą pracą kamery, chwytaniem światła-cienia, zbyt nachalnie podkreślających mrok, na co również wskazywałby montaż odcinków na przestrzeni całego serialu, i na siłę rozciąganą dramaturgią, jakby wszystko miało się zlać w jedność i napastować widza, aby ów serial oglądał. Według mnie z Gotham jest wręcz odwrotnie. Produkcję charakteryzuje zwiększający się z sezonu na sezon mrok otulający jestestwo zżeranej przez anarchię, ludzkie plugastwo, przemoc, rozkład wartości ludzkich, metropolii. Operatorzy kamer, montaż pierwotnego materiału, a przede wszystkim umiejętne wykorzystywanie powierzchni, miejsc i pleneru do realizacji poszczególnych ujęć, ba całych scen lub sekwencji do odcinka lub serii odcinków Gotham (w zależności czy reżyserzy pracują nad materiałem na zasadzie odcinek po odcinku, czy scenami przypisanymi do jakiejś lokalizacji) - to wszystko składa się m.in. na istotne, umiejętne odwzorowanie atmosfery, charakteru środowiska, w których uwydatnia się charakter postaci tu występujących: bardzo dobrze rozwija się tu sylwetka Bruce'a Wayne'a - ta mroczna fantastyczno-baśniowa, niepozbawiona detektywistycznego drygu, otulina, jak w klasyce kwadrologii Batmana z lat 1989-1997 - którą wielu fanów odpycha - tak niezwykle to podkreśla.

Teraz, gdy Gotham ma swój piąty ostatni sezon; gdy osobiście, uważnie śledzę każdy jego odcinek, nie ma możliwości abym nie był z serialu zadowolony. W najnowszych epizodach widowiska, które niestety ma tylko kilkanaście rozdziałów i na tym zakończy swój bieg, nic nie jest po prostu pewne; postacie umierają, by za kilka epizodów się odrodzić w całkowicie niespodziewany, uwydatniający je, jako prawie że swoje przeciwieństwo albo wzmacniające dotychczas ich negatywne cechy, sposób. I tu przykładem może być Mr. Penn, służący i prawa ręka od finansów Cobblepota, który ,,powstał z martwych", jako kultowy komiksowy ,,Scarface i Ventriloquist"; warto, w tym względzie, również zwrócić uwagę na Jeremiaha Valeskę i wydarzenia owinięte wokół jego ,,jokerowego" wizerunku w 7 odcinku 5 sezonu Gotham, bo to, co rozegra się w finałowych odcinkach serialu, a będzie miało to z nim dużo, oj dużo wspólnego, podkreśli wyjątkowość produkcji, wzmocni ideę Jokera oraz nada serialowi statusu ,,ikony" i ,,kultowości" wśród seriali adaptujących komiksowe Uniwersa.

Gotham, pełna beznadziei rozpacz, zawarta w mgle okalającej każdy punkt metropolii - miejsca narodzin przyszłego Batmana.

Ósmy odcinek piątek sezonu Gotham, na co warto zwrócić uwagę, miał intrygujący wzmacniający napięcie i atmosferę serialu, sposób narracji: równolegle rozgrywane wątki, ot pojedyncze historie przerywane szybkim, niespodziewanym cięciem, po którym pojawiały się nowe lub kontynuowane wcześniej zaczęte elementy tych historii. Taki sposób przedstawiania wydarzeń z s05e08 Gotham powodował, że widz nie wiedział, który wątek jest główny - najbardziej kluczowy, co fajnie współgrało ze zwrotami akcji, które, gdyby nie ta narracja, takimi zwrotami by nie były; które powodowały niebotyczny ,,efekt WOW!". W końcu Mroczny Rycerz się narodzi; dzięki tym wydarzeniom 5-ego sezonu Gotham, Bruce Wayne ostatecznie przypieczętuje to kim się stanie za 8 -10 lat, może wcześniej.
Od pierwszego odcinka, aż do teraz, czyli s05e08 serialu, na podstawie tylu obejrzanych epizodów widowiska, daję Gotham ocenę: 9/10.

