Forum KOMIKSpec.pl

Pozostałe => Filmy i seriale => Wątek zaczęty przez: John_ w Nd, 10 Luty 2019, 13:44:52

Tytuł: Gotham
Wiadomość wysłana przez: John_ w Nd, 10 Luty 2019, 13:44:52
Serial opowiadający historię Gotham City przed pojawieniem się Batmana i praworządnej wersji Komisarza Gordona. Na tapecie są oczywiście młody Bruce Wayne, James Gordon, oraz galeria przeciwników Batmana. Podoba mi się w Gotham to, mimo że zdarza się tutaj serwować widzowi absurdalne pomysły, twórcy robią to zupełnie bez krępacji, tapląc się w kałuży groteski. Nie takiej jak u Schumachera, a gdzieś pomiędzy Burtonem oraz tu i ówdzie delikatnymi wpływami konwencji Nolana. Właśnie trwa finałowy, piąty sezon w którym młody Bruce ma przybrać pelerynę Batmana. W serialu można znaleźć sporo odniesień do komiksowych historii takich jak Earth One, Zero Year, czy klasyków jak No Man's Land i Year One. Większość wątków względem komiksów jest przemodelowana pod pomysł twórców serialu, co osobiście bardzo cenię (jeśli zechce sobie przypomnieć komiks, to po niego sięgnie, na ekranie jednak wolę widzieć świeże spojrzenie, tyczy się to u mnie zarówno seriali jak i filmów). Myślę że warto dać serialowi szansę, wiedząc że oferować ma on przede wszystkim rozrywkę.
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: Itachi w Nd, 10 Luty 2019, 14:08:15
Obejrzałem trzy sezony dostępne na Netflixie. Moim zdaniem serial ma dwie poważne wady, które w żaden sposób nie wybijają tego serialu z szarej przeciętności. W większości przypadków mizerna gra aktorska oraz kiepska muzyka, a raczej jej brak. Już kiedyś to pisałem Bullock i Alfred to dwie kreacje które tworzą mój pozytywny odbiór. Donal Logue jest wręcz stworzony do tej roli, chociaż w Wikingach też zagrał fenomenalnie. Wkurza mnie natomiast cała reszta, Pingwin w pierwszym sezonie wyglądał przyzwoicie, ale czym dalej w las to popadł w marazm, Gordon ze swoją ubogą mimiką i dosłownie dwoma wyrazami emocji staje się lekko niestrawny. Barbara irytuje od pierwszego odcinka. Scenariusz wielokrotnie jest przeciągany jak w trzecim sezonie z Kapelusznikiem, w pewnym momencie na siłę chciano wprowadzić jak najwięcej kultowych postaci z kart komiksu, zbyt pochopnie. Niestety widać, że grupa wiekowa do jakiej skierowane jest Gotham to maksymalnie naście lat i niestety zbyt wiele jakości zaproponować nie może.
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Wt, 26 Luty 2019, 09:42:17
Joker to ikoniczna, będąca ponad normalne kategoryzowanie postaci na wrogów herosów oraz obrońców miast i obywateli, specyficznie nastawiona do świata, owleczona ludzką powłoką perwersyjna istota. Ciężko jest umieścić lubiącego ,,śmiechol" - specyficzny, rozweselający aż do śmierci gaz - oraz mającego ten porażający i okalający chłodem, wpisany w twarz uśmiech, Jokera; uśmiech, który jest z nim zawsze: nieważne czy się śmieje, czy smuci, ten groteskowy dla fanów komiksów "DC", wdzierający się aż głęboko do policzków ,,rogal na twarzy" tego okrutnika, to symbol i abstrakt w jednym. Najbardziej zniewalająco przerażające jest to, że dewiacyjny uśmiech Jokera jest przytłaczający, jest wieczny; należy on do kogoś, kto, jako postać stworzona w płaszczyźnie historii obrazkowych lata temu, ma problem - w zależności, na której wersji komiksów się oprzemy - z identyfikacją tym kim się jest, skąd się pochodzi, dlaczego jest się takim, a nie innym charakterem. W serialu "Gotham" - w jego aktualnym piątym sezonie, na półmetku tego, co ma on nam do zaoferowania w swojej ostatniej finiszującej mrokiem i chaosem serii, widzieliśmy, jak po epizodzie trzecim Jeremiah Valeska, któremu śmiało można przypisać miano serialowego Jokera lub nawet coś dużo, dużo więcej, najpierw teoretycznie ginie z rąk Seliny Kyle, aby w kilka epizodów móc się odrodzić. W rozdziale siódmym piątego sezonu produkcji, zatytułowanym "Ace Chemicals", dostaliśmy genialną adaptację genezy mistrza zbrodni "Gotham City, klauna wśród zbrodniarzy i zbrodniarza wśród klaunów: Jokera. Otóż młody Bruce śledząc Jeremiaha po całej Metropolii, dotarł do zakładów "ACE Chemicals". Miało to miejsce zaraz po tym, jak Valeska, który dzięki Jervisowi Tetchowi zahipnotyzował Alfreda i zwykłych ludzi podobnych do rodziców Bruce'a, odtworzył momenty z młodości Panicza Wayne'a, w tym głównie dramatyczne, chłodne chwile zabójstwa jego rodziców, tylko po to, by uczestniczyć w tym czym Valeska nie był obecny, czyli w dorastaniu Bruce'a, w jego jakże wspaniałej według Jeremiaha egzystencji: Jeremiah buduje wizerunek i świadomość Bruce'a, a Bruce tak samo tworzy jego samego; obaj są w chory sposób ze sobą połączeni. W "ACE Chemicals", które brawurowo, mrocznie, z odczuciem mgiełki rozkładu i chaosu, jak ze starej kwadrologii Batmana z lat 1989-1997, zostało odtworzone, serialowy Joker zostaje zepchnięty przez Bruce'a do kolistej kadzi z zielonkawą, promieniującą jak Hulk energią Gamma, breją. Valeska, aby jego przeistoczenie się, ba wyłonienie się komiksowych pierwocin ,,jokerowskiego" chaosu w nim samym się dopełniło, musiał przeżyć kontakt z toksyczną mazią w kadzi "ACE Chemicals"; i tak się stało. Jednak bandaże na jego twarzy, nikła aktywność mózgu po tym wydarzeniu, czyli ogólnie rzecz biorąc ciężki stan organizmu, dają wręcz gigantyczny znak zapytania, jaki w finałowych epizodach całego serialu będzie ten ,,nasz Joker".
Zdjęcie, które wyciekło do portali komiksowo-popkulturowych, sugeruje, że Valeska, jako pełnoprawny Joker w "Gotham", będzie wyglądał następująco:
(https://flarrow.pl/wp-content/uploads/2019/02/joker-got2.png)
Co prawda Red Hood, w epizodzie "Ace Chemicals" od "Gotham", nie wpadł do zielonkawej, bulgoczącej brei zbiorników zakładów chemicznych metropolii Gotham City. Nie dostaliśmy takiej sytuacji, jaka została uwypuklona w komiksie "Batman, tom 4 - Rok zerowy, tajemnicze miasto" od "Nowe DC Comics", gdzie Red Hood przetoczył się z katastrofalnym skutkiem do gigantycznych zbiorników "ACE Chemicals". To właśnie w tych 45 minutach takowego epizodu wykorzystano słynne komiksowe pierwowzory i dano taką, a nie inną okazję Valesce na to, aby narodził się, jako Nemezis Batmana. Zapowiadany na ostatnie odcinki "Gotham" wygląd ,,odmienionego" Jeremiaha jest obłędnie dobry, przerażający i agresywny: topielec z obrzmiałą skórą i doczepionymi niedbale cienkimi sznurkami włosów. Teraz miłośnikom serialu i postaci Jokera pozostało jedynie oczekiwać, jak wypadnie on wtedy, gdy ponownie ujrzymy go w serialu. Gdyby tak fani otrzymali takiego Jokera, jak w komiksach - podam przykłady z nieco nowszych odsłon - "Batman, tom 3 - Śmierć rodziny" i "Batman, tom 7 - Ostateczna rozgrywka", na pewno byliby zadowoleni.
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: Gieferg w Śr, 27 Luty 2019, 18:37:01
Cytuj
Serial opowiadający historię Gotham City przed pojawieniem się Batmana i praworządnej wersji Komisarza Gordona.

