Autor Wątek: Filmy Christophera Nolana  (Przeczytany 10638 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Kapral

  • Gość
Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #15 dnia: Wt, 07 Styczeń 2020, 18:37:13 »
Tyle, że skupiając się na formie pan Nolan robi filmy wydmuszki. Form over substance...

"Incepcja" była wydmuszką? Chyba coś Ci umknęło :)

Bender

  • Gość
Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #16 dnia: Wt, 07 Styczeń 2020, 19:57:08 »
"Incepcja" była wydmuszką? Chyba coś Ci umknęło :)

Wyjątkową wydmuszką. Tym groźniejszą, że dała widzom ułudę, że mają do czynienia z jakimś dziełem bogatym intelektualnie i artystycznie. Lol.

To raczej nie mi umknęło, a Tobie wydało się, że coś tam jest ;)

Kapral

  • Gość
Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #17 dnia: Wt, 07 Styczeń 2020, 20:19:36 »
Nie nadymaj się tak. Jeśli szukasz bogactwa intelektualnego i artystycznego, to chyba pomyliłeś adresy :) To była po prostu bardzo interesująca i niezwykle precyzyjnie skontruowana historia. Życzyłbym sobie więcej takich filmów.
« Ostatnia zmiana: Wt, 07 Styczeń 2020, 20:32:48 wysłana przez Kapral »

Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #18 dnia: Wt, 07 Styczeń 2020, 20:32:45 »
  Całe kino to ułuda. Te filmy nic nie udają, są jakie są. Skierowane do jak najszerszego grona odbiorców i dostosowane do zdolności kojarzenia na poziomie przeciętnego widza. A intelekt to chyba nie jest zasługa jego posiadacza tylko takiego a nie innego splotu chromosomów jego rodziców. Do intelektualistów skierowany jest inny gatunek filmowy, co zresztą nie oznacza  że intelektualista nie może czerpać przyjemności z seansu Rambo 2.

Offline R~Q

Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #19 dnia: Wt, 07 Styczeń 2020, 20:54:37 »
Oczywiście Bender ma rację, co nie zmienia faktu, że filmy Nolana ogląda się przyjemnie. Jeszcze zanim nastała wszechdominacja MCU, bardzo krytykowałem Nolana za to, że jego filmy udają mądre, a raczej, że wpędzają widzów w przeświadczenie, że to oni są mądrzy. Nasycenie filmów pozornie zaskakującymi zwrotami akcji (w dosłownie każdym jego filmie) wywoływało w widzach przeświadczenie, że są mądrzy, bo "załapali".

(PS: identycznym pod tym względem reżyserem jest Dennis Villeneuve)

Nie znaczy to jednak, że filmy Nolana nie były doskonałe technicznie. Artystycznie - nic odkrywczego, jednak wysoki poziom wizualny oraz dźwiękowy był trzymany (może z wyjątkiem niezrozumiałego bełkotu aktorów, dobrze, że są subtitles), poza tym, filmy te, w hollywoodzki, dość kiczowaty sposób, "trzymały w napięciu", pod tym względem były całkiem niezłymi tzw. thrillerami.

Do tego, w okresie największej popularności nolanowych Batmanów (tj. 2008-2012 r.) narzekałem, że nolanowy fanfic nt. m. in. Jokera zdominował zbiorową świadomość. Nagle zwyklaki nic nie mające wspólnego z komiksem zaczęły się wymądrzać, że "tak właśnie powinien wyglądać Joker", "najlepszy Batman" itd. Gadały, że TDK fajny, bo "mroczny". Wymądrzali się, że "tak naprawdę to nie film o Batmanie, ale o Jokerze", podczas gdy w rzeczywistości to film o przemianie Harveya Denta.

Obecnie jednak, po Avergersach (2012) i totalnej dewastacji, jaką Marvel od Disneya wyrządził w kulturze popularnej, zaczynam doceniać Nolana. Nie dlatego, że stał się lepszy (zwłaszcza, że patrząc na Interstellar i Dunkierkę, stał się nawet gorszy), ale poprzez porównanie. Wyprane z emocji, sterylne Batmany Nolana to coś, co w erze obecnej plastikozy od MCU, przywitałbym bardzo chętnie z powrotem. Przy okazji: zauważyliście, że ludzie, którzy hejtują Snydera i mówią, że "BvS jest zły, bo mroczny, a filmy superhero powinny być radosne i pozytywne" to często ci sami ludzie, którzy wychwalali Mrocznego Rycerza "dobry, bo mroczny i poważny"? Zastanawiające.