Offline isteklistek

Odp: Gotham
« Odpowiedź #6 dnia: Pn, 04 Marzec 2019, 15:14:53 »
Gotham jest serialem słabym, bez pomysłu, który w sposób nieudolny wykorzystuje mitolgię Batmana naginając ją jak tylko się da. O ile pierwsze sezony miały jakiś sens, bo poznawaliśmy reguły, które rządziły Gotham - była rodzina Falcone, Trybunał Sów, walki gangów o wpływy, ale nie trwało to zbyt długo, gdy się okazało, że Pingwin zgarnął wszystko i nie ma żadnych przeciwników. Postać ta jest źle wykorzystywana w filmie, bo ciągle miota się od przestępcy do bohatera, ale nie w jakiś wyszukany sposób, gdzie wykorzystuje swoja inteligencję i sieje zamęt. Wszyscy wiedzą, że to przestępca i morderca, z czym się nie kryje, ani on, ani wszyscy wokół. Jego status jest zagadkowy i chyba nikt nad tym dłużej nie myślał z twórców.

Po okresie mafijnym następuje wrzucanie kolejno znanych łotrów z kart komiksu i nikt nie dba o to, czy jest to logiczne, czy to odpowiedni czas. Przez pewien czas jest Harvey Dent, ale nie jest on rówieśnikiem Bruce'a Wayne'a, ale Gordona i równie szybko znikł, jak się pojawił. Równie głupim pomysłem jest pokazywanie jak nastolatkowie od początku stali się przyszłymi przeciwnikami Batmana: Poison Ivy, Catwoman, Scarecow, Joker, Harley Quinn. Wypada postawić sobie pytanie po co ma się pojawić Batman skoro Gordon całkiem dobrze sobie z nimi radzi, tak jak i z Gotham.

Miasto Gotham stoi w miejscu, nie jesteśmy świadkami rozwoju tego miasta i pokazania coraz większej przepaści między bogatymi, a biednymi. Z czego się utrzymuje, jaka jest działalność Wayne Enterprises? Dlaczego jest takie ważne dla Gotham? Skoro ma tak nieograniczone zasoby, dlaczego jedyny dziedzic tej fortuny w żaden sposób jej nie wykorzystuje dla mieszkańców i zamiast tego woli się przebierać i biegać po dachach? Mógłby bez większych problemów rozwiązać problemy policji, jeżeli chodzi o wyposażenie, co przełożyło by się na ich skuteczność. Pięści okazują się skuteczniejsze od ekonomii.
« Ostatnia zmiana: Pn, 04 Marzec 2019, 15:35:19 wysłana przez isteklistek »

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Gotham
« Odpowiedź #7 dnia: Pn, 04 Marzec 2019, 23:39:53 »
Miasto Gotham stoi w miejscu, nie jesteśmy świadkami rozwoju tego miasta i pokazania coraz większej przepaści między bogatymi, a biednymi. Z czego się utrzymuje, jaka jest działalność Wayne Enterprises? Dlaczego jest takie ważne dla Gotham? Skoro ma tak nieograniczone zasoby, dlaczego jedyny dziedzic tej fortuny w żaden sposób jej nie wykorzystuje dla mieszkańców i zamiast tego woli się przebierać i biegać po dachach? Mógłby bez większych problemów rozwiązać problemy policji, jeżeli chodzi o wyposażenie, co przełożyło by się na ich skuteczność. Pięści okazują się skuteczniejsze od ekonomii.


Nigdy nie lubiłem, i nawet z negatywnej strony tego nie robiłem: doszukiwania się drugiego dna w danym wątku jakiegoś dzieła, działaniach postaci, czy takim a nie innym scenariuszu odcinka, który ma ,,takie a nie inne" elementy fabuły danego epizodu, rozdziału wielosezonowego widowiska, czy w ogóle całej treści jakiegoś filmu, bo najzwyczajniej w świecie nie ma to sensu. Posługując się przykładem fabuły niektórych epizodów serialu Gotham, tzn. uogólniając jej styl, zawartość itp., w której to Bruce zmienia swój temperament, świadomość celu, jakim po odkryciu zabójców jego rodziców się w dalszych sezonach posługuje - to, że nie wykorzystuje swojej pozycji i środków, że nie pomaga biednym i marginesowi społecznemu Gotham, tak, jak wskazywałaby zasobność ,,portfela" Wayne'ów; to, że Bruce wykonał taki ruch, a nie zrobił zamiast tego czegoś innego: przykładowo, nie zabił Valeski w gabinecie luster w drugiej połowie 3-ego sezonu tego zacnie klimatycznego widowiska, można wdepnąć w niezłe bagno. Wyszukiwanie błędów, które nie mają znaczenia, bo psułyby wartość i wydźwięk - przykładowo - jakiegoś serialu, staje się nieopłacalnym rozumowaniem takiego charakteru obrazu, tej specyficznej budowy fabuły, atmosfery i wielu różnych aspektów.