Nie oglądam, bo wszystko wskazuje na to, że to kolejne poronione Smallville.
Dlaczego nie zrobić po prostu serialu o Batmanie zamiast się bawić w takie bzdety?
Teraz jeszcze zapowiedzieli serial o młodym Alfredzie, noszqrva, serio?   Czekam na "Uncle Ben's Adventures".
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: death_bird w Śr, 27 Luty 2019, 20:23:43
Nie oglądam, bo wszystko wskazuje na to, że to kolejne poronione Smallville.

"Smalville" nie widziałem, ale po dwóch seriach "Gotham" mogę napisać, że to kiepsko zagrany serial ze słabą fabułą. W sumie trochę taka telenowela SH.

Teraz jeszcze zapowiedzieli serial o młodym Alfredzie, noszqrva, serio?   Czekam na "Uncle Ben's Adventures".

No nie wiem... Mogłoby się okazać, że to niezły serial akcji... :D Zimnowojenne misje SAS w dawnych koloniach i nie tylko - jakby się uprzeć to mogłoby być ciekawie. ;)
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Pn, 04 Marzec 2019, 14:29:42
Jak stare porzekadło prawi ,,gusta wciąż pozostaną gustami", więc nie ma co zaprzeczać, muszę to podkreślić: Gotham nie jest kiepskim, źle rozpisanym ,,wątkowo", fabularnie widowiskiem, z - co niektórzy narzekają - dziwną, osobliwą pracą kamery, chwytaniem światła-cienia, zbyt nachalnie podkreślających mrok, na co również wskazywałby montaż odcinków na przestrzeni całego serialu, i na siłę rozciąganą dramaturgią, jakby wszystko miało się zlać w jedność i napastować widza, aby ów serial oglądał. Według mnie z Gotham jest wręcz odwrotnie. Produkcję charakteryzuje zwiększający się z sezonu na sezon mrok otulający jestestwo zżeranej przez anarchię, ludzkie plugastwo, przemoc, rozkład wartości ludzkich, metropolii. Operatorzy kamer, montaż pierwotnego materiału, a przede wszystkim umiejętne wykorzystywanie powierzchni, miejsc i pleneru do realizacji poszczególnych ujęć, ba całych scen lub sekwencji do odcinka lub serii odcinków Gotham (w zależności czy reżyserzy pracują nad materiałem na zasadzie odcinek po odcinku, czy scenami przypisanymi do jakiejś lokalizacji) - to wszystko składa się m.in. na istotne, umiejętne odwzorowanie atmosfery, charakteru środowiska, w których uwydatnia się charakter postaci tu występujących: bardzo dobrze rozwija się tu sylwetka Bruce'a Wayne'a - ta mroczna fantastyczno-baśniowa, niepozbawiona detektywistycznego drygu, otulina, jak w klasyce kwadrologii Batmana z lat 1989-1997 - którą wielu fanów odpycha - tak niezwykle to podkreśla.

Teraz, gdy Gotham ma swój piąty ostatni sezon; gdy osobiście, uważnie śledzę każdy jego odcinek, nie ma możliwości abym nie był z serialu zadowolony. W najnowszych epizodach widowiska, które niestety ma tylko kilkanaście rozdziałów i na tym zakończy swój bieg, nic nie jest po prostu pewne; postacie umierają, by za kilka epizodów się odrodzić w całkowicie niespodziewany, uwydatniający je, jako prawie że swoje przeciwieństwo albo wzmacniające dotychczas ich negatywne cechy, sposób. I tu przykładem może być Mr. Penn, służący i prawa ręka od finansów Cobblepota, który ,,powstał z martwych", jako kultowy komiksowy ,,Scarface i Ventriloquist"; warto, w tym względzie, również zwrócić uwagę na Jeremiaha Valeskę i wydarzenia owinięte wokół jego ,,jokerowego" wizerunku w 7 odcinku 5 sezonu Gotham, bo to, co rozegra się w finałowych odcinkach serialu, a będzie miało to z nim dużo, oj dużo wspólnego, podkreśli wyjątkowość produkcji, wzmocni ideę Jokera oraz nada serialowi statusu ,,ikony" i ,,kultowości" wśród seriali adaptujących komiksowe Uniwersa.

(https://i2.wp.com/batman-news.com/wp-content/uploads/2019/02/Gotham-Season-5-Ep-08-05.jpg?resize=696%2C464&quality=80&strip=info&ssl=1)
Gotham, pełna beznadziei rozpacz, zawarta w mgle okalającej każdy punkt metropolii - miejsca narodzin przyszłego Batmana.

Ósmy odcinek piątek sezonu Gotham, na co warto zwrócić uwagę, miał intrygujący wzmacniający napięcie i atmosferę serialu, sposób narracji: równolegle rozgrywane wątki, ot pojedyncze historie przerywane szybkim, niespodziewanym cięciem, po którym pojawiały się nowe lub kontynuowane wcześniej zaczęte elementy tych historii. Taki sposób przedstawiania wydarzeń z s05e08 Gotham powodował, że widz nie wiedział, który wątek jest główny - najbardziej kluczowy, co fajnie współgrało ze zwrotami akcji, które, gdyby nie ta narracja, takimi zwrotami by nie były; które powodowały niebotyczny ,,efekt WOW!". W końcu Mroczny Rycerz się narodzi; dzięki tym wydarzeniom 5-ego sezonu Gotham, Bruce Wayne ostatecznie przypieczętuje to kim się stanie za 8 -10 lat, może wcześniej.
Od pierwszego odcinka, aż do teraz, czyli s05e08 serialu, na podstawie tylu obejrzanych epizodów widowiska, daję Gotham ocenę: 9/10.
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: isteklistek w Pn, 04 Marzec 2019, 15:14:53
Gotham jest serialem słabym, bez pomysłu, który w sposób nieudolny wykorzystuje mitolgię Batmana naginając ją jak tylko się da. O ile pierwsze sezony miały jakiś sens, bo poznawaliśmy reguły, które rządziły Gotham - była rodzina Falcone, Trybunał Sów, walki gangów o wpływy, ale nie trwało to zbyt długo, gdy się okazało, że Pingwin zgarnął wszystko i nie ma żadnych przeciwników. Postać ta jest źle wykorzystywana w filmie, bo ciągle miota się od przestępcy do bohatera, ale nie w jakiś wyszukany sposób, gdzie wykorzystuje swoja inteligencję i sieje zamęt. Wszyscy wiedzą, że to przestępca i morderca, z czym się nie kryje, ani on, ani wszyscy wokół. Jego status jest zagadkowy i chyba nikt nad tym dłużej nie myślał z twórców.

