Sequel TRON-u to w istocie padaka. Skończyłem oglądać kontynuacje i remaki po piątym Die Hard. Szkoda wspomnień. Perły pokroju T2 czy ostatniego Mad Maxa zdarzają się rzadko i jest o nich na tyle głośno, że jeśli komuś znowu uda się stworzyć utwór w wartościowy sposób rozbudowujący już istniejący świat, to na pewno o nim usłyszę. A na razie nikt mnie nie namówi na kolejnego Predatora.
Skoro jesteśmy w okolicach tematu sztucznej inteligencji, to mój ulubiony film podejmujący tę problematykę, to Projekt Forbina z 1970. To bardzo kameralne dzieło, bo w dużej mierze rozgrywające się w jednym pomieszczeniu (bunkrze). Jest to też świetny przykład, jak odgłos wystukiwanych komunikatów, plansze z tekstem i zaskoczone miny wystarczą, żeby budować nastrój grozy. Fani Czerwonej linii Lumeta będą zachwyceni.
Prezydent USA z pompą ogłasza, że kraj uruchomił superkomputer zespolony z arsenałem nuklearnym, którego zadaniem jest błyskawiczne i optymalne reagowanie na wszelkie zewnętrzne zagrożenie. Dziwnie zaczyna się robić niedługo po włączeniu superkomputera, bo pierwszy jego komunikat brzmi: THERE IS ANOTHER SYSTEM. Więcej zdradzał nie będę. W mojej ocenie najbardziej ponura, ale i fascynująca wizja AI, które wymyka się spod kontroli. Zwłaszcza ciekawe jest, co sam o sobie sądził superkomputer i czym pragnął się stać.