Gdyby scenarzyści zrobili kilka epizodów Gotham - tyczy się to ogólnie problemu filmów i seriali, czyli tego rzekomego, zbyt wylewnie używanego przez widzów w ocenie widowiska: braku konsekwentności całej struktury danego dzieła - w których wszystko jest po prostu super, ktoś inny stwierdziłby, że jednak tak nie jest dobrze, gdyż nie ma w tym tajemnicy, improwizacji, i  wszystko zdaje się być zbyt przejrzyste. Osobiście na aktualny ,,stan rzeczy" w piątym sezonie Gotham nie narzekam; gusta wciąż są gustami, wciąż krąży gdzieś ten subiektywizm.

Offline isteklistek

Odp: Gotham
« Odpowiedź #8 dnia: Wt, 05 Marzec 2019, 01:13:50 »
Czy to nie ma znaczenia, że więcej czasu Bruce spędza na posterunku policji i w towarzystwie Gordona będąc zaangażowanym w sprawy Gotham niż w swojej posiadłości, czy firmie? Jego współpraca nie wynika z tego, że jest on bezpośrednio uwikłany w te sprawy - nie jest w nich świadkiem, ani ofiarą, więc wiele spraw mogłoby się toczyć bez jego udziału i pomocy, ale twórcy postanowili budować fabułę pod mit Batmana. Jeżeli Bruce chciałby pomagać policji, Gotham i stawać się jego obrońcą do czego twórcy dążą, to powinien wykorzystywać wszystkie swoje zasoby. Niestety w serialu postanowiono, że jedyny zasobem, jaki Bruce ma do zaoferowania Gordonowi w jego krucjacie jest dobra rada i przebieranie się w kostium. Oprócz Valeski chyba z nikim innym Bruce się nie mierzył, jeżeli chodzi o przyszłych łotrów, ale mogę się mylić, w tym, że twórcy trzymają go w tej sprawie na smyczy. Dla mnie największym zaskoczeniem jest to, że przez te wszystkie sezony nie było żadnej konfrontacji z Pingwinem, a gdyby posługiwał się pozycją, portfelem, to byłoby nieuniknione, bo okazało by się, że złote dziecko Gotham jak nazywają Bruce'a jest poważną figurą w mieście z którą trzeba się liczyć. Można by też pokazać jak młody Wayne zaczyna budować swoją siatkę za pomocą różnych firm, z którymi nie można go bezpośrednio połączyć po to, aby pomagać Gotham, rywalizować zza kulis ze skorumpowaną policją i politykami, czy wreszcie dostarczać dla siebie jakieś zasoby do swojej krucjaty. Można twierdzić, że takie sprawy nie mają znaczenia, ale można też twierdzić, że to niedopatrzenia ze strony twórców.

Wątki, które zostały dziwnie poprowadzone lub są całkowicie bezsensu
  • rodzina Falcone i Gordon. W trzecim sezonie jesteśmy świadkami trójkąta Mario-Lee-Jim. Koniec trójkąta jest taki, że Gordon zabija Mario, który pod wpływem zarażonej krwi chciał zabić Lee. Na Gordona spadają gromy (mają spaść) Don Falcone niby chce zniszczyć zabójce syna, ale mu nie wychodzi. Lee zrozpaczona sama zaraża się krwią w nienawiści do Gordona i zostają liderem grupy przestępczej w prowadzeniu której później pomaga jej Nygma. W następnym sezonie pojawia się siostra Mario Sofia, która ma wielkie plany wobec Gotham, a z Gordonem ma romans.
  • romans Pingwina i Riddlera. W pewnym momencie Oswald mówi Edowi, że go kocha, ale on nie odwzajemnia jego uczuć. Pingwin urażony doprowadza do śmierci ukochanej Eda, która ginie w wypadku samochodowym. Ed próbuje się zemścić, ale ostatecznie kończy zamrożony w bryle lodowej w klubie Pingwina. Zamrożenie uszkadza mu mózg i ma problemy, aby stać się Riddlerem - szuka sposobu, aby się wyleczyć i w tym momencie jego wątek łączy się z Lee, z którą ma romans. Nie mam pojęcia po co ten wątek romansu się zaczął, ale wydaje mi się, że dalej trwa, ale zmierza donikąd.
  • wątek Ra's al Ghul jest strasznie dziwny. Z jednej strony chce umrzeć i doprowadza do swojej śmierci, później go wskrzeszają i już umrzeć nie chcę, ale zostaje po raz drugi zabity i chyba tym razem ostatecznie. W tym wątku dzieją się nietypowe rzeczy - Barbara posiada głowę demona, która pozwala jej rządzić ligą cieni, ale członkom ligi się to nie podoba (wydawało mi się, że posłuszeństwo jest tutaj bezwzględne i nie ma miejsca na żadną demokrację), dlatego następuje podział i tylko kobiety podążają za nową liderką, choć nie na długo bo Ra's po pierwszym zmartwychwstaniu chce odzyskać głowę zapewniającą moc.
  • Poison Ivy. Jedna z moich ulubionych postaci w świecie Batmana została tutaj niepotrzebnie wprowadzona i jest prowadzona bez sensu, nie udało im się pokazać jej jako famme fatale, ale może to wina aktorki którą zaangażowano w drugiej przemianie - Maggie Geha - nie sprawdziła się. Postać ta przechodzi trzy przemiany - trzy recastingi, choć jest ciągle marginalna. Nie rozumiem, dlaczego postanowiono szybko zmienić ją w dorosłą kobietę. W ostatnim sezonie dowiadujemy się, że ludzie schwytali Ivy i postrzegają ją jako wiedźmę, ale jej działania, które do tego doprowadziły są nieznane widzowi.
« Ostatnia zmiana: Wt, 05 Marzec 2019, 14:04:55 wysłana przez isteklistek »