Kapral

  • Gość
Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #20 dnia: Wt, 07 Styczeń 2020, 21:02:19 »
Oczywiście Bender ma rację, co nie zmienia faktu, że filmy Nolana ogląda się przyjemnie. Jeszcze zanim nastała wszechdominacja MCU, bardzo krytykowałem Nolana

Wow! No, skoro krytykowałeś Nolana, to co innego :) Szacun.

Bender

  • Gość
Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #21 dnia: Śr, 08 Styczeń 2020, 07:53:16 »
co nie zmienia faktu, że filmy Nolana ogląda się przyjemnie.

I tu mam wątpliwości. Na incepcji na scenie strzelaniny na stoku miałem ochotę wyjść bo byłem tak znudzony. Groteskowo nadęty klimat filmu wzbudzał we mnie tylko uśmiech politowania. To samo w interstellar. Poziom głupoty i patetyzmu w tym filmie całkowicie całkowicie wyeliminował jakąkolwiek radochę z jego oglądania. Kapralu, trafiłeś prawie w sedno, tyle że to ja się nadymam, tylko Nolan. To jego największy grzech. Memento było spoko (choć też było oparte na formalnym pomyśle). Insomnia tyłka nie urywała. Batman był ok choć do tej pory nie trawię Bale'a i już w Batmanie Nolan zaczął się trochę nadymać. Potem było już tylko gorzej.

Offline Gieferg

Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #22 dnia: Śr, 08 Styczeń 2020, 11:35:41 »
Cytuj
tu mam wątpliwości. Na incepcji na scenie strzelaniny na stoku miałem ochotę wyjść bo byłem tak znudzony.

Dokładnie. Ziewam na samą myśl o tej scenie i do tej pory się zastanawiam po co była w tym filmie.
A na Dunkierce ziewałem od początku do końca.

Za najlepsze filmy NOlana uważam BB, TDK, Memento i Prestiż.


« Ostatnia zmiana: Śr, 08 Styczeń 2020, 11:41:14 wysłana przez Gieferg »

Offline isteklistek

Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #23 dnia: Śr, 08 Styczeń 2020, 12:00:42 »
Filmy Nolana są bardzo pomysłowe i odważne, choć czasem sam on bardzo się gubi w logice swojego świata, który stworzył. Dobrym przykładem jest "Incepcja" - ja rozumiem, że to jest proces nieodwracalny, ale sterowalny, ale dlaczego w jednym przypadku jest oddziaływanie tylko w jedną stronę, a w drugim przypadku w dwie? Może słabo pamiętam, więc ktoś mnie naprostuje, ale w filmie chodzi o dwie incepcję, których dokonał Cobb - na swojej żonie i przedsiębiorcy. O ile jestem w stanie zrozumieć, że w przypadku przedsiębiorcy łażenie po jego umyśle nie zmienia Cobba, bo on go nie zna, ale w przypadku żony sprawa mocno się komplikuje, bo wydaje mi się, że przez to, że grzebał w jej umyślę powinno zmieniać też jego umysł powodując zamęt, a wszystko skończyło się, że w jego umyśle zaszczepiła się idea wściekłej żony, którą przenosi ze sobą do innych incepcji i jest tego świadomy. Wydaje mi się, że w przypadku żony sugeruje się, że ta incepcja była sterylna, a w przepadku przedsiębiorcy były już problemy - pomijam fakt, że w jednym przypadku jedna osoba "spaceruje" po umyśle, a w drugim kilka - i opór wynikający z technik. Pomijam to, że w jednym wypadku pokazano jak incpecja może być niebezpieczna dla tego, kto ja przeprowadza, a w drugim nie pokazano tego, że gość może nie tylko bronić się przed incpecją, ale także nauczyć się, aby zostawiać coś w umyśle tych, którzy dokonują skoku, co by sprowadzało się do tego, że chętnych do takiej roboty nie było by zbyt wielu ze względu na niebezpieczeństwo.

Druga sprawa skoro incepcja jest wielkim zagrożeniem i są szkolenia, aby się przed nią bronić, to dlaczego najbogatszy człowiek nie miał mapowania swojego umysłu - "pierwotnej wersji", którą w razie wątpliwości można by porównać z aktualnym obrazem umysłu, bo skoro są narzędzia by dokonywać czegoś tak skomplikowanego jak incepcja, to wydaje się, że mapowanie też powinno być proste. Poza tym zleceniodawca incepcji chce wymóc na przedsiębiorcy decyzję, która ma być całkowicie przeciwko jego osobowości ... nikt ze środowiska nie zorientowałby się, że przedsiębiorca padł ofiarą incpecji?


Bender

  • Gość
Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #24 dnia: Śr, 08 Styczeń 2020, 12:25:46 »
Pomijam, już to, że jak budzisz się rano i pamiętasz jak "wyglądał" Twój sen a potem widzisz to co widzisz w Incepcji to to jest po prostu śmieszne ;) 
Podobnym problem miałem z Matrixem, ale tam ten realizm wykreowanego świata trochę łatwiej wytłumaczyć.