Po okresie mafijnym następuje wrzucanie kolejno znanych łotrów z kart komiksu i nikt nie dba o to, czy jest to logiczne, czy to odpowiedni czas. Przez pewien czas jest Harvey Dent, ale nie jest on rówieśnikiem Bruce'a Wayne'a, ale Gordona i równie szybko znikł, jak się pojawił. Równie głupim pomysłem jest pokazywanie jak nastolatkowie od początku stali się przyszłymi przeciwnikami Batmana: Poison Ivy, Catwoman, Scarecow, Joker, Harley Quinn. Wypada postawić sobie pytanie po co ma się pojawić Batman skoro Gordon całkiem dobrze sobie z nimi radzi, tak jak i z Gotham.

Miasto Gotham stoi w miejscu, nie jesteśmy świadkami rozwoju tego miasta i pokazania coraz większej przepaści między bogatymi, a biednymi. Z czego się utrzymuje, jaka jest działalność Wayne Enterprises? Dlaczego jest takie ważne dla Gotham? Skoro ma tak nieograniczone zasoby, dlaczego jedyny dziedzic tej fortuny w żaden sposób jej nie wykorzystuje dla mieszkańców i zamiast tego woli się przebierać i biegać po dachach? Mógłby bez większych problemów rozwiązać problemy policji, jeżeli chodzi o wyposażenie, co przełożyło by się na ich skuteczność. Pięści okazują się skuteczniejsze od ekonomii.
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Pn, 04 Marzec 2019, 23:39:53
Miasto Gotham stoi w miejscu, nie jesteśmy świadkami rozwoju tego miasta i pokazania coraz większej przepaści między bogatymi, a biednymi. Z czego się utrzymuje, jaka jest działalność Wayne Enterprises? Dlaczego jest takie ważne dla Gotham? Skoro ma tak nieograniczone zasoby, dlaczego jedyny dziedzic tej fortuny w żaden sposób jej nie wykorzystuje dla mieszkańców i zamiast tego woli się przebierać i biegać po dachach? Mógłby bez większych problemów rozwiązać problemy policji, jeżeli chodzi o wyposażenie, co przełożyło by się na ich skuteczność. Pięści okazują się skuteczniejsze od ekonomii.


Nigdy nie lubiłem, i nawet z negatywnej strony tego nie robiłem: doszukiwania się drugiego dna w danym wątku jakiegoś dzieła, działaniach postaci, czy takim a nie innym scenariuszu odcinka, który ma ,,takie a nie inne" elementy fabuły danego epizodu, rozdziału wielosezonowego widowiska, czy w ogóle całej treści jakiegoś filmu, bo najzwyczajniej w świecie nie ma to sensu. Posługując się przykładem fabuły niektórych epizodów serialu Gotham, tzn. uogólniając jej styl, zawartość itp., w której to Bruce zmienia swój temperament, świadomość celu, jakim po odkryciu zabójców jego rodziców się w dalszych sezonach posługuje - to, że nie wykorzystuje swojej pozycji i środków, że nie pomaga biednym i marginesowi społecznemu Gotham, tak, jak wskazywałaby zasobność ,,portfela" Wayne'ów; to, że Bruce wykonał taki ruch, a nie zrobił zamiast tego czegoś innego: przykładowo, nie zabił Valeski w gabinecie luster w drugiej połowie 3-ego sezonu tego zacnie klimatycznego widowiska, można wdepnąć w niezłe bagno. Wyszukiwanie błędów, które nie mają znaczenia, bo psułyby wartość i wydźwięk - przykładowo - jakiegoś serialu, staje się nieopłacalnym rozumowaniem takiego charakteru obrazu, tej specyficznej budowy fabuły, atmosfery i wielu różnych aspektów.


Gdyby scenarzyści zrobili kilka epizodów Gotham - tyczy się to ogólnie problemu filmów i seriali, czyli tego rzekomego, zbyt wylewnie używanego przez widzów w ocenie widowiska: braku konsekwentności całej struktury danego dzieła - w których wszystko jest po prostu super, ktoś inny stwierdziłby, że jednak tak nie jest dobrze, gdyż nie ma w tym tajemnicy, improwizacji, i  wszystko zdaje się być zbyt przejrzyste. Osobiście na aktualny ,,stan rzeczy" w piątym sezonie Gotham nie narzekam; gusta wciąż są gustami, wciąż krąży gdzieś ten subiektywizm.
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: isteklistek w Wt, 05 Marzec 2019, 01:13:50
Czy to nie ma znaczenia, że więcej czasu Bruce spędza na posterunku policji i w towarzystwie Gordona będąc zaangażowanym w sprawy Gotham niż w swojej posiadłości, czy firmie? Jego współpraca nie wynika z tego, że jest on bezpośrednio uwikłany w te sprawy - nie jest w nich świadkiem, ani ofiarą, więc wiele spraw mogłoby się toczyć bez jego udziału i pomocy, ale twórcy postanowili budować fabułę pod mit Batmana. Jeżeli Bruce chciałby pomagać policji, Gotham i stawać się jego obrońcą do czego twórcy dążą, to powinien wykorzystywać wszystkie swoje zasoby. Niestety w serialu postanowiono, że jedyny zasobem, jaki Bruce ma do zaoferowania Gordonowi w jego krucjacie jest dobra rada i przebieranie się w kostium. Oprócz Valeski chyba z nikim innym Bruce się nie mierzył, jeżeli chodzi o przyszłych łotrów, ale mogę się mylić, w tym, że twórcy trzymają go w tej sprawie na smyczy. Dla mnie największym zaskoczeniem jest to, że przez te wszystkie sezony nie było żadnej konfrontacji z Pingwinem, a gdyby posługiwał się pozycją, portfelem, to byłoby nieuniknione, bo okazało by się, że złote dziecko Gotham jak nazywają Bruce'a jest poważną figurą w mieście z którą trzeba się liczyć. Można by też pokazać jak młody Wayne zaczyna budować swoją siatkę za pomocą różnych firm, z którymi nie można go bezpośrednio połączyć po to, aby pomagać Gotham, rywalizować zza kulis ze skorumpowaną policją i politykami, czy wreszcie dostarczać dla siebie jakieś zasoby do swojej krucjaty. Można twierdzić, że takie sprawy nie mają znaczenia, ale można też twierdzić, że to niedopatrzenia ze strony twórców.