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Gotham
« Odpowiedź #9 dnia: Pn, 11 Marzec 2019, 15:22:57 »
Jokera, którego w filmie o ,,mistrzu zbrodni wśród klaunów" i ,,klaunów wśród mistrzów zbrodni" zagra Joaquin Phoenix, fani się nie obawiają. W tej adaptacji pokładają wielkie nadzieje. Jokerem z kolei nie do końca można nazwać tego serialowego Jokera, którego całe bogate wnętrze i wygląd odtwarza Cameron Monaghan w ostatnim sezonie mrocznego, odmienionego po ostatnich wydarzeniach z finału czwartego sezonu, Gotham. Do sieci wyciekło zdjęcie ukazujące Jeremiaha Valeskę prawdopodobnie w którymś z finałowych epizodów 5-tej serii serialu. Taki wygląd związany jest z bardzo intensywnymi i pięknie przerzuconymi z kart komiksu na ramy produkcji, jako adaptacja, wydarzeniami w epizodzie 7-mym 5-tej serii Gotham:
Spoiler: PokażUkryj

Jeremiah wpada do zielonkawej gęstej, śluzowatej substancji, bulgoczącej sobie w jednej z wielu kadzi w szerokim i wysokim wnętrzu zakładów miejskich ACE Chemicals. Po tych dramatycznych momentach z Valeski zostaje podtrzymywane respiratorem warzywo, którego mózg jest ,,prawie" martwy, a twarz natomiast jest obandażowana tak, jak u Jigsawa - przeciwnika Punishera z marvelowskich komiksów, no i serialu. Czyżby w ,,reaktywowaniu" do padołu nieszczęsnych ziemskich dusz pomógł Valesce Dr. Hugo Strange? Czy w ten sposób narodzi się serialowy Joker, jako odpowiednik filmowym Jokerom, których w trzech wersjach widzieliśmy do tej pory?


Zdjęcie Jeremiaha Valeski z rzekomego finału Gotham, i jego komiksowa inspiracja tuż pod:

Spoiler: PokażUkryj



Zapowiadany na ostatnie odcinki "Gotham" wygląd ,,odmienionego" Jeremiaha jest obłędnie dobry, przerażający i agresywny: topielec z obrzmiałą skórą i doczepionymi niedbale cienkimi sznurkami włosów.


Clown Prince of Crime Earth-2.
Spoiler: PokażUkryj


To będzie świetnie, wzbogacające fana doświadczenie, aby zobaczyć tak grającego w finale Gotham Camerona Monaghana. Po zakończeniu biegu serialu i po premierze Jokera na jesieni tego roku, można zrobić porównanie: który z ,,Panów Jokerów" najlepiej ujmuje te cechy, z którymi utożsamiamy Jokera. Która jego wersja jest najbardziej ,,szalona"? Czy może każdy Joker powinien być inny? :o
« Ostatnia zmiana: Śr, 13 Marzec 2019, 13:25:20 wysłana przez admin »

John_

  • Gość
Odp: Gotham
« Odpowiedź #10 dnia: Śr, 13 Marzec 2019, 12:41:43 »
Michael, te zdjęcia to SPOILERY.