A logika i jakikolwiek pozór wiarygodności to u Nolana to towar deficytowy. Iterstellar. Gadamy sobie przy stoliku, nagle odsuwa się ściana a z nią zbudowana... rakieta. HAHA dear lord....

Offline Gazza

Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #25 dnia: Śr, 08 Styczeń 2020, 13:02:59 »
(...)
A logika i jakikolwiek pozór wiarygodności to u Nolana to towar deficytowy. Iterstellar. Gadamy sobie przy stoliku, nagle odsuwa się ściana a z nią zbudowana... rakieta. HAHA dear lord....
Smęcisz tymi przemyśleniami Benderze. Rozumiem, bo powtarzasz to do znudzenia wszędzie, że nie przepadasz za filmami Nolana (braci Nolan), ale ile można to uzewnętrzniać?
Jeszcze gdyby były to argumenty, ale to z ścianą i rakietą.... Realy?

Edit:
Filmy Nolana są bardzo pomysłowe i odważne, choć czasem sam on bardzo się gubi w logice swojego świata, który stworzył. Dobrym przykładem jest "Incepcja" (...)
O ile z tym nie będę się kłócił (nie widziałem całego filmu, sic!) o tyle intryguje mnie gdzie ten reżyser tak bardzo się gubi w logice swoich filmów? Bez przekąsu - po prostu chcę poznać argumenty potwierdzające tą tezę bo z pomysłowością i odwagą - w pełni się zgadzam.
« Ostatnia zmiana: Śr, 08 Styczeń 2020, 13:17:35 wysłana przez Gazza »

Offline isteklistek

Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #26 dnia: Śr, 08 Styczeń 2020, 13:44:23 »
"Incpecji" nie będę rozbierał na czynniki, ale jeżeli są duże wątpliwości do tego jak działa główna procedura - jej wady i zalety, to jest to spory minus. Przykład z Batmana. Liga Cieni spojrzenia całościowe. O ile dobrze pamiętam, to Bruce jeżdżąc po świecie w zasadzie błąkał się od miejsca do miejsca bijać się z lokalnymi drabami, ale jednak dopiero po tym jak Ras go przygarnął zaczął robić postępy. W pierwszej części członkowie Ligi go napadli i doprowadzili do zniszczenia rezydencji  ... teraz przeskok do trzeciej części, gdzie członkowie Ligi pod przewodnictwem Bane'a napadają na skarbiec, gdzie mieszczą się wszystkie zabawki Batmana, a wykorzystują tylko samochody. Zgodnie z logiką filmu i poprzednich części powinni się oni wykorzystać zdobyty sprzęt do patrolowana miasta, co przełożyło by się do tego, że pojawiło by się sporo ludzi z wyposażeniem podobnym do Batmana - trudności w walce z takimi przeciwnikami były by znaczne, ale jasne można by to traktować, że są to pionki i głównym przeciwnikiem jest Bane, ale wtedy idziemy w logikę komiksu, a nie filmu.

Podobała mi się rozmowa w pierwszej części na dachu z Rachel, gdzie Bruce się zdemaskował i wtedy padło, że jej Bruce nigdy nie wrócił, że to jest tylko maska, a prawdziwą twarzą jest Batman i ona ma nadzieję, że jej Bruce kiedyś wróci. W następnej częsci ten wątek zupełnie pominięto, czy przekształcono w jakiś pseudo romantyczno-nostalgiczną relację, która skończyła się tym, że Rachel zginęła w wyniku manipulacji Jokera, a nagle Bruce przypomniał sobie, że jest Brucem i poszedł na emeryturę jako mroczny rycerz. Niby można argumentować, że przyczyniła się do tego ustawa Denta, która robiła z Batmana przestępcę, jakby nim wcześniej nie był. Jak to się stało, że wprowadzono tę ustawę? Batman zabił z zimną krwią prokuratora Denta - oczywiście ludzie mogli nie wiedzieć, że mu odbiło i chciał zabić dzieciaka Gordona, a wcześniej też poszalał z Maronim i jego kierowcą - ale nikt nie zastanawia się dlaczego, bo jak to możliwe, że chwilę wcześniej dostarczył całego i zdrowego Jokera, który terroryzował całe miasto, miał kilka morderstw i blisko było, by zatopił dwa statki pełne ludzi i on żyje, a z przyczyn nikomu nie znanych Batman po prostu wpadł w morderczy szał w przypadku Denta.
« Ostatnia zmiana: Śr, 08 Styczeń 2020, 14:45:05 wysłana przez isteklistek »

Bender

  • Gość
Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #27 dnia: Śr, 08 Styczeń 2020, 14:20:23 »
Smęcisz tymi przemyśleniami Benderze. Rozumiem, bo powtarzasz to do znudzenia wszędzie, że nie przepadasz za filmami Nolana (braci Nolan), ale ile można to uzewnętrzniać?
Jeszcze gdyby były to argumenty, ale to z ścianą i rakietą.... Realy?

