Na szaleństwo było trochę miejsca, gdy ekranizowali komiks 24/7, ale postanowili go mocno ostudzić, wygładzić. Jeżeli ktoś wie do czego zmierza Sandman, to mogli już w tym odcinku zaspoilerować epicką walkę, gdy Sandman walczy z rubinem Johma Dee, który jest nasycony esencją Sandmana, ale zmienionym przez człowieka, czyli Sandman jakby walczył sam ze sobą. Jeżeli chodzi o zmianę rubinu, dlaczego nie reagował za pierwszym razem na Sandmana, to nic nie wiadomo. Co się stało, gdy ta esencja powróciła do właściciela, czy była ona zmieniona, czy wpłynie na Sandmana, to w serialu można by pociągnąć "zatrucie człowieczeństwem", ale pokazali po prostu się stało, choć mogą to nadrobić, bo w tym w komiksie wszystko ma swoje konsekwencje, nic nie dzieje się po prostu od tak, zawsze jest "odroczona zapłata". Ja bym na te walkę poświecił cały odcinek, zaszalałbym bardziej niż Nolan w "Incepcji" w poziomach snów, rozbudowałbym aspekty snów, skakanie po snach śniących świadomych i nieświadomych; zmieniając sny w trakcie ich trwania, albo tworząc na nowo, albo unicestwiać - obaj Sandman i John Dee mieli taką moc.