Cenicie ? Lubicie ? Kochacie ? Zbieracie ? Jakie są wasze naj ? A może nie tykacie ?
Za Wikipedią:
"Giallo – popularny, głównie w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, nurt we włoskim kinie grozy.
Mianem giallo określano krwawe kryminały wzorowane po części na tanich powieściach sensacyjnych
i filmach Alfreda Hitchcocka. Fabuła gialli opiera się głównie na zawikłanej zagadce kryminalnej,
brutalnych morderstwach i poszukiwaniu ich sprawcy, w którym często biorą udział przypadkowe osoby.
Częstym znakiem rozpoznawczym giallo są czarne rękawiczki noszone przez mordercę.
Filmy giallo często były cenzurowane i zakazane w wielu krajach z uwagi na efekty gore i sceny przemocy.
. . .
Nazwa giallo – "żółty" pochodzi od żółtego koloru okładek popularnych we Włoszech powieści kryminalnych".
Za twórcę i pioniera Giallo uważa się Mario Bavę. Najpierw, w 1963 roku wypuścił on na ekrany
Dziewczynę, która wiedziała za dużo, niezły film który nosi znamiona późniejszego stylu
i często jest określany jako proto-giallo. A rok później (1964), kultowy już dzisiaj
Sześć kobiet dla zabójcy.

Pełnokrwiste giallo. które wywarło wpływ na dalszy rozwój gatunku w przyszłości.
Bava i
Sześć kobiet... było dla giallo tym samym czym byli Leone i jego
Za garść dolarów dla spaghetti westernu.
Z małą różnicą. Film Leone momentalnie uruchomił całą falę. Film Bavy nie dał takiego szybkiego impulsu.
W latach 1965-1969 trochę eksperymentowano, powstawały produkcję quasi-giallo. Niezbyt wysokich lotów, dodajmy.
Sam Bava też podążył w inne rejony, niespecjalnie czując potrzebę "kontynuacji" swego klasyka.
Trzeba było czekać aż do 1970 roku kiedy to zakasał rękawy Dario Argento i zmajstrował
świetnego
Ptaka o kryształowym upierzeniu.

To właśnie
Ptak (pierwsza część z "trylogii zwierzęcej" Argento) wywalił z hukiem drzwi
i wyzwolił całą hordę giallo, które zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu.
Co mnie jara w giallo ? Sporo rzeczy. Zabawa światłem, cieniami, kamerą. Tajemnica tożsamości
mordercy. Brutalność (nie jest mi konieczna, ale dobrze jak trochę jest

). Ogólny klimat,
scenografia, muzyka. No i piękne, zmysłowe aktorki, jakich próżno szukać we współczesnym kinie.
Od wyboru do koloru: Barbara Bouchet, Dagmar Lassander, Anita Strindberg, Suzy Kendall,
Nieves Navarro (moja faworytka), Erika Blanc czy królowa giallo - Edwige Fenech:

Tu, Edwige na plakacie
Oczy czarnego kota (1972), dość przeciętnego giallo. Tylko dla fanów.
W połowie lat 70-tych gatunek zaczął już się wypalać. Budżety były coraz lichsze, co za tym
idzie powstawała większa tandeta. Kombinowano z erotycznymi giallo, których raczej nie polecam,
bo to jedne wielkie kaszany. Natomiast o dziwo kilka co najmniej dobrych rzeczy wypuszczono
w latach 80-tych. O masowej produkcji nie było już mowy, ale gatunek ciągle żył.
Ciągle w dobrej formie był Argento. A za giallo zabrał się syn Mario Bavy, Lamberto. Nakręcił w tamtym
czasie, w sumie trzy gialla w tym całkiem niezłe
Delirium (1987)/nie mylić z
Delirią Soaviego/
czy
Zginiesz o północy (1986).

Były też próby tworzenia giallo poza granicami Włoch. Starali się Francuzi, raczej z przeciętnym skutkiem.
Francja była świetna w tamtych czasach, w kinie policyjnym, gangsterskim czyli jak to kiedyś nazywano,
sensacyjnym. Ale te kilka gialli których stworzyli specjalnie chwały im nie przyniosło.
Rzecz jasna, mowa o autonomicznym kinie francuskim, bo sporo włoskich gialli powstało w kooprodukcji
z Francją. Tych nie liczę. Przeciętny, acz nie najgorszy przykład samodzielnego francuskiego giallo,
Nóż na gardle (1986).

Z dostępnością do giallo w Polsce zawsze był problem bez względu na ustrój. Podobno coś
pojawiło się w kinie nocnym PRL. Także ponoć coś wyszło na VHS, ale ja przyznaję się, nie natrafiłem
na takowe. Sam zainteresowałem się gatunkiem dopiero wraz z rozwojem sieci, czyli 2000+.
Nie ukrywajmy, to źródło jest najważniejsze.
W telewizji posucha straszna. Lata temu puszczali ze dwa filmy Argento. Pamiętam też, że
gdzieś na kablówce leciał też
Nie torturuj kaczuszki (1972), całkiem fajne "wiejskie" giallo, tym
razem od Lucia Fulci.

Po 2000, Włosi sporadycznie wypuszczają jakieś neo giallo, ale moim zdaniem są to produkcje słabe,
średnie co najwyżej niezłe. Nie starające się kopiować 1 do 1 starych klasyków, ale przyjmujące
konwencje współczesnych thrillerów. W miarę dobre, jako tako godne polecenia jest na przykład giallo,
Kryształowe oczy 2004

Sam Dario Argento w 2009 roku powrócił z tworem
Giallo - Kolekcjoner piękna. Film przepadł.
Ja daję mu 4/10. 4,5/10 za jedno małe ciekawe rozwiązanie fabularne.
Mój Top25 giallo otwiera nie kto inny jak (wiem, mało oryginalne):
1.Głęboka czerwień (1975)
2. Dziwny zwyczaj pani Wardh (1971)
3. Co się stało z Solange? (1972)
4. Ptak o kryształowym upierzeniu (1970)
5. Opera (1987)
6. Skąd ta krew na ciele Jennifer? (1972)
7. Ogon skorpiona (1971)
8. Ciemności (1982)
9. Sześć kobiet dla zabójcy (1964)
10. Śmierć na wysokich obcasach (1971)
11. Kot o dziewięciu ogonach (1971)
12. Zginiesz o północy (1986)
13. Śmierć przychodzi o północy (1972)
14. Delirium (1987)
15. Taniec na ostrzu brzytwy (1973)
16. Nie torturuj kaczuszki (1972)
17. Jaszczurka w kobiecej skórze (1971)
18. Torso (1973)
19. Dziewczyna, która wiedziała za dużo (1963)
20. Czarny dzień (1971)
21. Nic pod sukienką (1985)
22. Kto widział jej śmierć? (1972)
23. Siedem zakrwawionych orchidei (1972)
24. Czarny odwłok Tarantuli (1971)
25. Siedem żółtych jedwabnych szali (1972)
Podejrzewam, że gdzieś istnieją też giallo komiksy. I nie mówię tu o starej włoskiej pulpie, w której
zapewne jest masa nawiązań, tylko o jakiś autorskich normalnych komiksach. Chętnie bym
sobie takie poczytał.
Z tego co kojarzę, w Polsce nigdy nic nie wyszło, nawet inspirowane giallo, choć mylić się mogę.