Really. Widać BARDZO go nie lubię :)

Offline R~Q

Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #28 dnia: Śr, 08 Styczeń 2020, 15:22:35 »
Filmy Nolana są bardzo pomysłowe i odważne, choć czasem sam on bardzo się gubi w logice swojego świata, który stworzył. Dobrym przykładem jest "Incepcja" - ja rozumiem, że to jest proces nieodwracalny, ale sterowalny, ale dlaczego w jednym przypadku jest oddziaływanie tylko w jedną stronę, a w drugim przypadku w dwie? Może słabo pamiętam, więc ktoś mnie naprostuje, ale w filmie chodzi o dwie incepcję, których dokonał Cobb - na swojej żonie i przedsiębiorcy. O ile jestem w stanie zrozumieć, że w przypadku przedsiębiorcy łażenie po jego umyśle nie zmienia Cobba, bo on go nie zna, ale w przypadku żony sprawa mocno się komplikuje, bo wydaje mi się, że przez to, że grzebał w jej umyślę powinno zmieniać też jego umysł powodując zamęt, a wszystko skończyło się, że w jego umyśle zaszczepiła się idea wściekłej żony, którą przenosi ze sobą do innych incepcji i jest tego świadomy. Wydaje mi się, że w przypadku żony sugeruje się, że ta incepcja była sterylna, a w przepadku przedsiębiorcy były już problemy - pomijam fakt, że w jednym przypadku jedna osoba "spaceruje" po umyśle, a w drugim kilka - i opór wynikający z technik. Pomijam to, że w jednym wypadku pokazano jak incpecja może być niebezpieczna dla tego, kto ja przeprowadza, a w drugim nie pokazano tego, że gość może nie tylko bronić się przed incpecją, ale także nauczyć się, aby zostawiać coś w umyśle tych, którzy dokonują skoku, co by sprowadzało się do tego, że chętnych do takiej roboty nie było by zbyt wielu ze względu na niebezpieczeństwo.

Druga sprawa skoro incepcja jest wielkim zagrożeniem i są szkolenia, aby się przed nią bronić, to dlaczego najbogatszy człowiek nie miał mapowania swojego umysłu - "pierwotnej wersji", którą w razie wątpliwości można by porównać z aktualnym obrazem umysłu, bo skoro są narzędzia by dokonywać czegoś tak skomplikowanego jak incepcja, to wydaje się, że mapowanie też powinno być proste. Poza tym zleceniodawca incepcji chce wymóc na przedsiębiorcy decyzję, która ma być całkowicie przeciwko jego osobowości ... nikt ze środowiska nie zorientowałby się, że przedsiębiorca padł ofiarą incpecji?



Ten film jest dokładnie tak pomyślany, by internauci siedzieli i "rozkminiali" te rzeczy godzinami na forach internetowych i podczas spotkań towarzyskich. Incepcja była przez chwilę (2011-12) małym kulturowym fenomenem. Znałem dziewczyny, co chodziły po parę razy na Incepcję do kina ze stoperami i mierzyły, czy proporcje tych kolejnych warstw snu zgadzają się w minutach bo w filmie było powiedziane, że w każdej głębszej warstwie 5 minut to jedna minuta w warstwie wyżej czy jakoś tak. Zanim nastało MCU, to Nolan był memem ultraholywoodzkiego reżysera, dostał nagrodę reżysera dekady xD od filmwebu czy coś xD

Offline Gazza

Odp: Filmy Christophera Nolana
« Odpowiedź #29 dnia: Śr, 08 Styczeń 2020, 15:34:34 »
"Ultraholywoodzki" reżyser? Hmmm. Jakoś nie pasuje mi to do tego twórcy. Jest scenarzystą (do spółki z bratem), reżyserem i producentem. W zasadzie od początku do końca sam odpowiada za proces powstawania i nikt z włodarzy wielkich hollywoodzkich wytwórni nie jest w stanie mu dyktować co ma robić. Także - trochę to moim zdaniem nietrafne.

Dla mnie to twórca ambitnego kina rozrywkowego - tylko tyle i aż tyle bo na każdy jego film czekam z wypiekami.

Swoją drogą - muszę się zmobilizować i obejrzeć wreszcie całą INCEPCJĘ, bo gdy była na topie - szum wokół tego filmu zniechęcił mnie do podążenia za stadem i teraz nie czuję się upoważniony do dyskutowania. ;)