Nie chcę się rozpisywać, więc dam na szybko przykład i mam nadzieję, że będzie czytelny. Losy Sansy są efektem politycznych działań. To one sprawiały, że działo się to, co się z nią działo pod opieką Lannisterów, później pod opieką Boltonów, a jeszcze były w tle machinacje Littlefingera. W każdym razie chodzi o to, że przez tyle sezonów dowiedziała się ona mniej więcej z czym się wiąże gra na własnej skórze. W końcu trafia do Winterfell i dochodzi do spotkana z Dany, o której wiadomo, że bezwzględnie torowała sobie drogę do swojego celu i nie brała jeńców ogłaszając się królową i przybierając jeszcze kilka tytułów. Jesteśmy świadkami rozmowy między Sansą, a Dany odnośnie samodzielnego istnienia Północy, czy raczej będzie zniewolona pod jarzmem nowej królowej. Dla mnie taka rozmowa to kpina oraz jej charakter, bo odbywa się między dwiema osobami, które w zasadzie się nie znają, a mają spore aspirację do władzy. Można dodać, że Dany od początku nie cieszy się sympatią ludzi z północy.