Netflixowego Daredevila zmęczyłem z trudem 7 odcinków i nie tknę tego więcej nawet kijem i przez szmatę.
Dyskutować o tym też nie będę, bo niby po co? Komu się podoba, niech sobie ogląda, dla mnie póki co istnieje jeden Daredevil i jest nim Affleck, a za co go lubię to napisałem w artykule i nie będę się powtarzał.
Jesli Cox zagra kiedyś Daredevila w filmie kinowym, to może obejrzę, ale rozmemłanych seriali MCU mam dość i nie zanosi się, bym jeszcze po nie sięgał.