Wątki, które zostały dziwnie poprowadzone lub są całkowicie bezsensu
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Pn, 11 Marzec 2019, 15:22:57
Jokera, którego w filmie o ,,mistrzu zbrodni wśród klaunów" i ,,klaunów wśród mistrzów zbrodni" zagra Joaquin Phoenix, fani się nie obawiają. W tej adaptacji pokładają wielkie nadzieje. Jokerem z kolei nie do końca można nazwać tego serialowego Jokera, którego całe bogate wnętrze i wygląd odtwarza Cameron Monaghan w ostatnim sezonie mrocznego, odmienionego po ostatnich wydarzeniach z finału czwartego sezonu, Gotham. Do sieci wyciekło zdjęcie ukazujące Jeremiaha Valeskę prawdopodobnie w którymś z finałowych epizodów 5-tej serii serialu. Taki wygląd związany jest z bardzo intensywnymi i pięknie przerzuconymi z kart komiksu na ramy produkcji, jako adaptacja, wydarzeniami w epizodzie 7-mym 5-tej serii Gotham:
Spoiler: PokażUkryj

Jeremiah wpada do zielonkawej gęstej, śluzowatej substancji, bulgoczącej sobie w jednej z wielu kadzi w szerokim i wysokim wnętrzu zakładów miejskich ACE Chemicals. Po tych dramatycznych momentach z Valeski zostaje podtrzymywane respiratorem warzywo, którego mózg jest ,,prawie" martwy, a twarz natomiast jest obandażowana tak, jak u Jigsawa - przeciwnika Punishera z marvelowskich komiksów, no i serialu. Czyżby w ,,reaktywowaniu" do padołu nieszczęsnych ziemskich dusz pomógł Valesce Dr. Hugo Strange? Czy w ten sposób narodzi się serialowy Joker, jako odpowiednik filmowym Jokerom, których w trzech wersjach widzieliśmy do tej pory?


Zdjęcie Jeremiaha Valeski z rzekomego finału Gotham, i jego komiksowa inspiracja tuż pod:

Spoiler: PokażUkryj
(https://flarrow.pl/wp-content/uploads/2019/02/joker-got2.png)



Zapowiadany na ostatnie odcinki "Gotham" wygląd ,,odmienionego" Jeremiaha jest obłędnie dobry, przerażający i agresywny: topielec z obrzmiałą skórą i doczepionymi niedbale cienkimi sznurkami włosów.


Clown Prince of Crime Earth-2.
Spoiler: PokażUkryj
(https://flarrow.pl/wp-content/uploads/2019/02/Joker_Earth-2-1-600x899.jpg)


To będzie świetnie, wzbogacające fana doświadczenie, aby zobaczyć tak grającego w finale Gotham Camerona Monaghana. Po zakończeniu biegu serialu i po premierze Jokera na jesieni tego roku, można zrobić porównanie: który z ,,Panów Jokerów" najlepiej ujmuje te cechy, z którymi utożsamiamy Jokera. Która jego wersja jest najbardziej ,,szalona"? Czy może każdy Joker powinien być inny? :o
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: John_ w Śr, 13 Marzec 2019, 12:41:43
Michael, te zdjęcia to SPOILERY.
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: John_ w Pt, 15 Marzec 2019, 21:06:08
Oto Bane. Lepszy z wyglądu od Toma Hardy'ego?

(https://www.thewrap.com/wp-content/uploads/2018/10/Bane-Shane-West.jpg)
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w So, 16 Marzec 2019, 19:19:13
Po ostatnim odcinku Gotham pt. ,,The Trial of James Gordon", to, że byłem w jakiś obcym mi szoku, to mało powiedziane. Gotham, teraz w 5-tej serii serialu, nawet dla złoczyńców, którzy na przestrzeni 4-ech sezonów produkcji budowali jego wizerunek, jako pełnej anarchii, bezprawia, mroku okalającego miasta, w którym panoszyło się wszelkie zło, metropolii są w pułapce, niczym sardynki w puszce lub więźniowie w zakładzie o zaostrzonym rygorze! Każdy z łotrów chce w tej jednej wielkiej krwawicy po prostu jakoś przetrwać, albo uciec jak Cobblepot z Nygmą łodzią podwodną lub tunelami. ;D Skrajne indywidua, takie jak stworzony w ,,sytuacji awaryjnej" przez kogoś z rządu USA, Bane, będą chciały przejąć Gotham bądź coś z tej ,,rozpadliny i apokalipsy" dla siebie zyskać. Jegomość Bane przypomina bardziej Metallo niżeli klasycznego, pełnego mięśni i napompowanych steroidowych żył agresora Batmana. To jak wypadnie on w odcinku zapewne mu poświęconym zależy od tak jak fabularnie zostanie zaprezentowany. Ach, ten Bane!  ::) ::)
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: John_ w So, 16 Marzec 2019, 22:07:18
Jegomość Bane wyglądałby bardzo dobrze i realistycznie gdyby pozbyto się tej jego sterczącej fryzury.
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Nd, 31 Marzec 2019, 09:53:16
Gotham, wypatroszone przez kuszące, łatwe zło i występek miasto. Kryminalna ,,stolica" zbrodni i anarchii Uniwersum DC, w której rzeczywiście nie ma już miejsca na rzeczy normalne. Czymś normalnym więc, i z tym się muszę zgodzić, nie będzie sytuacja, w której ogólnie, w serialu "Gotham" znajduje się Doctor Hugo Strange, bo ,,doktorek" albo jest otoczony aurą pomyślności i sprzyja mu los, gdzie zawsze, co by się nie działo i jaka katastrofa by nie miała miejsca, wychodzi z tego cało, albo otacza go pole siłowe, chroniące go przed śmiercią bądź ma zdolność prekognicji - przewidywania wydarzeń - co pozwala mu znaleźć się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze, i nie odnieść poważniejszego uszczerbku na zdrowiu, zachowując ten zimny, wyrachowany neutralny wyraz twarzy. W finale trzeciego sezonu "Gotham", z wątkiem "Trybunału Sów", i gdzieś na przestrzeni 4-ej serii produkji również, Strange miał tyle ,,okazji" aby zginąć, lecz cóż, tak się nie stało. Mówiąc inaczej, tak to już jest z tymi dodatkowymi ,,czarnymi charakterami", czy to filmu, czy serialu. Mam wrażenie, że tego typu los tak specyficznych jednostek, jak Hugo i ich szarpany udział w jakimś dziele po prostu się już przypisuje.

W ostatnim odcinku, czyli 10-tym epizodzie 5-ego sezonu Gotham wreszcie nadeszła ta chwila: Barbara urodziła dziecko. I choć Barbara nie zdążyła nadać mu jeszcze imienia, wiemy, że jest to dziewczynka.