John_

  • Gość
Odp: Gotham
« Odpowiedź #11 dnia: Pt, 15 Marzec 2019, 21:06:08 »
Oto Bane. Lepszy z wyglądu od Toma Hardy'ego?


Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Gotham
« Odpowiedź #12 dnia: So, 16 Marzec 2019, 19:19:13 »
Po ostatnim odcinku Gotham pt. ,,The Trial of James Gordon", to, że byłem w jakiś obcym mi szoku, to mało powiedziane. Gotham, teraz w 5-tej serii serialu, nawet dla złoczyńców, którzy na przestrzeni 4-ech sezonów produkcji budowali jego wizerunek, jako pełnej anarchii, bezprawia, mroku okalającego miasta, w którym panoszyło się wszelkie zło, metropolii są w pułapce, niczym sardynki w puszce lub więźniowie w zakładzie o zaostrzonym rygorze! Każdy z łotrów chce w tej jednej wielkiej krwawicy po prostu jakoś przetrwać, albo uciec jak Cobblepot z Nygmą łodzią podwodną lub tunelami. ;D Skrajne indywidua, takie jak stworzony w ,,sytuacji awaryjnej" przez kogoś z rządu USA, Bane, będą chciały przejąć Gotham bądź coś z tej ,,rozpadliny i apokalipsy" dla siebie zyskać. Jegomość Bane przypomina bardziej Metallo niżeli klasycznego, pełnego mięśni i napompowanych steroidowych żył agresora Batmana. To jak wypadnie on w odcinku zapewne mu poświęconym zależy od tak jak fabularnie zostanie zaprezentowany. Ach, ten Bane!  ::) ::)

John_

  • Gość
Odp: Gotham
« Odpowiedź #13 dnia: So, 16 Marzec 2019, 22:07:18 »
Jegomość Bane wyglądałby bardzo dobrze i realistycznie gdyby pozbyto się tej jego sterczącej fryzury.

Michael_Korvac

  • Gość
Odp: Gotham
« Odpowiedź #14 dnia: Nd, 31 Marzec 2019, 09:53:16 »
Gotham, wypatroszone przez kuszące, łatwe zło i występek miasto. Kryminalna ,,stolica" zbrodni i anarchii Uniwersum DC, w której rzeczywiście nie ma już miejsca na rzeczy normalne. Czymś normalnym więc, i z tym się muszę zgodzić, nie będzie sytuacja, w której ogólnie, w serialu "Gotham" znajduje się Doctor Hugo Strange, bo ,,doktorek" albo jest otoczony aurą pomyślności i sprzyja mu los, gdzie zawsze, co by się nie działo i jaka katastrofa by nie miała miejsca, wychodzi z tego cało, albo otacza go pole siłowe, chroniące go przed śmiercią bądź ma zdolność prekognicji - przewidywania wydarzeń - co pozwala mu znaleźć się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze, i nie odnieść poważniejszego uszczerbku na zdrowiu, zachowując ten zimny, wyrachowany neutralny wyraz twarzy. W finale trzeciego sezonu "Gotham", z wątkiem "Trybunału Sów", i gdzieś na przestrzeni 4-ej serii produkji również, Strange miał tyle ,,okazji" aby zginąć, lecz cóż, tak się nie stało. Mówiąc inaczej, tak to już jest z tymi dodatkowymi ,,czarnymi charakterami", czy to filmu, czy serialu. Mam wrażenie, że tego typu los tak specyficznych jednostek, jak Hugo i ich szarpany udział w jakimś dziele po prostu się już przypisuje.

W ostatnim odcinku, czyli 10-tym epizodzie 5-ego sezonu Gotham wreszcie nadeszła ta chwila: Barbara urodziła dziecko. I choć Barbara nie zdążyła nadać mu jeszcze imienia, wiemy, że jest to dziewczynka.

Barbara Kean, której córeczka będzie w przyszłości Batgirl albo Batwoman; czyżby doszło do takiej interakcji w ostatnich minutach serialu, z którym nam jako fanom ciężko będzie się rozstać? Moim zdaniem, tak, któraś z bohaterek na pewno się pojawi, ale będzie to raczej gest podziękowania w kierunku istnienia takiej postaci w Uniwersum DC, której wkład w jego rozwój i historię jest nawet solidny: czy to Batgirl, czy Batwoman... I weź tu czekaj prawie miesiąc na premierę 11 odcinka 5 sezonu produkcji! :'( :'(