Barbara Kean, której córeczka będzie w przyszłości Batgirl albo Batwoman; czyżby doszło do takiej interakcji w ostatnich minutach serialu, z którym nam jako fanom ciężko będzie się rozstać? Moim zdaniem, tak, któraś z bohaterek na pewno się pojawi, ale będzie to raczej gest podziękowania w kierunku istnienia takiej postaci w Uniwersum DC, której wkład w jego rozwój i historię jest nawet solidny: czy to Batgirl, czy Batwoman... I weź tu czekaj prawie miesiąc na premierę 11 odcinka 5 sezonu produkcji! :'( :'(
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Wt, 02 Kwiecień 2019, 22:34:12
Może nie jest to dobry przykład, ale śmierć Jerome Valeski w 4-tym sezonie Gothami narodziny dużo bardziej obłąkanego, niż on sam, jego brata bliźniaka, który w bardziej zjadliwy niż Jerome sposób przejmuje psychozę i wariackie szaleństwo braciszka, czego można było się nie spodziewać, jest dowodem na to, że, czy to w przypadku serialowego Jokera - jeśli Jeremiaha Valeskę nazwiemy Jokerem, bo aktor w niego wcielający się robi to w 5-tym sezonie Gotham genialnie, czy to w obrębie różnych wersji Jokera a.k.a ,,klauna wśród szaleńców" z całego dorobku Uniwersum Kinowego DC, tak naprawdę liczy się przekazywana idea tego czym jest ,,Joker". Joker jest specyficzną odrębnością spośród głównych złoczyńców Batmana, ba, indywiduum spośród wszystkich postaci Uniwersum DC; o ile pamiętam nawet w komiksach Joker wspominał, że zbyt dobrze nie pamięta swojej przeszłości: okresu przed wyłonieniem się swojego drugiego Ja - Jokera. Jeśli miałbym koniecznie wybierać ,,najlepszego" Jokera, uwzględniając seriale i filmy przenoszące i adaptujące w odpowiedni sposób komiksy DC, na zwycięzcę w tej ponurej kategorii wytypowałbym ,,Jokera/proto-Jokera" Camerona Monaghana z serialu Gotham; na drugim miejscu umieściłbym Jokera Jacka Nicholsona z Batmana, z 1989r. Panu Phoenixowi, do którego dorobku aktorskiego żywię duży szacunek i ufam jego grze aktorskiej, wróżę przełomowo, wręcz wizjonersko odegraną rolę Jokera w nadchodzącym na jesieni 2019 roku filmie.  ;D

Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: Itachi w Pt, 19 Kwiecień 2019, 21:35:54
Macie kolejnego batka:

Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Śr, 24 Kwiecień 2019, 15:08:05
Agresywne ,,They Did What?", jako tytuł 11-ego odcinka 5-ego sezonu "Gotham" potwierdza napiętą sytuację w apokaliptycznym, tracącym miano wszelkiej godności typowego miasta, Gotham City. A po zapowiedzi do przedostatniego epizodu serialu wiadomo, że będzie się działo, oj będzie; to tak w skrócie skrótów rzecz ujmując. Ostatnie 90 minut produkcji, czyli dwa długo wyczekiwane odcinki na pewno porażą nas wręcz niemożliwie dobrym, odpowiednio rozłożonym napięciem. Reżyser i scenarzyści musieli tak uwydatnić atmosferę zepsucia, anarchii, którą jest w serialu wszystko: od światła, kątów kamery, ujęć począwszy, aż na grze aktorskiej, scenografii i innym składowym skończywszy itp., żeby wyłonić, z wrażeniem naturalności, a nie jakiejś nachalności, podstawę pod batalię w finale serialu dwóch stron konfliktu o iście mitycznym wydźwięku, w którym nie ma klasycznie podkreślonego między dobrem a złem dualistycznego starcia, lecz takowa potyczka przybiera siły bitwy stron walczących między sobą o miejsce, przekonania itp. Jednostajna, zanurzona w dziwnej szarości, w agresji i dramacie atmosfera w metropolii przyszłego Batmana, w dwóch finiszujących produkcję epizodach, będzie czymś niezwykle kluczowym dla wydźwięku finału całego serialu. Mgła z ludzkich zboczeń, deprawacji, chaosu i korupcji spowije Gotham City. Szykuje się przejście akcji w ostatnim odcinku "Gotham" o jakiś okres czasu do przodu; prawdopodobnie zobaczymy cameo Batmana, inną Selinę Kylę (starszą, chyba z własnym charakterystycznym strojem), czy kultowo wyglądającego Cobblepota i Nygmę. Nie zapomnijmy o Jeremiahu Valesce; być może w rzeczywistości serialu nazwie się go w końcu Jokerem.

Dzisiaj oglądam epizod 11-sty 5-ego sezonu "Gotham". Finał zostawię sobie na ,,specjalną geekowską okazję"! Produkcję tą uznaję za najbardziej wartościowy oddający charakter komiksowego pierwowzoru i dość dobrze go przedłużający, serial adaptujący komiksowe "Uniwersum DC". Zobaczymy co będzie w finale, lecz już teraz ocenię serial na: 9/10. <3  :-*
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: John_ w So, 27 Kwiecień 2019, 23:01:11
Nikt nie opisuje wrażeń po finale serialu?
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Śr, 01 Maj 2019, 11:15:55
"Gotham", pięć niezwykłych lat działalności serialu; pięć sezonów, skąpanych w klasycznym komiksowym mroku Gotham City od "DC", chaosie i anarchii. Zwieńczenie produkcji, jakże specyficznym akcentem, wybiegającym z akcją serialu o 10 lat w rzeczywistości wydarzeń produkcji, przebiegło płynnie, i nie powinno się mieć ogólnikowych zastrzeżeń do samego serialu, bo wszystkiego w 45 minutach nie dało się uwzględnić. Czy to Cobblepot, czy to Nygma, i nawet Jeremiah Valeska usiłujący się nazwać Johnem, Jimem, Jackiem, podkreślając to niezdecydowanie kultowym, komiksowym ,,I don't know who I am". W ten sposób twórcy oddali hołd postaci Jokera, bo Joker to idea szaleństwa i obłąkanego zafiksowania każdego zwoju mózgu, tego kto emanuje całym sobą ideą Jokera, na punkcie Batmana. W komiksach "Uniwersum DC", Joker nie ma jednoznacznej genezy, jakby sam nie wiedział kim jest; kim był zanim się stał tym kim się stał.  :o


To co ujrzeliśmy w osobie Mrocznego Rycerza,
Spoiler: PokażUkryj
a mam na myśli ,,klasycznie batmanowe" ujęcia: stanie na krawędzi wysokiego budynku pod osłoną spaczonej szarości miasta i mroku nocy; lekkie falowanie peleryny stroju i niewzruszona sylwetka Batmana
, to było iście niezwykłe kilkanaście sekund, w których Bruce Wayne dość dobrze zaprezentował się, jako Batman. Ale jakie to było soczyście mroczne, i rzecz jasna przypominające bajeczną grozę z kwadrologii Batmana (1989-1997), przedstawienie. Nie mam zarzutu do stroju Bruce'a, jak i do samego wieńczącego niezwykłe 5 lat serialu epizodu; to było genialne! Zresztą, jak widzieliście w 3/4 czasu trwania finałowego odcinka "Gotham", Lucius Fox wspominał w kierunku idącego obok niego Jamesa Gordona, że Bruce pojawił się niedawno u niego z prośbą o pomoc w zaprojektowaniu pewnego charakterystycznego odzienia. Sugeruje to raczej wykonanie kostiumu, mającego właściwości prototypu. Pojedyncza, a nie kilkukrotna warstwa nakładanego na siebie kewlaru, wytrzymały polimer, elastyczne włókna, większa ilość odkształcalnych, tłumiących energię pocisku komponentów. Bruce musi się nauczyć być Batmanem, tzn. doświadczenie mu pokaże, jak korzystać z ,,daru" bycia Mrocznym Rycerzem, i jak ulepszać strój, który za ileś lat stanie się toporną zbroją, jak z "Batman vs Superman", grze video "Arkham Knight", czy "Batman: Forever" - te wersje ,,firmowego" odzienia Batmana są dla mnie jak prawdziwy archetyp, symbol rozwoju postaci, przez 80 lat istnienia. I nie, finalna zbroja tudzież kostium Batmana z epizodu s05e12 "Gotham" nie była imitacją Cosplaya, Wayne zaczyna ,,działalność" w gęstym od mroku i chaosu Gotham City, więc ta uproszczona wersja kostiumu byłaby dla niego w sam raz!

Gdybym mógł dać "Gotham" coś więcej niż 10/10, gdybym tylko mógł. Za cały całokształt, za wspólnie spędzone 5 lat z tym serialem, postawiłbym "Gotham" o wiele wyższą wartość... bezcenną wartość! :D
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: John_ w Śr, 01 Maj 2019, 16:35:58
Finał nie zawiódł. Ładnie domknięto wszystkie wątki, pokazano Batmana i pozostawiono furtkę za którą znający komiksy i filmy z Batmanem odpowiedzą sobie resztę historii. Jedyne co delikatnie mnie zawiodło to gra aktorska Camerona Monaghana. Aktor stał się mniej charyzmatyczny już kiedy zaczął odgrywać Jeremiacha, który z natury był mniej zwariowany i charyzmatyczny niż swój brat Jerome. Liczyłem jednak że po przemianie w Jokera Jeremiach bardziej upodobni się do brata, a jednak znów nie popisał się szczególną charyzmą. Na plus dorosła Catwoman (bardzo podobna do młodszej poprzedniczki) i strój Batmana, który nie wiedzieć czemu stanął pod ostrzałem internetowych ekspertów od mody i cosplayu. Przypominał mi kostium z trylogii Nolana i anulowanego filmu o Justice League G. Millera, w którym paradować miał aktor Armie Hammer.
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: Michael_Korvac w Śr, 01 Maj 2019, 22:39:51
Cameron Monaghan, w moim odczuciu zagrał dobrze serialowego Jokera w finale całego serialu, Gotham. Było to jednak zbyt agresywne, jakby aktor czerpał z odważnego, szaleńczego, trochę irytującego, ale jakże wymownego stylu Heatha Ledgera - Jokera z "Mrocznego Rycerza". Mimo wszystko, dodając do charakteru Jeremiaha Valeski z 12-ego odcinka 5-ego sezonu "Gotham", specyfiki porażającego, okrutnego wyglądu, gdzie dyndające, jak jakieś nitki włosy z jego głowy o kolorze topielca lub śniętej ryby wraz z purpurowym garniturkiem, który tak ,,fajnie", luźno, na Jeremiahu leżał, otrzymaliśmy taką serialową adaptację Jokera, która usatysfakcjonuje widza; przynajmniej większość oglądających serial. Kto wie,
Spoiler: PokażUkryj
Valeska wcale nie musiał zginąć od obrażeń zadanych przez Batmana batarangami albo innymi bad-gadgetami, co widzieliśmy na końcu finalnego odcinka produkcji, w "Ace Chemicals". Nikt jego ciała nie zbierał, nikt o jego śmierci wcale nie rozprawiał... Ciekawe  :o
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: death_bird w Śr, 22 Marzec 2023, 17:57:02
Zastanawiałem się przez moment nad wątkiem pt. "serialowe guilty pleasure", ale jest wątek "Gotham" toteż zawęzimy.
W lutym 2019 roku napisałem, że "Gotham" to słabo zagrany serial z kiepską fabułą. Formalnie wypadałoby to oświadczenie powtórzyć, ale.
Przed zdjęciem z Netflixa zdążyłem przerobić nieco ponad dwie serie i za drugim podejściem chyba jednak nieco zmieniłbym opinię.
To znaczy, o ile fabuła jest dziwaczna, gra aktorska albo przerysowana albo niedorobiona i generalnie pod względem formalnym bywa biednie, o tyle odkryłem, że ta produkcja ma pewne atuty.
Po pierwsze to absolutnie przeszarżowany, ale przez to w jakiś absolutnie pokręcony sposób wiarygodny Pingwin. Jeżeli założyć, że oglądamy ekranizację fikcji komiksowej i do tego takiej przełożonej na mały ekran bez znieczulenia (tzn. np bez ugrzecznionych na potrzeby małego ekranu kostiumów tylko z walącymi prosto po oczach komiksowo/operowymi wdziankami), to Cobblepfuj wpisuje się w ten teatr telewizji w 100%. Koleś jest pokraczny, z problemami emocjonalnymi, jego relacja z matką jest minimum dziwna i w całym tym bałaganie nie widać żeby to było grane. Wczuł się chłop w tę porąbaną rolę i tyle.
W drugiej kolejności niemal autoparodystyczny, sprawiający wrażenie lekko autystycznego, ale o niebo lepszy od swojej filmowej wersji ("Ptaki nocy i tzw. emancypacja HQ") Victor Zsasz. Tego świra doceniłem dopiero po filmie kinowym gdy zorientowałem się jak można nie dobrać aktora i położyć postać. "Gotham" zrobił to lepiej.  ;D
Honorowo wymieniłbym też Baśkę Kean, której ewolucja jest tyleż przerysowana co komiksowo dopuszczalna. Od dziewczyny Gordona do... kogoś innego. Polubiłem blondzię i nie zamierzam za to przepraszać. ;)
Zresztą przy okazji Baśki należałoby wspomnieć, że ten serial oferuje kilka tzw. silnych babek, którym od czasu do czasu można przez chwilę pokibicować (przynajmniej dopóki nie przegną, ale cóż - winię pisany na grzybach od Ivy scenariusz ;)).
Poza tym mimo ewidentnie drewnianego aktorstwa lubię też młodego Gordona. I Bullocka (którego komiksowa wersja jakoś zawsze mnie odstręczała). Przez chwilę nawet lubiłem Kotkę, póki nie zrobiła się zbyt widocznie zmanierowana.
Co do zasady w tym niedorobionym serialu z przewagą drętwego aktorstwa postacie dają się lubić. No dobra. Niektóre postacie. Na ten przykład powtarzając sobie wczoraj Białego Rycerza zorientowałem się, że w przypadku Alfreda słyszę głos S. Pertwee`ego, który niekoniecznie wyglądając na lokaja pozwolił uwierzyć, że nim jest.
Fabuła? Bywa dosłownie poroniona i dopiero w tym momencie, po przeniesieniu tego na ekran człowiek tak naprawdę orientuje się co takiego czyta kupując historyjki obrazkowe. Dopiero absurd lejący się z telewizora daje pięścią w nos i każe na serio zastanowić się nad dokonanym wyborem w zakresie hobby.  ;D
W każdym razie pierwsza seria na dzisiaj wydaje mi się być jeszcze najbardziej sensowna i choć trochę ciążąca ku zdrowemu rozsądkowi; może nawet tak odrobinę w klimacie "Gotham Central", gdzie klasyczna gangsterka dopiero powoli i krok po kroku zaczyna oddawać pole świrom w kostiumach rodem z magazynów teatralnych.
Ale czy to sprawia, że "Gotham" to dobry serial? Obiektywnie? Nic z tych rzeczy.
Czy da się go oglądać i mieć z tego frajdę? O wstydzie! No cóż... ::)  ;D
Nie ze względu na logiczną fabułę. Nie z racji wybitnych kreacji aktorskich. Ale dla tych paru postaci i z potrzeby oderwania się na koniec dnia od wymogów zdrowego rozsądku - być może nawet i owszem.
Być może komiksy odmóżdżają. Być może przyznanie się do faktu pt. "Oglądałem Gotham (częściowo) po raz drugi i za drugim razem podobało mi się bardziej niż za pierwszym" jest pierwszym krokiem na drodze ku uświadomieniu sobie problemu i ku wyjściu z tego wyniszczającego nałogu ( ;D). Pewności mieć nie mogę.
Wiem natomiast, że w tej niedomagającej i porąbanej produkcji jest coś co nie pozwala jej automatycznie odrzucić, szufladkując w kategorii "dno, dwa metry mułu i wodorosty" (choć tak w sumie to nie da się ukryć, że "Gotham" cały czas balansuje na pograniczu kiczu i co jakiś czas ową granicę brawurowo przekracza).
A że w całej tej przydługiej pisaninie nie wspominam młodego panicza Bruce`a?
Ot, irytujący dzieciak z niego. Nic dziwnego, że wyrósł na takiego Batdupka.  ::)

P.S. Ecco miała naprawdę fajne stylówy

(https://i.imgur.com/1r6yvZx.jpg)

W miarę obiektywna ocena jako produkcji telewizyjnej? 5,5 może 6/10. W kategorii oglądane z wyrzutami sumienia, ukradkiem przy zasłoniętych żaluzjach, tak żeby nikt nigdy się nie dowiedział? 6,5/10.
Zdecydowanie nie dla każdego - jeżeli posiada się gust, niedomiar wolnego czasu i szczyptę zdrowego krytycyzmu - lepiej odpuścić.
Natomiast jeżeli gustu brak, krytycyzm odleciał w siną dal a i czas się znajdzie? Cóż.
Serial właśnie zleciał z ramówki toteż prędko się nie dowiecie.

(https://i.imgur.com/nvIkYdi.gif)

Potwierdzam. Chyba najbardziej odrażająca wersja klauna. Przynajmniej z tych, które widziałem.
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: FikoFaryzmWsteczny_DC w Śr, 05 Kwiecień 2023, 22:23:12
Ale czy to sprawia, że "Gotham" to dobry serial? Obiektywnie? Nic z tych rzeczy.
Czy da się go oglądać i mieć z tego frajdę? O wstydzie! No cóż... ::)  ;D
Nie ze względu na logiczną fabułę. Nie z racji wybitnych kreacji aktorskich. Ale dla tych paru postaci i z potrzeby oderwania się na koniec dnia od wymogów zdrowego rozsądku - być może nawet i owszem.
Być może komiksy odmóżdżają. Być może przyznanie się do faktu pt. "Oglądałem Gotham (częściowo) po raz drugi i za drugim razem podobało mi się bardziej niż za pierwszym" jest pierwszym krokiem na drodze ku uświadomieniu sobie problemu i ku wyjściu z tego wyniszczającego nałogu ( ;D). Pewności mieć nie mogę.
Wiem natomiast, że w tej niedomagającej i porąbanej produkcji jest coś co nie pozwala jej automatycznie odrzucić, szufladkując w kategorii "dno, dwa metry mułu i wodorosty" (choć tak w sumie to nie da się ukryć, że "Gotham" cały czas balansuje na pograniczu kiczu i co jakiś czas ową granicę brawurowo przekracza).
A że w całej tej przydługiej pisaninie nie wspominam młodego panicza Bruce`a?
Ot, irytujący dzieciak z niego. Nic dziwnego, że wyrósł na takiego Batdupka.  ::)
Gusta, gusteczka, gustami. O nich się nie dyskutuje, to czysty subiektywizm. Dlatego forumowiczu nieoczekiwanie, co do wielu aspektów serialu "Gotham", nie zgadzam się z tobą, o tym jak te aspekty postrzegasz, jak oceniasz finalnie sam serial.

'Gotham" od Fx (Fox), to serial, który należy do pierwszej piątki najlepszych seriali live action, jakie kiedykolwiek widziałem (animacje/anime/dokumenty - to już inna kategoria do oceny; w całości formy medium serialowego w popkulturze "Gotham" nie wejdzie nawet do pierwszej 15). Wiem, nie widziałem wszystkiego, ostrożnie dobieram to, co oglądam; mógłbym oglądać pierwsze lepsze ,,shitowstwo i gałgaństwo", które nawinie mi się na przyciskach pilota, gdy jestem na jakimś Netflixie, Disney czy PrimeVideo. Cholibka, nie w tym rzecz - lubię angażować się w coś, co dla mnie coś znaczy, co stanowi o moich pasjach, co nie jest tylko marnotrawstwem czasu. I "Gotham", który wspominam bardzo, bardzo ciepło (ach, ta odważna, bo pierwsza w historii adaptacji DC w serialach wizja gnijącego we własnej korupcji, anarchii i chciwości Gotham City!) w żadnym wypadku nie było pustą rozrywką. Nigdy. A ja doceniam kolegę za solidny post o tym dziele małoekranowym dla szanownego Uniwersum DC. W końcu każdy ma własny gust, własne zdanie.  8)
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: Piterrini w Nd, 09 Kwiecień 2023, 15:48:11
W innym temacie wytykasz komuś:
Napisałeś trochę głupot(...)
A tutaj rzucasz czymś takim:
'Gotham" od Fx (Fox) (...)
Nie mam pojęcia co miałeś na myśli, ale 'dla potomności' trochę wyklaruję, bo ramówkę FX bardzo lubię i mam nadzieję, że nikt poważnie nie myli tych stacji...
FX ma 'biznesowe' powiązania z Foxem, ale to wszystko na szczeblu ponad 'programmingiem', Fox jest kanałem niejako 'publicznym' (taka 'podstawa programowa'), kiedy FX jest 'płatnym' (jak np. HBO), zupełnie inne podejście 'executive'ów' do selekcji ramówki i też zupełnie inna widownia (w ogólności).

Zestawiłem kilka tytułów, takie które znam/lubię/doceniam (tj. masę seriali pominąłem), jeśli ktoś zna przynajmniej część z nich, to kontrast widoczny będzie gołym okiem (a pogrubienia to seriale, jakie szczególnie polecam):
(https://i.imgur.com/0W6z0cJ.jpeg)
Legion niby komiksowy aż tak nie jest, ale z komiksów się wywodzi, więc między stacjami widać dwa podejścia, powiedziałbym że 'komiksowo' Fox "wygrywa" dzięki Gotham, ale zdecydowanie 'wartościowszym' serialem jest Legion od tych Foxowych.
Co określiłem "franczyzowymi", dotyczy produkcji opartych na istniejących IP - porównania nie ma, Terminator grał wg reguł stacji i nie rozwinął tzw. skrzydeł...
Trzecia 'kategoria' - mimo że 24 jest serialem 'uzależniającym' i bardzo lubię postaci itp., to konieczność wypełnienia ramówki = masa fillera, czyli zapychaczy, sztuczne przedłużanie wątków, wręcz absurdalne zwroty akcji itp., jeśli chodzi o całościową jakość bezapelacyjnie "wygrywa" FX.
W sitcomach moim zdaniem "wygrywa" Fox, tyle że poza Arrested Development humor jest bardzo 'uniwesalny', tym samym mniejsze w komediach Foxa jest 'autorskie' podejście, tj. nie mówię że Simpsons czy Family Guy nie były oryginalne, ale wszystko jest w dużym stopniu 'kontrolowane' przez stację, tym samym większą swobodę mają twórcy seriali FX, co widać nawet w samych komediach.
Drama to w zasadzie 'najważniejsza' kategoria, tutaj widać kontrast między ramówkami stacji - FX skupia się na 'kryminałach', Fox na 'proceduralach' i sci-fi. Prison Break był świetny na początku, później się rozwodnił, ale i tak uwielbiam tą produkcję, więc niełatwo być mi obiektywnym, ale tak czy inaczej jakość produkcji FX zbliżona jest do HBO, gdy produkcje Foxa to mniej lub bardziej 'easy watch', proceduralne, powtarzalne schematy, gdzie chodzi o zachowanie status quo postaci dla ciągłego wypełniania ramówki kolejnymi sezonami tego samego programu. Znów - nie mówię że inne stacje działają inaczej, oraz że nie ma w Fox wyjątków, ale Fox jest raczej znany z powyższego (oraz z kasowania seriali najlepiej rokujących, przynajmniej wg widzów) i to stwierdzenie aplikuje się do Foxa zdecydowanie bardziej niż do FX.

Ponownie - nie mam pojęcia co miałeś na myśli, ale rzuciło mi się w oczy i chciałem wyklarować że FX =/= Fox, a jeśli przy tym udałoby mi się kogoś czytającego zachęcić do sprawdzenia jakiejś z wymienionych produkcji to fajnie, z tych na grafice tylko Terminatora niezbyt lubię (a coś 'sensownego' chciałem wybrać do zestawienia pod 'franczyzami), no i Simpsonów dawno temu odpuściłem - to była chyba pierwsza animowana komedia jaka odniosła szeroki sukces, na niej budowały w zasadzie wszystkie inne, na czele z South Parkiem, Family Guyem czy Futuramą (ale to akurat oczywistość ze względu na twórców), i jakoś humor w tych innych animacjach trafia do mnie lepiej. Z animowanych szczególnie Archer jest świetny (nie tylko w ramach tego zestawienia), humor/dialogi kojarzone głównie z live action udało się dobrze wpisać w ten 'umowny' animowany setting, do tego wizualnie nie ma się czego wstydzić ten serial, niektórym kojarzy się z animacjami flash, ale ilość detali i pracy włożonej w tła itp. łatwo jest docenić, do mnie ten styl trafia znacznie bardziej niż pozostałe animowane seriale z ww. zestawienia.

Plus to co kiedyś pisałem innymi słowami - jeśli jakiś serial FX tematycznie odpowiada czyimś gustom, to jest duże prawdopodobieństwo, że i wykonanie nie zawiedzie, i można 'spokojnie' poświęcić mu czas, co w przypadku produkcji większości stacji prawidłowością nie jest.
Tytuł: Odp: Gotham
Wiadomość wysłana przez: Piterrini w Nd, 06 Sierpień 2023, 13:13:43
Wróciłem do Gotham, serial który tu na forum (i nie tylko) polaryzował, i tak myślę... jeśli chodzi o seriale aktorskie (live action, nie animacje), to Gotham jest jednym z najbardziej "komiksowych" - estetyka, postaci, umowna logika (lub jej brak), przesadzona przemoc i ogólnie całość campowa, tworzona dla efektu tymczasowego, dla prostej rozrywki, ale też dla immersji w ten nierzeczywisty świat dzięki jakości produkcji "powyżej średniej" (scenografia, kostiumy, oświetlenie, ale i CGI, które można wyłapać jeśli się szuka, ale w wielu scenach wszystko jest "seamless", czyli nie rzuca się w oczy, np. byłem pewien co do niektórych ujęć z miastem w tle, że dodano cyfrowo tylko pojedyncze budowle, a oglądając materiały z planu widzę, że miasto w danej scenie to w całości CGI [edit: nieprecyzyjnie napisałem, miałem na myśli VFX z elementami CGI, czyli taki "kompozyt", przykład o jakim wspominam to rzeczywiste miasto "wklejone" w tle sceny, tyle że wklejone dobrze, dla kontrastu można zobaczyć jak to było robione w Arrowverse] - zdecydowanie pomaga rzeczywista scenografia tj. pomieszczenia itp., mniejsza w tym sztuczność niż w późniejszym Arrowverse czy nawet MCU, takie mam przynajmniej odczucia), jakość nie idealna, i czasem faktycznie wyglądająca tanio, ale w większości jest wysoka, szczególnie jak na seriale "Foxowe".

O serialu już kilka zdań pisałem niedawno (pewnie w innym temacie), napiszę kiedyś więcej, teraz krótko co mi przyszło na myśl, skąd ta polaryzacja:
- miskoncepcja w marketingu, starano się przyciągnąć ludzi światem Batmana, nie mówiąc wprost, że Batmana w serialu nie będzie, stąd jedni widzowie zawiedzeni, a inni wsiąknęli w klimat i serial polubili;
- komiksowa stylistyka, bezsensowna przemoc, wszystko miało dobrze wyglądać, a logika zostawiona za drzwiami, plus im dalej tym bardziej "ekstremalnie", nie ma się co dziwić, że jednym się podoba, a innym nie;
- serial zaczął jako procedural z elementami ciągłości wątków, dopiero z czasem element proceduralny został z grubsza porzucony, taka zmiana w formule serialu zdecydowanie nie była najlepsza pod względem marketingowym;
- czerpanie z różnych innych Batmanowych i nie-Batmanowych fikcji, jednocześnie nie przywiązując się w większym stopniu do żadnej z nich - czyli przypuśćmy, że komuś spodobały się ujęcia imitujące Nolanową trylogię, ale serial w następnej scenie kieruje sie ku innej stylistyce i zainteresowanie spada; to samo np. z postaciami czy settingiem - niby czerpie motywy z Gotham Central (czy innych serii/wydarzeń komiksowych), ale jest to śladowe (jakby w tle) i nie stanowi czym serial jest; taki misz-masz "wszystkiego", który jedych odrzuca, a innych przyciąga.

W tej stylistyce serial Happy! uważam za sporo lepszy od Gotham, podobno Preacher też się pod ten komiksowy over-the-top styl łapie (jeszcze nie oglądałem), inne oparte na komiksach to jakby "inna bajka" (np. The Boys przekracza różne tzw. granice, ale stylistycznie w moim odczuciu się nie wyróżnia od innych seriali). Można na Gotham narzekać, ale unikatowość tego komiksowego (może inne słowo byłoby lepsze, coś w rodzaju "cartoonowego", trochę karykaturalnego) podejścia serial wyróżnia :)